Skocz do zawartości

[przerzutka przednia] jak założyć na łańcuch


Tomeksup

Rekomendowane odpowiedzi

Jak w temacie. Wygląda na to, że w mojej przerzutce nie ma śruby, która pozwala na rozkręcenie jej i przeciągnicie łańcucha.

 

Przerzutka to FT-DZ31

 

https://www.centrumrowerowe.pl/czesci/przednie-przerzutki-rowerowe/mtb-trekking/p,shimano-przerzutka-przednia-tourney-fd-tz31-obejma-28-6mm-dolny-ciag-48t-shimano,285154.html#75536017

 

Jak zabrać się za to ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Wygląda na to, że w mojej przerzutce nie ma śruby, która pozwala na rozkręcenie jej i przeciągnicie łańcucha.

 

 

Jak zabrać się za to ?

No wiesz zawsze zmieniając łańcuch się go rozkuwa lub rozpina spinkę jeśli takowa jest. Zakładając przekłada się łańcuch przez przednia przerzutkę potem przez tylną i się go skuwa lub spina.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie mam zkuwacza i robię to tak:

Na jakąś nakrętkę kładę łańcuch w miejscu ogniwa do wybicia i przykładam mały gwóźdź i stukam młotkiem. Ogniwo wychodzi a przy zakładaniu wciskam je kombinerkami. Jednak teraz mam już spinkę tak na przyszłość :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twój komentarz jest zbędny a forum jest po to żeby sobie pomagać a nie jeden drugiemu prawić kazania. Temat prawdopodobnie został już rozwiązany. Po za tym nieważne jak założy łańcuch czy rozkręci przerzutkę by go wsadzić czy go rozepnie byle by wsadził.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tylny trójkąt rozcinasz???

 

Nigdy się nie spotkałem, żeby ktoś rozkręcał wózek przerzutki. To nie czasy się zmieniły czy rowery, tylko Ty partyzantkę wymyśliłeś.

Jeśli mam zmienić przerzutkę z tyłu to odkręcam jedną śrubę a drugą luzuję. Jeśli przednia ma taką możliwość to również.

Może nie czytam ze zrozumieniem ale autor chce wymienić przerzutkę, kiedyś wózek był "otwieralny", dlatego pytanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W poprzedniej przerzutce była śruba. Wykręcałem i mogłem łańcuch przełożyć bez rościnania. W tej nie ma takiej śri\uby. Jest nit. Rozłączyłem ogniwo łąncucha gwoździem. Przełożyłem. Złączyłem. Działa.

 

Technika poszła do przodu, ale nie koniecznie jest lepsza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakieś plusy zapewne ma ale minusy pewnie też. Jednak stara szkoła daje radę :) Ja osobiście 2 razy na razie w życiu rozpinałem łańcuch i nie był mi potrzebny do tego skuwacz , ale polecam zaopatrzyć się w spinkę. Przy ewentualnych rozpięciach jest szybciej i prościej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twój komentarz jest zbędny a forum jest po to żeby sobie pomagać a nie jeden drugiemu prawić kazania. Temat prawdopodobnie został już rozwiązany. Po za tym nieważne jak założy łańcuch czy rozkręci przerzutkę by go wsadzić czy go rozepnie byle by wsadził.

 

W czym masz problem? Autor robi coś niezgodnie ze sztuką. Pierwsze słyszę, żeby ktokolwiek rozkręcał wózek i nadal jestem zdania, że jest to metoda kowalska. Łańcuchy się zawsze rozkuwało, jak byłem dzieciakiem w latach '90 to już miałem skuwacz i wszystkie czynności wykonywałem właśnie tak. I stąd pytanie: czy do zdjęcia łańcucha autor rozcina trójkąt, bo moim zdaniem poza bardzo fikuśnymi konstrukcjami - to właśnie trzeba uczynić w każdym rowerze żeby bez skuwacza (albo substytutu) sobie poradzić.

 

 

Swoją drogą gratuluję pomysłu na ponowne skucie tym samym pinem łańcucha. Shimano dodaje w pudełku piny do ponownego zakucia, bo sworzeń raz wydłubany ponownie w tym samym miejscu jest najsłabszym ogniwem łańcucha i duże prawdopodobieństwo, że skończy się to tak:

 

88630413237310935880.jpg

 

 

Akurat w tym rowerze stało się to w przeddzień ponad 200km trasy. Na szczęście ten łańcuch raczył uprzedzić o awarii cykaniem co jakiś czas, więc obyło się bez tragedii, ale znam osobiście dwóch takich, którym przygoda ze skuwaniem łańcucha skończyła się szyciem wargi u jednego a u drugiego złamaną górną jedynką.

 

 

Tak, wypowiadam się ostrzej, bo takie pomysły trzeba szybko wybijać ludziom z głowy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

cervandes

Wszystko kwestia czy zrobi się to dobrze, a nie czym. Kiedyś skułem skuwaczem, a potem zerwałem na starcie ze świateł. Potwierdzam, że takie zdarzenie jest bardzo niebezpieczne. Jak nogi straciły opór to solidnie mną rzuciło, dobrze że jezdnia była akurat pusta. Nic sobie nie połamałem, ale najprawdopodobniej naciągnąłem łydkę, bo potem bolała (nie od razu, a następnego dnia).

 

Trafiło mi się też za dzieciaka (niby liceum, ale ;) ), że zerwałem łańcuch na podjeździe (po prostu zauważyłem, że się rozczepił). Naprawa była przy pomocy imadła i młotka, bo to było pod ręką wtedy. Łańcuch trzymał jeszcze kilka lat bez problemu.

 

Nie używałem też nigdy nowych pinów, sztuka polega na tym, żeby przy rozpinaniu nie wypchnąć sworznia do końca. Trzeba zostawić tyle, żeby dało się zaczepić ogniwa (właśnie w tym popełniłem błąd przed zerwaniem, za mocno wypchnąłem, a potem na siłę wciskałem poszerzając otwór).

Od jakichś 6 lat jadę na spinkach, szybsze i mniejsze ryzyko złego spięcia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

W czym masz problem? Autor robi coś niezgodnie ze sztuką. Pierwsze słyszę, żeby ktokolwiek rozkręcał wózek i nadal jestem zdania, że jest to metoda kowalska.

Jeśli robi coś pierwszy raz to wiadomo że może czegoś nie mieć i nie wiedzieć a po to jest forum by sobie pomóc i tu  

zekker 

ma racje.

 

Wszystko kwestia czy zrobi się to dobrze

Ja jakoś tak robiłem w kilku rowerach i mój Ojciec tak robił i nigdy nic nie pękło ani się nie sypnęło. Trochę wyczucia i można to zrobić dobrze.

 

Nie używałem też nigdy nowych pinów

Ja też nie i wszystko chodziło i chodzi do teraz w starym rowerze.

 

 

Tak, wypowiadam się ostrzej, bo takie pomysły trzeba szybko wybijać ludziom z głowy.

Nie mówię że jest to rozwiązanie na cały czas. Wyżej też już napisałem i to kilka postów wyżej że lepiej na przyszłość zainwestować w spinkę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W czym masz problem? Autor robi coś niezgodnie ze sztuką. Pierwsze słyszę, żeby ktokolwiek rozkręcał wózek i nadal jestem zdania, że jest to metoda kowalska. Łańcuchy się zawsze rozkuwało, jak byłem dzieciakiem w latach '90 to już miałem skuwacz i wszystkie czynności wykonywałem właśnie tak. I stąd pytanie: czy do zdjęcia łańcucha autor rozcina trójkąt, bo moim zdaniem poza bardzo fikuśnymi konstrukcjami - to właśnie trzeba uczynić w każdym rowerze żeby bez skuwacza (albo substytutu) sobie poradzić.

 

 

Swoją drogą gratuluję pomysłu na ponowne skucie tym samym pinem łańcucha. Shimano dodaje w pudełku piny do ponownego zakucia, bo sworzeń raz wydłubany ponownie w tym samym miejscu jest najsłabszym ogniwem łańcucha i duże prawdopodobieństwo, że skończy się to tak:

 

88630413237310935880.jpg

 

 

Akurat w tym rowerze stało się to w przeddzień ponad 200km trasy. Na szczęście ten łańcuch raczył uprzedzić o awarii cykaniem co jakiś czas, więc obyło się bez tragedii, ale znam osobiście dwóch takich, którym przygoda ze skuwaniem łańcucha skończyła się szyciem wargi u jednego a u drugiego złamaną górną jedynką.

 

 

Tak, wypowiadam się ostrzej, bo takie pomysły trzeba szybko wybijać ludziom z głowy.

Ja rozkręcam wózki jesli jest taka możliwość a czynność serwisowa w tym przypadku wymiana przerzutki nie wymaga rozkuwanie lancucha a przerzutka ma wózek skręcany śruba.

Jesli w takim przypadku wolisz sie bawić skuwaczem i pinem zamiast śrubokrętem to zabieralbys sie za to od tyłka strony.

To ze cos robisz zawsze nie znaczy ze robisz to dobrze.

W takim wypadku trzeba sie wypowiadać ostrzej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak to jest jak się robi wg przepisu od speców od gwoździ i nakrętek. Polacy słyną z druciarstwa i oszczędzania, za 5 czy 8pln zaryzykowałeś utratę zębów. Kup spinkę, używaj jej zgodnie z przeznaczeniem.

 

Wydłubany pin ponownie wciśnięty w blaszki nie jest już fabrycznym połączeniem. Łańcuch w tym miejscu jest osłabiony. Napisałem wcześniej teoretycznie co może się stać - i jak się okazuje miałem niestety rację.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...