Skocz do zawartości

[części carbonowe] opinie o chińskich carbonowych częściach


mikolajpod

Rekomendowane odpowiedzi

Ja nikogo nie zamierzam przekonywać czy zniechęcać do chińskiego węgla. W końcu to nie moja szczęka będzie wymagała implantacji w razie draki (czego nikomu nie życzę). Moje zdanie jest takie, że chińczyk potrafi tylko zerżnąć wizualnie bez wnikania w materiał i technologię produkcji. Testy wytrzymałościowe to jedno ale carbon koroduje a lepiszcze używane do łączenia jest wrażliwe na uv. Więc z czasem właściwości mechaniczne będą ulegały zmianom.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiara w testy i sprawdzanie produktu przez dużych producentów można sobie wsadzić w... Zależnie od tego co kto na wsadzenie posiada.

 

Przychodzi rower firmy X, kosztuje w detalu 35 tysięcy zł. Obwieszony cudami jak choinka w Dubaju. Piękny, błyszcząco-matowy (bo lakier w dwóch wersjach).

Pierwsze wrażenie powala na np kolana, albo na coś innego, wg życzenia.

Naoglądałem się na jutubie filmów z rzeczonym rowerem, nasłuchałem ochów i achów. Rewelacja na dwóch kółkach, brać, siadać i piszczeć z podniety.

 

A w normalnej szarej rzeczywistości, dwie godziny później (przy zakończeniu montażu)

1. Przy dokręcaniu śrub mocujących sztycę pęka lakier na podsiodłówce i łuszczy się sporymi kilkucentymetrowymi płatami. To ja się zastanawiam: czy jakiś amerykański spec, który dostał gotowca do testów zauważył tak niezauważalny problem? Skoro mi się to "trafia" przy pierwszym dokręceniu to jak to możliwe że im po tych tysiącach km i setkach godzin testowania nie trafia się ani razu? W chwili obecnej (5 miesięcy poźniej) spory kawałek podsiodłówki, tam gdzie dotarło naprężenie lakieru po dociśnięciu śrubami, ma spuchnięty lakier. Rower używany był w ramach sponsoringu, wrócił i poszedł do odsprzedaży. Po żmudnym skubaniu odpadającej powłoki udało się ją ODKLEIĆ od lakieru bazowego, czarnego błyszczącego, i uzyskać bardzo dobry efekt, bez odprysków, miejsce wygląda jak nowe.

 

2. Przy montażu kabli hamulcowych skręcanie kierownicy powoduje blokowanie tylnego koła. Długość kabla hamulcowego modyfikowana na lekko dłużej, wtedy hebel nie odbija. Zastanawiam się jak im to tak działa bez najmniejszego problemu.

 

3. Klient mówi że tylny hebel nie odbija symetrycznie, prawe ramię kładzie klocek na obręczy a lewe nie. Zabawa regulacjami, parę małych śrubek. Kręcimy i kręcimy i...jajco. Więc ostatecznie demontaż hebla i okazuje się że... kręcąc imbusem 1,5 mm element hamulca o który ta śruba się opiera wygiął się. 

Im się nic nie wygięło?...

 

4. Klient przychodzi z tym samym bajkiem (typem) po wycieczce na Kanary. Rower rozłożył zgodnie z zaleceniem producenta do transportu w walizce rowerowej. Problem - nie da się założyć elementu osłaniającego hebel aero. Oględziny wskazują że trzymadło do pancerza hamulca się wygięło i opiera się o rzeczony element osłony uniemożliwając jego montaż. Naprawa polegała na wygięciu trzymadła kombinerkami, bez specjalnego oporu.

Im nic się nie zgina?

 

Jak słyszę słowo testy (zmęczeniowe) to śmiać mi się chce. 

Nie wiem na podstawie czego producenci dają gwarancję na jakość materiału i wykonania bo to żałosne jest. 

 

Takich przykładów mam mnóstwo, nie są to chińskie badziewia a ułamek ceny markowych cześci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Testy wytrzymałościowe to jedno ale carbon koroduje a lepiszcze używane do łączenia jest wrażliwe na uv. Więc z czasem właściwości mechaniczne będą ulegały zmianom.

Karbon topowych marek nie koroduje, a lepiszcze nie jest wrażliwe na UV i czy właściwości mechaniczne ramy za kilkanaście tysięcy złotych nie ulegają zmianom ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@mikolajpod: nie jestem wyznawcą produiktów z logo ogryzka jednak xiaomi do apple jest może podobne z wyglądu i na pierwszy rzut oka materiałowo. We wszystkich benchmarkach (czyli parametrycznie) ogryzki przodują, xiaomi jest co najwyżej średniakiem. Niby ta sama fabryka i te same chińskie rączki... zabrakło tylko technologii bo ona kosztuje.

@montel81: posłużyłem się lego dla lepszego zobrazowania kwestii... mamy powszechnie dostępny materiał (ABS), od kilku lat brak ochrony patentowej a nie potrafią dokładnie zmałpować prostego klocka? Oczywiście, że potrafią, tylko wtedy podróbka lego nie kosztowałaby 10% ceny oryginału tylko 60-75. Zamiast klocków możemy sobie rozważyć każdy inny produkt... lodówkę, pralkę cokolwiek...  Te niższe ceny nie biorą się z nicości.

A odnośnie degradacji carbonu - topowe marki mają jakieś doświadczenie w tej kwestii związane chociażby z tym, że mają laboratoria materiałowe i mogą sobie pozwolić na różne symulacje czy przyspieszone postarzanie. Potem np. wystarczy dodać kilka kropel czegoś do żywicy z której robione jest lepiszcze i odporność na UV rośnie 10 krotnie. Chińczyk robi, żeby było ładnie i tanio.

@tobo: AD4 - gdyby to był typowy chiński produkt to mocowanie byłoby z plastiku przypominającego papier i próba wyprostowania skończyłaby się złamaniem albo wręcz przeciwnie - byłaby to stalowa sztaba do której musiałbyś podejść z imadłem i młotkiem (ale pewnie by się nie skrzywiła).

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@vcdmike, czy masz jakieś potwierdzenie na to co piszesz? Chodzi mi głównie o rzekomą 10 krotną odporność na UV topowych marek?
A może bardziej z praktycznej strony. Czy masz jakieś potwierdzone dane, że chińskie ramy karbonowe częściej pękają (mam na myśli produkty typu flyxii, a nie "chińczyk" ze znanym logiem).
A tak na marginesie cena to głównie logo i promocja marki, a nie koszty produkcji.
I po ostatnie to nie widzę powodów, by Chińczyk produkujący karbonowe produkty pod swoim szyldem i sprzedając to na cały świat, miał odwalać fuszerkę.

 

Jeszcze jedna kwestia mi przyszła do głowy.

W przyszłym roku ma mieć miejsce premiera karbonowej wersji Accent Peak. Jakie doświadczenie ma Accent w produkcji karbonu,  jak funkcjonują ich laboratoria doświadczalne oraz w jaki sposób testują te karbony? Czy istnieje jakieś rozsądne wytłumaczenie by na ramę Accent Peak wydać 3000zł, a na ramę flyxii 1300zł (czyli ponad dwukrotnie mniej)?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@montel81: nie napisałem, że jest 10x lepiej tylko rzuciłem przykład, równie dobrze może być 100x albo 2x. Producent nigdy nie ujawni tego typu danych bo przeciętnemu Kowalskiemu dodatkowo mieszałyby w głowie a chińczyk i tak napisałby na swoim produkcie, że jest 2x lepszy. Weź jednak pod uwagę, że na koszt marki składają się też badania i rozwój, utrzymanie laboratoriów, przeprowadzanie testów, gwarancja itp. Tym samym topowy producent ma w ogóle możliwość i przede wszystkim potrzebę żeby wnikać w strukturę materiału czy żywic i jako tako reagować przed rozpoczęciem produkcji. Nawet jeśli sama produkcja topowego producenta odbywa się w chinach to nie znaczy, że używa materiałów takich samych jak dla chińskich marek - analogicznie jak xiaomi nie pakuje bebechów takich jak w apple czy podróbki lego nie są z dokładnie tego samego tworzywa co oryginał...

Innymi słowy - dajmy na to, że flyxii produkuje dla treka czy scotta ale nie znaczy to, że ich produkty bez logo to to samo. Swoją drogą flyxii ma ciekawy przekrój produkcji - od strojów dla cheerleaderek do ram rowerowych ;) - ale na pewno specjalizują się w ramach ;)

 

Jeśli chodzi o markę Accent to dam sobie rękę uciąć (czyli moim zdaniem/wg mojej opinii, gdyby później mnie ktoś chciał po sądach ciągać), że działa podobnie jak wiele firm z branży odzieżowej czy obuwniczej... robią co rok, pół roku czy co kwartał spotkania z kilkoma wybranymi producentami chińskiej masówki, wybierają sobie coś co im się podoba, podpisują umowy na wyłączność i koniec. Żadnego projektowania, inżynierii materiałowej czy czegokolwiek co wymagałoby zatrudnienia rzeszy inżynierów, chemików, mechaników itp. W koszty kalkulują swój marketing, sieć dystrybucji, gwarancję, transport i kilka innych rzeczy. A że nie sprzedają tych ram w mln szt to i jednostkowo na każdą ramę przypada spora nadwyżka w stosunku do kosztów produkcji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takie pitolenie że niby z tych samych fabryk to to samo co markowe... Lego też ma swoje fabryki w chinach ale tak się składa, że żadne klocki bez nadruku lego do pięt im precyzją nie dorastają. Albo lepszy przykład... Apple produkuje iphony w chińskich fabrykach foxcona. Te same fabryki robią też np. marki xiaomi - czy to znaczy, że xiaomi to to samo co Apple?

W tym przypadku to nawet lepsze, jak ktoś nie jest fanboyem, a potrzebuje porządnego sprzętu

 

Sent from my Letv X500 using Tapatalk

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przestań używać porównania Xiaomi do Apple, bo nie masz o tym pojęcia. Akurat Xiaomi używa znacznie lepszych "bebechów" niż Apple, a różnice wynikają z oprogramowania. Jeśli uparcie tkwisz w tym błędzie, to skąd mamy mieć pewność, że cokolwiek co piszesz o ramach nie jest w 100% wytworem twojej wyobraźni?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie napinaj się tylko spójrz na benchmarki niskopoziomowe gdzie oprogramowanie systemowe nie ma żadnego znaczenia. Procerory projektowane przez apple jednak dają radę. Podobinie wygląda kwestia innych komponentow jak np. wyświetlacz, pamięć flash tutaj znowu w benchmarkach mamy lepsze odwzorowanie barw czy szybkość zapisu/odczytu. Procesory mobilne Samsunga też wyprzedzają chińską konkurencję o 2-3 lata z tą tylko różnicą, że Samsung chętnie sprzedaje Exynosy innym firmą a apple swoich Ax nie daje nikomu. Zarówno Apple jak i Samsung są firmami z Top10 jeśli chodzi o budżet na R&D a Xiaomi nie jest klasyfikowane na liście Top1000.

Jak chcesz wierzyć, że Twoja rama flyxii jest najlepsza na świecie to nikt Ci nie broni ale nie rób skończonych idiotów z tych, którzy za swoje ramy zapłacili kilka x więcej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie napisałem, że jest 10x lepiej tylko rzuciłem przykład, równie dobrze może być 100x albo 2x.

 

Jeśli używasz argumentów, by potem się z nich wycofać stwierdzając, że i tak użytkownik nie ma tego typu wiedzy, to ja nie wiem czy jest w ogóle sens prowadzenia rozmowy z Tobą. Obawiam się, że bronisz swojego zdania, nie mając na ten temat żadnego pojęcia, a wszystko to Twoje dywagacje.

 

 

 

Tym samym topowy producent ma w ogóle możliwość i przede wszystkim potrzebę żeby wnikać w strukturę materiału czy żywic i jako tako reagować przed rozpoczęciem produkcji.

 

 

Na jakiej podstawie zakładasz, że producent typu flyxii nie wnika w proces produkcji i użyte materiały?

 

Przypominam, że jesteśmy na forum rowerowym. Offtop jest niepotrzebny.

Jeśli chodzi o markę Accent to dam sobie rękę uciąć (czyli moim zdaniem/wg mojej opinii, gdyby później mnie ktoś chciał po sądach ciągać), że działa podobnie jak wiele firm z branży odzieżowej czy obuwniczej... robią co rok, pół roku czy co kwartał spotkania z kilkoma wybranymi producentami chińskiej masówki, wybierają sobie coś co im się podoba, podpisują umowy na wyłączność i koniec. Żadnego projektowania, inżynierii materiałowej czy czegokolwiek co wymagałoby zatrudnienia rzeszy inżynierów, chemików, mechaników itp. W koszty kalkulują swój marketing, sieć dystrybucji, gwarancję, transport i kilka innych rzeczy. A że nie sprzedają tych ram w mln szt to i jednostkowo na każdą ramę przypada spora nadwyżka w stosunku do kosztów produkcji.

 

Nie odpowiedziałeś na zadane pytanie, a mianowicie co takiego będzie miała ta rama by warto byłoby zapłacić za nią ponad dwukrotnie więcej niż za ramę flyxii?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Postawmy sprawę tak - nie jest żadną tajemnicą, że giant, trek, kona i kilka innych wielkich producentów mają swoje laboratoria i pakują masę kasy w badania (to ile można sobie sprawdzić chociażby na ich stronach investment relations) natomiast o flyxii wiemy tyle, że produkują świecące kostiumy i elementy z carbonu od masek batmana po ramy rowerowe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeździć nie jeździłem. Nie musze i nie chcę. Widziałem jednak wiele kwiatków związanych z chińskim carbonem w serwisie czy kilka wypadków na eventach.

Odnośnie accenta napisałem chyba jasno jaka jest "wartość dodana" ich produktu względem chińczyka. Każdy powinien sobie skalkulować wg własnego uznania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie napinaj się tylko spójrz na benchmarki niskopoziomowe gdzie oprogramowanie systemowe nie ma żadnego znaczenia. Procerory projektowane przez apple jednak dają radę. Podobinie wygląda kwestia innych komponentow jak np. wyświetlacz, pamięć flash tutaj znowu w benchmarkach mamy lepsze odwzorowanie barw czy szybkość zapisu/odczytu. Procesory mobilne Samsunga też wyprzedzają chińską konkurencję o 2-3 lata z tą tylko różnicą, że Samsung chętnie sprzedaje Exynosy innym firmą a apple swoich Ax nie daje nikomu. Zarówno Apple jak i Samsung są firmami z Top10 jeśli chodzi o budżet na R&D a Xiaomi nie jest klasyfikowane na liście Top1000.

Jak chcesz wierzyć, że Twoja rama flyxii jest najlepsza na świecie to nikt Ci nie broni ale nie rób skończonych idiotów z tych, którzy za swoje ramy zapłacili kilka x więcej.

Xiaomi-Mi5-Benchmark-Score-Chart-Rating-

 

Kończąc offtop, panu dziękujemy za uwagę i czekamy na opinię innych. Przy okazji Apple już dawno nie jest najlepszym producentem ekranów i jego Retina przestała zachwycać dawno temu. ;) Jeśli tak bronisz jednej konkretnej marki telefonów tkwiąc usilnie w błędzie i przekonaniu jej wyższości nad innymi to nie jesteś wiarygodny w sprawach rowerów. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Porównywanie Xiaomi do chińskich ram karbonowych to już gruba przesada :) Xiaomi to firma, która pretenduje do tego aby skutecznie namieszać na rynku, natomiast wiele marek chińskich ram karbonowych niewiele nam mówi. Poza tym iPhone jest pod wieloma względami lepszy od Xiaomi. Nie istotne ile RAMu czy rdzeni mają, tylko jak faktycznie to działa i co oferuje w kompleksowym znaczeniu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie miałem zamaru porównywać xiaomi do ram tylko wskazać, że tak samo jak nigdy xaomi Mi5 nie będzie IPh7 tak samo Flyxii FLX-FR (tu wpiszmy cokolwiek) nie będzie Trekiem Procaliber SL.

Może flyxii nie być Procalibrem, ale śmiało może konkurować ze znacznie droższym od siebie Superfly.

 

 

Postawmy sprawę tak - nie jest żadną tajemnicą, że giant, trek, kona i kilka innych wielkich producentów mają swoje laboratoria i pakują masę kasy w badania (...)

https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Afera_Volkswagena

Masz przykład wiarygodności koncernowych testów i labolatoriów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

porozmawiajmy o iPhone 7 vs galaxy s7 

 

STOP

 

co to za gówno wojna wypier.... na android.com.pl

 

 

ps. na bike expo był chińczyk który robi w Tajwanie nie Mainland jaościowo i cenowo wyglądało zacnie kiery po 18$

ten kto się zakręcił to skorzystał.

 

edit......

ps2 :Co do testów mogę podać przykład na  podstawie moich doświadczeń życiowych, pracowałem w spożywczej i agd.

Na dział jest 1 osoba która 2-3 razy dziennie  zabierze 1 wcześniej oznakowaną szt z taśmy,  gdzie towaru idzie w tysiące szt ,

od co całe testowanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wracając do tematu. Ja trzeci rok męczę chinocarbosztycę. Kupiłem najtańszą jaka była w moim rozmiarze na ebay. Jak na razie (po mocnym uderzeniu) pękł jeden aluminiowy element jarzemka. Akurat pasował od starej alu sztycy. Dodam tylko, że poprzednią alu sztycę tej samej długości skutecznie udało mi się skrzywić. Nie wiem jak i nie wiem kiedy, zauważyłem dopiero jak zaczęło mi się robić coraz dalej do kierownicy.

Czy to oznacza, że każdy chiński karbon jest ok? Nie wiem, myślałem nad kierownicą do kompletu, ale jakoś mam obawy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Postawmy sprawę tak - nie jest żadną tajemnicą, że giant, trek, kona i kilka innych wielkich producentów mają swoje laboratoria i pakują masę kasy w badania (to ile można sobie sprawdzić chociażby na ich stronach investment relations) natomiast o flyxii wiemy tyle, że produkują świecące kostiumy i elementy z carbonu od masek batmana po ramy rowerowe.

 

A masz jakieś potwierdzenie że przekłada się to na jakość?

 

Przykłady:

1. Rower bardzo dużego i bardzo uznanego producenta. Montaż "z kartonu", w pudle koła i korba zdeomontowane. Przy próbie montażu korby okazuje się że wychodzi ona pod skosem i opiera się od środka ó lewe łożysko. Okazuje się że ślizg linek pod suportem przykręcony jest za długą śrubą a ta wypycha oś. 

Część rowerów tej serii pochodzi z innej fabryki i przychodzi z zamontowaną korbą. Korba kręci się ciężko. Po wcześniej opisanym przypadku już wiem dlaczego. Co dzieje się z mufą jeśli korba wbita jest na pałę? Koszt roweru to około 15 tysięcy zł.

2. Pancerz przerzutkowy zamontowany w kierownicy aero - puszczony wewnątrz. Klamkomanetka ma wyjście pancerza po lewej stronie, pancerz z linką przechodzi po kierownicy na drugą stronę i wchodzi do kierownicy przez zewnętrzny otwór - ile łuków i zagięć ma linka? Czy ktokolwiek sprawdził działanie przerzutek w jakimkolwiek rowerze testowym?

3. Pancerz hamulcowy wychodzi z kierownicy (aero) i wchodzi po lewej stronie główki przez śrubę luzującą szczęki hamulca, do demontażu koła. Sruba jest osadzona luźno i przy naciśnięciu klamki pancerz wije się jak wąż, klamka jest średnio twarda, opór duży.

4. Hamulec aero z mocowaniem linki pod nakrętkę sześciokątną zabezpieczoną przed odkręcaniem. Linka zaciskana jest w gnieździe ramienia, w które następnie wchodzi w/w nakrętka. Ścianki gniazda mają jeden mm grubości. Po lekkim przyrdzewieniu gwintu śruby mocującej (co jest oczywiste gdy hebel jest w tym miejscu, linki nie da się zdemontować bez rozwalenia gniazda w którym siedzi nakrętka.

5. Dolne łożysko sterów wyeksponowane poza obrys widelca, bez żadnej osłony i uszczelki. Ile żyje takie łożysko?

 

Część z tych niedorób widzę przy montażu, resztę w krótkim okresie użytkowania roweru, na serwisach. W laboratoriach i na testach tego nie widzą? 

 

6. Bębenki piast o żywotności kilku tygodni maksymalnie miesięcy. Wymiany na gwarancji, bo się należy. Projektant nie przewidział że żywotność tego elementu jest aż tak drastycznie niska? A może w instrukcji obsługi jest gdzieś napisane że to rower pustynny?

7. Obręcze których żywotność skrócona jest kilkukrotnie w stosunku do wcześniejszych modeli tej samej linii produktów. Skoro rekordzista zaciorał te obręcze w mniej niż dwa miesiące, a przeważnie oznaki używania są mocno widoczne w ciągu mniej niż roku, to kto ten sprzęt poddał testom?

8. Rower czasowy dużego i znanego producenta. Kierownica kręci się bezproblemowo tak dlugo jak na rowerze nie siedzi użytkownik. W normalnej pozycji w czasie jazdy rower jest niestabilny. Problemem okazuje się źle splanowana główka ramy która ociera przednią krawędzią o widelec, generując opory. Czy to czysty przypadek że tylko ta sztuka wyszła niedorobiona z foremki? Ktoś siedział na tym bajku i dostrzegł problem?

 

Gdzie są te laboratoria i testy? Gdzie kontrola jakości?

 

Te błędy powinny być wyeliminowane na etapie projektowania, ewentualnie kontroli jakości a najpóźniej w fazie testów. Nie są na żadnym. 

 

Od 7 lat wymieniam przerzutki przednie w szosach, tiagry, 105tki, ultegry, setki rocznie, bo nie dogadują się z korbami compact. Wózki się prują. Jest to wręcz oczywiste i praktycznie przy każdym szosowym bajku z kompaktem wypada sprawdzić wózek przerzutki. Ta sama przerzutka śmiga bez problemu z korbami standard, z dużymi tarczami. 

Rekordzistką była tiagra która przeżyła jeden dzień i dura ace elektryczna, dwa dni. 

 

Legendarne Avidy z puchnącymi uszczelkami.

Nowe Guide tego producenta z reklamowym zapewnieniem: dopracowaliśmy szczegóły, użyliśmy lepszych materiałów, ułatwiliśmy procedurę odpowietrzania. 

W pierwszym rowerze z takimi hamulcami przód spuchł po dwóch miesiącach używania. Zbieg okoliczności czy firmowa ściema? Miałem pecha?

 

Produkty są postarzanie i mają skalkulowany okres życia, ma on jednak dać producentom zarobić, czyli przeżyć okres gwarancyjny. Wszystkie wspomniane wyżej problemy pojawiły się w okresie kilku dni/tygodni/ ewentualnie paru miesięcy od sprzedaży, więc muszą być naprawiane na gwarancji, na koszt producenta. Jak to możliwe? Możliwe, bo produkt nie jest poddawany ŻADNYM testom i kontroli.

Słynne tarczówki szosowe Srama, które rozkraczyły się przy pierwszych mrozach, potem okazało się że nie tylko przy mrozach ale ogólnie były do tyłka. 

Ile egzemplaży i w jakich warunkach było testowanych skoro producent wycofał wszystkie sztuki z rynku? Zero. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...