Skocz do zawartości

[Zawody] amator?


Rekomendowane odpowiedzi

Cześć wszystkim, jestem nowy na forum, na rowerze jezdze regularnie od 2 lat. Do 18 stego roku zycia jeździłem regularnie potem 9 lat przerwy:D w zeszłym roku postanowiłem zakupić sobie rower mtb, ponieważ nie wiedziałem czy będę miał czas i czy mnie to znowu wkręci kupiłem najtańszy jaki był :) kellys viper 20-1100 zł nowy...i tak od dwóch lat mnie to wkręciło, w tym sezonie na ciuchy i sprzęt ochronny wydałem równowartość roweru:) jeżdżę przeważnie po lasach i polnych drogach - no i niestety mój rower mi na to już nie wystarcza to się kończą jego możliwości. Nowy rower planuje kupić za ok 2 lata dopiero. Bardzo chciałbym wystartować w przyszłym sezonie w maratonie mtb ale powiem otwarcie-wstyd mi się pokazac na zawodach tym rowerem:) czy może jeżdzą na takich? Drugie pytanie, nigdy się nie ścigałem i nie wiem jak mocni sa inni zawodnicy, jeżdżę PRAWIE codziennie po około 40min do 60 min, mam 29 lat.ile trzeba poswiecic czasu żeby się przygotować do takich zawodów? Nie chce się tam ośmieszyć :) Z góry dzięki za wszystkie wpisy i rady:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Co do tytułu tematu - na amatorskich zawodach każdy jest amatorem :P

Pytanie gdzie chcesz się ścigać, bo jeżeli w okolicy Jeleniej Góry to tam masz raczej dość wymagające trasy i dla roweru i dla zawodnika, więc warto mieć przynajmniej jakieś przyzwoite hamulce i amortyzator.

Akurat w ten weekend był BM w Jeleniej - najlepiej przejedź sobie po tej trasie, zobacz jaki masz czas i będziesz wiedział :)

http://bikemaraton.com.pl/maratony/jelenia/

Na pewno nie ma żadnego wstydu jeżeli dojedziesz gdzieś w dalszej części stawki, bo dojechać jako ostatni jest naprawdę dość trudno. Prawda też jest taka, że wyścig to najlepsza forma treningu, więc warto startować nawet jeżeli nie walczysz o pudło :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bez przesady, 6tys km rocznie wystarczy ;)

Na amatorskich zawodach może wystartować każdy, na każdym sprzęcie (dopuszczonym przez regulamin, co z reguły ogranicza się do "sprawnego"). Widziałam startujących na wszelkiej maści rowerach, na gruchotach bez amortyzacji i nawet na składaku. Istotą jest to, że jedziesz i masz z tego radochę a jak i na czym to kwestia drugorzędna.

 

Nie przejmuj się, startuj. Jak wystartujesz to zobaczysz czy jesteś dobry czy słaby. Może tylko nie wybierz na początek XC bo się zrazisz stopniem trudności ;)

 

Jeśli radzisz sobie w terenie w okolicach JG to nie powinieneś mieć problemu ze startowaniem w swoich okolicach. Jeśli sobie nie radzisz, pojedź na coś ławiejszego (MTB Cross Maraton - Góry Świętokrzyskie, choć tam też super łatwo nie jest) albo na jeszcze coś łatwiejszego (Mazovia, Polandbike).

Pozdrówki :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego ja jeżdżę na takim marketowym rowerku na maratony i mam z tego kupę radości, zresztą ważniejsze maratony i tak mają taką obsadę że o top 10 można zapomnieć, ciesz się z tego co masz  startuj i powoli modernizuj rower lub zbieraj na lepszy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wazna jest dobra zabawa a nia nia mozesz liczyc ! Wstyd zupelnie niepotrzebny. Na pewno jednak dobrze byloby, gdyby rower byl bezpieczny i umozliwial w miare wygodna jazde. Na ile ten kellys wytrzyma katowanie po gorach, to nie wiem. Nie znam sie, moze ktos inny sie wypowie. Amortyzator pewnie marny. Hamulce V-ki Alhonga. Chyba balbym sie rozpedzac na zjazdach na takim sprzecie. Z tylu wolnobieg 14-28 ... wiec na podjazdach moze byc mocno ciezko ... najwyzej bedziesz podchodzil nieco wiecej. Ewentualnie wymien na 14-34.

Generanie chyba 2 lat maratonow po gorach to ten sprzet nie wytrzyma ;). Ale ja sie nie znam specjalnie wiec moge sie mylic. Pewnie pojedziesz 2 razy i zaczniesz kombinowac jak tu kupic cos innego - no i bardzo dobrze ;)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

 

 

wstyd mi się pokazac na zawodach tym rowerem:) czy może jeżdzą na takich?

Kilka razy już o tym pisałem to i napiszę jeszcze raz:

Na którymś z maratonów Michałki:

http://www.maraton.wielen.pl/

jechał mistrzu na starym wagancie. Nie na takim jak teraz się pojawił w sprzedaży stawiam na lata 80-te minionego wieku. Kask chyba pożyczył od wnuka (był w sile wieku) bo miał go na czubku głowy.

Było widać, że sprawia to mu dużą frajdę i wcale nie jechał w ogonie.

Byłem, widziałem nie koloryzuje.

Więc kompleksy do piwnicy schowaj. Amatorskie zawody to frajda z rywalizacji i pokonywanie własnych barier. Bez napinki na pudło,jedziesz dla siebie. Nie licz na to, że po głównym wydaniu wiadomości będzie news o Twoim starcie. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Straszycie chłopaka ;) Czesto regionalne TKKF szykkują jakieś niewielkie crossy, próbuj na takich, tu masz przekrój od profesjonalnych, po startujących na składakach... start, czy odpadniecie to nie wstyd, ważne by ruszyc się z fotela i sprónować. Mój syn w tamtym roku pierwszy raz wystartował i zastanawiał się czy w ogóle da radę do jeachac, miał być taki start rozpoznawczy jak to wygląda (on 8 lat wówczas), a o mało co nie wygrał, prowadził ,male na ostatnich 2 zakrętach spadł na 3 miejsce, bo sieza bardzo oglądał zdziwiony, ze rywale nie dali rady... ja w tamtym roku tez pierwszy raz na tym crossie wystartowałem, niestety nie dałem rady (trasa dla dorosłych inna), ale przynajmniej się sprawdziłem, ile mi brakuje itp. bo jazda samemu to nie to samo. W tym roku juz czekamy na kolejny start, za kilka dni planowany ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnośnie kompleksów dotyczących sprzętu, to zaczynałem z takim:

https://lh3.googleusercontent.com/MS9Ilce_Xusol-zVjpsU4l7B9liLBUUiX-hJ4ZPzwFxQroKJXkOU-s6wYHxLWJwyaho4C6EfOqAssQ=w1280

Najwyższa grupa to korba i przednia przerzutka Alivio (rocznik 2007), amortyzator na miasto i lekkie wycieczki, a nie łomot po korzeniach.

A tak było: http://rowery.pomorze.pl/www/2008/06/

 

Jeżeli sprzęt sprawny, to nie ma sensu mieć jakichś kompleksów. Na pewno będą ludzie z lepszym sprzętem i kondycją, będą też porównywalni i słabsi. Jeżeli ktoś na wypasionym sprzęcie krzywo patrzy na słabszych, to nie jest wart przejmowania się taką opinią ;)

Inna sprawa, że nie spotkałem się z jakimiś dziwnymi uwagami na temat sprzętu czy ubioru. Na trasie i tak różnice się zacierają, bo każdy się męczy i jest jakaś więź w tym bólu lub po prostu nie ma czasu przejmować się takimi rzeczami jak się walczy o miejsce.

Wiem że przed pierwszym startem będą wątpliwości i nieśmiałość ale to mija. Jak jeszcze na trasie słyszy się "xtr-y to ..." od "zawodowca" szarpiącego się z zaklinowanym łańcuchem, samemu spokojnie kręcąc pod górkę na podłym Tourney-u, to człowiek wyzbywa się kompleksów związanych ze sprzętem. Na lepszym na pewno łatwiej ale przecież jadę i daję radę :)

 

O czym warto pamiętać, to jak się zachować jak ktoś szybciej jedzie, właściwie reagować na "lewa/prawa wolna" i uważać na wariatów. Na początku bywa nerwowo jak się ludzie pchają do przodu i jeszcze wszyscy w grupie jadą

Większość jest w porządku jak się nie robi dziwnych akcji, a z czołówką idzie wymienić kilka słów jak dublują ;) W ogonie, to przeważnie luz i prawie towarzyskie spotkanie, gdyby nie brak tchu.

 

Może tylko nie wybierz na początek XC bo się zrazisz stopniem trudności

 

Ja zacząłem od XC, a maratony mi nie idą, bo nie mam wprawy z odpowiednim odżywianiem się  i na koniec brakuje sił ;)

Inna sprawa, że u mnie trasy bardzo podobne i za dużo płaskiego nie ma. Koniec końców przerzuciłem się na InO, gdzie są trochę mniejsze wymagania kondycyjne i można nadrabiać doborem optymalnej trasy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuje wszystkim za odpowiedzi, mysle że wystartuje w najbliższym wyścigu:) co do BM który był ostatnio w Jeleniej Górze to byłem, przejechałem się później tą trasa i nie było aż tak zle jak myślałem, ale w takich warunkach czuje sie że przydałby się lepszy sprzęt. Więc trzeba zacząc zbierac:) Myślicie że lepiej pomału przerabiać ten mój rower czy lepiej uzbierać i kupić już nowy gotowy? Jak lepiej wyjdzie finansowo? Poza tym jazda sprawia mi naprawdę ogromna frajde a zwłaszcza w trudnym terenie ( XC ) i to mi sprawia najwieksza radoche:) jazda po prostej po asfalcie tez jest ok ale tylko żeby przejechać z lasu do innego lasu;) i myśle że pod tym kątem bym kupował/kompletował rower. Jeżdze sam wiec nawet nie mam jak porównać swoich umiejetnosci więc chętnie pojade na jakiś maraton. A ktoś z was był na BM w jeleniej?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o przygotowania, to kup "Biblię kolarza górskiego". Masz tam wiedzę ogólną na temat treningu.

 

Na maratonach są zwykle dystanse mini i mega. Spokojnie ogarniesz krótki dystans.

 

Zawody to przede wszystkim świetna zabawa, rywalizacja. Rower wystarczy, że będzie sprawny.

 

Z rowerem się wstrzymaj. Najpierw przejedź z 10 maratonów. Po sezonie będziesz wiedzieć, czy potrzebujesz lepszego sprzętu i co konkretnie jest Ci potrzebne.

 

Dużo zależy od terenu, w którym będziesz się ścigać. Maratony koło Poznania nie licząc Wyrzyska i Chodzieży są płaskie. A jeśli zachorujesz na górskie ścigania w górach?

Będziesz potrzebować zupełnie innego roweru, niż na płaskie jazdy. Inne przełożenia, może full zawias. Nie ma co się śpieszyć z zakupami.

 

Zrobienie lokalnych 10 maratonów to koszt nawet 2000pln licząc dojazdy, jedzenie itp. Sprzętu i przygotowań do sezonu nie liczę.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć wszystkim, jestem nowy na forum, na rowerze jezdze regularnie od 2 lat. Do 18 stego roku zycia jeździłem regularnie potem 9 lat przerwy:D w zeszłym roku postanowiłem zakupić sobie rower mtb, ponieważ nie wiedziałem czy będę miał czas i czy mnie to znowu wkręci kupiłem najtańszy jaki był :) kellys viper 20-1100 zł nowy...i tak od dwóch lat mnie to wkręciło, w tym sezonie na ciuchy i sprzęt ochronny wydałem równowartość roweru:) jeżdżę przeważnie po lasach i polnych drogach - no i niestety mój rower mi na to już nie wystarcza to się kończą jego możliwości. Nowy rower planuje kupić za ok 2 lata dopiero. Bardzo chciałbym wystartować w przyszłym sezonie w maratonie mtb ale powiem otwarcie-wstyd mi się pokazac na zawodach tym rowerem:) czy może jeżdzą na takich? Drugie pytanie, nigdy się nie ścigałem i nie wiem jak mocni sa inni zawodnicy, jeżdżę PRAWIE codziennie po około 40min do 60 min, mam 29 lat.ile trzeba poswiecic czasu żeby się przygotować do takich zawodów? Nie chce się tam ośmieszyć :) Z góry dzięki za wszystkie wpisy i rady:)

Cześć,

Jeśli chodzi o Twoją sytuację, to masz podobnie jak ja więc opiszę, jak to wyglądało u mnie. Też kiedyś dużo jeździłem - 7-8 tys. km rocznie, raz w roku 2 tygodnie w górach.

Potem wszystko siadło na kilka ładnych lat i wróciłem do jeżdżenia w wieku 31 lat. Najpierw rekreacyjnie, często z dzieckiem w foteliku. W 2015 roku kupiłem porządnego 29era, a kolega namówił mnie na starty w mazowieckich maratonach.

Zacząłem w 10 sektorze, obecnie jestem w 4., przy czym w tym sezonie miałem dwa maratony z wynikiem na poziomie 3. sektora. Trenuję 4-7 godzin tygodniowo w okresie marzec-listopad. W zimie staram się jeździć, ale wychodziło może ze 2 razy tygodniowo + codziennie krótkie dojazdy do pracy. Większość treningów mam właśnie w okolicach 60 minut i staram się je maksymalnie wykorzystać (40 minut to już trochę krótko, ale jak mam tyle też jeżdżę). Z racji objętości treningu startuję w obśmiewanych przez wielu dystansach MINI (ok. 30km) i uważam, że lepiej przejechać "na pełnej bombie" krótszy dystans niż sapać na długim, a raczej przy godzinnych treningach nie utrzymam wysokiej wydajności na długim dystansie.

W moim przypadku ten krótki czas na treningi jest zaplanowany przez trenera i dzięki temu jestem w stanie wycisnąć maksymalnie dużo. W ciągu godziny jesteś w stanie zrobić rozgrzewkę, sensowną ilość "ćwiczeń" i rozjazd. Bez trenera też na pewno da się sporo zrobić - fajna książka to "Time crunched cyclist" - ten tytuł chyba mógłbym sobie walnąć na czole ;-)

Po wynikach widać, że forma regularnie rośnie, więc da się i nie trzeba wcale jeździć po 3 godziny dziennie. Ważniejsza jest regularność i zaangażowanie.

Do treningów potrzebujesz co najmniej pulsometr, choć zdecydowanie łatwiej i efektywniej jest trenować z miernikiem mocy, ale to jest kosztowna opcja.

Do startów polecałbym dobre opony, bo moim zdaniem robią największą różnicę ze wszystkich upgrade'ów roweru. Na amatorskich zawodach startują ludzie na wszystkim. Zdarza się, że wyprzedzają mnie znacznie starsi ode mnie, lub młodzież na dużo słabszych rowerach i właśnie tacy zasługują na szczególny szacunek, więc zupełnie nie przejmuj się sprzętem.

A i jeszcze jedno - nawet najgorszy wyścig jest najlepszym treningiem, więc startuj!

 

Trzymam kciuki!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuje wszystkim za odpowiedzi, mysle że wystartuje w najbliższym wyścigu:) co do BM który był ostatnio w Jeleniej Górze to byłem, przejechałem się później tą trasa i nie było aż tak zle jak myślałem, ale w takich warunkach czuje sie że przydałby się lepszy sprzęt. Więc trzeba zacząc zbierac:) Myślicie że lepiej pomału przerabiać ten mój rower czy lepiej uzbierać i kupić już nowy gotowy? Jak lepiej wyjdzie finansowo? Poza tym jazda sprawia mi naprawdę ogromna frajde a zwłaszcza w trudnym terenie ( XC ) i to mi sprawia najwieksza radoche:) jazda po prostej po asfalcie tez jest ok ale tylko żeby przejechać z lasu do innego lasu;) i myśle że pod tym kątem bym kupował/kompletował rower. Jeżdze sam wiec nawet nie mam jak porównać swoich umiejetnosci więc chętnie pojade na jakiś maraton. A ktoś z was był na BM w jeleniej?

 

Przede wszystkim zazdroszczę tego że mieszkasz w Jeleniej - wspaniałe warunki do uprawiania naszej pasji.

 

Ja byłem w weekend na BM w Jeleniej - jechałem MINI. To była relatywnie łatwa trasa. Skoro objechałeś trasę, to przedsmak miałeś. Dużo musiałeś podchodzić ? Tu piję do układu napędowego który jest u Ciebie dość twardy. Musiałeś coś schodzić czy wszystko zjechałeś ? Tu piję do hamulców i amortyzatora. Te dwa zjazdy które były, były wprawdzie dość strome (jak dla mnie) ale łatwe technicznie - w miarę równa ziemia a nie korzenie, uskoki, kamienie. Sprzęt więc faktycznie dobrze żeby był lepszy, ale absolutnie nie powinno Cię to blokować ! Startuj na tym co masz i zbieraj doświadczenia.

 

W kwestii przerabiania kontra kupowania nowego roweru. Wydaje mi się że w perspektywie regularnej jazdy w BM, to w Twoim rowerze do wymiany jest wszystko. Czyli bardziej opłaca się kupić nowy. Z kupnem nowego jest jednak taki problem, że trzeba mieć kasę i trzeba wiedzieć czego się chce

 

Póki co próbuj jeździć na tym co masz i sam będziesz widział gdzie Twój rower ma deficyty. Ile ważysz ? Jeśli nieco więcej to i tak pewnie szybko go wykończysz startując w BM. Te dwa które zostały pewnie objedziesz i będziesz miał zimę na treningi, zbieranie kasy i wymyślanie, jak sprzęt chciałbyś mieć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja w tym roku zacząłem przygodę z Wielkopolskimi maratonami. Za pierwszym razem bałem się, że mój rower nie da rady. A zostałem wyprzedzony przez kobietę na " mieszczuchu" z błotnikami, bagażnikiem itp. Po dwóch wyścigach wymieniłem amortyzator i hamulce. Myślę, że przez najbliższe 2 lata to ja a nie sprzęt będzie mnie ograniczał.

Dlatego polecam najpierw jeździć, potem jeździć i na koniec jeszcze jeździć. Powoli zbierając na nowy rower.

 

Wysłane z mojego XT1580 przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...