Skocz do zawartości

[sklep] Przestrzegam przed dealerem GIANT z Płocka


fridgeplock

Rekomendowane odpowiedzi

Chciałem serdecznie wszystkich ostrzec przed dealerem rowerów marki GIANT w Płocku.

 

Dzisiaj udałem się do nich w celu umówienia się na obowiązkowy przegląd gwarancyjny na miesiąc po dokonanym zakupie.

Pan w tym sklepie po tym jak go poinformowałem w jakim celu przyjechałem zadał mi pytanie czy rower został u niego zakupiony. Odpowiedziałem że nie. W tym momencie zostałem poinformowany, że skoro nie kupiłem u niego roweru to mogę się umówić na przegląd na wrzesień (a zaznaczę że jest tylko miesiąc od zakupu na dokonanie takiego przeglądu gwarancyjnego żeby gwarancja na rower była ważna) lub jeżeli termin mi nie odpowiada to niech jadę tam gdzie kupiłem rower. 

 

Myślałem, że jak kupuję rower znanej marki jaką niewątpliwie jest GIANT u dowolnego dealera w Polsce to jest możliwość serwisowania roweru w każdym dowolnym punkcie GIANT w Polsce.... ale jak widać płockiego dealera to nie obowiązuje.

Dodam że po powrocie do domu wykonałem telefon do dealera z Warszawy i w sposób uprzejmy, miły zostałem umówiony (bez łaski - chociaż rower kupiłem u dealera GIANT na śląsku) na termin zaraz po weekendzie majowym... a z tego co się orientuję to w Warszawie jest 100 razy więcej użytkowników rowerów marki GIANT niż w Płocku.

 

Podejście do Klienta, gburowatość, nieuprzejmość i niekompetencja właściciela sklepu (bo z nim chyba rozmawiałem - jest dwóch sprzedawców młody który jest miły i zna się na rowerach oraz drugi starszy grubszy jegomość bez pojęcia z którym właśnie rozmawiałem) GIANT w Płocku przechodzi ludzkie pojęcie - niestety nie jest to tylko moje zdanie i każdemu mojemu znajomemu odradzę tam wizytę.

 

O tym, że nie dokonałem zakupu w sklepie w mieście w którym mieszkam (czyli w Płocku) zadecydowała przede wszystkim niemiła obsługa w sklepie, brak wiedzy na temat konkretnego roweru z oferty, brak tego roweru na sklepie czy też  brak zainteresowania sprowadzeniem roweru do testów (jest taka możliwość u innych dealerów tym bardziej przy kwotach powyżej 7 tys. PLN). Tam gdzie dokonałem zakupu rower został pode mnie ustawiony, miałem możliwość przed zakupem testu roweru (nie po sklepie tylko w terenie), sprzedawca doradzał jak tylko umiał a wiedzę miał naprawdę dużą.

 

A sklep w Płocku to istna żenada... odradzam !!!

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z jednej strony dobrze że dzielisz się tym na forum, ale z drugiej podziwiam że ci się chciało produkować. 

Nie prościej byłoby się skontaktować z polskim dealerem marki Giant i tam przedstawić sytuację? Często w takich przypadkach odgórnie wpływają na wybranego dealera.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@@derwisz,

 

To się nazywa nieuczciwa konkurencja, serwis Gianta komuś nie pasuje, to jedyne co może zrobić, to go obsmarować na forum. 

 

Gdyby autor tematu faktycznie był zainteresowany serwisem w innym miejscu niż kupił rower, to by o to zapytał w sklepie, zanim go kupił.

 

Cytuję:

 

 

 

Myślałem, że jak kupuję rower znanej marki jaką niewątpliwie jest GIANT u dowolnego dealera w Polsce to jest możliwość serwisowania roweru w każdym dowolnym punkcie GIANT w Polsce

 

No niestety, zanim się kupi rower to należy się UPEWNIĆ, jak to jest z tym czy tamtym, a nie teraz płakać na forum jaki to sklep zły.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na temat uprzejmości, fachowości obsługi tego sklepu się nie wypowiem ale dlaczego w temacie napisałeś " ostrzegam" ? Okradli Cię, oszukali Cię, wprowadzili w błąd?  Masz pretensje, że nie ściągnęli Ci roweru do testów? A brałeś pod uwagę czy mają takie możliwości formalne i ekonomiczne. Rozumiem, że fajnie jest czuć się dobrym klientem, ale żeby aż OSTRZEGAĆ gdy nie będą koło Ciebie skakać. Może warti dostrzeć różnicę między uprzejmą obsługą ,a nadskakiwaniem.

 

Obsługa jest zbyt nieuprzejma żeby kupić tam rower, ale na tyle znośna żeby zrobić przegląd. A może po prostu przychytrzyłeś się na 100 zł tańszy rower gdzieś tam w świecie, ale jak podliczyłeś ile Ci wyjdzie wysyłka tam co by przegląd zrobić,  to jednak zdecydowałeś, że taniej będzie na miejscu. Zero konsekwencji, skoro Ci się nie spodobał sklep to po co w ogóle tam jechałeś z rowerem?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wg mnie zakup w innym miejscu to jedno a zrobienie przeglądu to drugie. 

Jeśli jest koniec kwietnia a sprzedawca sugeruje dokonanie przeglądu we wrześniu to jest w tym coś przynajmniej dziwnego. 

Dlaczego autor tematu nie dokonał tam zakupu - podał a podane powody są wg mnie jak najbardziej uzasadnione. 

 

Wg mnie zamiast po buracku wyznaczyć klientowi termin za 4 miesiące wystarczyło np zasugerować że rowery kupione poza tym sklepem, mają taki przegląd płatny (jeśli kupione w sklepie są w tym przypadku obsługiwane bezpłatnie). Kalkulując koszt zawiezienia albo wysłania roweru do innego miasta rachunek jest tak czy inaczej prosty a oszczędność czasu wymierna.

Niektórzy sklepikarze jeszcze nie załapali że handel na odległość to biznesowa codzienność a sprzedaż roweru to pikuś w porównaniu do obsługi roweru po zakupie - serwisy, sprzedaż części, odzieży, akcesoriów i puszczenie pozytywnych informacji do znajomych czy obcych. Na tym można zarabiać kasę latami. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@@derwisz,

 

To się nazywa nieuczciwa konkurencja, serwis Gianta komuś nie pasuje, to jedyne co może zrobić, to go obsmarować na forum. 

 

Gdyby autor tematu faktycznie był zainteresowany serwisem w innym miejscu niż kupił rower, to by o to zapytał w sklepie, zanim go kupił.

 

Cytuję:

 

 

 

 

No niestety, zanim się kupi rower to należy się UPEWNIĆ, jak to jest z tym czy tamtym, a nie teraz płakać na forum jaki to sklep zły.

 

Akurat z rowerami mam tyle wspólnego, że na nich tylko jeżdżę więc temat nieuczciwej konkurencji odpada. Chciałem po prostu dokonać obowiązkowego odpłatnego zresztą (więc nie potrzebuję łaski) gwarancyjnego przeglądu.

 

Jeżeli chodzi o serwisowanie w innym sklepie niż ten w którym zakupiłem to chyba jest oczywiste że kupując markowy rower w sklepie jednego z dealerów jest możliwość ich serwisowania w innych punktach tej marki w całym kraju i na świecie (co dla serwisu z Płocka nie jest takie oczywiste) i tak jak napisałem w poście zadzwoniłem do W-wy i tam mam przegląd w ciągu tygodnia.

Sugerujesz że zanim ktoś kupi rower firmy, która posiada sieć dealerów (których podaje na swojej oficjalnej stronie) to musi iść do sklepu gdzie będzie chciał serwisować i zapytać się czy ten sklep łaskawie dokona serwisu ??? W jakim świecie ty żyjesz ???

 

I nie płaczę tylko ostrzegam przed frajerskimi zachowaniami niezadowolonych sprzedawców że akurat u niego nie dokonało się zakupu - dla mnie to dno !!! i psuje cały obraz marki GIANT

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wg mnie zakup w innym miejscu to jedno a zrobienie przeglądu to drugie.

(...)

Wg mnie zamiast po buracku wyznaczyć klientowi termin za 4 miesiące wystarczyło np zasugerować że rowery kupione poza tym sklepem, mają taki przegląd płatny (jeśli kupione w sklepie są w tym przypadku obsługiwane bezpłatnie).

W wiekszosci przypadkow nie wolno autoryzowanemu serwisowi pobrac oplaty za cos co w ofercie producenta jest bezplatne. Dlatego facet nie zaproponowal platnego przegladu bo gdyby klient poskarzyl sie u producenta to gosc mialby klopoty. A z terminu latwiej sie wytlumaczyc bo przeciez nie odmowil uslugi.

Ja bym cala sprawe przedstawil w GIANT POLSKA i poprosil o ustosunkowanie sie do sytuacji.

W koncu bycie autoryzowanym dilerem zobowiazuje. A jak sie nie podoba to nie ma obowiazku. Zawsze mozna zrezygnowac i prowadzic sklep/warsztat bez autoryzacji.

 

Wysłane z Tapatalk

 

http://moje60l.blogspot.com

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na temat uprzejmości, fachowości obsługi tego sklepu się nie wypowiem ale dlaczego w temacie napisałeś " ostrzegam" ? Okradli Cię, oszukali Cię, wprowadzili w błąd?  Masz pretensje, że nie ściągnęli Ci roweru do testów? A brałeś pod uwagę czy mają takie możliwości formalne i ekonomiczne. Rozumiem, że fajnie jest czuć się dobrym klientem, ale żeby aż OSTRZEGAĆ gdy nie będą koło Ciebie skakać. Może warti dostrzeć różnicę między uprzejmą obsługą ,a nadskakiwaniem.

 

Obsługa jest zbyt nieuprzejma żeby kupić tam rower, ale na tyle znośna żeby zrobić przegląd. A może po prostu przychytrzyłeś się na 100 zł tańszy rower gdzieś tam w świecie, ale jak podliczyłeś ile Ci wyjdzie wysyłka tam co by przegląd zrobić,  to jednak zdecydowałeś, że taniej będzie na miejscu. Zero konsekwencji, skoro Ci się nie spodobał sklep to po co w ogóle tam jechałeś z rowerem?

 

Ostrzegam przed nieuczciwym zachowaniem się sprzedawcy - skoro w W-wie mogę wykonać przegląd w ciągu max. 2 tygodni a w Płocku dopiero we wrześniu to według ciebie jest wszystko ok ??? Zaznaczę że roweru nie kupiłem w W-wie.

 

Sam pracuję jako handlowiec tylko w branży chemicznej i wiem jak powinna wyglądać obsługa Klienta - jeżeli nie ma możliwości ściągnięcia roweru do testów można znaleźć inne rozwiązanie - np. w Krakowie zaproponowano no zapisanie się na weekendowe testy rowerów w terenie - można ??? można tylko trzeba chcieć !

 

Nie interesuje mnie uprzejmość obsługi oraz to czy sklep mi się podoba czy nie - jest to najbliższy autoryzowany dealer u którego powinienem mieć możliwość bezproblemowego dokonania przeglądu gwarancyjnego w ciągu miesiąca od daty zakupu - skoro takie są warunki gwarancji to i powinna być możliwość ich zrealizowania ??? A nie dopiero we wrześniu...toć to kpina

 

Płock to nie pipidówa i jest tu kilku naprawdę dobrych choć i nie najtańszych serwisantów u których nie strach zostawić rower (sprawdzone przy serwisowaniu poprzednich moich rowerów).

 

Uwierz mi że rozróżniam uprzejmość od nadskakiwania którego nie cierpię.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W wiekszosci przypadkow nie wolno autoryzowanemu serwisowi pobrac oplaty za cos co w ofercie producenta jest bezplatne. Dlatego facet nie zaproponowal platnego przegladu bo gdyby klient poskarzyl sie u producenta to gosc mialby klopoty. A z terminu latwiej sie wytlumaczyc bo przeciez nie odmowil uslugi.

Ja bym cala sprawe przedstawil w GIANT POLSKA i poprosil o ustosunkowanie sie do sytuacji.

W koncu bycie autoryzowanym dilerem zobowiazuje. A jak sie nie podoba to nie ma obowiazku. Zawsze mozna zrezygnowac i prowadzic sklep/warsztat bez autoryzacji.

 

 

bbc bardzo ładnie Ci odpisał, postąpiłbym tak samo. Jeżeli w regulaminie nie było zaznaczone, iż przegląd bezpłatny musi być wykonany w punkcie zakupu, to serwis niemacierzysty również ma obowiązek go wykonać. Jeśli nie jest im to na rękę (a z oczywistych powodów nie jest), pretensje mogę mieć do Dystrybutora, z którym podpisali umowę. Podawanie terminu "przyjedź Pan za 5 miesięcy" jest dla mnie równoznaczne z "Panie, idź spie....". Napisanie skargi może przynajmniej da do myślenia obsłudze, że pewien okres w naszej historii już się skończył, a klient zostawia pieniądze nie tylko podczas zakupu roweru :)

 

 

Obsługa jest zbyt nieuprzejma żeby kupić tam rower, ale na tyle znośna żeby zrobić przegląd. A może po prostu przychytrzyłeś się na 100 zł tańszy rower gdzieś tam w świecie, ale jak podliczyłeś ile Ci wyjdzie wysyłka tam co by przegląd zrobić,  to jednak zdecydowałeś, że taniej będzie na miejscu. Zero konsekwencji, skoro Ci się nie spodobał sklep to po co w ogóle tam jechałeś z rowerem?

Rower mógł być tańszy o "złoty dwajścia dziewięć". Co ma piernik do wiatraka ? Jeśli klient ma możliwość zrobienia bezpłatnego przeglądu w dowolnym serwisie w Polsce (a zakładam, że tak jest, inaczej autor wątku raczej nie poruszałby tematu), to taki serwis ma obowiązek go wykonać. Nie ma w tym wielkiej filozofii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwszy przegląd roweru jest odpłatny i trzeba go koniecznie wykonać w autoryzowanym punkcie GIANT.

 

Tym bardziej nie jestem w stanie zrozumieć dlaczego ktoś prowadzący działalność nie chce zarobić ??? A chciałem jeszcze do roweru dokupić kilka gadgetów np. pompkę, koszyk do bidonu i bidon, osłonę na dół ramy, kask rowerowy....uzbierała by się jakaś kwota oprócz przeglądu... ale jak ktoś jest frajer niech traci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Staram się patrzeć na tą sytuację bez emocji. Póki co mamy "Wejście Smoka" forumowicza, który już w temacie przestrzega przed pewnym sklepem rowerowym. Taki tytuł sugeruje nieuczciwość sprzedawcy, gdzie tymczasem chodzi o rzekomo nieuprzejmą obsługę.  Mamy świadectwo forumowicza, nie wiemy co miała by do powiedzenia druga strona. Skoro sprzedawca spuścił po kancie klienta, który oprócz płatnego przegląd chciał dokonać jeszcze zakupu akcesoriów rowerowych pozbawił się jakiegoś tam zysku to coś musi być na rzeczy. Dlaczego tak zrobił ? Tego nie wiemy i pewnie się nie dowiemy. Nie wiem na czym polegała nieuprzejma obsługa. Pracuję jako handlowiec, mam bardzo dużo do czynienia z klientami. Działam na allegro od dwóch lat i przez ten okres dokonałem 12 tys. transakcji, otrzymałem około 4 tys pozytywnych komentarzy, jeden neutralny i zero negatywnych. Staram się każdego klienta obsłużyć jak najlepiej. Jednak powiem publicznie, że miałem kilku agentów, których w końcu spuściłem po brzytwie. Po prostu ich olałem, czyli można powiedzieć, że potraktowałem nieuprzejmie i nie dopuściłem do zaistnienia transakcji.

 

Co do zakupu i przeglądu nie wiem jakie umowy zawierają dilerzy z producentem rowerów. Moja ideologia nie opiera się na przepisach ale na ludzkiej moralności i wzajemnym szacunku. Dlatego jak chciałem kupić rower ( a kupowałem kilka) to nie szukałem w całej Polsce najtańszej sztuki tylko normalnie szedłem do sklepu, a potem robiłem w nim przegląd. Mieszkam w Krakowie więc raczej z wyborem nie było problemu. Po prosty uważam, że tak jest normalnie. Mieszkamy w Polsce, sklepy mamy takie jakie mamy, odbiegają poziomem obsługi, asortymentem, czasem nawet cenami od tych w Niemczech czy Anglii. Jest wiele powodów przez jest tak, a nie inaczej. Nie zawsze wina leży po stronie sklepu. Nie będę tu bronił naszych sklepów, ale napiszę tylko o horrendalnych obciążeniach podatkowych, poza Zusem, Vatem, Pitem, jest całe mnóstwo przeróżnych, czasem absurdalnych pseudopodatków, nakazów i  zakazów, których trzeba pilnować. Społeczeństwo jest uboższe niż na zachodzie Europy więc trudno oczekiwać od naszych sklepów takiego poziomu.

 

To tyle, dużo jeszcze bym chciał napisać ale mi się nie chce :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Społeczeństwo jest uboższe niż na zachodzie Europy więc trudno oczekiwać od naszych sklepów takiego poziomu.

Czyli poziom jest tam gdzie są pieniądze?

Masz ciekawą argumentację :laugh: 

Ja również pracuję w handlu a na allegro jestem od 2006 roku. Zanim zacząłem pracę w handlu wiedziałem tak czy inaczej w jaki sposób obsłużyć kontrahenta.

Zdarzały mi się różne wpadki, niektóre duże i zawsze, dzięki odpowiedniemu podejściu do kupującego kończyło się na załatwieniu sprawy z satysfakcją dla nabywcy i bez negatywnych konsekwencji dla mnie. Bez względu czy transakcja była za pięć złoty czy za tysiąc, czy zarobię czy się urobię w żaden sposób nie dopasowuję obsługi transakcji to jej wartości.

Jeśli w kwietniu ustala się termin na wykonalną natychmiast usługę na wrzesień to źle świadczy wyłącznie o poziomie przyjmującego zlecenie.

Widocznie jest mu za dobrze i nie odczuwa potrzeby edukowania się, mimo że w realiach gospodarki rynkowej funkcjonujemy już naście lat. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, a nie jest? Pokaż mi sklep w Polsce gdzie można kupić kompletną grupę XTR lub chociażby XT. 

U Niemców nie ma z tym problemu. Nadal twierdzisz, że pieniądze nie grają roli? 

 

I powtórzę jeszcze raz. Póki mam opinię tylko jednej  strony. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Pokaż mi sklep w Polsce gdzie można kupić kompletną grupę XTR lub chociażby XT. 
 Nie da się? Ciekawe... :woot:

http://www.cyklomania.pl/shimano-grupa-xtr-m9000-xc-2x11,id5311.html

http://www.cyklomania.pl/shimano-grupa-xt-m8000-1x11,id5957.html

 

 

Może niech ktoś podeślij link do tego tematu właścicielowi sklepu. Może się wypowie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozmowa dotyczy sklepów stacjonarnych. Z internetowymi sprawa wygląda zupełnie inaczej. Wystarczy poczytać temat oceniający polskie sklepy internetowe. Jedną z najczęściej wymienianych złych ocen jest brak towaru :) 

Nie sztuka wystawić drogi towar, czekać aż klient kupi, zamówić u dystrybutora, klienta przeprosić i powiadomić, że z " jakichś tam powodów" wysyłka opóźni się o kilka dni...i gotowe.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, a nie jest? Pokaż mi sklep w Polsce gdzie można kupić kompletną grupę XTR lub chociażby XT.

U Niemców nie ma z tym problemu. Nadal twierdzisz, że pieniądze nie grają roli?

 

I powtórzę jeszcze raz. Póki mam opinię tylko jednej strony.

Mnie chodzi o kulturę obsługi klienta a nie o towar.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kulturalna obsługa klienta to tylko jeden z czynników jakie wpływają na poziom sklepu. Nie chce mi się czytać od nowa całego tematu, ale padały tu uwagi, że nie zawsze można przymierzyć konkretny model w konkretnym rozmiarze, a że gdzieś tam zorganizowano dzień otwarty i można było testować rowery..czyli inne sklepy są be bo nie robią takich akcji. No nie robią..ale nie wiem czy można to traktować jako zarzut.

Nie chce mi się pisać ale kultura jest wymagana z obu stron. A tu mamy płaczliwy post OSTRZEGAJĄCY przed sklepem, który NA WŁASNE życzenie zamknął sobie drogą do zarobku na płatnej usłudze oraz sprzedaży akcesoriów. Nie wiemy co do powiedzenia ma druga strona, ale coś musiało być na rzeczy bo interes to interes. Większość przedsiębiorców woli zarobić mniej niż nie zarobić w ogóle. Być może nie mam racji ale takie jest moje podejście do relacji sprzedawca-klient-sprzedawca. Mam swoje ulubione marki, mam ulubionych sprzedawców, wiem czego mogę się po nich spodziewać, często przymykam oko na każdemu zdarzające się wpadki itp. Cena jest tylko jednym z czynników wpływających na decyzję o zakupie i często gęsto jest wyższa niż gdzie indziej.

To tyle ode mnie w tym temacie. Idę do roboty bo kolejne paczki do klientów w całej Polsce czekają na spakowanie :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rower mógł być tańszy o "złoty dwajścia dziewięć". Co ma piernik do wiatraka ? Jeśli klient ma możliwość zrobienia bezpłatnego przeglądu w dowolnym serwisie w Polsce (a zakładam, że tak jest, inaczej autor wątku raczej nie poruszałby tematu), to taki serwis ma obowiązek go wykonać. Nie ma w tym wielkiej filozofii.

 

A może było tak, że klient to zwykły zawracacz czterech liter z bardzo wygórowanymi wymaganiami. Może sklep w rzeczonym mieście starał się sprostać wymaganiom w tym finansowym a na końcu został olany bo ktoś inny dał mniej. Nie mniej o 1K tylko 100zł. A teraz przyszła "koza do woza". Może by też przyszła jak by trzeba było reklamować?? Nie wiem czy opisywana praktyka to norma ale jest często spotykana w tym w sklepach obracających gigantyczną liczbą rowerów. Sam taką formułkę usłyszałem.

 

Piernik ma tyle do wiatraka, że w przypadku Gianta mamy często do czynienia z nieuczciwą konkurencją bo mają ogromny przedział w rabatach. Dlatego nie jeden cwaniaczek wpadł na sprytny pomysł kupowania daleko od miejsca zamieszkania a potem wszystkie potencjalne sprawy kierować tam gdzie był za pierwszym razem. Temat generalnie jest złożony i wynika też często z poza standardowego, ryzykownego podejścia do rabatu. 

 

Jak już zostało wspomniane serwis nie odmówił przeglądu więc w czym problem. Może mają tak dużą liczbę "swoich", że taki termin, może serwisant idzie na L4 na kilka miesięcy, może......  Zasugerowali przecież, że zawsze można iść tam gdzie się kupiło. A że to może drugi koniec Polski to już sorki ale nie ich zmartwienie. I jak napisał @lewocz o coś tam poszło więc radzę dać sobie na wstrzymanie bez zapoznania się ze stanowiskiem drugiej strony. 

 

A i tak mi się przypomniało to nie wyskakujcie z tekstami w stylu "ale pan musi bo jest sprzedawcą marki x". Owszem często musi ale nie musi się już do tego przykładać. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piernik ma tyle do wiatraka, że w przypadku Gianta mamy często do czynienia z nieuczciwą konkurencją bo mają ogromny przedział w rabatach. Dlatego nie jeden cwaniaczek wpadł na sprytny pomysł kupowania daleko od miejsca zamieszkania a potem wszystkie potencjalne sprawy kierować tam gdzie był za pierwszym razem. Temat generalnie jest złożony i wynika też często z poza standardowego, ryzykownego podejścia do rabatu.

 

Czy dla ciebie osoba, która potrafi wynegocjować lepszą cenę u jednego z listy dealerów tego samego producenta jest jak to określiłeś "cwaniaczkiem" ???

Ciekawe podejście...tym bardziej, że jak to określiłeś "jest ogromny przedział w rabatach" więc chyba wszyscy dealerzy mogą je udzielać ...bo chyba wszyscy mają takie podobne umowy dealerskie ???

 

Nie mówię tu już o GIANT ale np. mój kolega kupując rower marki KROSS (rocznik 2016) za kwotę katalogową 1599 PLN kupił go u dealera marki KROSS za kwotę 1250 PLN... można ??? Można... tylko trzeba chcieć sprzedać i umieć negocjować cenę... a sprzedawca na pewno zarobił i nie dołożył do interesu. Więc nie rozumiem co cię tak boli uzyskanie od sprzedawcy rabatu... chyba że ktoś jest ostro pazerny na kasę i chce na maxa wydoić Klienta.

 

 

 

Jak już zostało wspomniane serwis nie odmówił przeglądu więc w czym problem. Może mają tak dużą liczbę "swoich", że taki termin, może serwisant idzie na L4 na kilka miesięcy, może......

 

Serwis w Płocku ma więcej Klientów niż serwis z Warszawy ??? Nie rozśmieszaj mnie...

Dla ciebie propozycja terminu wrześniowego podana w kwietniu nie jest równoznaczna z odmową przeglądu ??? Tym bardziej że musisz go wykonać w ciągu miesiąca ???

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sugerujesz że zanim ktoś kupi rower firmy, która posiada sieć dealerów (których podaje na swojej oficjalnej stronie) to musi iść do sklepu gdzie będzie chciał serwisować i zapytać się czy ten sklep łaskawie dokona serwisu ??? W jakim świecie ty żyjesz ???

 

Też pracuję w handlu/w rowerach. Nic tak nie wpienia jak człowiek który niezapowiedziany pojawia się w sklepie i żąda serwisu.

 

Specjalnie napisałem człowiek a nie klient, gdyż z tego co się orientuję nie dokonałeś u nich zakupu.

 

A więc mają prawo potraktować takich ludzi poza swoją kolejką.

 

Co do pięciu mięsięcy oczekiwania na serwis - jeśli faktycznie taki termin padł to albo są mega-nieogarnięci (dwie osoby na sklep w sezonie?) albo chcieli dać coś komuś do zrozumienia.

 

 

POZDRo-:ver

 

p.s.: wymieniasz powody dla których nie kupiłeś tam roweru ale oczekujesz ze jak wpadniesz na serwis to będzie miło i cacy? No ja bym taki odważny nie był...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nic nie potrafi to po pierwsze bo jak wspomniałem rozchodzi się o nieuczciwą konkurencję. Innymi słowy są sklepy, które 
"wyskakują" z ponad przeciętnym rabatem. Ja tu nie piszę o 1-2% tylko wielokrotność tej wartości. Widać to często po ofercie na allegro i nie tylko. Idą na ilość bo marżę mają tak niską, że w normalnych warunkach nikomu nie opłacało by się sprzedawać. Nie stosują się do umów z Giantem. Natomiast cwaniaczkiem nazywam kogoś kto łakomi się na 100/200 zł i zamiast kupić u siebie, dyma czasem z 200 km. Potem zdziwiony, że obsługa na miejscu jak trzeba bo coś się stało, wypina tyłek skoro nie u nich dokonał zakupu. Czy ja jakąś Amerykę odkrywam?? Nie. Jak pytałem w innym mieście w salonie Treka to gość jasno wyartykułował to co piszę; 'kupuje pan u nas to moim zas..ym obowiązkiem jest o pana zadbać. Kupi pan u konkurencji to nawet na serwis nie będę miał ochoty przyjąć". 

 

Co do miesiąca na niby przegląd to jest to zwyczajnie nie prawda. Jak kupisz w styczniu i będzie pizgać śniegiem to jak chcesz zrobić przegląd?? Tutaj się dogadujesz ze sprzedawcą a problem jest faktycznie wtedy jak chce się to zrobić nie tam gdzie się kupowało.

 

Każdy jest kowalem własnego losu. Nie ma nic za darmochę. Jak się dyma wiele km po rower to większy rabat zawsze będzie kosztem czegoś innego. Chyba, że się w ogóle olewa gwarancję i całe te sprawy około reklamacyjno-serwisowe i robi wszystko na własny rachunek. Nie twierdzę i nie mam do Ciebie zarzutu, że tak było. Po prostu są ludzie na wskroś bezczelni w tym co robią a potem są zdziwieni, że ktoś ich olewa. Nie wiem jaka prawda wiec gdybam bo nie znam stanowiska drugiej strony. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mamy świadectwo forumowicza, nie wiemy co miała by do powiedzenia druga strona. Skoro sprzedawca spuścił po kancie klienta, który oprócz płatnego przegląd chciał dokonać jeszcze zakupu akcesoriów rowerowych pozbawił się jakiegoś tam zysku to coś musi być na rzeczy. Dlaczego tak zrobił ? Tego nie wiemy i pewnie się nie dowiemy.

Naprawdę pracujesz tyle czasu w handlu i nie wiesz? To najbardziej zdumiewające w całym wątku - niewiedza doświadczonego handlowca z wieloletnim stażem.

 

Nie sądzę, żeby autor wątku wymyślił całą sytuację, chyba, że w Płocku znajduje się inny serwis rowerowy tego producenta lub inny stara się o ten status.

 

Sytuacja dość prawdopodobna. Facet sprzedaje rowery i na tym zarabia najwięcej. Na serwisie czy akcesoriach zdecydowanie mniej. Przy serwisowaniu musi się jeszcze narobić - zakup roweru to czysty, największy i najłatwiejszy zysk w tym biznesie.

Postanowił więc "ukarać klienta, żeby następnym razem wiedział, że rower też ma kupować u niego."

 

Pan w tym sklepie po tym jak go poinformowałem w jakim celu przyjechałem zadał mi pytanie czy rower został u niego zakupiony. Odpowiedziałem że nie. W tym momencie zostałem poinformowany, że skoro nie kupiłem u niego roweru to mogę się umówić na przegląd na wrzesień (a zaznaczę że jest tylko miesiąc od zakupu na dokonanie takiego przeglądu gwarancyjnego żeby gwarancja na rower była ważna) lub jeżeli termin mi nie odpowiada to niech jadę tam gdzie kupiłem rower.

Odnośnie ceny i miejsca zakupu - mamy chyba wolność i demokrację - możemy kupić tam, gdzie nam wygodniej, gdzie taniej, gdzie obsługa lepiej nam doradzi...

A nie tam, gdzie mamy cwaniaka, który dwa razy chce na nas zarobić.

 

Na miejscu autora poprosiłbym o kartkę papieru i coś do pisania, lub ewentualnie sam z tym przyszedł ponownie i poprosił o odpowiedź sprzedawcy na piśmie. Następnie przesłał ją producentowi. Nie wierzę, żeby serwis w Płocku miał wielomiesięczne obłożenie na przeglądy. Chciałbym widzieć minę sprzedawcy przy pisaniu odpowiedzi o serwisie na wrzesień. XD Nie Powiedziałbym wówczas, że to dla mnie ta pisemna odpowiedź, ani dla producenta roweru... Ale dla mamy / taty / dziewczyny, do której/którego należy rower, bo nie wierzą mi, że tyle czasu trzeba czekać na przegląd... Producent ładnie zweryfikowałby takiego swojego przedstawiciela.

 

Ps Ten proceder nie jest przypisany wcale do tego sklepu. Jest dość powszechny. Jak dawałem rower na przegląd to też było pierwsze ich pytanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

He he ..dobre. Śmiać mi się zachciało. Sklep nie chce zarobić na serwisie i akcesoriach bo na rowerach zarabia więcej :)

Naprawdę dobre. Takich sklepów nie ma..znaczy się się są....przez pół roku, potem bankrutują.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coś mi się zdaje, że z szanownym kolegą @lewocz żyje w jakimś alternatywnym świecie :teehee: Najlepiej pociskać dobrymi radami o straszeniu tym czy tamtym. Co to zmieni o ile po raz kolejny nie pogorszy jak przyjdzie znowu "koza do woza". Naprawdę sądzicie, że nie ma na takie zagrywki sposobu?? Straszeniem, rozdartą gębą, pretensjami nic na dłuższą metę się nie zdziała w myśl powiedzenia "pokorne ciele dwie krowy ssie". 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Jak pytałem w innym mieście w salonie Treka to gość jasno wyartykułował to co piszę; 'kupuje pan u nas to moim zas..ym obowiązkiem jest o pana zadbać. Kupi pan u konkurencji to nawet na serwis nie będę miał ochoty przyjąć".  

 

To był sklep czy skup buraków? :)

Rozumiem lojalność klienta wobec sklepu i sprzedawcy wobec klienta i nabytego u niego sprzętu. Z kulturą  handlu to co ten buraczek wyartykułował nie ma wiele wspólnego. Widocznie jest mu za dobrze.

Różnica między sensownym a takim właśnie wsiowym podejściem jest taka że to pierwsze oznacza: kupiłeś u nas to w sytuacjach podbramkowych jesteś obsługiwany (serwis) w pierwszej kolejności a pozostali klienci wg możliwości - po uprzedzeniu o tym przed przyjęciem czegokolwiek do wykonania.

Rower to rower a jego sprzedaż to kropla w morzu zysków. Właścicielowi roweru można sprzedać masę akcesoriów, ciuchów, butów, kasków i do tego jeszcze usługi serwisowe na wysokim poziomie. Życzliwe podejście to najlepsza droga do tego by kolejny raz taki klient przyszedł na grubsze zakupy do danego sklepu a nie szukał okazji gdzie indziej. I jestem pewien że poinformowanie takiego klienta o tym że w szczycie sezonu priorytetem jest obsługa serwisowa własnych rowerów nie wzbudzi żadnego oburzenia.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...