Skocz do zawartości

[wyprawa] Szlakiem Orlich Gniazd z dziećmi


annogre

Rekomendowane odpowiedzi

Zainspirowani wyprawą z dziećmi kolegi z tegoż forum Szlakiem Orlich Gniazd, postanowiliśmy porwać się w jurę z naszymi pociechami, które pewne doświadczenie rowerowe wypracowały m.in. na singletrackach w Świeradowie Zdroju.

Ja, mąż (RideMyBike) , Magda (12l), Krzyś (10l) i Bartek (10l) wyruszyliśmy z Częstochowy z zamiarem pokonania przede wszystkim szlaku pieszego.

 

14379896_689851057830105_244774759116609

 

14370087_689851084496769_619119289421964

 

Nie bez powodu napisałam "pokonania", ponieważ uwzględnialiśmy dużo prowadzenia.. i kryzysów. Jednak ich ilość troszkę nas przerosła.

 

14352365_689850221163522_162599744257499

 

 

Przez 4 dni w zasadzie niewiele razy rezygnowaliśmy ze szlaku pieszego, twardo brnęliśmy do przodu, podnosząc na duchu nasze pociechy.

 

14372296_689851554496722_280193411208049

14289808_689851947830016_454913650143053

14289956_689852031163341_310100738540327

 

 

Magda niestety od samego początku nie miała przekonania do tej wyprawy i jej negatywne nastawienie mocno nadwyrężało morale grupy.

 

14344283_689857561162788_346232984472919

 

Dołączając do tego piaszczyste odcinki od strony Częstochowy, które dla dzieci okazały się zbyt trudnymi, by zachować optymizm i wynikały niebanalne kryzysy.

 

14289873_689857841162760_199034460604433

 

Żadne korzenie, czy wzniesienia (wszak prawie w górach wychowane) tak nie demotywowały dzieci do dalszej podróży jak te piaski na drodze.

 

14289898_689857201162824_702696638790333

 

Lody na otarcie łez okazały się u nas zbyt małym pocieszeniem,

 

14324556_689851481163396_373654382363493

 

dlatego m.in. raz zrobiliśmy dłuższy postój na akrobacje w parku linowym.

 

14361428_689860961162448_882575423677454

14305402_689860957829115_621714737337431

 

Na odcinkach asfaltowych zaś miśki pociskały nieraz z taką prędkością, że trudno było ich dogonić. Dzieci miały już dosyć terenowej jazdy, więc 5go dnia zrezygnowaliśmy definitywnie ze szlaku pieszego i pokonywaliśmy odcinki do najciekawszych punktów wyprawy drogami publicznymi. Mąż zawsze pierwszy, jako przewodnik, za nim jedno lub dwoje dzieci, ok. 50m przerwa (by auta miały nas jak wyprzedzać, bez narażania nas na niebezpieczeństwo) i kolejny smyk lub smyki a za nim/i ja nadzorując ich poprawną jazdę. Niestety nie udało nam się ukończyć podróży, po 4ch godzinach jazdy w lekkim deszczyku, przyszły takie ulewy, że dalsza jazda była zbyt niebezpieczna. Zabrakło nam 23km do "tablicy" Krakowa, a ponieważ dzieci były już mocno zmęczone, więc zrezygnowaliśmy z dalszej podróży i znajomi z Krakowa odebrali nas z Pieskowej Skały.

 

14354941_689861744495703_391073679321918

14310422_689861861162358_178133260082756

Dziś, gdy emocje już opadły, mimo wszystko jednogłośnie wszyscy możemy powiedzieć, że istotnie pieszy Szlak Orlich Gniazd jest piękny. Wapienne skały w całej Jurze urzekały nas swoim urokiem, a ich pocięte dolinami erozyjnymi powierzchnie porywały Magdę do wspinaczki.

 

14311307_689865554495322_813656696777164

14344819_689865591161985_335672933437613

 

Zaglądaliśmy do każdej większej dziury i jaskini jakie napotkaliśmy po drodze.

 

14368845_689857551162789_643748594149112

14352264_689859551162589_416801682352210

 

Nie odpuściliśmy niemal żadnego zamku ani strażnicy. Ku uciesze dzieciaków dwie noce nocowaliśmy w dużym namiocie z dwoma sypialniami (jedna dla nas, druga dla nich) i dużym przedsionkiem na rowery. Pół namiotu woził mąż, a drugie ja. Każdy miał zapakowane własne śpiwory i minimum odzieżowe. Resztę woziliśmy my. Zamiast sakw czy toreb typowo rowerowych dla dzieci sprawdziły się zwykłe plecaki turystyczne mocowane gumami do bagażników, które w chwilach większych kryzysów zarzucaliśmy sobie na plecy puszczając delikwenta jakiś odcinek na luzie dla rozładowania emocji. Poozostałe dwie noce przespaliśmy wygodnie w domku kempingowym w Podzamczu i schronisku PTSM w Olkuszu z wysokim komfortem za niewielkie pieniądze (zwłaszcza dla członków PTSM, czyli nas :)).

Przejechaliśmy łącznie 158km w 5 dni, najkrótszy dzienny dystans to 25,5km, najdłuższy 41,2km. Pieszo pokonaliśmy odcinek od Zamku w Mirowie do Zamku Bobolice i z powrotem (po rowery).

 

14289787_689857807829430_479352063868550

14264099_689858387829372_802493607880621

14361330_689858344496043_790508341088709

 

Dzięki gościnności naszych znajomych zwiedziliśmy Wawel i stare miasto, a w drodze powrotnej autem odwiedziliśmy zamki w Korzkwi, Ojcowie i Tenczynie.

Na szlaku zjedliśmy kilka kilogramów lodów, 3 przepyszne bogate obiady, raz smakołyki z grilla i tonę cukierków ;).

 

14390684_689859424495935_769495835529147

 

Upadaliśmy i wstawaliśmy niezliczoną ilość razy, niejednokrotnie nosiliśmy i prowadziliśmy rowery. Ocieraliśmy łzy i pocieszaliśmy wzajemnie smutne twarzyczki, ale widoki rekompensowały nam trud, a najważniejsze, że byliśmy w tym pięknym miejscu razem i mamy wspaniałe wspomnienia... i jeszcze tam wrócimy, bo ominęła nas Pustynia Błędowska, Ojcowski Park Narodowy i jaskinie w okolicach Jerzmanowic.

 

14362685_689862384495639_896274894237062

14324212_689862491162295_277409167050367

Edytowane przez annogre
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Świetne. Zazdroszczę! :]

 

Też byliśmy na Jurze w tym roku, z Częstochowy do Smolenia, Podzamcza i w końcu Zawiercia. Ale w większości na rowerowych szlakach. A że i te czasami dawały nieźle popalić, to wyobrażam sobie, co się mogło dziać na pieszych! :D

 

* * *

 

Nie wiem właściwie, nie pamiętam, jak mówią turystyczne przepisy, ale bezpieczniej dla rodziny wydaje się zostawić ojca z tyłu, w ten sposób ten najsilniejszy może mieć oko na całą grupę, a i zdecydowaną, przemyślaną postawą na tyłach może powstrzymać jakiegoś natarczywego samochodziarza przed zbyt odważnym wyprzedzaniem.

 

Szy.

Edytowane przez szy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Świetne. Zazdroszczę! :]

 

Też byliśmy na Jurze w tym roku, z Częstochowy do Smolenia, Podzamcza i w końcu Zawiercia. Ale w większości na rowerowych szlakach. A że i te czasami dawały nieźle popalić, to wyobrażam sobie, co się mogło dziać na pieszych! :D

 

* * *

 

Nie wiem właściwie, nie pamiętam, jak mówią turystyczne przepisy, ale bezpieczniej dla rodziny wydaje się zostawić ojca z tyłu, w ten sposób ten najsilniejszy może mieć oko na całą grupę, a i zdecydowaną, przemyślaną postawą na tyłach może powstrzymać jakiegoś natarczywego samochodziarza przed zbyt odważnym wyprzedzaniem.

 

Szy.

 

No właśnie tylko te piaski na szlaku tak wkurzały i osłabiały dzieci, bo do korzeni i ciągania rowerów pod górę są przyzwyczajone (w takim rejonie mieszkamy :)).. A co do jazdy asfaltem, to akurat ten model idzie nam sprawniej (też jestem dość silna i bezczelna hehe), w żadnej innej konfiguracji to nie zdawało egzaminu :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...