Skocz do zawartości

[puls] Pomoc w ustawieniu odpowiednich stref


siejak1

Rekomendowane odpowiedzi

Też to robiłem i miałem 182 avg . Strefa 1: poniżej 81% Hr LT

Strefa 2: 82-89% Hr LT
Strefa 3: 90-93% Hr LT
Strefa 4: 94-99% Hr LT
Strefa 5a: 100-102% Hr LT
Strefa 5b: 103-106% Hr LT
Strefa 5c: powyżej 106% Hr LT są takie strefy wyliczyłem to ale nie wiem dokładnie która strefa jest jaką bo on wprowadza jeszcze w 5 strefie podział na 3 . Skomplikowane :D 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołączę się do pytania. Wczoraj robiłem test i wyszło mi:

 

Avg 181

Max 190 (czyli akurat takie jak wychodzi ze wzoru, mam 30 lat)

 

W moim pulsometrze Sigma 25.10 mam możliwość ustawienia jednej strefy, dla max pulsu który automatycznie sam ustawił się wcześniej to jest 133/152. Nie ogarniam tego  :icon_confused:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz pulsometr który pozwala na ustawienie jednej docelowej strefy, czego nie ogarniasz?

 

Na Twoim miejscu, ustawiłbym tą strefę jako połączenie wytrzymałości i tempa, czyli 147-168. Wszystko poniżej będzie regeneracją, a powyżej jazda na progu i mocniej. Wytrzymałość od tempa nie różni się mocno, przy tempie szybciej forma rośnie, ale więcej czasu na regenerację trzeba.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spoko już kumam ;)

 

Po prostu wg zasad Friela mamy 5 stref a nie wiedziałem jak to rozwiązać kiedy mogę wpisać tylko jedną, ale Twój sposób chyba będzie najbardziej odpowiedni :)

Jeżeli dobrze rozumiem przedział 147-168 będzie tzw strefą tlenową w której powinienem jeździć najwięcej, i czasem podkręcić powyżej hr 168. Od niedawna korzystam z pulsometru, bez sensu tracić czas na kierowanie się pulsem z uniwersalnego wzoru który ma się nijak do jazdy w praktyce, dlatego chcę się od razu upewnić w tym temacie czy dobrze myślę.

 

Jedynym problemem jest to że ustawiając w tej sigmie jako HR Max średnią z testu Friela mogę w indywidualnych ustawieniach wpisać dolną granicę strefy nie wyższą niż 140 :/ więc zostaje wpisać 147-168 ale hr max niestety 190, a określone wartości po prostu zapamiętać i już.

 

Całość u mnie wygląda tak:

Strefa 1: < 147
Strefa 2: 147-161
Strefa 3: 162-168
Strefa 4: 170-179
Strefa 5a: 181-184
Strefa 5b: 186-191
Strefa 5c: > 191
 

Muszę koniecznie kupić książkę pana Friela, jak na złość w dwóch okolicznych empikach jej nie ma :/ 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wartosc z testu friela to nie max... jak masz maxa 190, to 190... Wynik friela to po prostu wynik ktory umieszcza Cie w jego rozpisce gdzieś tam przyporządkowując Ci zakresy. 147-168 to będzie Twoja strefa wytrzymałości(dolna część)/tempa(górna część). Po prostu sobie śmigaj w tym przedziale najwięcej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jarku już za miesiąc będziemy te Twoje strefy uskuteczniać w praktyce :) Wiesz jednak że Friel ma zawyżone parametry i trenując ściśle wg. jego zaleceń szczyt formy przychodzi za wcześnie a potem tylko w dół...

Próg ok to podstawa ale trening na tętnie ma niestety wady w postaci pomiaru "nie z tej strony"... W innej jego książce tętno przyrównuje to ilości paliwa nalanego do baku i w ten sposób wyliczenia jakie jest spalanie samochodu. Mniej godzin snu, mniej węgli, alkohol nawet jeśli to jedno piwo i już strefy tak dokładnie wyliczone co do 5-8 uderzeń idą w siną dal... Pomijam że już 2 tygodnie ostrej orki przesuwają te liczby i to niekoniecznie w górę a forma niby rośnie... Przy średnim 180 jednak poprzesuwałbym strefy o jedną w dół bo aktywna regeneracja przy prawie 150 uderzeniach robi się już "grubym" tlenem a na dwie pozostałe strefy zostało raptem po kilkanaście uderzeń... Tyle załatwia sprawę dryft tętna a nie stała jazda zatem gdzie miejsce na owe dokładne zakresy ? No nie ma...

Jak to sa poczatki trenowania to ustawiałbym tylko nisko regeneracje jako dotlenienie mięśni, zaś 90% czasu to wytrzymałość, dopiero marzec/kwiecień tempówki, a vo2max nad progiem to jak już sezon będzie w pełni...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jarku już za miesiąc będziemy te Twoje strefy uskuteczniać w praktyce :) Wiesz jednak że Friel ma zawyżone parametry i trenując ściśle wg. jego zaleceń szczyt formy przychodzi za wcześnie a potem tylko w dół...

Próg ok to podstawa ale trening na tętnie ma niestety wady w postaci pomiaru "nie z tej strony"... W innej jego książce tętno przyrównuje to ilości paliwa nalanego do baku i w ten sposób wyliczenia jakie jest spalanie samochodu. Mniej godzin snu, mniej węgli, alkohol nawet jeśli to jedno piwo i już strefy tak dokładnie wyliczone co do 5-8 uderzeń idą w siną dal... Pomijam że już 2 tygodnie ostrej orki przesuwają te liczby i to niekoniecznie w górę a forma niby rośnie... Przy średnim 180 jednak poprzesuwałbym strefy o jedną w dół bo aktywna regeneracja przy prawie 150 uderzeniach robi się już "grubym" tlenem a na dwie pozostałe strefy zostało raptem po kilkanaście uderzeń... Tyle załatwia sprawę dryft tętna a nie stała jazda zatem gdzie miejsce na owe dokładne zakresy ? No nie ma...

Jak to sa poczatki trenowania to ustawiałbym tylko nisko regeneracje jako dotlenienie mięśni, zaś 90% czasu to wytrzymałość, dopiero marzec/kwiecień tempówki, a vo2max nad progiem to jak już sezon będzie w pełni...

 

Tomku, dlatego ja nie stosuję żadnego planu wg Friela tylko jeżdżę ;) Widząc jak zachowuje się mój puls jestem w stanie określić w jakiej jestem dyspozycji i jak powinienem pojechać. Dlatego jeżdżę sobie po prostu sterując intensywnością zależnie od dyspozycji w danym dniu. Z mojego doświadczenia wynika, że twardo ustawiony plan ma zbyt wiele minusów jak dla mnie ;) Do tego wiadomo, że taki plan trzeba korygować na bierząco by osiągnąć określone założenia. Podsumowując stosuję podobną taktykę co w ubiegłym sezonie :) Efekty jak wiesz, wcale nie były najgorsze :D

 

misiojedzie jak dla mnie puls to tylko informacja którą zestawiam z własnymi odczuciami, czasy gdy maniakalnie opierałem na tym plan treningowy skończyły się dwa lata temu. Teraz już nawet żadnego planu nie robię, tylko mam proste założenia co w danym okresie czasu chce osiągnąć, nad czym popracować, co poprawić itp

 

edit: Tomek, a za miesiąc to już mówiłem co będzie, będę orał po swojemu i pytał jak Ci się jeździło :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sivydym jak czytam Twój post to zastanawiam się czy trening w oparciu o puls ma wogóle sens u kogoś, nawet amatora, kto pracuje nie dość że dużo to jeszcze fizycznie, mało lub nieregularnie śpi i lubi trzepnąć piwo po robocie ;-)

 

Mess już to napisał - nie... Warto znać oczywiście gdzie zaczyna się "beztlen", bo długa jazda na tym poziomie bez dostarczania paliwa kończy się "odcięciem prądu". Żeby jeździć, trzeba jeździć tym bardziej jeśli podchodzi się do roweru jako hobby, odstresowanie po pracy itd. To ma być przyjemność, a nie katorga i moralne dylematy, że dziś nie dałem rady wykonać jakiegoś planu. To nie taśma w fabryce... A i jedno piwo jeszcze nikogo nie zabiło, wypite oczywiście na postoju, bo godzinka przerwy i dalej można jechać. I na 100% alkomat wskaże "zero". Ale jedno, a nie dwa, trzy itd. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do piwka na rowerze to w zasadzie pierwszy rower na wiosnę zeszłego roku kupiłem żeby sobie jeździć do knajpy nad jeziorem, nie myśląc wtedy o sprawach typu choćby puls czy cokolwiek co stwarza z jazdy na rowerze sport. Jednak moje podejście w pewnym momencie zmieniło się i mimo że nie robię z siebie na siłę sportowca, nie liczę węglowodanów, lubię piwo czy coś mocniejszego i tak jak napisałeś rower ma sprawiać przyjemność (chociaż przyjemność sprawia mi uczucie właśnie konkretnego zmęczenia po dobrym treningu) a nie być serią wyrzeczeń itp to jakoś jak wychodzę pojeździć te 2-2.5 h nawet mi do głowy nie przyjdzie zatrzymać się na browar, raz że szkoda mi czasu, a dwa lepsze efekty podczas jazdy daje jednak np woda z miodem cytryną i solą niż przerwa na piwo. Oczywiście nie mówię tu o jakichś rekreacyjnych przejażdżkach ze znajomymi bo to jest inna sprawa.  Staram się po prostu w miarę swoich możliwości robić tak, żeby te samodzielne tzw treningi przynosiły efekty ale nie zgłupieć też na tym punkcie. Dlatego też pytałem tu o strefy friela, chciałbym je wykorzystać ale bez stawania na głowie żeby wykonać plan itd, nie jesteśmy zawodowcami :)

 

Dzięki za odpowiedzi,

 

pzdr!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz jednak że Friel ma zawyżone parametry i trenując ściśle wg. jego zaleceń szczyt formy przychodzi za wcześnie a potem tylko w dół...

 

Ale bzdury. Rozumiem że te zasady głosi trener mistrzów świata, który udziela się na anonimowym forum rowerowym w internecie i naprawdę mają one zastosowanie do kompletnych amatorów jak my tu wszyscy.

Czyli mój spadek formy to 90 miejsce na maratonie w maju, a potem już tylko w dół i potem jestem 110 potem 130 i koniec świata.

 

funta kłaków takie porady warte.

 

ps. zeby nie bylo ze tylko krytykuje, poczytac mozna porady Banach Brothers - dla wiekszosci amatorow jakakolwiek periodyzacja typu 'roztrenowanie' na jesien jest zupelnie zbedna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla Ciebie wszystko są bzdury Panie Inżynierze :)

 

... Friel ustawia treningi pod jedną, dwie imprezy w sezonie a nie stałą formę - przeczytaj książkę dokładnie, skoro traktujesz ją jak wyrocznie. Ale co ja Tobie będę tłumaczyć skoro wiesz lepiej...  Poza tym 90 miejsce lub 130 co za różnica ? A koniec świata - dramatyzujesz niepotrzebnie...

 

btw pw od Ciebie także nie czytałem jak mi "kiedyś" napisałeś swoje żale... Myślałem że już Ci przeszło, ale widzę że wciąż nerwy telepią... 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem jak się podniosę po twoim ciosie, doprawdy.

 

Nie chodziło mi żeby Tobie dopiec czy coś w tym stylu, stąd np. emitikon i Tobie cały czas z wielkiej...  Nie odbieraj wszystkiego jak atak... A o byciu inżynierem to Ty napisałeś, nie pamiętasz ? :) I jednak trochę kultury, bo lordem nie musisz nikogo tytułować, ale per "Ty" pisz jak na lekcjach języka polskiego byłeś uczony. No chyba, że było to już gimnazjum, a nie 8 klas podstawowej to sorry - tam wymagania mocno poszły w dół więc takich "głupot" nie uczą. Mnie jednak uczono, że w jaki sposób zwracasz się bezpośrednio do kogoś to świadczy to tylko o Tobie, a nie o odbiorcy... 

 

Sam Friel w kolejnej ksiązce o treningu na mocy pisze że opierając się na tętnie tylko szacujemy progi i taki trening jest niedokładny... Po prostu tak ustalone strefy są mega płynne i niedokładne, bo tetno to tylko tętno. A że ludzie mają w naturze zakodowane że im więcje tym lepiej, to zamiast robić do kwietnia tlen to już w lutym są interwały na vo2max. Ok moc wzrasta ale próg się obniża bo układ krwionośny nie zdążył się zaadoptować do długotrwałego wysiłku. Skąd to wiem ? Bo też byłem "młody" i naiwny i kilka sezonów temu zimę orałem jak głupi, w kwietniu przyszedł szczyt formy, a od czerwca byłem już objeżdżany niczym śmieciarka na poboczu przez gości których wcześniej nawet nie widziałem w sektorze. Po prostu serce nie wkręcało się już powyżej 160 uderzeń pomimo permanentnego już zarzygu. Sprawę wytłumaczył mi kumaty lekarz sportowy, btw kardiolog...

 

Poznanie swojego progu - jak najbardziej tak, warto, bo daje nam wiedzę gdzie jest koniec balu lub ile jeszcze możemy balować. I to wszystko. A tak to obieramy 75% plus minus 5% progu z testu i 3/4 roku jeździmy w tych okolicach a gwarantuje że efekt będzie bardziej imponujący niż robienie iluś tam interwałów lub podjazdów na kultowym podjeździe w danym mieście. W Wawie to Agrykola i jak widzę gości tłukących po 50-100 razy ową 500 metrową "Golgotę" to mnie serce boli... Ale że to nie moje nogi i głowa to ja zjeżdżam raz i jadę robić lans z Messem jak mi obiecuje wcześniej, że będzie lekko :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Potwierdzam że trening na tętnie jest bardzo niedokładny. Tej zimy przesiadłem się zimą na trenażer z pomiarem mocy, najpierw zrobiłem test na FTP 20 minut, i od grudnia robię interwały, oczywiście jeszcze nie na vo2max ale z zasadą time crunched cyclist czyli krótko i intensywnie. Wykresy tętna, z treningów na mocy, to coś kompletnie coś innego niż jakbym je robił na tętnie - można się dopatrzyć kiedy dany interwał jest, ale tętno wkręca się wolniej i wolniej opada a do tego dryf tętna taki że przy 3-4 powtórzeniu ćwiczenia tętno jest 5-8 uderzeń większe, więc robiłbym je za słabo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poczytałem trochę tematów o treningu na pulsie, i wg Friela i tych standardowych stref, staram się to jakoś zebrać do kupy. Czy taki plan tygodniowy będzie skuteczny jako przygotówka do sezonu?

 

1-2 jazdy po 4h na średnim tempie + kilka interwałów

2 jazdy po ok 2h w strefie 2 i 3 + kilka interwałów

1 jazda ok 1.5 na ostro + podjazdy

 

2 jazd w tygodniu po 4h niestety raczej nie uda mi się zrobić, ale myślę że na jedną jakoś się wyrobię z czasem.  

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...