Skocz do zawartości

[ok 4000] MTB do jazdy po Beskidach, składany


Rekomendowane odpowiedzi

 

 

Powiedzą ci że roweru nie mają na stanie

Nie mieli na stanie, ale mieli możliwość sprowadzenia. W każdym razie rezygnuję z kupna roweru tam, bo w razie wymiany jakichś komponentów, trzeba dopłacić, a stare sprzedać we własnym zakresie. Dziś byłem w Artexie w Czdz i tam nie mieli z tym problemu. Powiedzieli, że mogą sprowadzić kasetę 11-46T, zamontują ją we własnym zakresie bez dopłaty. Po takich zmianach udzielają 2-letniej gwarancji. Także na 99% kupuję właśnie tam.

 

Mówisz o jakiś hardkorowych podjazdach i wrzucasz horneta. Powodzenia ze wspinaniem się na te hardkory na zębatce 34T(lub ogólnie na 1x10) i przy jego geometrii.

Po 1. kaseta tam była 42T. Po 2. napisałem, że byłoby ok, gdyby nie 1-rzędowa korba. Czytanie ze zrozumieniem się kłania. Profil ramy ma dużo mniejszy wpływ na podjazdy od samego przełożenia.

 

 

 

Nie wiem skąd ta niechęć do 29erów. Może pożycz od kogoś taki rower i się przejedź najpierw?

Z czego wynika? Z matematyki. Nie przeczę, że lepiej się jeździ po lekkim terenie, gdzie przełożenie nie ma kluczowej roli. A tak to narażam się z automatu na dużo większe przełożenie, co w górach ma olbrzymie znaczenie.

 

 

 

Najlżejsze przełożenie mam 22-36 i spokojnie wystarcza to na 20 a jak trzeba to i 25%. Choć jakby się dało mieć tanio np 22-40 to nie pogardziłbym ;)

Jeśli jest dobra nawierzchnia, to te 25% też pokonam, ale ewidentnie dalekie to od komfortu. Zresztą sam piszesz, że nie pogardziłbyś mniejszym przełożeniem, więc powinieneś mnie rozumieć.

 

 

 

A jak się boisz hydrauliki (tak jak ja :teehee: ) to BB7 jest złotym środkiem. Vki zostawmy makrokeszom i mieszczuchom, tam ich miejsc

Owszem, obawy zawsze jakieś są, ale nie mam takiego uprzedzenia jak do 29", bo i tu nie mam aż takich powodów, dlatego najprawodpodobniej zdam się na hydraulikę.

 

 

 

a chłop 180 cm wzrostu wygląda na 26er jak dziecko na rowerze

Kiedyś to jakoś nie stanowiło problemu. Od niedawna weszła debilna mania wpychania 29" tam, gdzie się da.

Już pisałem, że do gór to się kompletnie nie nadaje. No chyba, że ktoś sobie chce wjeżdżać na Salmopol i z powrotem. Zwolennikom 29er polecam się przejechać odcinek np zielonego szlaku prowadzącego ze Straconki na Magurkę. Interesujący odcinek znajduje się od przecięcia zielonego szlaku z asfaltem. Jak ktoś to wjedzie na 29" i to jeszcze z przełożeniem 26 - 34, to będę pełen podziwu.

 

Podsumowując:
Najprawdopodobniej będę miał pół-składaka z korbą 24-36, kasetą 11-46, koła 27,5". Resztę parametrów podam, jak już będę konkretnie wiedział. Zakup będzie w Artexie w Czdz, bo z okolicznych salonów spełnił najwięcej moich wymagań.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@kuss115 jakoś tam co przychodzi mi z ogromnym trudem staram się zrozumieć Twoją ideę więc z łaski swojej nie "deklamuj" tutaj już po raz N-ty, że 29er "nie nadaje się w góry". To nie tylko nie prawda ale kłamstwo. Swoją drogą Ideą jazdy po górach jest też robienie części tras z buta bez względu z jakim standardem koła mamy do czynienia. I co by nie pisać duże koło również w niektórych odcinkach szybciej pojedzie do góry. Działa tutaj ta sama zasada w myśl której "większe" przetacza się pewniej i szybciej. Problemem jako takim jest tylko dobór odpowiedniego stopniowania napędu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Z czego wynika? Z matematyki.

 

Tylko, że matematyka działa nie tylko przy jeździe pod górę, ale także gdy jedzie się w dół. I zobacz co matematyka mówi o geometrii...

 

 

Widać, że chyba nigdy nie byłeś w górach na 29", albo jak byłeś, to musiałeś połowę trasy pchać...

 

Byłem na 26, byłem na 29, a teraz jeżdżę na 27,5 i nie widziałem wielkiej różnicy w podjeżdżaniu wynikającej z wielkości koła. Nawet jeżeli na 29 jest trochę trudniej to jest to różnica do zniwelowania jednym biegiem na kasecie. DUŻO większe znaczenie ma geometria którą tak lekceważysz. W miarę często bywam w górach i widuję sporo ludzi na "ninerach", i jakoś nie pchają przez pół trasy.

 

Bo jak się jeździ po szlakach, które mają momentami 25% lub nawet 30%, to obecne 22 / 34 już nie daje rady.

 

Możesz mieć nawet 20/46 a i tak pod pewne szlaki nie podjedziesz, bo przy nachylaniach <25% nie pozwoli na to przyczepność.

 

 

Owszem, obawy zawsze jakieś są, ale nie mam takiego uprzedzenia jak do 29"

 

I tu właśnie trafiłeś w sedno sprawy: masz uprzedzenia nie poparte żadnymi doświadczeniami. Nie chcesz 29 to ok, ale nie pisz że te 1.5"  w kole cala uniemożliwia jazdę po górach bo to bzdura.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odniesienia do "ilości pinów" też są z chrzanu wzięte - nikt nie każe nikomu zmieniać podstawki pod procesor, a zarazem procesora, płyty głównej i często też ramu.

Oczekujesz najwyższej wydajności - zmienisz. I po bólu.

O ile chodzi o piny w socketach, bo z chrzanu to napisałeś...

 

Co do wymagań rowerowych - pakowanie się w tych czasach w koła 26' to wykrystalizowana głupota w czystości wręcz cz. d.a. ...

26' kupuje się dzieciom...rozszczelnione hamulce, klamkomanetki...gdzie tu sens pisać takie bzdety i oczekiwać porady co do złożenia roweru za bezcen, a potem odbijać piłeczkę przy każdej radzie i dalej iść w zaparte w zabobony?

 

Chyba mało kto jest tutaj w stanie pojąć jaki problem ma autor tematu...

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dopiero co był podobny przypadek w temacie o Treku Superflaju - gość niby się pyta, ale jak odpowiedź go nie satysfakcjonuje, to za chwilę wie lepiej i sadzi cały elaborat ze swoich przemyśleń i oczekiwań z jakąś matematyką i naciąganymi teoriami do tego włącznie. Tutaj to samo.

Szkoda zabierać czas sobie i innym. Jak się ma tak konkretne oczekiwania to się je realizuje a nie jęczy na forach. Nic złego w tym, że są nietypowe, najwyżej życie je zweryfikuje.

Z drugiej strony można powstrzymać się od komentowania tego podobnej klasy kocopałami, jak te o 14-latkach na 29erach i „potężnych” osobach po aż 180cm, dla których inne koła są za małe :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra, widzę, że chyba nie ma sensu bić dalej piany, więc krótkie podsumowanie
Plus taki, że uświadomiliście mnie, że nie warto robić składaka, dlatego będzie to gotowiec z pozmienianymi komponentami. Rozwialiście trochę moje obawy o tarczówki hydrauliczne, dlatego w nie zainwestuję.

Najgorsze z tego wszystkiego to usilna próba wmówienia, że 29" są lepsze, a nikt nie był w stanie podać argumentu w czym są lepsze jeśli chodzi o jazdę po górach. Jak będę chciał, to sobie pójdę w góry pieszo, a nie będę brał 29eki, żeby co chwilę z niego schodzić przy większych nachyleniach.

Na minus są:
- gorsza zwrotność

- mniejsza stabilność

- mniejsza wytrzymałość

- większe przełożenia

Naprawdę chcę usłyszeć jak koła 29" mają ułatwiać jazdę pod górkę... Matematyka, a szczególnie już fizyka mają to do siebie, że nie da się ich oszukać, a co poniektórzy próbują to zrobić.

 

 

 

Tylko, że matematyka działa nie tylko przy jeździe pod górę, ale także gdy jedzie się w dół. I zobacz co matematyka mówi o geometrii...

Działa tak, że mając położony środek ciężkości wyżej, będę miał gorszą zwrotność? Co do geometrii ramy - tu nie zaprzeczam, znaczenie w jeździe ma, ale my się rozwodzimy nt rozmiaru koła.

 

 

 

Odniesienia do "ilości pinów" też są z chrzanu wzięte - nikt nie każe nikomu zmieniać podstawki pod procesor, a zarazem procesora, płyty głównej i często też ramu. Oczekujesz najwyższej wydajności - zmienisz. I po bólu. O ile chodzi o piny w socketach, bo z chrzanu to napisałeś...

Właśnie o tym mówię. Tu jest tak samo - producenci porzucają 26" i v-brake, żeby zamiast serwisować stary dobry rower, trzeba było kupować nowy, a to są koszty dla konsumenta i zyski dla pozostałych szczebli.

 

Głównie chodziło mi o poskładanie poszczególnych części tak, żeby współgrały ze sobą, ale skoro będzie to zmodyfikowany gotowiec, to chyba nie ma sensu dalej bić piany i próbować przekonywać, że 29ek (czekam na wypowiedzi, w czym one są lepsze do jazdy w górach) są lepsze.

 

Dziękuję wszystkim, którzy potrafili odpowiadać rzeczowo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

a nie będę brał 29eki, żeby co chwilę z niego schodzić przy większych nachyleniach.

Chłopie przestań pisać bzdury, jak nie masz bladego pojęcia o nowoczesnych rowerach i żyjesz jeszcze w poprzedniej erze. W czasach 26" zębatki za tyłu miały 32 lub 34z, większe tarcze wprowadzono właśnie z upowszechnianie się standardu 29" by zniwelować tą (bardzo niewielką) różnice w biegach wynikająca z wielkości koła, a nie po to by na 26" podjeżdżać pod pionowe ściany. Cały czas piszesz o fizyce a nie ogarniasz prostej sprawy, że od pewnego poziomy "zmiękczanie" biegów nic nie pomoże bo rower nie będzie miał przyczepności, lub będzie jechał tak wolno, że nie utrzymasz równowagi. Jeśli coś da się podjechać na 26 to na 29 też i będzie to tylko troszkę trudniejsze a sytuacja, że na 26 da się przejechać a na 29 nie, jest abstrakcyjna i występuje może raz na milion lub wcale.   

 

 

 

(czekam na wypowiedzi, w czym one są lepsze do jazdy w górach)

 

 

- gorsza zwrotność  -  to zgadza się, ale odczujesz to raczej przy jeździe w dół

- mniejsza stabilność - nie prawda, osie są wyżej względem suportu

- mniejsza wytrzymałość - prawda, ale wytrzymałość i tak jest do większości zadań wystarczająca

- większe przełożenia - o 2 zęby większa kaseta i po problemie

 

+ Łatwiejsze przetaczanie się po przeszkodach.

+ Większa powierzchnię styku z podłożem.

 

96% zawodowych kolarzy górskich (jak np. Nino Schurter) używa rowerów z kołami 29".

 

 

 

Działa tak, że mając położony środek ciężkości wyżej, będę miał gorszą zwrotność?

 

Nie bardzo. O tym, że osie kół położone są wyżej względem suportu pewnie nie wiedziałeś?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Najgorsze z tego wszystkiego to usilna próba wmówienia, że 29" są lepsze, a nikt nie był w stanie podać argumentu w czym są lepsze jeśli chodzi o jazdę po górach. Jak będę chciał, to sobie pójdę w góry pieszo, a nie będę brał 29eki, żeby co chwilę z niego schodzić przy większych nachyleniach.

 

Nie chce na siłę namawiać ani tym bardziej zmuszać. Ale uważam że grubo przesadzasz. Wyjeżdżalem w tym roku na 29er, bez większych problemów, zarówno na magurke jak i chrobacza. Mi osobiście jeździ się lepiej niż 26 (też jeździłem takim po beskidach;-)). Główna korzyść to lepsze przytaczanie się przez przeszkody (kamienie) i tutaj jest bardzo wyraźną różnica przy jeździe pod górkę po kamerdolcach:-P

 

Wysłane z mojego Nexus 5 przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jeszcze odnośnie przełożeń to kiedyś wyczytałem w internetach że koło 29 jest większe od 26 o średnio 11% i przełożenia też są 11% cięższe. Czyli niewiele.

 

Przykładowo porównując jakieś budżetowe napędy 3x9 z taką samą korbą:

Bardzo popularna kiedyś kaseta 11-32 w 26erze daje odrobinę CIĘŻSZE (a dokładnie o 1,5%) najlżejsze przełożenie niż kaseta 12-36 w 29erze.

Przy kasecie 11-34 w 26erze i 12-36 w 29erze w tym pierwszym będzie o 5% lżej.

 

Problem nie wydaje się więc duży i biorąc pod uwagę ogrom dostępnych na rynku części jak najbardziej do rozwiązania :)

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Minęło trochę czasu i w końcu rower zagościł u mnie. Na razie za wcześnie na opisywanie wrażej z jazdy, więc podam specyfikację:
Rama: Northtec Gravity 27,5″
Kierownica / mostek: Neco H1511D
Amortyzator: Raidon XC 27,5" 130mm, blokada skoku na manetce, regulacja tłumienia
Siodło: Northtec Exclusive
Koła: 2x Maxxis DHF 27,5" zwijana + downhillowa dętka na tył
Obręcze: podwójnie wzmacniane RDX 7320
Piasta tylna: Novatec D812SB
Piasta przednia: Novatec D811SB
Suport: Shimano BB-MT800
Przerzutka tylna: Shimano Deore XT RD-M8000
Przerzutka przód: Shimano Deore XT 2x11
Korba: 24/36T
Kaseta: 11-46T
Hamulce: tarczowe hydrauliczne Shimano BR M447

 

rower_kussa_northec_gravity_27.5_13-01-2

 

Całość za 4,4k, brana na firmę, więc realnie wyszło mnie ~3,6k. Praktycznie wszystko co chciałem, to mam, więc z osprzętu jestem zadowolony.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To foto już podniesionym amorem? Seryjnie z tego co widzę jest 100 mm.

Generalnie w 2017 roku rowery XC mają geometrię bardziej sprzyjającą zjazdom niż ten Northec, ale dzięki zwiększeniu skoku trochę Ci się to poprawi.

Mam jednak obawy, że rower na płaskim i podjazdach będzie prowadził się jak koziołek. Pewnie tak lubisz, skoro drugi rower przerabiasz na swoje :)

 

Testowałeś jakiegoś ścieżkowca?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taki rodzaj roweru górskiego. Hardtail albo full, ma skok rzędu 130-140mm, geometrię bardziej podjazdową, ale jednak sprzyjającą zjazdom. Bardzo uniwersalna maszyna, można pojechać na maraton i wystartować w zawodach enduro, oczywiście nie spinając się na wyniki :) Idealne rozwiązanie jeśli ktoś nie jeździ często w góry, bo w bardziej płaskich terenach nie będzie się męczył. Ogólnie spoko opcja, jednocześnie można robić dłuuugie wycieczki i jednocześnie używać go do czegoś ostrzejszego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak patrzę na geometrię "fabryczną" tego roweru - kąty 71 główka i 73 podsiodłówka. Wsadzając amor 130mm zrobiło się pewnie 70/72... do tego krótka górna rura + długi mostek. Teraz to ni to XC, ni ścieżkowiec... jedynie osprzęt dobry. To tak jak człowiek się zakonserwuje i nie otworzy/spróbuje nowych technologii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Haitz, dzięki za odpowiedź. Myślę właśnie nad rowerem na dłuższe wycieczki (między 100 a 200 km, te 200 to na razie mój cel dotąd nie osiągnięty). Reanimuję na razie swój rower górski (trek 3700, jak coś z tego wyjdzie pochwalę się na forum). Do osiągnięcia mojego celu kupiłem w zeszłym roku drugi rower (Siga Vuelta). Zobaczymy co z tego wyjdzie w tym roku. Pozdrawiam. I niech każdy realizuje marzenia na swój sposób. Najgorsze rady to te o które nikt nie prosił. Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Geometria Northeca idealna na Mazovia MTB Marathon :D Najgorsze, że to prawda.

Jak to jednak mówią - nie XTRy napędzają rowery. Tak i jest w tym przypadku, możliwe że kolega będzie zamiatał na trasach nie jednego cwaniaka z geometriami progresywnymi i wygibaszonymi górnymi rurami, czego mu życzę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No nie powiem oryginalnie to wyszło i dawno nie było tutaj takich kwiatków ale "nie nasz cyrk nie nasze małpy". Niech dalej żyje i to jak najdłużej w "swoim świecie" bo jak się kiedyś obudzi to stwierdzi "co ja tam miałem w głowie, że stworzyłem takiego potworka". Generalnie wypadało by przykleić ten temat jako przykład jak nie budować roweru na góry. Mieszanina nowoczesności z kompletnymi starociami jak obręcz pod Schradera czy te kijowe tarcze. No i ten napęd. Ja pierdykam z 12 zębów różnicy na najbardziej miękkim przełożeniu niż mam ja. Nie ma góry co nie wjedzie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

. Najgorsze rady to te o które nikt nie prosił

Jak się nie prosi o radę, to się nie zakłada tematu na forum, tylko realizuje to co chce. A jak już jednak się prosi, to czemu wychodzi z tego jojczenie gdy ktoś ma odmienne zdanie i wychodzi punkt pierwszy, czyli rady się nie szukało bo ma się własne twarde poglądy na pewne sprawy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...