Skocz do zawartości

[Rower] Marzenie o DH, gdzie nie pchać się moim rowerem.


Rekomendowane odpowiedzi

W podstawówce szlajałem się za zgrają kolegów dużo starszych ode mnie, jeden z nich zawodowo jeździ w DH, reszta przesiadła się na crossyi też coś próbują. Zamarzyło mi się wielkie skakanie, karkołomne zjazdy w dół. Miałem rower z komunii za 400zł, jakiś noname, oczywiście niemieckie części i takie tam... Jak pomyślę, co ja na nim robiłem to aż się dziwię, że wciąż żyję. W tak młodym wieku chyba myśli się, że jest się nieśmiertelnym. Na szczęście jakoś się uchowałem, ale rower się posypał, całkiem. 

 

4 lata temu kupiłem Krossa Hexagona X2. Było to spełnienie wszystkich moich marzeń, własne pieniądze, każdy odradzał podając jakieś bezsensowne argumenty - za mały będzie na ciebie, kup sobie zwykły rower, a nie jakieś fanaberie, itd. Ale okazał się idealny. Zasada była prosta - jazda po lesie, zero skakania. I jak na rower z niskiej półki sprawdzał się naprawdę świetnie. Zaliczyłem wszystkie górki w moim lesie, oczywiście omijałem te strome stoki, chociaż gdzieś z tyłu głowy i je chciałem przejechać. Znów wyzbyłem się strachu i zaczynałem jeździć na granicy odwagi i głupoty. Dość stromy, kręty zjazd wydrążony przez płynącą wodę. Ja bez tylniego hamulca, w koszulce i spodenkach. Kilku kolegów z tyłu, ruszam. W połowie zobaczyłem, że zjazd zakręca niemal prostopadle w prawo, zaciskam hamulec, stawia mnie na przednie koło, wyrzuca w powietrze, lecę metr może dwa, upadam na plecy, a rower leci wprost na moją głowę. Udało mi się go kopnąć, ale kierownica wbiła mi się w udo, nie chodziłem dwa dni, ale jakoś się rozeszło i wszystko było ok. Kolejny wypad, podobna sytuacja, bardzo stromy stok. Już przy wsiadaniu na rower leciałem na przednie koło. Zjechałem zaliczając dwie wywrotki przez kierownicę, tylko obdarta skóra na nodze.

 

Włączyła mi się lampka, hej, coś z rower jest nie teges. Zacząłem się zagłębiać w temat i przestałem robić głupoty. Wiem, że na moim Krossie nie mam co liczyć na jakiekolwiek DH, ale jest to moje największe marzenie. Bawię się nim cały czas, coś wymieniam, tu coś poprawiam. No i jeżdżę, sprawia mi to ogromną frajdę. Każdy kto mnie zna, zna też moją pasję, niektórzy pytają o radę. Na rower przystosowany do zjazdów i skakania mnie nie stać i chwilowo się na zmianę nie zapowiada, bo mam dużo innych wydatków, ale cały czas DH jest drogą, którą się kieruję, chociaż często z niej zbaczam. Niewiele mam doświadczenia, większość to zwykły fart. Ale Wy je macie ;) 

 

Teraz mój rower wygląda tak:

-Rama alu z Krossa

-Amortyzator SR Suntour XCR

-Koła Rodi Excalibure

-Napęd to mieszanka Alivio, kaseta sunrace'a na 8 biegów, korba i przednia przerzutka Krossowa tj cyclone i torney, łańcuch KMC X8.93

-Hamluec tył Avid BB5 + tarcza jakiś noname 180mm 

-Kierownica na razie Krossowa, ale na półce leży już nowiutki Dartmoor Tornado, mostek dopiero chcę kupić i jeśli mógłbym to proszę o radę. Oszalałem na punkcie Dartmoor Fury z 2009, ale nie mogę znaleźć ich na żadnym sklepie, mają tylko 25,4

-Chwilowo nie mam przedniego hamulca, ale oczywiście biorę to pod uwagę podczas jazdy ;) chcę założyć shimano SLX

 

I tak mniej więcej moja zabawa się prezentuje. Traktuje to jako nabywanie doświadczenia, wszystkiego uczę się sam, ponieważ drogi ze starymi znajomymi rozeszły się wieki temu. Sam nie umiem tego ocenić więc proszę o to Was, czego mogę się po tym rowerze spodziewać, czego nie próbować, co omijać szerokim łukiem?

 

Liczę na kulturalny opieprz za moje błędy ;) dopiero się uczę, nie niszczcie marzeń!

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Maratony, lekkie XC, w nic więcej bym się nim nie pchał.

 

Po co Ci kierownica Tornado do takiego roweru?

 

 

 

Chwilowo nie mam przedniego hamulca, ale oczywiście biorę to pod uwagę podczas jazdy

 

 

Nie wsiadłbym na taki rower...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zadałeś pytania na które już udzieliłes sobie odpowiedzi.

Ja zacząłbym od nabycia hebla, przydaje się zawsze.

Nie wiem w jaki sposób można nie niszczyć Ci marzen, lub je rozłożyć na łopatki, sam wiesz jak realnie możesz się zbliżyć do nich idąc obecną drogą.

Zblizasz się do swojego celu - co to znaczy?

Dzwony na nieodpowiednim do zastosowania sprzęcie bywają różne, bolesne raczej na pewno.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nawet nie chcę podejmować się komentowania. Ale jeśli chcesz. 

 

 

 

Amortyzator SR Suntour XCR

 

 

 

Chwilowo nie mam przedniego hamulca, ale oczywiście biorę to pod uwagę podczas jazdy

 

 

 

Sam nie umiem tego ocenić więc proszę o to Was, czego mogę się po tym rowerze spodziewać, czego nie próbować, co omijać szerokim łukiem?

Możesz spodziewać się utraty w najlepszym przypadku tylko paru zębów i nabicia paru siniaków. W najgorszym poważniejszych uszkodzeń ciała.

Czego nie próbować? Wszystkiego co wykracza poza rekreacyjną i spokojną jazdę w łatwym terenie.  

Co omijać szerokim łukiem? Wszystkie filmy o DH żebyś póki nie masz odpowiedniego budżetu i sprzętu nie marzył o tej owianej legendą dyscyplinie sportu będącej marzeniem wielu nastolatków. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Was, czego mogę się po tym rowerze spodziewać, czego nie próbować, co omijać szerokim łukiem?

Niewiele, skakać, jazdę po "telewizorach".

 

Na pewno możesz na tym rowerze ćwiczyć technikę jazdy, czyli balans ciałem, pokonywanie zakrętów i stromych zjazdów, radzenie sobie z przeszkodami, generalnie panować nad rowerem. Zanim będziesz w stanie jeździć po kamieniach wielkości telewizora musisz sobie radzić z takimi wielkości pięści. Dobrze poznać jak rower zachowuje się na różnym podłożu, jakie pułapki czekają.

 

Kiedyś jeździłem na crossie ze słabym amortyzatorem, na każdym zjeździe musiałem uważać na kamienie, korzenie i dziury, bo każde złe najechanie na przeszkodę było twarde, do tego wąskie opony nie dają stabilnego podparcia. Po przesiadce na 29er-a z działającym amortyzatorem i szerokimi terenowymi oponami te same zjazdy mogłem pokonać szybciej, bo rower prowadził się znacznie stabilniej, a przeszkody nie były tak wyczuwalne.

Mniej więcej to daje lepszy sprzęt, można więcej i szybciej, wybacza więcej błędów i wytrzymuje więcej. Jednak jeżeli bez umiejętności porwiesz się na strome zjazdy nie umiejąc ich pokonywać, to tak samo się wywalisz.

 

Jeżeli poważnie myślisz o zabawie z grawitacją, to pamiętaj, że zarówno rower jak i ty musicie to wytrzymać. Solidny amortyzator, rama, pedały, koła - żeby to wszystko się zwyczajnie nie rozleciało. Porządny kask, zbroja, inne ochraniacze - żebyś się ty nie rozleciał, bo upadki na pewno będą.

 

Kolejna sprawa to czy masz gdzie jeździć w kontekście rasowego DH i czy faktycznie o taką dyscyplinę chodzi, a nie np. enduro. Np. u mnie w trójmiejskich lasach do DH górki są po prostu za niskie, co z tego że strome jeżeli w momencie rozpędzenia się jest koniec zjazdu. Do XC, maratonów jak najbardziej, Enduro też ujdzie ale typowe zjazdy bardzo słabo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zobacz na moje rowery na profilu,tam mam Mongoosa,rame kupiłem jako nową,12 lat wisiała w sklepie,damper nowy,powietrzny,ale nic wielkiego,amor Dart 3,używany ale bez luzów.Napęd 2×9,

Hamulce Magura mt4,kierownica 700mm.Co mogę robić na tym rowerze?Jakieś zjazdy na szlakach,są znacznie wygodniejsze.

Jakieś tam floły,małe skoki.Planuję tylko jeszcze mu dać sztyce reverb,byłem nim na Suliwoods,i stwierdziłem że by się przydała.Rower wyniósł mnie ponad 2000,przecinając koszty,na przykład na korbie,bo dałem na kwadrat. Ale stromy zjazd z wyskokami...., hmmm,szkoda sprzętu,no i chcę jeszcze trochę pojeździć na zwykłym rowerze,a nie na handbike'u.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...