Skocz do zawartości

[jazda rowerem w zimie] wpływ ujemnej temperatury na podzespoły roweru


Rekomendowane odpowiedzi

 

Udowadnianie innym rowerzystom, że celowe wykręcanie obojętnie jakiego hamulca ma jakikolwiek sens oprócz bycia oryginalnym to jest sprowadzaniem inteligentnych rozmówców do poziomu autora.

Jeśli chciałeś mnie w jakiś sposób obrazić lub jesteś zbyt inteligentny żeby udzielać się w moim temacie to daruj sobie takie wypowiedzi. Temat założony po to żeby doradzić się doświadczonych bikerów użytkujących rowery w zimie. Może dla niektórych ten temat jest bez sensu, ale jak na moje warunki to kupiłem dość drogi rower i nie chciałbym go głupio zniszczyć.

 

Co do używania/nieużywania przedniego hamulca to raczej temat odnośnie techniki jazdy. Jednakże uważam, że powinno się hamować pulsacyjnie oboma hamulcami. W warunkach zimowych szybka jazda i gwałtowne hamowanie to nie jest dobry pomysł. Jeśli ktoś ma tendencje do takiego hamowania to może rozważyć jazdę bez przedniego hamulca, jak kto woli. Chociaż ja osobiście jeśli miałbym już dokonywać jakiejś modyfikacji to wolałbym poluzować przedni hamulec, żeby słabiej zaciskał niż go całkowicie demontować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Jednakże uważam, że powinno się hamować pulsacyjnie
 

 

Pulsacyjnie to mozna  hamowac w zimie hamulcami tarczowymi.Hamulce szczekowe i tak o wiele slabiej dzialaja zima,zwlaszcza w rowerze szosowym.Jednak przewaznie w ten sosob hamuje zeby za szybko nie zedrzec felgi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Poza tym niezaleznie od opon,jesli nawierzchnia bedzie wystarczajaco sliska,po nacisnieciu przedniego hamulca stracisz zupelna kontrole nad rowerem i zaliczysz przyslowiowego "dzwona" jest to tak jasne jak slonce, wiec tlumaczenie jest tutaj zbedne, tym bardziej jesli do kogos to nie dociera.

 

Artykul zostal napisany owszem dla laikow, po to zeby ich ustrzec przed tego typu niespodzianka. I nie chodzi tu o zabawe tego typu,ze moze udac mi sie powoli,ostroznie wyhamowac...itd Chodzi o sytuacje wymuszajace nagle hamowanie. W takich sytuacjach nie masz czasu na zastanawianie sie,tylko lapiesz za hamulce, nigdy nie wiesz czy nie zlapiesz odruchowo za hamulec przedni,lub wiekszy nacisk polozysz na niego jak na hamulec tylni a wtedy to juz masz "dzwona" bankowego. Hamuelc prezdni nie jest w zimie w ogole potrzebny,taka jest prawda.Hamujemy glownie tylnym bo jest to o wiele bezpieczneijsze.

Jeżeli nawierzchnia będzie wystarczająco śliska, to po naciśnięciu tylnego tak samo wyglebisz, bo po odpuszczeniu nie odzyskasz przyczepności.

 

Laicy i tak w 90% używają tylko tyłu. Nie, takie artykuły (zwłaszcza na portalach takich jak onet, wp, wyborcza) są nastawione na nabicie odsłon i niekiedy pisane przez takich samych laików co grupa docelowa. Teksty składają się, jak dobrze pójdzie z półprawd.

 

Jeżeli dochodzi do sytuacji kiedy zaciskasz oba hamulce na maksa, to błąd został popełniony dużo wcześniej. Niedostosowanie prędkości, błędna ocena sytuacji na drodze (lub jej kompletny brak)...

Tak blokada tylnego koła powoduje mniejszą niestabilność roweru, ale tylko w przypadku jako takiej przyczepności, a wtedy i z hamowaniem przodem nie ma problemu.

 

 

Przednie kolo jest tez o wiele mniej obciazone,przez co ma duzo mniejsza przyczepnosc od tylnego kola.Czytajac to co napisales, mozna dojsc tylko do jednego wniosku,ze nie jezdzisz zima na rowerze :) jesli nawet to na tyle wolno, ze nie musisz nawet w ogole hamowac i pewnei nigdy nei miales okazji spradzic tego jak rower zachowuje sie po nacisnieciu przedniego hamulca na sliskiej nawierzchni :)( nie mowie tu o suchym sniegu, wiec jakies tam wywody z eskimosami sa po prostu smieszne) mysle ze wszystko juz zostalo "powiedziane"

Tutaj to już pojechałeś na maksa i wymyślasz nową fizykę. Przy hamowaniu przednie koło ma zawsze lepsza przyczepność. Wyjątki mogą być dla sytuacji, kiedy totalnie odciąży się przód, czy rowerach nietypowych (poziome, cargo).

 

Mam codziennie od 6 lat okazję testować jak się jeździ zimą. Specjalnie dla ciebie wczoraj pobawiłem się trochę hamulcami. Np. blokada przodu w okolicach 25km/h (byłem rozpędzony do okolic 30km/h, ale zanim koło się zablokowało, to prędkość spadła). Kolejny raz też sprawdziłem, że tył dużo szybciej się blokuje niż przód, w praktyce tył już nic nie daje, a przód ma jeszcze zapas. Z niektórych górek, na tylnym nie dałbym rady wyhamować.

Więc jeżeli komuś zarzucasz brak praktyki, to albo popatrz na siebie, albo nie opisuj sytuacji na sprzęcie nieprzystosowanym do warunków zimowych. Dorabianie teorii hamowania przy oponach totalnie nie nadających się do jazdy po śniegu jest po prostu głupie. Jeżeli nie trzymają podczas hamowania, to tak samo nie będą trzymały w zakręcie. Ewentualnie faktycznie brakuje ci praktyki i nie potrafisz hamować na niepewnej nawierzchni i mimo blokady koła nie odpuszczasz.


 

 

wolałbym poluzować przedni hamulec, żeby słabiej zaciskał niż go całkowicie demontować.

Lepiej w miarę możliwości poprawić modulację niż osłabiać i przede wszystkim wyrabiać dobre nawyki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli nawierzchnia będzie wystarczająco śliska, to po naciśnięciu tylnego tak samo wyglebisz,

 

Nic bardziej mylnego,zawsze moge ratowac sie nogami.Po nacisnieciu przedniego hamulca gleba murowana.

 

 

Laicy i tak w 90% używają tylko tyłu. Nie, takie artykuły

 

Nie nazywaj innych laikami, bo sam nim jestes z tego co widze.Wwsiac na szose i pokaz jak jezdzisz i hamujesz prezdnim hamulcem.Wtedy otworzysz oczy i przestaniesz bredzic.

 

 

 

Tutaj to już pojechałeś na maksa i wymyślasz nową fizykę.

 

 

Jesli kolo przednie jest bardziej obciazone od tylnego,to sam wymyslasz nowa fizyke. Obciazenie moze przejsc po hamowaniu na przednie kolo jesli widly sa z amortyzatorem, innczej to mozna sobie przeleciec przez kierownice albo podciac kolo w zimie i zaliczyc glebe,

 

 

 

Mam codziennie od 6 lat okazję testować jak się jeździ zimą.

 

Tylko szkoda,ze nikt tego nie widzial, jak i pewnie ty sam :)

 

 

 

Z niektórych górek, na tylnym nie dałbym rady wyhamować.

 

Glupota jest jezdzic w zimie z gorki, cyhba ze na sankach albo oponahc z kolcami,bo gorka moze byc oblodzona i przysypana swiezym sniegiem, nie uczyli ?  I na koniec wydupiasz na ignora za wyzywanie od laikow,

 

ignor.

zekker

Rejestracja: 08-wrzesień 07 Użytkownik

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Glupota jest jezdzic w zimie z gorki, cyhba ze na sankach albo oponahc z kolcami
pojecie górka dla roweru szosowego jest przerażające ale ja nie widzę różnicy w terenie. Zimą jazda w terenie szczególnie trudnym technicznie to wspaniała zabawa, uczy techniki i daje niesamowita frajdę i tu bez 2 hamulców ani rusz. 

Jazda zimą po szosie ma sens jak jest sucha i nie spływa z pobocza topniejący śnieg..... który w zależności od warunków staje się ślizgawką ;-) Na lodzie lecisz na twarz niezależnie czy użyjesz hampli czy nie.... wystarcza lekka nierówność i tracisz pięknie przyczepność. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Jazda zimą po szosie ma sens jak jest sucha i nie spływa z pobocza topniejący śnieg...który w zależności od warunków staje się ślizgawką ;-) Na lodzie lecisz na twarz niezależnie czy użyjesz hampli czy nie.... wystarcza lekka nierówność i tracisz pięknie przyczepność. 

 

Na szose zima nie odwazyl bym sie wyjechac, jazda w lesie to zupelnie cos innego.Dlatego zanim cos napiszesz to przeczytaj caly temat, gdzie kto trenuje zima.I zapewniam ze ma to sens, po pierwsze w lesie jest duzo cieplej, po drugie drzewa chronia od wiatru.Mozna trenowac przewaznei przez cala zime..... a teraz "korba " wroce , to moze zechce misie was jeszcze tu czytac ;)

 

Pozdr..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Bikester - udzielam publicznego upomnienia, później nie będzie tak miło! Nie będę tłumaczył za co!
Rzucasz przykłady z artykułów pisanych dla laików na co dzień poruszających się na trasie dom-praca-supermarket. Porady redaktora produkującego się na łamach Wybiórczej nie dość że nie są wiarygodne ale też wręcz szkodliwe. Wielokrotnie te "porady" były u nas wyśmiane. Moim zdaniem pisze to ktoś posiadający minimalną wiedzę o rowerze. Ktoś kto poczyta sobie kilka artykułów w sieci a później produkuje się bo ma artykuł na zamówienie płacone od litery.
Hamowanie przednim kołem... Ja cały czas używam obu hamulców. Owszem zimą hamuje się inaczej - mniej agresywnie, ale do licha - odpinać przedni hamulec??? No sam się prosisz by Cię wyśmiać i porównać do trolla. Mam nadzieję że takie "porady" nie pójdą dalej w świat bo dużo krzywdy wyrządzą.  Pisanie "jakie to polskie" - troszeczkę szacunku do Ojczyzny - ok?
Ad rem - podstawą bezpiecznej jazdy na rowerze jest przyczepność. Używając tylko tylnego hamulca, bardzo łatwo jest zerwać przyczepność i nabić sobie guza. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zastanów się czy przypadkiem nie lepiej będzie maszynę którą masz trochę rozebrać i wyciągać ją tylko do celów turystycznych,i kupić coś do codziennego zarzynania. Ja mam takiego mieszczucha,obręcze ze stali nierdzewnej,hamulce rolkowe,piasta tylna Nexus 8, walne go do piwnicy i tylko spojrzę czasem czy biegi są dobrze ustawione.I mam wszystko gdzieś :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla niektorych sa to przyklady dla laikow, dla mnie sa to madre rady i sprawdzone, pod ktorymi moge sie jedynie podpisac. To co myslisz ty,czy inni twoi ziomale, to mnie to lotto . A wyzywanie kogos od troli czy laikow to swiadzcy tylk o poziomie tego forum. Takze chyba czas  sie pozegnac i tak od poczatku nie podobalo mi sie t oforum, jak to na polskich forach, kupe chamstwa i cwaniastwa :]

 

bez uslychu, ignor @ll

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Bikester - ban na własne życzenie.  Nie będę tolerował trolli którzy dostają złośliwego słowotoku i piszą bzdurne porady które mogą tylko zaszkodzić!

Koniec tematu.


 

 

Takze chyba czas  sie pozegnac i tak od poczatku nie podobalo mi sie t oforum, jak to na polskich forach, kupe chamstwa i cwaniastwa :]

 

żegnamy ze łzami w oczach... :bye2:  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To wracając do tematu i na lekkie rozładowanie emocji, czyli trochę o łańcuchach.

 

P1010190.JPG

 

Jeżeli mnie pamięć nie myli to był UG-51 ewentualnie jakiś zamiennik podobnej klasy. Trzeba faktycznie bawić się codziennie w czyszczenie i smarowanie, bo rdza zjada go bardzo szybko. Jak już zesztywnieje, to czasem trzeba się nieźle namęczyć, żeby rozruszać ogniwa.

Potem była przygoda z Connex 7z1. Ocynkowany, więc niby go nie żarło, ale też nie najlepiej sobie radził po mokrej jeździe.

Obecnie KMC Z-82, zewnętrzne ogniwa niklowane. Subiektywnie sprawuje się najlepiej, bo nawet jak przez noc zesztywnieje, to nie ma problemu z rozruszaniem (zwłaszcza jak się jeszcze posmaruje).

 

Jeździcie na najtańszych rdzewiejących i regularnie czyścicie, czy też trochę więcej płacicie za większą ochronę antykorozyjną?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takie pytanie jeszcze, staram się jeździć teraz tylko wtedy gdy jest sucho żeby nie upaprać solą roweru, zresztą po ulicach jadę małą część trasy a jak już to od razu czyszczę napęd.

 

Dziś usłyszałem ze 3-4 razy niepokojący trzask (kojarzycie na pewno ten dźwięk) z okolic kasety lub suportu, ciężko stwierdzić na 100%. Nawet mały mróz mógłby mieć jakiś wpływ na działanie samego napędu? Jeździłem przy -14* i nic takiego się nie działo.

 

Rower ma przejechane 300 km, model to Cube Ltd Pro z zeszłego roku. Trochę mnie to zmartwiło, i tak niedługo jadę na pierwszy przegląd ale wolę zapytać. 

 

pzdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie kojarzę takiego dźwięku :) Może trzasknąć łańcuch na kasecie, przy zmianie biegów, spinka łańcucha lub sztywne ogniwo, kolizja łańcucha z wygiętymi zębami kasety, koronek korby, złamanymi zębami kółek przerzutki, suport, mechanizm zapadkowy bębenka... Żeby coś powiedzieć musiałbyś nagrać film.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

@Zekker - niebezpiecznie kierujesz temat na wojnę który smar lepsiejszy ;) Choć ja szybko dodam, że Ice Wax na przemian ze smarem od Fuchsa na trudne warunki pogodowe(do kupienia u Piotrka/Activia) plus najtańszy HG-40 lub KMC(symbolu nie pamiętam, ale z tych po 20 zł za szt.). 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak tak patrzę na to co piszecie i na te zdjęcia to aż się boje wsiadać na rower zimą ( i nie chodzi mi tu o zbanowanego hamulcowego). Gdy jest śnieg i sól nie jeżdżę rowerem tylko samochodem i w sumie nie przypuszczałem, że takie warunki aż tak niszczą sprzęt.

Dobrze, że powstał ten temat, przynajmniej uniknę przykrych niespodzianek :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Jeździcie na najtańszych rdzewiejących i regularnie czyścicie, czy też trochę więcej płacicie za większą ochronę antykorozyjną?

Najlepszy pod tym względem jest dziesiątkowy Sram: pc 1070, 1090/1091 r.

Nawet jeśli zacznie kisnąć i złapie rdzę to daje się ona usunąć - miejsca dotknięte ogniskami korozji są wtedy czarne a nie rude. Łańcuchy odporne na sztywnienie, słabo odporne na rozciąganie - dobre jeśli ktoś nie chce bardzo dbać a chce mieć ruszający się łańcuch.  


Jak tak patrzę na to co piszecie i na te zdjęcia to aż się boje wsiadać na rower zimą ( i nie chodzi mi tu o zbanowanego hamulcowego). Gdy jest śnieg i sól nie jeżdżę rowerem tylko samochodem i w sumie nie przypuszczałem, że takie warunki aż tak niszczą sprzęt.

Dobrze, że powstał ten temat, przynajmniej uniknę przykrych niespodzianek :)

Po przyjeździe do pracy - woda z bidonu na napęd, dobrze jeśli ciepła (szybciej rozpuszcza śnieg), drugie płukanie po powrocie do domu - rzut rowerem o ziemię (nie na płask oczywiście :) ). Regularne smarowanie i mogę kąpać napęd w solance. Rower nie schnie po myciu, stoi w pomieszczeniu z temperaturą taką jak na zewnątrz. Do tego dwa razy w zimie rozkręcanie sterów i piast. Zdążam zanim rdza się nakarmi ich bebechami :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dart 3, po przejechaniu dwóch zim, podczas czyszczenia zauważyłem purchle,  z drugiej strony lagi też była taka, ze środka wylała się breja, nie mam pojęcia jak się woda dostała, wszystko sprawne było, serwisowane co 2-3 tys.

Zdj%2525C4%252599cie0479.jpg

 

zekker, teraz mam kmc x-10 73, wygląda że lepiej znosi sól niż shimanowskie ale i tak przecieram szmatą po każdej jeździe a przy obecnej pogodzie smaruję codziennie, raz na 300-400 km benzyna i mycie napędu.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Po przyjeździe do pracy - woda z bidonu na napęd, dobrze jeśli ciepła (szybciej rozpuszcza śnieg), drugie płukanie po powrocie do domu - rzut rowerem o ziemię (nie na płask oczywiście :) ). Regularne smarowanie i mogę kąpać napęd w solance. Rower nie schnie po myciu, stoi w pomieszczeniu z temperaturą taką jak na zewnątrz. Do tego dwa razy w zimie rozkręcanie sterów i piast. Zdążam zanim rdza się nakarmi ich bebechami :)

 

Czyli jednak się da :) Widzisz, Ty się na tym znasz, ja nie za bardzo wiem jak zrobić serwis piast itp. Poza tym u mnie warunki typowo zimowe są może przez miesiąc w skali roku, więc wytrzymam tyle bez roweru, a z autem raczej nic złego się nie stanie.

Kilka postów wcześniej pisałeś o felgach i hamulcach, że też raczej kiepsko znoszą takie warunki i dlatego wolę dmuchać na zimne i sobie darować jazdę w tych dniach. Chodzi mi o dojazdy do pracy, 100% miasto i sól, w weekend można "podzikować" po lasach, bo tam raczej soli nie ma :thumbsup:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Jeździcie na najtańszych rdzewiejących i regularnie czyścicie, czy też trochę więcej płacicie za większą ochronę antykorozyjną?

 

W zimie stosuje sie odwrotna metode smarowania napedu do letniej(przynajmniej ja). Normalnie po nasmarowaniu wycierasz lancuch natomiast zima dajesz oleju na bogato i popsikujesz kasete rowniez tak zeby calosc byla pokryta ochronna warstwa. Spisuje sie tez lepki smar odporny na wode. Naoliwiac trzeba praktycznie po kazdej jezdzie dlatego najlepiej spisuja sie tanie lepkie specyfiki z duzej butli, nie koniecznie specjanie do roweru. Ja mam tani olej w spreju z deca, latwo nim naoliwic calosc.

 

Lancuch typu KMC Eco ProTeq(odporne na sol) sa zbyt drogie lepeiej dac duzo taniego oleju i jest spokoj ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Ostre,single,lub piasty planetarne,to jest sprzęt na zimę

Ja na singlu zaczynam już trzeci rok i muszę przyznać że w wersji bez napinacza faktycznie jest to najlepsze rozwiązania ale nawet wcześniej kiedy dojeżdżałem w zimówce stare wolnobiegi blokując przerzutkę (służącą jako napinacz) na jednym trybie wrzucałem do takiego napędu łańcuch UG51 lub inny  za dwie dychy. Lałem bardzo obficie Rohloffem a czyściłem rzadko. Rower stał pod klatką praktycznie całą zimę a potem łańcuch bez żalu do kosza. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie rowery w końcu kupujemy żeby je użytkować. A zatem jeśli chcesz jeździć na swoim dobrym i wygodnym rowerze to po prostu jezdzij. Na lato bądź kiedy się zużyją kilka z części typu kasety i łańcuch można wymienić na nowe wtedy stare części zostawiasz w domu i zawsze na zimę zmieniasz sobie po prostu na stare.

Ostatecznie oczywiście zależy wszystko od budżetu ale my powinnismy decydować kiedy jeździmy a nie pogoda.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

U mnie wyglądało to tak po zimie:

 

https://zapodaj.net/620e63065b840.jpg.html

https://zapodaj.net/abe3988ea040f.jpg.html

https://zapodaj.net/1925ec749b210.jpg.html

https://zapodaj.net/ea41fb88ef15f.jpg.html

 

Napęd był już podjechany - jak zmieniałem łańcuch przed zimą to lekko zgrzytał na blatach korby ale się ułożył i w tę zimę praktycznie nie czyściłem go bo wiedziałem , że i tak wymiana całości będzie. Tylko co jakiś czas oliwiony najczęściej na ten brud... Zamówiona kaseta, łańcuch, hamulec tylni, blaty korby i suport bo jest zajechany.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...