Skocz do zawartości

[Jazda] Ile mogę wytrzymać na rowerze MTB.


MATEUSZWI

Rekomendowane odpowiedzi

Ale wyczyn :) sam kiedyś poczyniłem większą głupotę ...

 

W wieku niecałe 10 lat na "Jubilacie" czyli polskim stalowym kowadle bez przerzutek z kumplami (między innymi na Wigry 3, Universalach)  wybrałem się z mojego miejsca zamieszkania do Częstochowy ... 

Droga tam i do domu to jakieś 120 km ...

To był wielki piątek ... czyli początek sezonu ...

Wspominam to jako najbardziej przerypane 120 km mojego życia.

Każdy z nas miał jakąś butelkę z herbatą i max 2 kromki chleba ... 

Byliśmy tak wyrypani że skurcze nas łapały od samego siedzenia na rowerze ... po przyjeździe do domu nikt z nas z roweru nie zszedł ... wszyscy jak jeden maż zostaliśmy leżeć z rowerami na ziemi ... 

To była prawdziwa masakra ...

 

To też były inne czasy ... moim zdaniem mimo wszystko dużo lepsze ... człowiek więcej umiał, był bardziej kreatywny ... 

Mimo że to czasy, w których po 10 lat czekało się na telefon stacjonarny :) wiec info o naszym ewentualnym zaginięciu nawet nie zdążyła się rozprzestrzenić.

Czasy bez internetu, GPS, Google Maps ... i takie smarki trafiły bezbłędnie na Jasną Górę ... :)

 

A i żaden z nas nie miał w Cze-wie ukochanej :D.

 

Pozdro

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Muszę Was załamać, ale to nie ja. Po pierwsze mam 16 lat, po drugie jestem z okolic Złotoryi.

A do tematu, wyjeżdżam w przyszłą niedzielę i mam nadzieję że o mnie takich nowinek nie będzie. A kolesiowi gratuluję głupoty, nawet rodzicom nie powiedzieć że wyjeżdża na dalszy dystanas.. No ale teraz jest chociaż sławny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:)

 

Dlatego o tym trąbię ... wielu przesądza o przydatności danego sprzętu bo coś tam usłyszeli ... 

 

Skoro opona o szerokości 1, 9 czy 2.0 nie nadaje się na asfalt ... to ja pytam jak ja zrobiłem "góralem" np to :

 

https://www.endomondo.com/users/1804218/workouts/352749297

 

Pozdrawiam

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Traktorem też można przejechać taki dystans. Ale przecież nie wynika z tego, że nie ma różnicy pomiędzy nim a osobówką.

 

Koledzy po prostu podpowiedzieli, jak można ułatwić sobie przejechanie takiego dystansu ponieważ autor tematu ma wątpliwości co do swojej kondycji. Chyba nie zaprzeczysz, że łatwiej mu będzie na oponach przeznaczonych na asfalt?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zaprzeczam ze będzie mu łatwiej zresztą o tym już pisałem napisałem  ...

 

 

 

Nie wciskam bajeczek ... twierdzę że to nie jest czynnik przesądzający ...   Jak masz z czego  to  szersza opona z nieodpowiednim bieżnikiem nie wykluczy możliwości przejazdu ... tylko trochę wydłuży jego czas.

 

Tylko część tu wypowiadających się stawia wymianę opon jako "warunek konieczny" bo inaczej się nie uda ...

 

 

 

Jest to jak najbardziej realne ale musiałbyś odchudzić rower. Oponki 2,25 nie nadają się na długie dystanse. Jeśli trasę pokonujesz po asfalcie to zainwestuj w 1,5 calowe slicki. Jeśli trasa prowadzi w 20-30 % po drogach szutrowych czy gruntowych to zainwestuj w 2,0 calowe semislicki
 

 

W przytoczonym przykładzie mojego przejazdu do Ogrodzieńca ... kuzyn jechał na Karmach 2.0 czy 2.2 a jak wiadomo są to opony przeznaczone w teren ...

 

Tak że spokojna twoja rozczochrana ;).

 

Pozdrawiam

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I na fatbike byś przejechał :P Cieńsze oponki co najwyżej poprawiłyby średnią o 1-3km/h, najwięcej z górki (dla mnie większym problem to była ich trwałość, rocket rony mi zjadało na asfalcie...). Zrobiłem na mtb kilka razy 130km po asfalcie (ach te gran fondo ze stravy), ze średnimi w okoliach 25km/h i nie jest to jakiś mega wyczyn (i wyszło jak wyszło - zamiast kombinować z mtb i go uszosowiać to naskładałem i po 3 latach kupiłem przełaja - dużo bardziej pasuje do mojej jazdy po asfaltach z okazjonalnymi zjazdami w teren). Baranek szosowy dużo bardziej pomaga w moim wypadku w dłuższych trasach, bo nie bolą mnie ręce jak mogę zmieniać chwyty (ale tutaj nie kazdy znowu ma problemy z nadgarstkami, więc też nie musi to pomagać). Najważniejsze to wziąć z sobą telefon, mapę, kompas (telefon może paść albo rozwalić się przy upadku i lepiej potem wiedzieć gdzie iść po pomoc), podstawowe narzędzia, dętka, łatki do opon (raz rozdarłem na rozbitej butelce oponę na 1-2cm z boku, dobrze że 200m od domu, ale jakby to było 30km?), trochę pieniędzy na wypadek potrzeby uzupełnienia zasobów wodnych lub brzusznych. Jak będziesz wracał po nocy (czego nie polecam) to lampki z przodu i tyłu, na przód coś lepszego by się przydało, bo trzeba czasem znaki widzieć gdzie jechać ;) I mimo wszystko pogadaj też z rodzicami o tym, bo możesz potem do 18stki biegać po osiedlu z kumplami... Jak jeden z rodziców ma samochód to poproś o nauczenie podstawowych zasad zachowania w ruchu, bo raczej chodnikami tych 1XX km nie pojedziesz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To Ci na koniec napiszę jeszcze co dzisiaj madrego zrobiłem, może Ci się przyda. Otóż., wyjchałem się poszwędać. Zakładany kilometraż to ok. 40 w dwie strony.

Ale.. moja Dziewoja wpadła na pomysł by pojechac trochę dalej (20km dalej). Z całości wyszło około 80km. I teraz perełka ;) Nie mieliśmy jedzenia!

Póki pedałowałem równo można było wracać. Ledwo na nogach stałem. Zjadłem dwa razy i nadal jestem słaby. Masz silniejszy organizm ode mnie ale mimo wszystko nie polecam takich zabaw.

 

Nie zapomnij pompki! Bez niej łatki są zbędne :thumbsup:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Otóż ostatnio miałem identyczny przypadek, wyjechałem na głodnego tak sobie z koleżanką tylko, na 20 kilometrów, skończyło się na 55. W połowie drogi nie myślałem już o niczym innym niż tylko o jedzeniu, nie miałem po prostu sił pedałować a w dodatku ani grosza przy sobie, także nauczka jakaś jest.
Pompka mi tak nie bardzo poręczna, więc pozostaje mi się zdać na stację benzynowe i na ich kompresory. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jesli chodzi o opony, to nie przesadzałbym z ich wpływem na jazdę po asfalcie. Jeżdzę trochę na szosie i na MTB, i na 90 km trasie rożnica w czasie to 5 min.

 

https://www.endomondo.com/users/21708024/workouts/519317447
https://www.endomondo.com/users/21708024/workouts/521969870

 

Szosa na oponach 23, MTB na 29x2,25 wspomniane wcześniej przez kogoś Schwalbe Smart Sam.

Przy prędkości ok 30 km/h 80-90% oporów to opory powietrza, jak nie masz mega-agresywnego bieżnika na oponie to wielkiej różnicy nie zauwazysz.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam robiłem MTB z sakwami 160km w ciągu dnia i był to któryś dzień z rzędu jazdy więc spokojnie wszystko się da :) Tyle że to było na Litwie więc nie było jakiś dużych górek, gorzej już z drogami, one były różne :D
Mateusz Tobie polecam tak czy siak zakupić pompkę którą łatwo zamontować do ramy, chociażby na gumkę. mam taką Sigmę, służyła mi kilka lat i jeździła ze mną w trasy, nie musiałem montować żadnego uchwytu, było przymocowana specjalną załączoną do pompki gumą. Po 3 latach gumka w pękła, słońce i inne warunki atmosferyczne ją wykończyły, ale kosztowała grosze i miała manometr :) Osobiście uważam, że lepiej mieć zapasową dętkę i pompkę a niżeli łatki, z tymi różnie bywa, ale to też kwestia wprawy. Za pierwszym razem różnie bywa z efektami łątania :) Dobrą sprawą jest też np. torba podsiodłowa z kompletem kluczy do rowery, imbusy, krzyżaki czy co tam masz za śrubki w swoim rowerze :) Plus jako zestaw naprawczy taśma izolacyjna i trytytki  i żadna awaria Ci nie straszna, no chyba że Ci się całkiem rower posypie, ale wtedy pozostaje tylko powrót transportem samochodowym z rowerem ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...