Skocz do zawartości

[Szosa] Kross vs Canyon


Dzewo

Rekomendowane odpowiedzi

Przymierzam się do zakupu roweru szosowego i w oko wpadły mi poniższe modele:

 

https://www.canyon.com/pl/road/aeroad/aeroad-cf-slx-6-0.html

 

https://www.canyon.com/pl/road/ultimate/2016/ultimate-cf-sl-9-0-aero.html

 

https://www.canyon.com/pl/road/ultimate/2016/ultimate-cf-sl-9-0-sl.html

 

http://www.kross.pl/pl/2016/road/vento-7-0

 

Przypuszczam, że zakup roweru na karbonowych obręczach do jazdy w mieście (np. do pracy) jest nierozsądnym posunięciem (co jak co, ale te koła wyglądają przecudownie), więc pewnie pod uwagę w końcowym rozrachunku wezmę dwie ostatnie pozycje. Pytanie tylko czy warto zainwestować w Krossa (i urwać coś z ceny w sklepie stacjonarnym) czy wydać więcej i mieć Canyona. W tym 1szym podobają mi się hamulce tarczowe, 2gi natomiast jest lżejszy o 1kg oraz z mojego pkt. widzenia prezentuje się lepiej.

 

Uprzejmie proszę o poradę. Inne modele/marki z danego przedziału cenowego również wchodzą w grę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Canyon ma mniej agresywną geometrię przez co pozycja będzie mniej męcząca na dłuższych dystansach.  wymienionych przez ciebie brałbym Canyona ze względu na DA, niższą wagę. Hamulce tarczowe w szosie według mnie są zbędnym dodatkiem, szosówką i tak zwykle jeździsz w dobrych warunkach. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Hamulce tarczowe w szosie według mnie są zbędnym dodatkiem, szosówką i tak zwykle jeździsz w dobrych warunkach.

 

Nie zgodzę się. Gdybyś choć raz wsiadł na dobrą hydraulikę, to zmieniłbyś zdanie po pierwszym dłuższym zjeździe. A takich na Ślunsku nie brakuje. Siła i pełna kontrola za sprawą bajecznej modulacji. Nie potrzeba deszczu, by docenić inną jakość hamowania. Po jakimś czasie byś też zauważył, że takie hamulce są bezobsługowe. Żadne tam dociąganie linki i ustawianie klocków. I jeszcze jedno, o czym rzadko się wspomina, obręczówki wycierają obręcze, a tarczówki nie. Hi-endowa tarcza kosztuje 150 - 200 zł. Jaka jest cena hi-endowego kółka?

 

Argumenty szosowej konserwy w tym temacie niestety nie wykraczają poza "moim zdaniem to niepotrzebne" i retoryczne "po co to komu?".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za odpowiedzi. Tak właśnie się zastanawiam dogłębniej na hamulcami tarczowymi. Nie chodzi mi tylko o efektywność hamowania, ale również o eksploatacje. Czy mogę poprosić o waszą opinię na temat żywotności kół w przypadku zakupu roweru z układem szczękowym?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

@1415chris Mam inne zdanie na ten temat. Takie nieco widoczne zakończenia mat, zwłaszcza w rejonie węzłów odbieram jako wyraz indywidualizmu i pracy ludzkich rąk. To nie są aluminiowe wytłoczki, wypadające spod prasy hydraulicznej, wykonane identycznie z dokładnością do setnej części mm. Dzięki temu, każdy nasz Canyon CF jest trochę inny od pozostałych, tak jak słoje drzewa lub faktura liści, niby takie same ale każdy inny. To moje subiektywne odczucie i nie ma nic wspólnego z "wciskaniem ciemnoty".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakby gościu od cekolowania/malowania zostawił Ci na ścianie takie linie, też twierdziłbyś, że Twoja ściana jest wyjątkowa, jedyna w swoim rodzaju i inna od pozostałych?

A niestety w moim odczuciu te linie na górnej rurze budzą podobne odczucia co bubel na świeżo malowanej ścianie.

No ale de gustibus... itd

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znam kilka karbonowych manufaktur, widzialem sporo w ram w polprzezroczystym matowym wykonczeniu, mialem Ultimate slx i tam ladnie bylo widac warstwy karbonu ale nikt mnie nie przekona, ze te krechy na obecnych canonach sa normalne i ladne.

Proste pytanie, dwa identyczne rowery, jeden z krecha na gornej rurze, drugi bez, ktory byscie wybrali?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Te malowanie Canyona to bubel/niska jakość/fuszerka/chińszczyzna w złym tego słowa znaczeniu a tłumaczenie, że to normalne i tak ma być jest śmieszne. Nigdy nie zaakceptowałbym takiego malowania w rowerze w tym przedziale cenowym. Ale cóż... cena jest dobra, producent znany z World Touru a ludzie napaleni na "grupę wyżej" niż u konkurencji :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@@Dzewo, Mam nadzieję że jesteś odporny na insynuacje innych użytkowników forum, że kupiłeś "brzydki rower". Pytałeś się, czy widoczne pod bezbarwnym lakierem warstwy karbonowego laminatu to wada? Otóż nie, to nie jest żadna wada techniczna w jakikolwiek sposób umniejszająca wartość ramy. Ja, w opozycji do przedmówców znajduję duży walor w tej prostocie estetycznej, powiedziałbym w Teutońskiej ascezie. Czy Tobie się to podoba? To Twoja opinia i Twoja decyzja. Ja, od długiego czasu jestem na tyle dorosły, że nie muszę się sugerować opiniami np.

 

Współczuję nabywcom, gdyż muszą sobie wmówić, że tak ma być.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludzie to nie barany. Jest sporo podobnych tematów w sieci, gdzie ludzie pytają czy to normalne. Czyli jakieś poczucie estetyki jest w narodzie. Co na to Canyon? Ano wstawił tekst, wyjaśniając, że te krechy to nie żadna wada techniczna i że jest to tylko kwestia estetyki. W swojej szczerości zapomnieli dodać, że dla wielu może to wyglądać jak kupa na środku salonu.

 

Waza, pokaż mi jakąkolwiek inną ramę z tak pięknym ornamentem.

Pisałem wcześniej, że miałem Ultimate slx, gdzie miłym dla oka były widoczne o różnej strukturze łaty włókna przenikające się pod kątem 90st.

 

Dla Ciebie jest to piękna struktura "łat karbonu", dla mnie kupa na środku salonu. I fajnie, że widzimy tą samą rzecz w nieco inny sposób :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@1415chris To miło że nie przekonujesz mnie do swoich racji, na zasadzie że Twoja prawda jest lepsza bo bardziej Twojsza :) Wracając do estetyki Canyona, być może moja akceptacja wyglądu ramy wynika z tego, że mój Ultimate cf slx ma te detale bardzo dyskretne. Np. linie na rurze górnej nie są wyraźnie widoczne na całej długości, tylko nieznacznie prześwitują w dwóch miejscach na długości kilku, kilkunastu cm. W moim rowerze podobny efekt jest też widoczny na widelcu, czyli taka bardzo dyskretna krawędź prześwitująca miejscami, wyglądająca jak oś widelca.

Dla mnie to, że inne manufaktury tak nie robią to żaden argument. Przypomnijcie sobie choćby Pronghorna z tymi charakterystycznymi liniami i wymiarami podanymi na wszystkich rurach. Z tego co wiem nikt inny tak nie robił, a w moim subiektywnym odczuciu rower miał wyraz.

Oczywiście, to że mój slx mi się podoba bez żadnego "wmawiania sobie", nie oznacza że nie spojrzę z zachwytem na Pinarello, Cervelo lub choćby nową Madone (tymi ostatnimi tego lata mocno obrodziło w Szczecinie :) ).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z jaką prawdą masz problemy? Ja nikogo do niczego nie przekonuje.

Poprostu śmieszy mnie (jak widać nie jestem w tm odosobniony, bo gdyby wszystko było ok, to nie byłoby tego i wielu innych tematów traktujących o tych pięknych krechach) nazywanie wizualnego bubla czymś normalnym.

I nie mówimy tu o malowaniu, tylko o wykończeniu karbonu, gdzie z jakiegoś powodu Canyon zdecydował się na taką a nie inną estetykę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chris, wyluzuj, nie mam żadnych problemów :) . Wręcz przeciwnie, wyraziłem dla Ciebie uznanie za Twój wpis "I fajnie, że widzimy tą samą rzecz w nieco inny sposób". Jeżeli przeczytasz inne wpisy w tym temacie, a także w innych tematach na tym forum, to nie wszyscy dopuszczają myśli że ktoś inny ma prawo do własnego zdania i własnej opinii. Często w ferworze dyskusji króluje argumentacja właśnie taka "moja prawda jest lepsza bo jest bardziej mojsza".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...