Skocz do zawartości

[kultura i infrastruktura] u sąsiadów za zachodnia granicą


Rekomendowane odpowiedzi

Czy ja wiem, czy to raj. Warto brać poprawkę na relację z krótkiego pobytu. Na co dzień może nie być tak wspaniale i wychodzą mankamenty. Tak samo jak ludzie odwiedzający Gdańsk zachwycają się naszą infrastrukturą. Ja mógłbym codziennie przeklinać kretyńskie rozwiązania jakby nie było mi szkoda zdrowia na to.

 

U nas gorzej, bo sporo krócej się tego uczymy, mamy jakieś 20-30 lat do nadrobienia. Niestety z tego co widzę u nas i innych krajach, pewnych etapów nie da się przeskoczyć. Owszem szybciej dochodzimy do pewnych rozwiązań, bo mamy z czego czerpać ale niestety popełniamy te same błędy co zachód.

 

Niemieckie miasta miałem okazję tylko z pozycji pieszego zwiedzić. W Hamburgu oprócz masy przypiętych rowerów wszędzie, najbardziej uderzył mnie luz na drogach.

https://get.google.com/albumarchive/114429717076057867312/album/AF1QipM7An-ePZUm45cJnIn-GpeLryeTPJA8Jdsp8XmF/AF1QipMNq7ntcCY6PDqfNJWe9egJiivVngV-YmsMj8J-

Kto chciał jechał tym wynalazkiem, komu nie pasowało to jezdnią tej uliczki. Jak za szeroko szliśmy, to dzwonek, a nie próba "nauki" czy bluzgi.

 

Lipsk z kolei miał nowszą i lepszą infrastrukturę. Ludzi w ruchu mniej widziałem ale zapełnione parkingi w ciągu dnia, a wieczorem puste (pod kinem pełne ;) ) o czymś świadczą. Na deptaku "starówki" większe ograniczenia, bo ruch rowerowy dopuszczony tylko w wyznaczonych godzinach (nie żeby się ludzie specjalnie przejmowali ;) ).

 

Paryż, z rowerami słabo było (nie wiem czy w lutym im za zimno, czy okolica mało rowerowa) ale największe zaskoczenie było ze strony pieszych i sygnalizacji. Czerwone w poprzek bocznych ulic tak jakby nie istniało (no chyba że coś jechało). Jeżeli dla samochodów zapalało się czerwone, to dla pieszych od razu zielone i kierowcy to respektowali, nie było późnego żółtego (kojarzę jeden przypadek spóźnialskiego). Jak pieszy nie wyrobił się na zielonym, to wszyscy zgodnie czekali aż przejdzie.

 

Brakuje nam tego luzu i spokoju, wiecznie się spieszymy i jesteśmy zestresowani.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tyle, że film traktuje o zachowaniu a to już inna bajka jest. U nas się nie da na chodniku "nie dotyczy rowerów" bo zaraz jakiś debil będzie zapierniczał ile sił w nogach.

Na ciągu pieszo-rowerowym nie wykonalnym jest to co widzimy czyli "ja jadę, idę prawą stroną a ty lewą". 

Nie wykonalne by zerknąć za siebie przy manewrze wyprzedzania. 

 

Stres czy pośpiech to żadne wytłumaczenie. Brakuje kultury i przede wszystkim myślenia. Czy piesi na ten przykład schodzący z gór szeroką szutrówką lub drogą asfaltową się śpieszą i są zestresowani, że zajmują ich całą szerokość?? Raczej nie. Ciężko wysilić rozumek, że nie są sami i ktoś może jechać z góry. Czasem mam ochotę wjechać komuś takiemu w dupsko tylko mi szkoda roweru. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko jak wjedziesz komuś w dupsko jak to napisałeś to czyja to będzie wina uszkodzenia ciała?Też jestem zdania że kultura przede wszystkim.Osobiście najważniejesze jest dla mnie abym to ja był albo przynajmniej starał się być kulturalny.Wszystkich się tego nie da nauczyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Beskid ale mówimy o komunikacji w mieście czy też szerzej o jeździe w terenie?

Materiał jest ze zwiedzania miasta na rowerze, to zbyt krótki okres czasu, żeby wyłapać wszystkie typowe zachowania w danym kraju i mieście. W Gdańsku też mogę trafić na dobry dzień i takie przykłady nakręcić, mogę też zrobić materiał o debilizmie. Trzeba na to brać poprawkę.

 

W kwestii nie da się.

W Gdańsku na starówce była droga dla pieszych. Oficer rowerowy postanowił udostępnić ją także dla rowerzystów. Oczywiście wielka burza, że będą świry jeździły, że będą wypadki itp. Zgodzono się na godziny od 18 do 9 (+/- pamięć zawodzi) i wiesz co nic się nie działo, świat się nie zawalił. Przyszła więc pora w następnym roku, że znieśli ograniczenia godzinowe i można jeździć całą dobę i też nic się nie dzieje. Nawet w pełni sezonu nie ma problemu, bo każdy rozsądny nie pacha się tam ze względu na tłumy.

Sopot, który jest mało przyjazny rowerom też się ucywilizował i tereny koło molo udostępnił rowerzystom poza sezonem.

W Gdańsku są plany, żeby część dróg rowerowych przemianować na drogi dla pieszych z dopuszczonym ruchem rowerowym. Coraz częściej stosuje się też dopuszczenie rowerów na chodnikach.

Nawet Karkonoski Park Narodowy zaczyna topnieć: http://www.gazetawroclawska.pl/dolny-slask/a/karkonoski-park-narodowy-zmienia-przepisy-wpuszcza-rowerzystow-oraz-owce-i-krowy,10636755/

 

Jeżeli masz ochotę komuś wjechać w zadek, jeżeli takie zachowanie pieszych cię denerwuje, to znaczy że ty jesteś spięty i zestresowany. Trochę to zabrzmiało jakbyś oczekiwał od innych kultury sam jej nie posiadając.

Bardzo rzadko trafiam na problematycznych ludzi na szlakach, nawet jak idą ławą to wystarczy wcześniej użyć dzwonka lub jak jesteś bliżej to zwykłego przepraszam i dziękuję. W mieście zresztą podobnie jest choć łatwiej trafić na problem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Infrastruktura jedna rzecz a kultura druga. Brakuje jednej i drugiej. Nie dalej jak w czwartek przejeżdżałem przez jezdnię wytyczonym przejazdem DDR. Facet w dostawczaku musiał zatem zahamować. Przejechał do następnego skrzyżowania zatarasował DDR i na mnie nawrzeszczał z tego powodu. Taka rzeczywistość. Nagminne jest też parkowanie w taki sposób, że przynajmniej część DDR jest blokowana. A spróbujcie wyprzedzać samochody w korku z prawej strony. Połowa nie patrzy w prawe lusterka a druga połowa dojeżdża do prawego krawężnika. Eh. Szkoda gadać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Beskid ale mówimy o komunikacji w mieście czy też szerzej o jeździe w terenie?

 

Jeżeli masz ochotę komuś wjechać w zadek, jeżeli takie zachowanie pieszych cię denerwuje, to znaczy że ty jesteś spięty i zestresowany. Trochę to zabrzmiało jakbyś oczekiwał od innych kultury sam jej nie posiadając.

Bardzo rzadko trafiam na problematycznych ludzi na szlakach, nawet jak idą ławą to wystarczy wcześniej użyć dzwonka lub jak jesteś bliżej to zwykłego przepraszam i dziękuję. W mieście zresztą podobnie jest choć łatwiej trafić na problem.

 

Pewne zachowania są i w jednym i drugim miejscu co potwierdziłeś w ostatnim zdaniu. Co do szlaków to różnie z tym jest aczkolwiek nie mam zwyczaju ładować się tam gdzie akurat dzisiaj ludzi jak mrówków. Kwestią czasu kiedy ktoś komuś zacznie przeszkadzać albo się krzywo popatrzy. 

Natomiast ja piszę o szerokich drogach i wybacz ale o jakim dzwonku piszesz?? To jest nie wykonalne przy prędkości powiedzmy 60km/h lub mniejszej na szutrowej drodze. Nie rzadko jest to już droga publiczna a nie leśnictwa. Łażenie całą szerokością przeniesione jest z ciągów pieszo rowerowych. Nie raz i nie dwa byłem świadkiem jak samochód musiał się praktycznie zatrzymać by towarzystwo idące tym razem do góry zrobiło mu miejsce. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnośnie dróg leśnych i szutrówek widzę to samo w podwarszawskich lasach. Nie jestem w żadnym wypadku roszczeniowy, na pieszych szlakach w górach i nie tylko zawsze zwalniam, przepraszam, ustępuję bo mi się krzywda nie stanie jak zwolnię a komuś może się stać jak nie zwolnię, ale bezmyślność na drogach, którymi także poruszają się inne pojazdy po prostu dobija.

Cześć ludzi uważa, że jak są w lesie czy górach to hulaj dusza, można łazić wszędzie i jak się da bez żadnych konsekwencji. Hamowałem już przed wózkiem z dzieckiem zostawionym na środku drogi tuż za zjazdem z pagórka, „pilnowanym” przez 3-latka podczas gdy tata szukał czegoś po krzakach. Hamowałem przed panią, która wyjechała z bocznej ścieżki i zatrzymała się od razu w poprzek drogi żeby się obejrzeć za mężem. Niektórzy naprawiają swoje rowery na samym środku drogi „bo równo i wygodniej, w krzaki nie pójdę!”. Pies na kilkumetrowej smyczy w poprzek drogi to też nie nowość. Na hasło uwaga czy przepraszam nieco podniesionym głosem następuje bezładny ruch grupy osób w najróżniejszych kierunkach, przez co widać jak bardzo zajęci są sobą a nie otoczeniem. I można by tak długo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie jak prawi @modrzew. Trzeba też dodać, że jest to cholernie niebezpieczne. Nie zawsze widać co jest za zakrętem czy nawet lekkim wirażem. Ja nie oczekuje nawet połowy szerokości drogi bo wystarczy z 1/3. Nie dalej jak tydzień temu wracałem z gór z jednym z kolegów na forum i był bliski wpadnięcia na jedną z takich bezmózgich osób. Ja zwolniłem bardzo i zamiast zerknąć do tyłu czy za mną nie jadą następni już pewnie był powrót do "szerokiej ławy". Rowerów w górach mało nie jest, wzrastają prędkości bo sporo ludzi przesiada się na fule, zaraz wejdą powoli meleksy i takie zachowanie będzie tylko potęgować wzajemne pretensje. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@@sedymen, Infrastruktura była i jest wciąż jest dyżurnym chłopcem do bicia. Na prowincji nigdy nie było i nie ma infrastruktury, ludzie jakoś żyli i nie plują na siebie jadem tak jak to jest w wielkich miastach. Problemem jest głównie kultura. Z jednej strony jednostki, które toczą pianę - tak dla zasady, bo zobaczyli rowerzystę na chodniku lub pieszego na ścieżce, z drugiej strony jednostki, które z brudnymi butami wchodzą w cudzą przestrzeń i czują się jak u siebie. Stłoczenie na małej przestrzeni plus szczurzy tryb życia - wielkie miasta - powoduje, że ludzie zachowują się tak - jak się zachowują. Nawet najlepsza infrastruktura tego nie rozwiąże.

 

@@beskid, Jeżeli chodzi o szlaki... Za aktywność fizyczną bierze się coraz więcej osób. O ile kiedyś ludzie uczyli się "dobrej praktyki inżynierskiej" zachowania w górach od starszych doświadczonych, tak na chwilę obecną obserwuję coraz więcej postaw "ja wiem lepiej". Teraz żeby uzyskać status "Taternika" wystarczy przejść się po Krupówkach i zrobić selfie z Gubałówki, na którą i 99,9% wjeżdża a nie wchodzi. Dostaniesz 300 lajków na fejsie od 2000 znajomych (z których większość spotkałeś tylko raz w życiu lub wcale) i już jesteś gość, znawca gór. Proces jest już tak zaawansowany, że Janusze zaczęli już uczyć Januszy co można a co nie, dlatego sceny z psem biegającym a 5m smyczy czy tyralierą pieszych (lub rowerzystów) na szlaku są czymś normalnym. Skończyły się autorytety, które mogą pokazać palcem co jest faux pass a co nie. Ludzie przestali czytać dobre książki (patrz: przewodniki) a wiedzę pobierają z fejsa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dodam coś od siebie w kwestii dojeżdżania do krawężnika  w korkach. To często nie brak wychowania, czy złośliwość, tylko coś wręcz odwrotnego. Zwyczajowo po prawej stronie lewego pasa jeżdżą motocykliści, którzy nie maja możliwości zjechania na chodnik, więc kierowcy chcąc zwolnić im miejsce niestety muszą coś zajechać. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

To często nie brak wychowania, czy złośliwość, tylko coś wręcz odwrotnego

ja też nie twierdzę, że wynika to nagminnie ze złośliwości. Raczej z bezgranicznej i wszechobecnej bezmyślności.

Osobiście mam też teorię, że jesteśmy w okresie przejściowym. Pozmieniały się przepisy, generalnie na korzyść cyklistów, powstają jednak DDR-y z pierwszeństwem przejazdu przez ulicę i to boli. Boli kierowców samochodów, którzy uważają, że coś tracą, albo raczej że nagle z ważniaków w samochodach stali się "podrzędni" w stosunku do rowerzystów. Przychodzi zatem z trudem przyjęcie do świadomości, że należy się zatrzymać nie kiedy pieszy lub rowerzysta wchodzi na przejście - przejazd, ale gdy się do niego zbliża. I dlatego uważam też, że kary za potrącenie pieszego lub rowerzysty na przejściu powinny być drakońskie z obligatoryjnym zatrzymaniem prawa jazdy na jakiś czas a za wymuszenie pierwszeństwa na niechronionych uczestnikach ruchu, czyli taką jazdę, że pieszy lub rowerzysta zmuszony jest zatrzymać się przed wejściem na przejście - przejazd, bardzo bolesne. Zasada jest prosta - obowiązek zachowania szczególnej ostrożności przy przejeździe rowerowym spoczywa na kierowcy, nie ma pojęcia wtargnięcia na przejazd rowerowy. Zatem należy wyeliminować z ruchu wszystkich kierowców, którzy nie zamierzają przyjąć tego do wiadomości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Brakuje nam tego luzu i spokoju, wiecznie się spieszymy i jesteśmy zestresowani.

 

Zgadzam się.To połowa sukcesu.

 

Druga połowa to respektowanie prawa i przyjetych zasad.Z założenia,a nie w drodze wyjątku jak to się dzieje u nas.

W Niemczech,jak jest na znaku napisane,że ulica i parking jest sprzątana Die 6.00 to o 6 we wtorek będzie pusta.

Podobnie z korkami,robotami drogowymi,ograniczeniami prędkości - dla nich to część normalnego podróżowania autem,a nie powód do ekscytacji i ognia w gaz,jak się uda wyrwać z pułapki.Wiadomo,czasami dochodzi do śmiesznych sytuacji, "standardowy" niemiecki kierowca wciska hamulec przed każdym zakrętem oznaczonym znakiem "niebezpieczny",niezależnie z jaką prędkością jedzie i co widać przed maską.

 

A propos gór : jak mijasz pieszych na trudnym szlaku,zamiast przekleństw zwykle usłyszysz "viel spa$"........głośna dezaprobata tylko wtedy,gdy jest wyrażny zakaz jazdy rowerem.

 

Kwestia oznakowania i infrastruktury,adaptacji przestrzeni jak jest remont albo masowa impreza - osobny temat i tu duuuużooo przed jeszcze przed nami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@beskid & modrzew

Proponuję chwilę refleksji dlaczego tak narzekacie na innych. Wytykacie im, że nie myślą o innych, że przywłaszczają sobie przestrzeń publiczną. Z waszych wypowiedzi niestety bije to samo, bo nie mogę swobodnie jechać, bo muszę zwolnić, bo jakim prawem ktoś jest na mojej drodze. To co jest na tym filmie z Niemiec to zaprzeczenie tego co opisujecie, ludzie nie mają tam problemu zwolnić i poczekać, bo mocno ograniczyli parcie na swoje potrzeby i otworzyli się na innych. Zawsze trzeba zacząć od siebie, a tego u was nie widzę.

 

 

 

Ja nie oczekuje nawet połowy szerokości drogi bo wystarczy z 1/3

 

 

To jest nie wykonalne przy prędkości powiedzmy 60km/h lub mniejszej na szutrowej drodze.

Jest wykonalne tylko trzeba zwolnić do 20km/h lub nawet mniej. Dla mnie nie jest ok śmiganie obok innych przy takiej prędkości. Zawsze ktoś może się potknąć, zachwiać czy z głupoty zrobić skok w bok. Mi z kolei może kamień spod opony wylecieć (kiedyś na brudnej ścieżce mi kamyk poleciał i zrobił ładne brzdęk o ekran akustyczny gdzieś na wysokości głowy).

 

 

 

Hamowałem już przed wózkiem z dzieckiem zostawionym na środku drogi tuż za zjazdem z pagórka

A z jaką to prędkością trzeba w takich miejscach jeździć jak mamy ślepy zakręt czy pagórek? Czepiasz się hulaj dusza, a sam oczekujesz pustej drogi żeby poszaleć na niej. Bądźmy poważni.

 

Wiem, że ciężko odpuścić jak ścieżka czy droga sprzyja szybkiej i płynnej jeździe ale ja zawsze staram się pamiętać, że nie jestem sam na drodze i zza zakrętu ktoś może wyjechać lub trafię na grupę pieszych.

Nie jeden raz odpuszczałem na szybkich zjazdach (40km/h nie jest problemem), bo byli piesi na drodze (nie, nie zajmowali całej szerokości).

Jeżeli oczekujemy, żeby inni pamiętali, że nie są sami na drodze, to tak samo my się zachowujmy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

To jest nie wykonalne przy prędkości powiedzmy 60km/h lub mniejszej na szutrowej drodze
\

 

niestety ale brakuje nam szlaków rowerowych a i takie nie rozwiążą problemu zróżnicowania umiejętności i sprzętu.

Po górach chodzi się coraz mniej przyjemnie bo lecący szybko rowerzyści naprawdę powodują nieprzyjemne odczucia.

A jak się idzie z dziećmi to jest problem bo co na smyczy trzymać?

 

Tak samo jak zada z mniej wprawnymi dzieciakami po szlaku.

Trzeba niestety sobie powiedzieć ze to nie miejsca na szaleństwa bo szlak jest dla wszystkich i musimy sie dostosować do tych słabszych gorszych wolniejszych. 

A to ze przydały by sie szybkie fajne trasy rowerowe to inna bajka.

 

 

 

Brakuje nam tego luzu i spokoju, wiecznie się spieszymy i jesteśmy zestresowani.

 

Bo patrzymy przez pryzmat JA CHCEM.

 

 

 

Tak samo jak ludzie odwiedzający Gdańsk zachwycają się naszą infrastrukturą.

 

Zachwycam sie kulturą kierowców :D

Ale infr macie sprzed 20 lat... Wciąż to śmieszki z absurdami a nie szybka infra komunikacyjna.

 

 

A spróbujcie wyprzedzać samochody w korku z prawej strony. Połowa nie patrzy w prawe lusterka a druga połowa dojeżdża do prawego krawężnika.

 

A widzisz ja np. wolę wyprzedzać z lewej.  O wiele bezpieczniejsze i szybsze a przy okazji chyba lepiej przez kierowców odbierane.

Często kierowcy zostawiają lewą dla motocykli.

A przepisy obligują do jazdy możliwie blisko prawej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@beskid & modrzew

Proponuję chwilę refleksji dlaczego tak narzekacie na innych. Wytykacie im, że nie myślą o innych, że przywłaszczają sobie przestrzeń publiczną. Z waszych wypowiedzi niestety bije to samo, bo nie mogę swobodnie jechać, bo muszę zwolnić, bo jakim prawem ktoś jest na mojej drodze. To co jest na tym filmie z Niemiec to zaprzeczenie tego co opisujecie, ludzie nie mają tam problemu zwolnić i poczekać, bo mocno ograniczyli parcie na swoje potrzeby i otworzyli się na innych. Zawsze trzeba zacząć od siebie, a tego u was nie widzę.

 

Nie mam z czego się tłumaczyć tym bardziej, że czasy się zmieniły i to piesi w górach muszą zacząć się dostosowywać a nie na odwrót. Część szlaków znika i jest zastępowana szerokimi szutrówko-spychaczówkami między innymi dla nas. Są odpowiednio oznaczone. Oczywiście jest to trudne bo najwięcej drą mordę właśnie ci co łażą całą szerokością. Nawet jak wyhamujesz to mają pretensje, że o mało ich nie rozjechałeś. Ktoś ma potrzebę iść w góry pieszo o rozpychać się ile się da a ja mam ochotę "zapierniczać ile fabryka dała". Już mi zbrzydła rola "dobrego Samarytaniana" co to za wszystko przeprasza, dziękuje i każdemu musi ustąpić. Oczywiście to co napisałem podziel przez 4 bo jeszcze jesteś gotów napisać o mnie czy koledze @modrzew, że siejemy terror w górach pędząc na złamanie karku. Zwróć też łaskawie uwagę na pewien szczegół. W Parkach górskich (poza Gorcami i Magurskim) właściwie wszędzie są duże problemy albo zaczynają się konflikty pieszy-rowerzysta. Park Karkonoski chce otworzyć część szlaków dla nas w określonym czasie i dniach. Przy takiej postawie jaką przedstawiasz raczej czarno to widzę. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To i ja coś powiem.Masz ochotę poszaleć pewnie nikt Ci tego nie zabroni ale osoba kulturalna zawsze myśli za dwoje i to jest sedno tej sprawy.Dam Ci prosty przykład.Jeździłem teraz z partnerką 6 dni po Świeradowie Zdrój.Rano na szlakach,nie mylić z singieltrakami jest teraz ludzi jak na lekarstwo.Przez 6 godzin jazdy po lesie spotkaliśmy dwie osoby na rowerach.Człowiek w takich chwilach się odpręża bo nie bije czasówek na zabój i nie robie rekordów życia.My nie z tych.Ostry podjazd na kreskę kilkanaście stopni,długości dobre 50-70 metrów.W drodze "wycięte" dwie ścieżki szutrowe.Teoretycznie lewa i prawa strona.Przy takim "tłoku" na szlaku jedziemy obok siebie bo zawsze wymieniamy poglądy na temat przyrody itd.Przy ostrym podjeździe jak pewnie nie raz zauważyłeś Twój horyzont kończy się na przednim kole albo metr przed nim.Z góry nadjechał koleś z prędkością ok 45km/h.W ostatniej chwili go dostrzegłem i odkoczyliśmy na prawo.Napisze tak.Biorę na klatę to że żadne z nas nie powinno się znaleś na lewej ścieżce i oboje powinniśmy jechać prawą.Pytanie tylko co myślał ten rowerzysta burczący coś pod nosem podczas wymijaja nas.Miał czas,sposobność i rozum by dać znać że jedzie.Wystarczyło by delikatne sekundowe przychamowanie a zapewne sypki szuter skutecznie obudził by moją czujność.Nie mówię o dzwonku bo tacy rowerzyści go nie mają;)Widział że oba nasze kaski zwrócone są ku ziemi i nikt go nie dostrzega.Nie zwolnił ni na jotę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Nie mam z czego się tłumaczyć tym bardziej, że czasy się zmieniły i to piesi w górach muszą zacząć się dostosowywać a nie na odwrót. Część szlaków znika i jest zastępowana szerokimi szutrówko-spychaczówkami między innymi dla nas. Są odpowiednio oznaczone.

Nigdy nie ma jednostronnego dostosowywania się jeżeli chcemy dążyć do wysokiej kultury. Nie ma tutaj miejsca na panów i poddanych, to muszą być wzajemne relacje partnerskie.

Zacznijmy od tego, że to zapewne szlaki turystyczne, a nie sportowe czy enduro. Druga sprawa czy tą samą drogą nie prowadzi też szlak pieszy? Trzecia sprawa skoro tak chętnie korzystamy ze szlaków pieszych, to i na rowerowym nie widzę powodu do rozpychania się.

 

 

 

W Parkach górskich (poza Gorcami i Magurskim) właściwie wszędzie są duże problemy albo zaczynają się konflikty pieszy-rowerzysta.

Bo każdy broni postawy "JA CHCEM".

 

 

Przy takiej postawie jaką przedstawiasz raczej czarno to widzę.

Rozwiniesz myśl, bo jakoś ciężko mi wyobrazić sobie jak uprzejmość na szlaku ma zaszkodzić sprawie. Mam rozumieć, że rozpychanie się łokciami otworzy większą ilość szlaków?

 

 

 

Już mi zbrzydła rola "dobrego Samarytaniana" co to za wszystko przeprasza, dziękuje i każdemu musi ustąpić.

A ja już jakiś czas temu wyrosłem z bojowego trybu jazdy. Obecnie wolę działać na innych frontach i innymi metodami (np. w tego typu dyskusjach).

 

 

 

Zachwycam sie kulturą kierowców :D

Dyskutowałbym ;)

Jeszcze sporo muszą się wszyscy nauczyć i sporo jest do dotarcia we wzajemnych relacjach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak zupełnie na marginesie - to smutne kiedy ludzie piszący o kulturalnych zachowaniach i domagający się myślenia używają wyrażeń takich jak "okres czasu", piszą "chamować". Bardzo proszę o przeczytanie swojego posta przed wysłaniem, sporo błędów podkreśla przeglądarka - można je poprawić, prawda?

 

Czasy mamy psie pod tym względem, nawet format forum (a nawet facebooka) błędnie podaje datę... Nie piszemy "18 wrzesień" tylko "18 września"... Za każdym razem gdy to widzę oczy mi chcą pęknąć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fakt poszło z rozpędu w pracy niesprawdzone.Widziałem swój błąd ale było już za późno na edycję.Przy Tobie czuje się jak na zajęciach 20 lat temu u profesora Koniecznego którego serdecznie pozdrawiam.Jak coś było nie tak to biurko aż skakało od uderzenia pięścią ;).Na marginesie.Ja mam wręcz przeciwne zdanie do Ciebie.Wole co jakiś czas walnąć babola który kiedyś mi się na pewno utrwali niż używać bezmyślnych słowników które totalnie odmóżdżają.Uderzając w inny temat.Masz ciekawe podejście z którego wynika że osoba niewykształcona nie może być kulturalna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Nie mam z czego się tłumaczyć tym bardziej, że czasy się zmieniły i to piesi w górach muszą zacząć się dostosowywać a nie na odwrót

 

Piesi niedługo będą musieli zostać eksterminowani..

Zapakujemy ich do obozów i zapomnimy że istnieli....

 

Wiesz w tym momencie nawet w parkach rozpanoszyli się pokrzywdzeni rowerzyści którzy muszą szybko jeździć.

Chodzenie brzegiem szlaku gęsiego bo rower może jechać?

Trzymanie dziecka na smyczy bo rower może jechać?

TO samo na alejkach, bulwarach, chodnikach.

 

Chyba troszeczkę szalejesz.  Miewałem spięcia na wąskich szlach pieszych z baranami co muszą szybko. 

Mistrzowie długiej prostej? 

 

Niestety szlakach dla rowerów powinny powstać i niestety wzrost iloci ludzi na szlakach determinuje zmniejszenie prędkości.

 

 

 

 

Pytanie tylko co myślał ten rowerzysta burczący coś pod nosem podczas wymijaja nas

 

Myślał o tym ja Was nauczyć kultury....

Całe jego życie jest na to nakierowane i o niczym innym nie myśli.

Dla niego to już przestało być relaksem  już jest zafiksowany na walkę. Chce tego czy nie wierzy w to czy nie myśli o tym czy nie.

 

 

 

Dyskutowałbym ;)

 

A dyskutuj do woli.

Ale jak wpadniesz do Krakowa to uważaj na przejściach bo kierowcy nie mają w zwyczaju puszczać pieszych nawet ja ci już są na przejściu.

To jest coś co najmocniej czuć jak się do trójmiasta przyjedzie. 

 

I weź pod uwagę ze porównywałem Kraków z Trójmiastem ;) A nie na Kolonią :D

 

 

 

Tak zupełnie na marginesie - to smutne kiedy ludzie piszący o kulturalnych zachowaniach i domagający się myślenia używają wyrażeń takich jak "okres czasu"

 

Bardzo ładne...

Ale pewnie czasem kupisz bochenek chleba albo poprosisz o jedną kromkę chleba....  ;) 

Nie?   Spokojnie na pewno coś znajdziemy.

I wtedy stracisz po wsze czasy prawo domagania się myślenia i kultury u innych...  Prawda?

 

Polecam  posłuchanie pana Miodka...

http://www.raciborz.com.pl/art15656.html

 

Zresztą w słownikach pojawia się  "okres czasu" jako nie nie prawidłowe dookreślenie.

Więc spokojnie.  

 

A teraz słowniki.

Słowniki nie zawsze działają Czasem nie podkreślą wybiorczo jakiegoś słowa czasem zmylą. Czasem jest tu dość delikatne.

I np jeśli ktoś jest "dyslektykiem"  (w potocznym znaczeniu "dys") to ma problem bo może nie widzieć błędu i nie umieć skorygować go.

Wytykanie tego i wyśmiewanie jest nie mniejszym brakiem kultury niż popełnienie błędu.

Błędy popełniają najlepsi. Popełniają je nawet osoby na co dzień piszące perfekcyjnie. Żeby było śmieszniej to taka osoba korygując niestety dość łatwo może przeoczyć błąd a to wynika z sposobu w jaki czytamy.

 

Przyznam również że trzeba mieć nieziemski tupet żeby na forum rowerowym w temacie 

[kultura i infrastruktura] u sąsiadów za zachodnia granicą

 

napisać posta tylko i wyłącznie o aspektach językowych mający chyba tylko na celu próbę poniżenia innych....

Jakby to tak troszkę nie przystaje do pewnych ogólnie przyjętych zasad... 

Ale cóż "poprawiacze" dzielą się na tych którzy czytają i jak znajdą błąd to muszą coś skrobnąć bo ich aż boli.....

I na tych którzy jak już stracą wszystkie argumenty w dyskusji podnoszą argument błędów oponenta.

 

Zapewniam Cie że jak ktoś tu pisze bez myślenia o ortografii to jest to wychwytywane ale czepianie się takich błędów jak i jakichś pojedynczych  to jest jakoś tak tożsame z nauczycielami drogowymi. Jadą i tylko szukają powodu żeby znaleźć jakiekolwiek przewinienie u innych. I takie zachowania są powodem wojenek na drodze.

I takie zachowania świadczą nie o kulturze a o słomie z butów wystającej.

 

Ciebie drażni jak ludzie popełniają lapsusy albo błędy a np. mniej drażni jak ktoś popisuje się swoją elokwencją i delikatnie daje do zrozumienia innym że nie są kulturalni dość aby się wypowiadać o kulturze a sam łamie pewne zasady udowadniając że nie staje aby być sędzią.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...