Skocz do zawartości

[siodło] nie mogę sobie poradzić z bólem tyłka...


Piotrek383

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć. Problem typowy - ból 4 liter podczas jazdy na rowerze, odczuwanie dyskomfortu. Rower to Merida Big Nine w rozmiarze 21", wzrost 190 cm. Jest idealnie jeśli chodzi o rozmiar, mam dobrą pozycję - także to odpada. Siodło jest fajne, porządnie wykonane, nie jest przesadnie twarde, firma Cionlli, szerokość 148 mm. Przejechałem już na tym siodełku 300 km, próbowałem w jeansach, spodniach sportowych bez wkładki i na końcu z wkładką, ale niestety nic nie pomaga. Próbowałem na różnych ustawieniach, głównie pochylenie, jednak ustawienie idealnie w poziomie jest ok, jak dałem przód siodełka w dół to się zsuwałem i obrywały ręce. Była podmiana na Accent Derry, miękko, ale też to nie jest to, preferuję jednak jazdę z wkładką i na twardym siodełku. Dziś po przejechaniu rekreacyjnie 40 km większość lasem bolą mnie prawdopodobnie kości... Nie wiem, czy bym więcej przejechał, musiałem już stawać na pedałach i dać odpocząć tyłkowi. Jeżdżę na rowerze regularnie, nie miałem żadnych długich przerw. Sztyca jest wysunięta na dobrą wysokość, tak mi nawet wyszło z jakieś znalezionego wzoru, nie odczuwam żadnego innego dyskomfortu na rowerze, tylko to nieszczęsne siodło. Jakieś sugestie? Czego mogę jeszcze spróbować? Pojeżdżę jeszcze trochę i jeśli nic się nie polepszy, to pomyśle o siodełku WTB PURE V Race, widzę że ma fajnie zagięty w dół "nos", dzięki czemu nie trzeba pochylać siodełka do przodu, aby nie gniotło w wrażliwe miejsca ;) Rzecz w tym, że ono też ma 148 mm i zastanawiam się, czy nie potrzebuję węższego/szerszego. Jutro spróbuje zmierzyć rozstaw kości kulszowych, jeśli to ma jakieś znaczenie. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mogłeś zwyczajnie przedobrzyć ze zbyt twardym siodełkiem. Mam identyczny problem. Też sobie wmawiałem, że "preferuję jazdę na twardym" ;). Przetestowałem masę siodełek różnej szerokości, twardości, długości itp itd. Doprowadziłem tyłek do tego, że nie byłem w stanie w pracy wysiedzieć na krześle ;). Skończyło się na tym, że odpuściłem jazdę na dłuższy czas i zacząłem szukać siodełka jednak bardziej miękkiego. Teraz próbuję przyzwyczaić tyłek do Selle Italia man gel flow i póki co to najlepsze siodełko na jakim siedziałem. Choć ideału nadal nie ma. Nie ma się co upierać przy założeniach często znajdywanych w sieci, że im dłuższe wypady tym twardszego siodełko być powinno, bo każdy tyłek jest inny ;).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Siodełko jest oryginalne z nowego roweru, więc nie miałem wyboru ;) U mnie ból nie jest tak duży, siedzę normalnie, jednak na rowerze czuć, że to nie jest to  :icon_confused:

 

Wkładka wygląda tak:

 

XxNtQtK.jpg

 

W poprzednim rowerze wymieniłem siodełko na wspomniane Accent Derry, szczerze to nie powaliła mnie wygoda na nim, włożyłem je na chwilę do tego roweru, no ale nie przypasowało. :( A przed nim (w starym rowerze) miałem jeszcze oryginalne, tamto już w ogóle  :bye2:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hm ja bym to nazwał pielucha a nie wkładką.

 

Kup sobie takie coś.

 

http://www.decathlon.pl/spodenki-na-rower-mskie-mtb-700-id_8241509.html

 

Będzie wyglądać tak 

2v3ol5u.jpg

 

Pojeździj z tym tydzień i później napisz tutaj co i jak :)

 

Tutaj masz podobny temat.

 

http://www.forumrowerowe.org/topic/195618-siodelko-bol-posladkow-zle-dobranie-siodelko/

 

jka

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Żadna wkładka nie załatwi problemu

 

Może i nie załatwi ale ułatwi siedzenie i jeżdżenie, ale to powinna być wkładka a nie pielucha :)

 

Te przekreślone do roweru nie polecam :) ta nie przekreślona jest według mnie najtańszą z akceptowanych przez moje 4 litery.

 

5ev2x5.jpg

 

jka

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Może i nie załatwi ale ułatwi siedzenie i jeżdżenie, ale to powinna być wkładka a nie pielucha

Miałem dobrze zgrywające się z moim tyłkiem siodła (fizik aliante) i spodenki z "wkładką" taką jak przekreślona całkiem z lewej. Jeździło się rewelacyjnie, najwygodniejsza kombinacja, którą miałem, bez względu na dystanse.

Mam obecnie spodenki z (wg zapewnień producenta) rewelacyjnymi wkładkami jednak redukcja dyskomfortu przez niedopasowane siodła jest w tym przypadku minimalna.

Jeśli siodło jest kompatybilne to wkładka może być kiepska, świadczą o tym doświadczenia ludzi którzy jeżdżą bez niej. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeździłem na początku bez wkładki i było kiepsko, potem założyłem rowerowe spodenki z wkładką i poprawa była znaczna, ale jednak wciąż odczuwam dyskomfort po przejechaniu powiedzmy 30 km... Zdecydowałem, że jeszcze nabiję trochę kilometrów na tym co mam i w tym co mam, a jeśli nadal będzie niewygodnie to zacznę raczej od siodełka. Siodło chyba powinno być tak dopasowane, że krótka jazda bez wkładki (np. po mieści) nie sprawia takich kłopotów, jak moje. Ale to może jeszcze kwestia przyzwyczajenia :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyzwyczajenia w niewielkim stopniu. 

 

W każdym testowanym przeze mnie przypadku siodła (a było ich już w sumie kilkadziesiąt) jeśli posadziłem tyłek i nie było dobrze to nie było. Jeśli dogadaliśmy się na początku to do końca było dobrze. Za to odczuwałem pewien dyskomfort korzystając z siodeł mocno sportowych, twardych po długiej przerwie bez roweru. Wcześniej były idealne. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Istotnie przerwa od roweru to masakra dla du...żej partii mięśni. 

 

Rzecz w tym, że ono też ma 148 mm i zastanawiam się, czy nie potrzebuję węższego/szerszego. Jutro spróbuje zmierzyć rozstaw kości kulszowych, jeśli to ma jakieś znaczenie.
I jak z tym pomiarem? Statystycznie przy twoim typie roweru 135mm jest idealne dla faceta wzrost 180-185 cm, ty jeżdzisz na ramie rozmiar mniejszej więc zakładam że masz 170-180cm, więc siodło z przedziału 130-135 będzie dobre 148mm to raczej dla kobiety (chyba że to sprężynowa kanapa od holendra), bo  u faceta da objawy drętwienia zadu i tępego bólu związanego z ograniczonym dopływem krwi m.in do okostnej. Podobnie też działają te wszystkie nakładki żelowe na siodełka - jest miękko, ale ucisk rozprasza się na większym obszarze i uciska naczynia krwionośne. Przy niedobranej pielusze efekt podobny dlatego jednemu pielucha pasuje inny ją dyskwalifikuje. U mnie ból tyłka ustąpił po około 3 tygodniach codziennej krótkiej jazdy - tyle u mnie trwało wytworzenie naturalnej poduszki z tłuszczu w tym miejscu. Jeżdżę bez pampersa, ponieważ przy dłuższym użytkowaniu właśnie odczuwam dyskomfort wcześniej opisany, a co do siodła, to obecnie mam twarde, ale jeżdżę na przełaju, przy crossie miałem tanie typu trekkingowego 142mm i spełniało swoją rolę. Oczywiście wszystko zależy od pomiaru, bo statystyka jest tylko statystyką.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@@Tofi, mam 190 cm wzrostu i jeżdżę na 21" ramie. Pomiaru jeszcze zbyt dokładnego nie wykonałem, mierząc na miękkim fotelu wyszło mi pomiędzy 12 a 13 cm. Objawy które opisujesz wydają mi się identyczne jak moje podczas jazdy na rowerze... Właśnie coś takiego mi doskwiera. Jutro jeszcze dokładnie zmierzę ten rozstaw, ale przypuszczam że moje siodełko może być albo za szerokie, albo doskwiera mi brak otworu (jest dość płaskie), albo jedno i drugie. Może zakupić na próbę tanie (30 zł) siodełko o szerokości 135 mm i z otworem? Jeśli tez nie będzie pasować to nie będę dużo stratny. Mówię np. o Selle Jet Boni -> http://allegro.pl/lekkie-siodelko-rowerowe-jet-selle-mtb-road-270g-i5393173921.html Jeśli rozmiar by pasował to poszukałbym czegoś lepszego o tych rozmiarach. Ogólnie to na pewno nie jest to wina twardości siodełka, to mi akurat bardzo nie przeszkadza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie rozstaw kości to około 125mm. Siodełko obecne 150mm. Jeździłem na deskach 135mm, kości aż piekły ;). Na 135mm kanapach też, tyłek odparzony ;). Kolejne było 140mm średnio miękkie. Na dłuższych dystansach ciężko było wysiedzieć bo było zbyt miękko (efekty opisywał kolega wyżej). Kombinowałem jeszcze z paroma innymi, np C2 gel flow (zbyt twarde i wąskie), shiver xc flow, nawet pożyczałem od znajomego selle italia SMP (kompletny dziwoląg). Jedno z ostatnich to max flite gel flow 150mm (twarde, ale z genialnym tłumieniem nierówności), jednak lepiej na nim mi się siedziało kiedy tłukłem się o dziurach niż jadąc po płaskiej drodze ;). Jako że te 150mm dawało znacznie lepsze podparcie dla kości, ale było zbyt twarde postanowiłem kupić man gel flow. Również 150mm ale bardziej miękkie. Obecnie próbuję przekonać tyłek do tego właśnie siodła i póki co to najwygodniejsze na jakim jeździłem. Mam też jakieś tanie selle italia 150mm, średnio miękkie i do man gel flow nawet nie próbuję porównywać (to w odniesieniu do pomysłu kupowania tanich siodełek). Wszystkie siodełka (oprócz ostatniego) kupowałem używane bo nie należą do tanich. Teraz wyprzedaję ;).

Jakby to miało znaczenie to mam 192cm wzrostu, 92kg wagi i śmigam na rowerze crossowym.

Edit: tofi, od kiedy to szerokość siodełka dobiera się do wzrostu? ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...