Skocz do zawartości

[Garmin] Czujni kkadencji czy pulsometr


maczet190399

Rekomendowane odpowiedzi

 

 

pulsometr będzie przydatniejszy niż czujnik kadencji.

A ja uważam odwrotnie ;-)) Najpierw trzeba sie nauczyc robić odpowiednia ilość obr/min, a pozniej mozna sie bawic dalej w pulsomtery i inne dodatki.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi tez sie wydaje, że bardziej na początku przyda sie czujnik kadencji. Właśnie wczoraj miałem pierwsza poważniejsza jazdę z takim czujnikiem i zaskoczył mnie ;) bo myślałem że jednak szybciej kręcę. Znaczy są rezerwy jeszcze. :laugh:

Oba (i pulsometr i licznik obrotów korby) są przydatne, ale istotnie, sam z siebie żaden z nich nie usprawni jazdy, niemniej mogą pomóc w jej doskonaleniu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem kilka lat temu licznik z kadencją przez kilka miesięcy. Potem 4 lata bez. Wczoraj na szosie pojechałem z czujnikiem kadencji. Średnia kadencja z całej jazdy 86. Podczas atakowania podjazdowego segmentu -  średnia 90. Od lat wiedziałem, że jeżdżę z dobrą kadencją i nie potrzebowałem do tego czujnika. Informacja o kadencji nic mi nie daje. Będę korzystał w rowerze szosowym tylko dlatego, że czujnik był w komplecie. Zdecydowanie więcej informacji dla treningu daje monitorowanie tętna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Zdecydowanie więcej informacji dla treningu daje monitorowanie tętna

Dodaj, że dla Twojego treningu, bo komu innemu może akurat więcej dać monitorowanie obrotów.

 

 

 

Od lat wiedziałem, że jeżdżę z dobrą kadencją i nie potrzebowałem do tego czujnika

No właśnie, a ja nie wiedziałem, dopiero czujnik mi "powiedział" ile kręcę.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Miałem kilka lat temu licznik z kadencją przez kilka miesięcy. Potem 4 lata bez.

Bo to zostaje w nogach, jak już wejdziesz na poziom w okolicy 90obr/min  to już na nim zostaniesz. Ale najpierw trzeba na niego wejsc, a do tego przydaje się czujnik  ;-))

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To prawda,  kadencji nauczysz się raz i wystarczy. Natomiast praca serca zmienia się wraz z poziomem wytrenowania, więc jej podglądanie daje więcej. Poza tym jazda z niewłaściwą kadencją to mniejszy problem niż jeżdżenie w niewłaściwych strefach.

 

Generalnie: pomiar pulsu jest znacznie lepszym narzędziem treningowym niż pomiar kadencji. To nie jest przypadek, że Friel napisał książkę o treningu z pulsometrem a nie napisał takiej samej o treningu z czujnikiem kadencji :)

Kadencja nic nie mówi o intensywności wysiłku. Można "pusto" kręcić na zbyt miękkim przełożeniu i taka jazda nic nie da.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z @marcinuszem. Zdecydowanie więcej da Ci na początek czujnik tętna niż miernik kadencji. W praktyce ważniejsza jest wiedza, w której strefie tętna aktualnie jedziemy niż częstotliwość kręcenia korbą.

 

A ja uważam odwrotnie ;-)) Najpierw trzeba sie nauczyc robić odpowiednia ilość obr/min, a pozniej mozna sie bawic dalej w pulsomtery i inne dodatki.

 

Dla jednego odpowiednia kadencja to 80 obr./min dla drugiego może to być 95 obr./min.

Co z tego, że będzie wiedział, że kręci 90 razy na minutę, jeśli nie skontroluje pulsu i po pół godzinie jazdy będzie już zupełnie wypompowany?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdzie widzisz brak konsekwencji? Piszesz to żeby tylko po to żeby nabijac posty czy cos chcesz wniesc do dyskusji? Bo chyba w tym watku tez zaczynasz zbaczac ;-)

Ale masz to zdanie, żeby tylko po to, żeby pokazać jaki jesteś konsekwentny czy również dlatego, że mimo naszych argumentów wciąż uważasz je za słuszne? ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czujnik kadencji też może być przydatny, choć niektórzy rzeczywiście go nie potrzebują. Ja całe życie jeździłem bez czujnika a po jego założeniu okazało się,że kręcę te około 90 obr/min. To jest po prostu naturalny rytm pedałowania większości kolarzy. Tak jak obrotomierz w samochodzie - przydatny ale można się bez niego obejść.

A tak zapytam przy okazji: nie można mieć i jednego i drugiego?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko dobre co pozwala isc do przodu z celami treningowymi. W moim przypadku najwiecej do sprawy jakosciowo wniosla kadencja jak teraz wspominam - zaczynalem od ok 75obr/min.

 

Od kiedy przestalem sie ekscytowac gadzetami, a treningi rowerowe staly sie dlugie* i czesto solo - bardzo dobrze mnie to resetuje- to wazne jest dla mnie: ile km przejechalem i jaka byla srednia cad i predkosc. To ogladam i zupelnie olewam wszystko inne, nie pamietam kiedy jechalem z pulsometrem.. no dobra czasem zerkam na KOMy ;-)

 

*dlugie - 100km plus

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To może opcja licznika z kadencją. Mam obecnie Sigma 16.12 tylko z prędkościomierzem. Zamienię na czujnik kadencji i nauczę się kręcić te 90 obr/min. Z czasem przyzwyczaję się i zdemontuje a pulsometr dalej będę użytkował. Tylko ten kabel idący z kierownicy do korby będzie słabo wyglądał :-(. Co do zakupu wszystkiego od razu to trochę sporo wychodzi na raz ~2000 PLN :-(.

Jeszcze pytanie czy warto dopłacać do czujnika HRM 3 Run,czy wsiąść zwykły HRM 3 ? Według garmin24 ten pierwszy jest wygodniejszy :-)

 
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Planuje zakup Garmin 820 Explore głównie jako nawigacje. Niemniej jako że jest to urządzenie zawansowane słuzace też do treningów to co dokupić do niego aby usprawnić swoją jazdę ?? Pulsometr czy czujnik kadencji ??

 

Względem zwykłej wersji model Explore ma mniej opcji treningowych. Jeżeli się nastawiasz na sport, to jeszcze przejrzyj dokładniej co oferują poszczególne wersje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...