Skocz do zawartości

[tarczówki w starej szosie] Jakie są możliwe opcje?


Rekomendowane odpowiedzi

Mam pomysł, żeby na starej stalowej ramie zrobić sobie coś a'la przełaj do jazdy po mieście w zimnych i mokrych miesiącach. Rower to nic specjalnego, jakaś średnia-niższa półka ze stajni peugeot z przełomu lat 80-90. Największym jej plusem są duże prześwity. Już teraz przy starych hamulcach zmieszczę tam całkiem sporo ale gdybym wymienił hamulce na tarczówki to oprócz grubych opon miałbym także normalne hamowanie i pełne błotniki. W związku z tym mam pytanie, jakie są opcje założenia hamulców tarczowych do takiego roweru? Do głowy przychodą mi 2 pomysły:

 

1. wymiana widelca na taki, który ma mocowania pod tarczówki + adapter na ramę z tyłu. Ale czy uda się znaleźć widelec 1 cal ze stali do szosy z mocowaniem pod tarcze i czy adapter A2Z DM-UNI będzie pasował do tej ramy? Tutaj nie ukrywam, że liczę na wypowiedź kolegi IvanMTB jako eksperta w tym temacie :)

 

2. dospawanie mocowań pod tarczówki do ramy i obecnego widelca u Rychtarskiego, Orłowskiego czy może kogoś jeszcze innego? Pytanie, czy obecny widelec się do tego nadaje/wytrzyma taki eksperyment?

 

Fotki kluczowych dla tematu elementów roweru poniżej:

http://s23.postimg.org/xz4jj4j57/02_hamulec.jpg

http://s27.postimg.org/ol0q7xdpv/03_widelec_przod.jpg

http://s22.postimg.org/whd7icrch/06_widelec_bok.jpg

http://s7.postimg.org/4gx1bxcd7/07_hak_1.jpg

http://s7.postimg.org/to7xc6fh7/07_hak_2.jpg

http://s28.postimg.org/pe0lwjwx9/07_hak_3.jpg

http://s11.postimg.org/8mp2h5x2b/04_widelec_tyl.jpg

 

pozdrawiam

Piotrek

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko się da. Inna sprawa, jak to będzie działać. Dorobić mocowania to nie problem. Problem w tym, że cienkie rurki ramy i widelca nie miały w planach mocowania hamulca tarczowego, więc najprawdopodobniej i rama i widelec się pogną przy mocniejszym hamowaniu. Oczywiście widelec można wymienić na taki, jaki podoła, ale z ramą nic nie zrobisz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście wiesz, że nie kupisz piasty o szerokości 126 mm przystosowanej do tarczówek, czyli czekać cię będzie również gięcie/wymiana rurek tylnego trójkąta. Oczywiście da się to zrobić, ale podejrzewam, że koszt przeróbki ramy u mistrzów palnika + malowanie będą raczej znacząco wyższe od kosztu zakupu współczesnej ramy przystosowanej do tarczówek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rama na żelazowo-manganowym stopie? Nie pisz o rurach kanalizacyjnych, bo waży ponad dwa kilko, zapewne 2,2 - 2,4 kilograma, a to przecież nie tak wiele więcej od aluminiowej ramy, a bynajmniej niewiele więcej niż współczesne ramy na rurkach Columbusa, ale za to trwałość tych rurek ogólnie może zostać uznana za niezniszczalne.

Może być problem taki, że ze względu na stop nikt nie będzie chciał tego dotknąć i coś pospawać.

Jakbyś miał ochotę się bardziej wgłębiać w temat i jednak zdecydujesz się na przeróbkę, albo znajdziesz na to chętnego jelenia, to daj znać, bo mam podobną ramę i ochotę na coś z tarczami.

 

Ps. Ale za mało czasu na szukanie ów jelenia.

Edytowane przez realkrzysiek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja rama w rozmiarze 60 (rura podsiodłowa i 59 rury poziomej) waży jakieś 2,7-2,8 kg ogołocona ze wszystkiego poza bolcem na którym wisi tylna przerzutka. Pomysł z ingerencją spawalniczą to, parafrazując klasyka, raczej ostateczna ostateczność. Zdecydowanie bardziej podoba mi się pomysł wymiany widelca na taki z mocowaniami pod hamulec tarczowy. Takie rozwiązanie wydaje mi się pewniejsze/bezpieczniejsze ale nie mogę znaleźć w necie niczego, co pasowałoby do mojego roweru. Wiem, że koledze IvanMTB z tego forum swego czasu udało się coś takiego znaleźć - https://krzywekolo.wordpress.com/2013/05/12/mx-fail/ Jeśli chodzi o tylny hamulec, to tutaj znowu możliwe jest rozwiązanie, które nie wymaga przerabiania ramy https://krzywekolo.wordpress.com/page/5/ Dlatego bardzo liczę na wypowiedź kolegi IvanMTB w tym temacie :)

 

A tymczasem rozebrałem rower do gołej ramy. Zamierzam się jeszcze upewnić, że nie czeka na mnie żadna niespodzianka w postaci zużytego podzespołu w standardzie, który jest już nie do kupienia. Jeśli nic takiego się nie wydarzy, to wypiaskuję i polakieruję ramę oraz widelec i będę kombinował, co dalej. W najgorszym wypadku spróbuję użyć obecnych hamulców które i tak mają całkiem dużo miejsca na oponę i błotnik.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie miałem dłuższej styczności z żadnym rowerem na tarczówkach :) Wiem tylko, że w innej starej szosie, którą posiadam, hamulce obręczowe (shimano 600) są tragiczne i w przypadku tego roweru obawiam się, że będzie podobnie. Gorzej od tego, czego miałem okazję doświadczyc już chyba nie może być.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koszt takiej modernizacji prawdopodobnie kilkukrotnie przewyższy wartość roweru. Wydaje mi się, że do jazdy po mieście w mokrych/zimowych warunkach sensowniej byłoby kupić jakąś używaną crossówkę. Przerabianie starej szosy do tego celu to niepotrzebne kombinowanie (pomysł z rodzaju "wsadzę hamulce ceramiczne do Trabanta i zyskam +5 pkt do lansu").

Masz 30-letnie, budżetowe hamulce Weinmanna i dziwisz się, że rower słabo hamuje? Jak chcesz zwiększyć skuteczność hamowania w starej szosie to na początek załóż porządne hample dual pivot i do tego dobre klocki (mam nadzieję, że obręcze kół są aluminiowe).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak już przerobisz ramę i znajdziesz widelec to dolicz sobie koszt porządnych hamulców - zakładam że będziesz chciał mechaniczne, jak do szosy. Licz co najmniej 300 zł na tył i przód. Plus klamki do tego. Porównując do v-braków: zwykłe v-braki ze zwykłymi klamkami będą miały o wiele lepszą skuteczność hamowania niż zwykłe tarcze. Do tego koszt klocków i tarcz kiedy będą potrzebował wymiany. Żeby nie było, wiem że v-brake i szosowe hamulce się różnią, ale miałem bezpośrednią możliwość porównania mechanicznych tarcz, a do szosowych niestety nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do jazdy zimą po mieście to może bardziej hamulce rolkowe...? Wciskanie tarczówek do 30-letniej szosówki nie wygląda na dobry pomysł...

Hamulec rolkowy tez wymaga przymocowania ramienia hamulca do ramy i widelca. O ile z tyłu nie ma problemu, bo są obejmy montowane do dolnego preta tylnego trójkata o tyle z przodu może być to problem, bo nie wiem czy na każdy widelec da się zamontować taka obejmę, do tego nie wiem  jak to wpłynie na trwałość tego widelca... tak czy siak trzeba też wymienić piasty i prawdopodobnie klamki ;-)

A co do samych hamulców rolkowych, to radze sie sprawdzić na takim rowerze żeby sie nie rozczarować, hamulce rolkowe  wymagają dość mocnego gniecenia klamki w porównaniu do wszelkich innych rozwiązań nawet mechanicznych ....ja bym kupił jakiegos crossa a nie bawił się w jakies tam lepienie frankensteina wyjdzie taniej prawdopodobnie ;-)

Edytowane przez Gość
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapał to tarczówek mi trochę osłabł. Udało mi się zidentyfikować widelec, który widziałem na blogu ale jest on obecnie nie do kupienia. Znalazłem jeszcze inny ale koszt jego zakupu z transportem to ok 900 PLN a to dopiero byłaby rama i widelec. W takiej kwocie to chciałem zmieścić cały rower :) Kupno crossa nie wchodzi w grę. Aż tak mi na tych tarczach nie zależy. Cały temat zaczął się od tego, że znalazłem w piwnicy pasującą do mnie rozmiarem ramę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Zdecydowanie lepszym pomysłem na zimówkę będą wspomniane rolki albo (dużo tańsze) hamulce bębnowe; Jest to całkowicie uszczelniony system i spokojnie jesteś w stanie zablokować koło w totalnej chlapie i mocno minusowej temperaturze.

Gdyby do tego dołożyć biegi w piaście i zabudowany łańcuch (chainglider) to jesteś blisko budowy ULTIMATE winter-bike'a';)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem nie warto zawracać sobie głowy tylnym hamulcem bo tylne koło ma niewielki udział w całkowitej sile hamowania. Podział siły przód tył jest mniejwięcej 80/20. Poza tym skuteczność przedniej tarczówki będzie większa niz starych przednich i tylnych hamulców razem wziętych.

Ja bym wywalił tył i jeździł tylko z tarczą z przodu. Osobiscie nie pamiętam kiedy ostatnio w moim tribanie 3 naciskałbym tylny hamulec, bo po co bym miał to robic? żeby mi tylne koło zaczęło tracić przyczepność i myszkować na boki?

 

PS.

Tak sobie teraz mysle ze  80%/20% to raczej samochodu dotyczy, bo w rowerze decyzja o podziale siły hamowania zalezy od rowerzysty. Wydaje mi się ze najefektywniej zatrzyma się rower gdy przód będzie 100% a tył 0% 

Edytowane przez GhostRider
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak, jak wciskasz tylny hamulec to rower przyspiesza :woot:  Hamuje się dwoma hamulcami, nawet jeżeli tył będzie robił to w minimalnym stopniu to jednak będzie hamował. Pamiętaj też o jeździe na mokrym, czasami lepiej położyć rower tylnym hamulcem niż za wszelką cenę hamować tylko przodem i wylecieć przez kierownicę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tarcze dobra rzecz, ale w budżecie 900 PLN nie będzie łatwo znaleźć cokolwiek używanego, bo tarcze w przełaju czy szosie to stosunkowo nowy wynalazek. Nie mniej jednak należy pamiętać, że przy wąskiej oponie tarcze często są przerostem formy nad treścią, a problemem słabych hamulców nie jest brak siły, tylko kiepska przyczepność opony do podłoża. Mam zwykłe szczęki i nie czuję żeby brakowało im siły, bo zwykle zanim jej zabraknie koło (zwykle tył) wpada w poślizg.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Chyba nie do końca panowie łapiecie idei tarczowych hamulców. 

 

Blokowanie koła to nie hamowanie ale partactwo.

 

Tarcze mają dwie podstawowe przwagi nad obreczówkami. Odporność na warunki atmosferyczne i modulację.

 

Dodatkowo jest siła hamowania i między innymi dlatego w przełajach kombinacja 160/160 lub 160/140 to standard, gdyz więcej nie trzeba a i tak pozytków więcej niż przy najzayebystszych obręczówkach.

 

Powtarzam po raz którystam juz z rzędu. Tarcze w każdych warunkach to gwarancja zatrzymywania się przy niewielkim nakładzie sił a nie modlenie sie aby w końcu załapało i choć minimalnie mnie zwolniło.

 

Oczywiscie nie ma obowiazku i każdemu w/g potrzeb widzi-się-misie ale nie zaprzeczajmy pewnym  faktom i nie budujmy fałszywych obrazów rzeczywiści hamulcowej...

 

Szacunek...

I.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, ja pisząc o blokowaniu koła miałem na myśli siłę hamulca która w szosówce będzie zbędna. Jak ktoś się już uprze to podejrzewam że nawet tarcze 140  + dobre klocki starczą. Pytanie tylko na ile taka operacja jest opłacalna? W sprzęcie szosowym nie siedzę ale myslę że dobre v-brake będą bardziej opłacalne, a już na pewno będzie mniej problemów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...