Skocz do zawartości

[rower] Amatorka prosi o pomoc


Rekomendowane odpowiedzi

 

 

I tak powinno wyglądać po czyszczeniu :thumbsup:
  Dzięki!

 

 

 

Więc trzeba to umyć i nałożyć świeżego smaru. Przednie koło i suport to pikuś, trochę bardziej skomplikowana jest piasta tylnego koła bo tam siedzi jeszcze hamulec. Tak samo trzeba nasmarować stery czyli te łożyska dzięki którym obraca się kierownica.
to może z tym lepiej pójdę do speca... nie chciałabym czegoś rozwalić bo cała moja praca pójdzie na marne :/ póki co, wszystko się ładnie kręci, więc jakieś wielkiej tragedii tam nie ma, natomiast ja wolę się nie brać za coś co zdecydowanie przekracza moje możliwości :)

 

 

 

Dokładnie to mi pierwsze przyszło do głowy, jak zobaczyłem zdjęcia kół - na szczęście rozwiązanie nie jest kosmiczne.
Dodam do listy zakupów ;)

 

Rower czeka aż się nim zajmę, ale po pracy było dużo roboty. Gdyby nie to, to pewnie już dawno byłby podkład nałożony. Mam nadzieję, że nic się nie stanie przez te parę dni. Na szczęście nie zapowiadają deszczu. Rower stoi pod wiatą i bardzo mnie to martwi

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten lakier to tylko taka podkładówka. Proponuję raczej zabezpieczyć najpierw kwasem fosforowym (po kilka złotych butelka w marketach, pod różnymi nazwami). Ewentualnie jeśli chcesz poważniej, to Brunox robi gotowy preparat do zabezpieczania, pasywujący i dający mocną powłokę podkładową - tylko, że jest droższy; daje się znaleźć w marketach budowlanych (zapytaj kogoś z obsługi na farbach).

Nie ma co chyba szaleć bardziej, mam gdzieś listę wypasionych preparatów :P ale to byłaby przesada w tym przypadku.

 

 

Do wszystkich łożysk trzeba zajrzeć - poproś tatę. Przygotuj mu kilka miseczek i jakąś tackę na drobne części :P . Benzynę ekstrakcyjną do czyszczenia i odpowiedni smar powinien mieć - ale wspomnij mu o tym, zanim zacznie rozkręcać ;) .Możliwe, że będzie potrzebna wymiana czegoś - wianków, konusów, kto wie...

Piasty są proste.

Stery w tych rowerach dość delikatne, uwaga żeby nie przekręcić.

Żeby zdjąć korby z suportu, kliny trzeba wybić młotkiem - ale musi być podparta korba, niech nie wali bez podparcia (wolę ostrzec, bo nawet techniczni czasami robią głupie rzeczy, także w serwisach rowerowych). Kliny do odratowania i użycia z powrotem, lepiej takie niż nowe chińskie - też się je wciska przed dokręcaniem, żeby nie urwać.

 

PS: nie ma luzów nigdzie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Nie radziłbym Ci trzymać roweru "w trakcie produkcji" na dworze. nie chodzi nawet o deszcz ale o ogólny brud, paprochy i wilgoć. zresztą wogóle nie trzymałbym roweru pod wiatą
Rower znalazł swoje miejsce w garażu :)

 

 

 

Proponuję raczej zabezpieczyć najpierw kwasem fosforowym
tata kupił jakiś środek w bricomanie w spreyu. Strasznie śmierdział. Na szczęście mnie przypadło nałożenie tej "podkładówki" i wylakierowałam go już :) jak będę miała chwilę i przestanie lać, to zrobię zdjęcia. W garażu jest za ciemno i nie wychodzi. Ogólnie jest super i nawet nie narobiłam zacieków :) profesjonalnie to nie jest zrobione, ale jak na mój pierwszy raz, to chyba tragedii też nie ma.

 

 

 

Do wszystkich łożysk trzeba zajrzeć - poproś tatę
szczerze mówiąc, wolę go już zanieść do specjalisty, bo tata też się za dobrze nie zna i boje się, że potem już z roweru nic nie będzie. Muszę dokupić nowe śrubki jutro, to poskręcam go i zobaczę co to wyszło :)

 

Siostra się ze mnie śmiała, że wydałam na ten rower jakieś 200zł (100 koła z dętkami, lakiery, podkłady, papiery, klucze) a ona za 200zł ma nowy rower z carrefoura :D

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łożyska to nie jest coś strasznie skomplikowanego ;) , trochę więcej części jest w hamulcu torpedo ale też da się to ogarnąć. Cóż, w sumie możesz zanieść do serwisu ale trochę szkoda, nowe doświadczenia by były :) .

 

Śruby o podwyższonej wytrzymałości, w klasie co najmniej 8.8 kupuj! Ewentualnie jeśli nierdzewne/kwasoodporne to 70 (są inne oznaczenia) ale słabszych chyba nie robią :P .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ty już wiesz co można za 200 kupić. Opony, dętki, trochę farby. Życzę siostrze jak najlepiej, ale obawiam się, że szybko przybiegnie skorzystać z Twojego doświadczenia w ożywianiu rowerów ;-)

 

 

Ty już wiesz co można za 200 kupić

Ja już wiem. Ale ona najwidoczniej woli za rok kupić nowy za 200zł, a za dwa lata kolejny za 200zł... Do mojego też jeszcze nie mało dołożę :(

 

 

 

Łożyska to nie jest coś strasznie skomplikowanego

jakbym miała "pod ręką" kogoś doświadczonego, najlepiej z zapasowymi częściami, to zrobiłabym chodź by teraz. Ale niestety sama się boję, że potem będę wiozła rower na pogotowie :/

 

 

Generalnie właśnie go poskładaliśmy. Wygląda całkiem ładnie ( w porównaniu z tym co było), ale jednak smuci mnie parę rzeczy. Pierwszą z nich jest lakier, który już przy skręcaniu części, rysuje się strasznie. Secundo to kierownica, krzywa i ciężko ją wyprostować. No i najgorsze... koła :/ przykręciliśmy je solidnie, ale niestety ruszają się na boki podczas jazdy. Tylne strasznie trzeszczy i lekko się ścina. Nie wiem co się z nimi działo, jak leżały w garażu gdzie robił "fachowiec" swoje rzeczy do remontu domu, ale przed zdejmowaniem nie przypominam sobie,żeby był taki problem. Gościu z serwisu mówił, że za jakieś 20km koło się "dotrze", ale teraz jest chyba dużo gorzej. Ogólnie przejechałam 12metrów, siedzi się bosko! :D Jak na fotelu, albo lepiej... na tronie :D Ale te koła nie mogą tak latać :(

 

Chciałam załączyć zdjęcia, ale internet robi mi psikus, bo nie da się załadować ;/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakie "dotrze się"...   :wallbash:  Zmień fachowca. Skoro lata, to znak, że koniecznie trzeba zajrzeć do piast - i pewnie coś wymienić (wianki, konusy, osie, kto wie). Nic nie ma prawa latać.

 

Lakier zabezpieczałaś bezbarwnym? W sumie to może się okazać, że i tak nic nie poradzisz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz nie przykręconą dźwignię od torpedo! To ta wajcha przy tylnym kole. A że nie masz przedniego hamulca, to oznacza, że wcale nie masz hamulców .

Musisz założyć taką obejmę na ramę

http://www.######.pl/product-pol-13156-Opaska-mocowania-dzwigni-torpedo-kpl-ze-sruba.html

i do tj obejmy przykręcić dźwignię torpedo.

http://www.romstom.pl/o%20mnie/img/uniwersal%20stozek/retro/favorit.JPG

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak malujesz obręcze z założonymi na nie oponami to albo oklej dokładnie oponę taśmą malarską przy rancie obręczy, albo dotnij sobie kawałek kartonu w 'rogala', żeby ściśle pasował do fragmentu obręczy i dopiero atakuj ze spray'em bo z tego co widzę to chyba przemalowałaś też trochę opony :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drążek reakcyjny hamulca koniecznie - kilka hamowań i Ci koło wyskoczy.

 

Z lakierem czasami tak jest, taki lakier. 

 

Siodełka bym się nie czepiał, to kwestia upodobań. I nie będę tu więcej komentował tychże i ich związku z anatomią :P ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Masz nie przykręconą dźwignię od torpedo!
Jeju dzięki! Coś mi nie pasowało jak to przykręciliśmy... wcale się nie dziwię, że te koło lata i trzeszczy.

 

 

 

z tego co widzę to chyba przemalowałaś też trochę opony
tak... nawet trochę bardzo. Nie zdążyłam uratować koła od mojego małego pomocnika siedmioletniego Wojtka. Malowanie lakierami bardzo mu się spodobało i dziękuję losowi, że nie wziął do łapki jaskrawopomarańczowego bo musiałabym chyba nowe koło kupować :D Zastanawiam się czym to teraz zmyć, ale że ten lakier schodzi od paznokcia, to myślę, że po paru jazdach sam się zetrze.

 

 

 

Drążek reakcyjny hamulca koniecznie - kilka hamowań i Ci koło wyskoczy.
jechałam wczoraj na nim jakieś 4km na przystanek autobusowy. Hamulec jest absolutnie konieczny i generalnie resztę pracy muszę zostawić profesonaliście. Bezpieczeństwo przede wszystkim. Rower jest leciutki i mały, jeździ się wygodnie. Oczywiście czuć każdą nierówność, zero amortyzacji itp. Ale po mieście będzie idealny. O ile będzie się dało to wszystko zrobić, bo powiem szczerze, że miałam już chwile zwątpienia i chęć kupienia nowego. Tylko, że nie kupię takiego fajnego roweru jak Wigry, więc dalej się go kurczowo trzymam.

 

Zaraz zawiozę go do serwisu w Mysłowicach i dowiem się ile profesjonalista weźmie za hamulec, poprzykręcanie dobrze kół i nasmarowanie tych piast itp. Z resztą znów mogę bawić się sama do woli :)

 

Dzięki za te uwagi! Bardzo mi pomagacie :) Szkoda, że żaden z Panów nie jest bliżej, bo zamiast serwisantowi, wolałabym powierzyć rower Wam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czemu w Mysłowicach? Jak dalej jesteś w Jeleniu to podrzuć rowerek do serwisu na Podwalu zaraz koło Manhattanu a nie w bloku przy cmentarzu - nie polecam gości.

Ja chętnie bym Ci pomógł bo mieszkam w Jaworznie jednak mam rękę w gipsie i nie jestem w stanie nic zrobić. Pozdrawiam ziomalkę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...