Skocz do zawartości

[rower] "Pogromca trudnych tras" od Tesco :D


Rekomendowane odpowiedzi

  • Mod Team

https://www.facebook.com/TescoPolska/posts/950824974986482?fref=nf

 

tylko kupować :)

A na poważnie, rozumiem, marketing, marketingiem, ale to jest wprowadzanie ludzi w błąd i narażanie na niebezpieczeństwo. Kupią rodzice takie cuś dzieciakowi, ten pójdzie na hopki, zrobi sobie kuku, i kto będzie winny?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnie gdzieś małym druczkiem napisane:

* Eksponat kolekcjonerski, nie jeździć nim w górach, najlepiej wcale nim nie jeździć.

 

A tak serio to pewnie w karcie gwarancyjnej mają napisane, że nie biorą odpowiedzialności za połamane kończyny i czaszki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

i kto będzie winny?

Rodzice, którzy nie wpoili dziecku podstawowych zasad zdrowego rozsądku.. bo nie Tesco chyba?

 

Swoją drogą.. "za moich czasów" jeździło się na różnych patentach,

zdarzało się coś urwać i wracać posiniaczonym i zapłakanym do domu,

zapłakanym nie tyle z powodu obrażeń, co ze strachu, że starzy skórę złoją.

Jakoś nie pamiętam, żeby ktoś się zabił,

albo miał pretensje do producenta.. no ale to nie było pokolenie srajfona..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakoś nie pamiętam, żeby ktoś się zabił, albo miał pretensje do producenta.. no ale to nie było pokolenie srajfona..

 

Zawsze przy czytaniu takiego "co ta dzisiejsza młodzież" przypomina mi się pewien cytat:

 

 

I see no hope for the future of our people if they are dependent on frivolous youth of today, for certainly all youth are reckless beyond words... When I was young, we were taught to be discreet and respectful of elders, but the present youth are exceedingly wise [disrespectful] and impatient of restraint.

Autorstwa Hezjoda w 8 wieku przed naszą erą, także ten... świat schodzi na psy, nieustannie od 2800 lat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja mam odmienne wspomnienia,

w moim przedni hamulec był fikcją, a z tyłu rozpadło mi się torpedo i hamowałem podeszwą "tenisówek",

zdarzyło mi się zgubić przednie koło, pamiętam też pękniętą ramę i całe wakacje bez roweru,

bo trzeba było czekać na wymianę.

 

Sprzedawany teraz badziew jest relatywnie tani i tak łatwo dostępny, że można co sezon kupować nowy,

to że ludzie ten badziew kupują to nie jest wina sklepu, sklep tylko odpowiada na zapotrzebowanie klientów i tyle...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale romet na którym jeździłem w dzieciństwie był lepiej wykonany niż większość teraźniejszych konstrukcji marketowych.

 

Romet Viking Lux (pełna Acera - seryjnie), ma obecnie jakieś 20 lat, był mój, teraz używa go mój tato. Prawie nie do zajeżdżenia, dopiero rok temu się jedna korba ułamała.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

To ja mam odmienne wspomnienia,

w moim przedni hamulec był fikcją, a z tyłu rozpadło mi się torpedo i hamowałem podeszwą "tenisówek",

zdarzyło mi się zgubić przednie koło, pamiętam też pękniętą ramę i całe wakacje bez roweru,

bo trzeba było czekać na wymianę.

 

Sprzedawany teraz badziew jest relatywnie tani i tak łatwo dostępny, że można co sezon kupować nowy,

to że ludzie ten badziew kupują to nie jest wina sklepu, sklep tylko odpowiada na zapotrzebowanie klientów i tyle...

 

Tyle że nie chodzi tu o jakość, bo z tym wszyscy wiemy jak jest, ale o sugerowanie ze ten wynalazek nadaje się w trudne trasy. Co tam  że się nadaje, nie, to jego żywioł.

Ja za dzieciaka szalałem na Wigry 3, potem na pseudo góralach, ale wtedy się jeździło normalnie, większość ludzi nie słyszała o DH, teraz jest to bardzo popularne. A zabieranie się za zjazd na takim marketowym tworze bezpieczne nie jest.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale obok tej reklamy jest jeszcze instruckja uzytkowania gwarantuje wam ze w niej dokladnie jest napisane do czego przeznaczony jest rower i jakie jest jego przeznaczenie, wiec udawanie ze dystrybutor chce to sprzedac jako rower do DH jest chyba jednak na wyrost.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Tyle że nie chodzi tu o jakość, bo z tym wszyscy wiemy jak jest, ale o sugerowanie ze ten wynalazek nadaje się w trudne trasy
To jest rower dla dzieciaków, a pojęcie "trudne trasy" nie mówi tak naprawdę nic. Dla 12-latka trudną trasą może być 10 km po błotnistym lesie, niczego więcej tam nie ma,  doszukujecie się niepotrzebnie sensacji w reklamie..

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem, że jak w TV widzicie reklamę Redbulla, to kupujecie i idziecie latać? Reklama rządzi się swoimi prawami. Problemem jest raczej to, że ta chińszczyzna często nie spełnia norm aby być rowerem. Z drugiej jednak strony znam sporo osób które takie rowery za kilkaset zł kupują i są bardzo zadowoleni, bo to jest właśnie to czego potrzebowali. Nowy, czysty, rower na którym przejadą się raz na tydzień do pracy lub po bułki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Kumpel kiedyś kupił takie coś na sporadyczne dojazdy na pobliską żwirownię, 8km po płaskim. Po 3 takich kursach wyrobił się gwint w korbie i odpadł pedał. Rower kupił przez neta, reklamował, kazali odesłać zepsute ramię korby, a oni odeślą nowe. Bierzemy się za odkręcanie korby, przy próbie ściągnięcia ramienia ściągaczem poszedł gwint w który wkręcany jest ściągacz. Kumpel był naprawdę baaardzo "zadowolony".

Aaaa... pisałem już że takich rowerów nie naprawiają w serwisach? Nie? No to już jest napisane.

 

 

 

Rozumiem, że jak w TV widzicie reklamę Redbulla, to kupujecie i idziecie latać?

 

Złe porównanie. Gdyby na rynku był napój który naprawdę pozwala latać, powiedzmy "Redhawk", a w marketach sprzedawali podróbkę, która żadnych efektów nie powoduje pod hasłem "Redbird", na pewno odlecisz!", to by była podobna sytuacja ;).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team
Jakoś nie pamiętam, żeby ktoś się zabił,

Za naszych czasów były wigrusy, jubilaty i co lepsi mieli bmxy ... nie było fejbuczków, jutubów i dzieciak nie mógł sie na oglądać jak na freerajdówce za około 25 000zł kolo lata po 30m i nie zaczynał go naśladować ... A na tym wynalazku zjazd z chodnika to igranie z losem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale było kino i filmy choćby E.T. gdzie na rowerach grzali aż miło. Jak była górka w okolicy to nie było opcji żeby zawodów DH nie zrobić. Biedne Wigry musiały dźwigać nie tylko kierowcę ale i często pasażera na bagażniku. Ramy i bagażniki pękały aż miło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za dzieciaka rodzice kupili mi rower w markecie, na kołach 26 cali. Bez amortyzacji itd :P Po około miesiącu zaczął strzelać suport. Tata go rozebrał i okazało się, że kulki w supporcie zrobiły się kwadratowe  :devil:  :devil:  :devil:  :devil:  :devil:  :devil:  :devil:  :devil:  :down:  :down:  :down:  :down:  :down:  :confused: Wydaje mi się, że podobny los może spotkać te te rowery z tesco :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest rower dla dzieciaków, a pojęcie "trudne trasy" nie mówi tak naprawdę nic. Dla 12-latka trudną trasą może być 10 km po błotnistym lesie, niczego więcej tam nie ma,  doszukujecie się niepotrzebnie sensacji w reklamie..

Tylko że najczęściej jeśli nie zawsze taki rower kupuje rodzic, do tego niekoniecznie świadom ryzyka (skoro nadal takie wynalazki mają wzięcie a ludzie są nieugięci przy dokonywaniu zakupu, sam próbowałem raz kogoś uświadomić, bezskutecznie). To co może być dla kogoś to szerokie pojęcie, podobnie jak szerokie może być wyobrażenie o użyteczności takiego czegoś. Ludzie bardzo często kupują chińszczyznę z założeniem jednorazowości. Jak coś się tu stanie to też będzie można pomyśleć po, zamiast przed.

Ja te wynalazki widziałem w marketach już nascie lat temu, wracają odgrzewane co jakiś czas. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jesteśmy na forum rowerowym, gdzie większość użytkowników to pasjonaci,

więc taki ton w komentarzach specjalnie mnie nie dziwi.

 

Można jednak spojrzeć trochę bardziej realnie na rzeczywistość.. wśród bliżej mi znajomych osób,

conajmniej 3 jeżdżą regularnie na marokeszach, przy czym jedną z tych osób jest gość ważący 105kg i robiący ok. 3000km rocznie.

 

Nie słyszałem jeszcze, żeby rozsypujący się suport zrobił komuś krzywdę,

loteria przy zmianie przełożeń przyczyniła się do wypadku,

a luzy na piastach, spowodowały odpadnięcie koła.

 

Jasne, że użytkowanie takich sprzętów jest problematyczne,

ale kupujący takie cudo za kilkaset złotych najczęściej wie na co się pisze..

Taki rower dla dzieciaka, kupuje się po to by mógł sobie pojeździć "dookoła bloku",

jak ktoś bardziej ambitniej podchodzi do jazdy, to najczęściej wie co kupić, albo przynajmniej się zainteresuje..

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...