Skocz do zawartości

[Robale] Jazda po lesie, a robactwo


Umpero

Rekomendowane odpowiedzi

Tak się zastanawiam jak radzicie sobie z robactwem, które ląduje na nas podczas jazdy po lesie.

Ostatnio w Kampinosie jest od cholery Strzyżaków.

Po każdej przejażdżce po Kampinosie mam tego od cholery w ubraniach i włosach.

 

Jak sobie radzicie z robactwem podczas treningów po lasach z wszelkiej maści robactwem? Kleszcze, strzyżaki czy innym robactwem...

Jakich środków używacie?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też mam spray na kleszcze i drugi na komary i osy firmy bros. Chyba działa, więcej ukłuć miałem po siedzeniu na ławeczce z piwkiem niż po rowerze. Ale w moim regionie akurat nie ma zbyt dużo robactwa, raz tylko przywiozłem na ciuchach kleszcza do domu ale akurat wtedy nie użyłem preparatu. 

 

Zauważyłem też na maratonach że niektórzy "fachowcy" z czołówki używają zacisków na nos, być może ma to jakiś sens ale na wiosnę połknąłem coś dużego co po drodze użarło mnie w przełyk, bolało kilka dni. Także zacisk na nos - 3x NIE. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety w ostatnim czasie kleszcze są tak powszechne, że nie trzeba wchodzić do lasu by się czepił. Można je mieć nawet w mieście. Pocieszające jest to, że podobno kleszcz, by mógł nas czymś zarazić (głównie biorelioza) musi być wkłuty co najmniej 24 godziny. Im dłużej, tym większe prawdopodobieństwo. Poza tym zanim nas urżnie, dość długo szuka odpowiedniego dla siebie miejsca. Najlepiej po jeździe szybko się wykąpać. Pamiętać jednak należy, że z ciała możemy go spłukać wodą, ale z ciuchów już niekoniecznie się go tak szybko pozbędziemy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja w tym roku zanim zacząłem stosować ten spray i odstraszacz to 3 kleszcze przywlokłem wkłute w nogę. resztą robactwa się nie przejmuję ale kleszcze mnie przerażają...

 

a to na nos co ktos wyżej pisał to chyba nie zaciski a plastry które rozszerzają nozdrza u ułatwiają oddychanie... ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pytanie do kolegów, którzy przywieźli kleszcza z lasu - czy jeździliście poza leśnymi drogami i czy zatrzymywaliście się na dłużej?

 

Od wielu lat jeżdżę sporo po Lesie Kabackim i okolicach, ale nigdy żaden kleszcz się do mnie nie dobrał. Tak, jak niektórzy pisali, myślę, że w trakcie jazdy kleszcz na nas nie wskoczy, bo niby jak? Jeśli siedzi na drzewie przy drodze to zanim poczuje nasze ciepło, CO2, czy na co tam są wyczulone, to już nas nie ma. Lepiej jeździć rowerem niż spacerować. No i wtedy również komary nie gryzą.

A jak się jeździ po chaszczach albo siada na trawie to wiadomo, że coś może wejść. Zatrzymując się po szybkiej jeździe jesteśmy wręcz wabikiem na kleszcze, bo jesteśmy rozgrzani, spoceni. Trasy maratonów prowadzą często przez straszne zarośla i wysokie trawy, ale jak się nie jedzie w czołówce, to zawodnicy przed nami zdążą już stratować wszystko na swojej drodze, więc jest trochę lepiej. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na kleszcze chyba nic nie pomaga w 100%, jak w od 6 lat nie miałem żadnego tak w tym roku 2.  Na komary i strzyżaki najlepszy sposób to się nie zatrzymywać i utrzymywać przyzwoitą prędkość. Żaden nie zdąży się załapać na dłużej. Mi obecnie najbardziej przeszkadzają chmary muszek/meszek. Ale na nie nie mam żadnego pomysłu.  Poza tym żeby jeżdzić bez odsłoniętej skóry, ale wtedy i tak robią sobie z mojej twarzy parking.  A że jeżdze z otwartymi ustami ....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja w tym roku zanim zacząłem stosować ten spray i odstraszacz to 3 kleszcze przywlokłem wkłute w nogę. resztą robactwa się nie przejmuję ale kleszcze mnie przerażają...

 

a to na nos co ktos wyżej pisał to chyba nie zaciski a plastry które rozszerzają nozdrza u ułatwiają oddychanie... ;-)

 

Który spray ?

Wbiły się podczas jazdy ?

Robiłeś jakieś badania na bolerioze ?

 

Co mają takie plastry do zwalczania robali?

 

Tak, jak niektórzy pisali, myślę, że w trakcie jazdy kleszcz na nas nie wskoczy, bo niby jak? Jeśli siedzi na drzewie przy drodze to zanim poczuje nasze ciepło, CO2, czy na co tam są wyczulone, to już nas nie ma. Lepiej jeździć rowerem niż spacerować. No i wtedy również komary nie gryzą.

 

W Kampinosie jest dużo singli gdzie po lewej krzaki i drzewa i po prawej i krzaki i drzewa. Więc czy to nie jest tak, że my je strącamy na siebie ?

Ja od lat korzystam z Deeta 3M w kremie. Zero problemów w krytycznych miesiącach.

 

 

http://solutions.3m.com/wps/portal/3M/en_US/Ultrathon/Products/

 

Gdzie to można dostać ? W sprayu jest kilka ofert, ale w kremie nie widać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kleszcze to nie tylko borelioza, jest jeszcze odkleszczowe zapalenie mózgu. Jedno i drugie to niebezpieczne choroby. Przede wszystkim trzeba się otrzepać i używać repelentów. W domu kolejne oglądanie i trzepanie ubrań. Leczenie boreliozy jest długie i kosztowne. Do tego ma sporo działań niepożądanych. Lepiej zapobiegać niż leczyć. Kleszcze siedzą na liściach i albo spadają albo włażą przy kontakcie. Potrzebują koło godziny by znaleźć dobre miejsce do żerowania. Wystarczy nawet 30 minut bycia pożywieniem by się zarazić. Inna sprawa to usuwanie kleszcza. Trzeba tak to zrobić by się nie zrzygał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pytanie do kolegów, którzy przywieźli kleszcza z lasu - czy jeździliście poza leśnymi drogami i czy zatrzymywaliście się na dłużej?

 

Od wielu lat jeżdżę sporo po Lesie Kabackim i okolicach, ale nigdy żaden kleszcz się do mnie nie dobrał. Tak, jak niektórzy pisali, myślę, że w trakcie jazdy kleszcz na nas nie wskoczy, bo niby jak? Jeśli siedzi na drzewie przy drodze to zanim poczuje nasze ciepło, CO2, czy na co tam są wyczulone, to już nas nie ma. Lepiej jeździć rowerem niż spacerować. No i wtedy również komary nie gryzą.

A jak się jeździ po chaszczach albo siada na trawie to wiadomo, że coś może wejść. Zatrzymując się po szybkiej jeździe jesteśmy wręcz wabikiem na kleszcze, bo jesteśmy rozgrzani, spoceni. Trasy maratonów prowadzą często przez straszne zarośla i wysokie trawy, ale jak się nie jedzie w czołówce, to zawodnicy przed nami zdążą już stratować wszystko na swojej drodze, więc jest trochę lepiej. :)

 

W Kabackim da się złapać kleszcza, ale właśnie jak jeździsz przez zarośla. Ja też tam dużo łupię i po lasach Chojnowskich, ale zdarzyło mi się tylko raz przywieźć stamtąd na ubraniu dwie sztuki, jak pojechałem poza ścieżkami przez jakieś krzaczory. Podobno kleszcze siedzą dość nisko.

Ogólnie mam z kleszczami słabe doświadczenia - kiedyś przy okazji szukania gałęzi na ognisko gdzieś w okolicy Białowieży złapałem jednego i miałem boreliozę. Na szczęście od razu pojawił się rumień i kuracja antybiotykowa załatwiła sprawę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...