Skocz do zawartości

[koszty] Jakie są koszty przejechania 1 km rowerem?


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Temat może wydawać się trochę śmieszny, ale właśnie znowu wymieniałem kasetę i łańcuch i wcale nie było mi do śmiechu :( Oba komponenty kosztowały ok. 100 zł , a poprzednie starczyły na ok. 2000 km. Czyli koszt 1 km rowerem to 100/2000=0,05 zł= 5gr :002:

Ale to tylko biorąc pod uwagę samodzielną wymianę kasety i łańcucha z niższych grup Shimano. Gdyby tak doliczyć wymianę korb, piast, suportu, sterów,  baterie do lampek, smary , wziąć pod uwagę lepsze i droższe komponenty, dodać ceny robocizny jeśli zlecamy serwis w warsztacie to koszt 1 km może wyjść sporo większy i porównywalny z samochodowym. Dla auta zużywające średnio 6 l ON / 100 km koszt paliwa wychodzi 6x4,79/100=0,29zł = 29 gr/1 km

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zauważ że w rowerze wymieniłeś łańcuch i kasetę (choć dziwne że kaseta wytrzymała tylko 2000km) i wyszło Ci 5gr/km.

A w samochodzie nic nie wymieniłeś i masz 29gr. Teraz dodaj jakąś naprawę/wymianę czegoś w aucie, ubezpieczenie, może czasami gdzieś płacisz za parkowanie->dopiero wtedy się zdziwisz ile Ci wyjdzie koszt przejechania 1km autem :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zauważ że w rowerze wymieniłeś łańcuch i kasetę (choć dziwne że kaseta wytrzymała tylko 2000km) i wyszło Ci 5gr/km. A w samochodzie nic nie wymieniłeś i masz 29gr. Teraz dodaj jakąś naprawę/wymianę czegoś w aucie, ubezpieczenie, może czasami gdzieś płacisz za parkowanie->dopiero wtedy się zdziwisz ile Ci wyjdzie koszt przejechania 1km autem

 

No cóż - taka jest teraz "jakość". Zresztą rower był eksploatowany zimą w warunkach deszczu i błota, a zużyły się zębatki 4, 5 i 6 biegu - co z tego że pozostałe były dobre? teraz trzeba wymienić całość. Łańcuch wyginał się strasznie na boki i był już wydłużony o 2%. A wiadomo, że wymienia się oba komponenty.

Co do samochodu oczywiście macie rację, wziąłem pod uwagę tylko przybliżone koszty

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja w swoim aucie (w tym roku):

 

- tankuję do pełna dwa razy w miesiącu: ~500zł *12mies = 6tys zł

- Robiłem wymiany filtrów, tarcz, klocków, naprawy: 2tys zł (a rok sięjeszcze nie skończył :D )

- zapłaciłem ubezpieczenie - 1300zł

 - szacuję, że przejadę w tym roku ~12-15tys km

Koszt wychodzi 62-75gr/km, a jeszcze kilka wydatków jest tutaj niepoliczonych, tlyko te najgrubsze (nie liczę np. kosztu kredytu, urwanego lusterka, itp.).

 

W rowerze (od kiedy go mam, czyli 12 miesięcy):

 - grube części (koła, widelec): 900zł

 - mniejsze części (opony, hamulce, klocki, łańcuchy, kaseta, korba, przerzutki, graty zwykle klasy Alivio): doliczyłem się 700, ale zaokrąglam do 1000, bo nie wszyskto pamiętam

 - przejechanych kilometrów: ~4500

 - koszt za kilometr: ~ 42gr

 

W rowerze co prawda ciężko mi to trochę policzyć, bo wpadło tutaj kilka spraw z zeszłego roku, i kilka spraw z tego. Do tego jeszcze jedzenie :D

 

Wychodzi na to, że rowerem jest jednak taniej. Po prostu nie jest tak, że rowerem to jak za darmo, bo ludzie po prostu myślą, że samochód pożera kasę, a rower nie kosztuje nic - a to nie jest jednak do końca prawda.

 

 

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli liczyć koszt roweru używanego do rekreacji (a i takimi ludzie jeżdżę do pracy) to faktycznie, może wydać się duży chociaż ciągle będzie pewnie mniejszy w porównaniu do samochodu. 

Ale jak popatrzymy na rower typowo na dojazdy - czyli tzw. commutera, mieszczucha czy zimówkę - jak zwał tak zwał - to sprawa zmienia się diametralnie. 

 

Koszt utrzymania mojej zimówki (swoją droga kupionej za grosze) jest niewielki.

Raz w roku smarowanie sterów - 10 zł w serwisie, opony wykorzystuję używane "za piwo" ale śmiało można założyć że komplet tanich opon za 40 zł starczy na dwa lub więcej lat.

Dochodzi do tego zmiana napędu - ja kupuję jedynie blat za ok. 30 zł i łańcuch za 20 zł a do tego dorzucam jakąś zębatkę ze zużytej kasety, singlespeed jest fajny  :thumbsup: 
Ewentualna zmiana linki/pancerza hamulcowego no i kilka kompletów klocków hamulcowych - każdy z nich kosztuje od kilku do kilkunastu złotych. 

Suport na kwadrat to 30 złotych (też na 2 lata) korbę w przypadku uszkodzenia można kupić używaną, pedały to dycha a oblecą rok albo dwa. 

Rohloffa idzie pewnie za kilka złotych. 

W lampkach mam akumulatorki więc koszt ładowania jest pewnie znikomy. 

 

Ciężko podać dokładne wyliczenia bo w praktyce zużywają się jedynie opony i napęd a reszta zmieniana jest rzadziej. 

 

Ja patrzę na to z drugiej strony - roczny koszt biletów sieciowych na autobusy w moim mieście to 12 x 100 zł. 1200 złotych :)
Na utrzymanie roweru wydaję poniżej setki. Za oszczędności ubezpieczę samochód i motocykl, powinno zostać jeszcze na przeglądy. 
Czas jaki oszczędzam w ciągu całego roku ciężko zliczyć, dla mnie jest bezcenny. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam
Ciekawy temat :) Ja mam rower  Specialized Venge Pro Race Force. Koszt to dobre auto ponad 20 tyś.

Jak ja czytam że łańcuch i kaseta się zużyła po 2 tyś km to jakaś chińszczyzna to jest. Bez obrazy oczywiście, każdy kupuje części na takie jakie go stać. Ja teraz kupiłem dwa łańcuchy każdy po 160 zł i one mi wystarczą do końca roku. I za rok kupi się znów 3 nowe łańcuchy i na razie to jest cały koszt roweru 3*160=480 zł. Kaseta i blaty z korbą szacuje że się zużyją za dwa lata (mam porównanie do poprzedniego roweru) i tu już będzie koszt paru tysięcy. A i jeszcze można doliczyć co roku nowe opony 500zł za dwie opony.

Wcale rower nie jest tani w utrzymaniu :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Dlaczego w kosztach roweru nie liczycie "paliwa"? Przecież aby jeździć trzeba żreć więcej kiełbasy...
 

Bo to trudniej policzyć. O ile można policzyć wszystkie żele, batony, i powerajdy, o tyle nie jest już łatwo powiedzieć o ile wiecej kosztuje cię kiełbasa albo makaron w porównaniu do nie-jeżdżenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie w domu za samo ubezpieczenie auta z pięciu miesięcy można kupić mój obecny rower. Zajeżdżając dwa rowery do roku, bez żadnego serwisu i tak bym był do przodu, nie wspominając o tym, że rok w rok mój rower robi więcej kilometrów niż auto.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Porównywanie kosztów 1 km rowerem i autem ma sens przy założeniu, że to drugie się nie psuje o co nie rzadko jest ciężko. U mnie w firmowej Renówce koszty w ciągu 2 lat dobijają już 30 tys (nie mam tu na myśli paliwa). Traf prywatnie na taki egzemplarz a jakikolwiek koszt w przypadku roweru staje się śmieszny by nie powiedzieć żaden.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie takie porównywanie nie ma sensu... Roweru i auta używam do odmiennych celów... Jakbym chciał porównywać tylko i wyłącznie koszt przetransportowania mojego zadka na odcinku 1km to okazałoby się, że na nogach najtaniej: wliczamy koszt 1 pary trmapek na rok plus kiełbasę, którą "zużyję" jako "paliwo" i na tym koniec wydatków...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

niech policzę

Jak bym wził najtańszą opcję czyli kwartalny bilet  to już  2000 zł.....

a rowerek....

klocki, 35 dętki, 30  napęd 120 ,okazjonalnie jakaś niespodzianka (dzwon) 100 - czyli ze 300 zł  na jakieś 6000 km

czyli 5g/km

- auto

, ubezpieczenie 500, paliwo tak raz w miesiącu x250 zł, naprawy /wymiany z 1000 zł czyli 4500 zł na jakieś 12-15 tys km

czyli 38 gr / km

ot i wyszło

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś tak sobie liczyłem, że rocznie wydaje ~6k zł na rowerową pasję. Biorąc pod uwagę, że zwykle rocznie przejeżdżam ~6kkm to u mnie 1km kosztuje 1zł :P Ale jak dla mnie ten przelicznik jest zupełnie bez sensu bo rower nie jest moim środkiem transportu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Według mnie takie wyliczenia wcale nie są głupie, bo rozwijają świadomość ekonomiczną w społeczeństwie :P Oczywistym jest, że jazda rowerem nie jest darmowa. Z kosztów kilometrowych mamy jedzenie :) i całą masę części które się zużywają. Jednak koszt kilometra roweru typowo dojazdowego do kosztów kilometra niedrogiego w utrzymaniu samochodu to i tak ogromna różnica.

Jako luźną ciekawostkę podam moje wyliczenia co do kosztów makaronu na km :P

Biorąc pod uwagę dane z pulsometru (dość miarodajne w moim przypadku) wychodzi mi zużycie paliwa w okolicach od 30 kcal / km (jazda miejska) do 50 kcal / km (jazda po górach). Dane oczywiście będą bardzo różne dla różnych osób. Sporą różnicę robi stopień wytrenowania i % sadła, więc jak ktoś lubi oszczędzać to ma dobrą motywację do ćwiczeń :)
Teraz jedzenie:
1000 kcal z makaronu = 1 zł
1000 kcal z posiłek (400 g makaronu gotowanego, 200 g piersi z kurczaka, odrobina oliwy) = ok 4 zł

Wynik z tego taki, że dobry obiadek po górskim śmiganiu kosztuje mnie ok 20 gr / km. A proste zapchanie się makaronem po miejskiej wycieczce to wydatek 3 gr / km :)
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A doliczyliscie koszt karnetu na silownie/fitnes w przypasku jazdy autem:-) przy rowerze juz mozna to ominac.

Jest raczej odwrotnie, jeżdżąc na rowerze jest się sprawnym i wprawionym w wysiłek fizyczny, przez co można bez problemu uprawiać również inne sporty jak np. chodzenie na siłownie czy na basen. A nie jeżdżąc na rowerze trudno się zmusić do wyjścia na siłownię :P Człowiek siedzi w samochodzie/ w pracy przed kompem/w domu przed kompem i kapcanieje :(

 

Wracając do meritum, koszt paliwa do mojego auta to 25 gr/km, inne wydatki to drugie 25 gr/km, jeśli do tego dodamy amortyzację (tak tak, samochód bardzo traci na wartości), to koszt dochodzi do 80 gr/km. A rower? Rower kosztuje max 10 gr/km, a to jest zdecydowanie mniej, niż 80 gr/km. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mieszczuch (nie mam pod ręką danych z 2014):

2008 14gr/km (tanie bo jeszcze studia i brak pracy)

2009 12gr/km (po studiach, praca od jesieni, w tym roku poszła stara rama i się potem trochę pozmieniało)

2010 71gr/km (sporo inwestycji, nowy solidniejszy u-lock, pedały zatrzaskowe i buty, piasta z dynamem i przeplot koła, hamulec rolkowy, opony zimówki)

2011 76gr/km (opony letnie, piasta wielobiegowa, hamulec rolkowy i manetka do niej)

2012 41gr/km (nowe oświetlenie P i T, bagażnik)

2013 64gr/km (przegląd piasty tylnej i zmiana obręczy, wymiana zębatek i łańcucha, nowa lampa przednia (droga zachcianka ;) ))

2014 do połowy roku 6gr/km, ale na jesieni były jeszcze wydatki (np. amortyzator).

Jak widać ciężko mi zrobić rok na samej eksploatacji, zawsze się coś wymieni.

 

Rower na dłuższe wypady i teren:

2010 2,76zł/km (złożenie nowego roweru ;), pedały zatrzaskowe, licznik gps )

2011 59gr/km (wymiana przerzutki i napędu (bez korby), ciuchy)

2012 1,33zł/km (ciuchy, dwa komplety opon, pulsometr)

2013 33gr/km (uff udało się bez dużych inwestycji)

2014 mam przy sobie dane do połowy roku i wyszło prawie 4zł/km :o ale wydatków sporo (nowy licznik gps z pulsometrem, wymiana napędu, okulary z korekcją), więc nie jest miarodajnie.

 

Wyniki średnio miarodajne, bo są tu też wliczone ciuchy, część żarcia tylko na rower, jakieś opłaty startowe. Część wydatków dzieli się na oba rowery (np. ciuchy).

 

@szajsung

Czy ja wiem czy w nadmiarze, zawsze brakuje jakiegoś elementu ubioru. Mam 3 komplety letnie, 3 komplety termo, ale np. rękawki, nogawki, spodnie zimowe pojedyncze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...