Skocz do zawartości

[trening] jak przygotować się do sezonu?


kris76

Rekomendowane odpowiedzi

witam, jako nowy na forum byłbym wdzięczny za info, gdzie mogę poczytać o (bardziej)profesjonalnym przygotowaniu się do sezonu. chodzi o starty w maratonach mtb. Może jakiś namiar w Warszawie na osobę/trenera, który by pomógł? Chciałbym rozpisać sobie treningi, aby były bardziej owocne i dostosować je do mojego wieku, możliwości czasowych, po prostu podejść z głową, aby poprawić wyniki :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Ostatnio, gdzieś czytałem wywiad z tym chłopakiem. Sporo mu się chyba w głowie poukładało. Na lepsze. :)

W tym wywiadzie mówi o tym, że zbyt wielu amatorów traktuje uprawianie kolarstwa poważnie. Zbyt poważnie.

I ma rację.

Po co udawać zawodowca, skoro się nim nigdy nie zostało?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Rychło wczas" ... teraz to jakieś 3-4 miesiące za późno na przygotowanie do sezonu

 

 

człowieku, za 2 tygodnie masz pierwsze ważniejsze starty

 

Panowie, macie większą napine niż autor tego tematu, a chłopak po prostu szuka fachowej porady. Nie zauważyłem aby mówił o tym sezonie czy najbliższych kwietniowych startach, więc nigdy nie jest za późno, aby usystematyzować sobie treningi jeżeli ma na to ochotę i cierpliwość.

Na pewno lepsze to niż porada kręcenia po pętli 3 x w tygodniu jak koń w cyrku, bo zanim przyniesie to jakiś efekt to kolega zdąży się zniechęcić do kolarstwa.

 

@kris76,

kolega rzezniol już Ci podpowiedział lekturę-klasykę, poszukaj w necie bo planów treningów jest sporo

tutaj przykład http://pl.scribd.com/doc/109526667/Trening-Kolarski-2012-v-1-6#scribd,

sporo informacji znajduje się również na stronie http://portal.bikeworld.pl/tag/681/trening,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bardzo dziękuję za wszystkie porady, rzeczywiście nie chodzi o napinkę, a usystematyzowanie trochę tego co robię "bez większego przemyślenia" kręcąc czasem MTB po 300 km w tygodniu... zima raczej  przepracowana na siłowni, a starty pewnie najwcześniej w czerwcu

Być może. Ja aż tak wnikliwie nigdy go nie czytałem, ale widzę pewną zmianę. Na lepsze. :)


Każdy dojrzewa, dorasta, zmienia się.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie no spoko looz :) ja się nie napinam ale na przemyślane przygotowanie do sezonu ... w domyśle 2015 ... jest zwyczajnie za późno :)

 

Teraz to można coś potrenować usystematyzować ale to już nie będzie to :).

Forma będzie szła do góry ale nie będzie taka jaka by mogła być ... będzie o te 3 - 4 miesiące zwyczajnie gorsza.

 

 

 

W tym wywiadzie mówi o tym, że zbyt wielu amatorów traktuje uprawianie kolarstwa poważnie. Zbyt poważnie.

 

Nie czytałem, nie wiem :) ...  jak możesz zlokalizować źródło chętnie poczytam ...

 

Co do zbyt poważnego traktowania kolarstwa w sensie amatorskim ... każdy traktuje sprawy na tyle poważnie na ile uważa ...

Ja osobiście dla siebie wyznaczyłem drogę dbania o samego siebie ... wiem ze nigdy nie będę "PRO" ale miło jest z roku na rok poprawiać swoje wyniki jakiekolwiek by one nie były :)

 

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To akurat czytałem :)

 

Nie licząc zimy tak wygląda 80% moich "treningów" :) ... w sensie nie miejsca tylko sam sposób spojrzenia na jazdę rowerem ...

Celem jest dobra miejscówka i mile spędzony czas w dobrym towarzystwie ...

Finalnie dobry trening z tego wychodzi sam niejako przy okazji :) ... 

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szymona swietnie sie czyta, ale wracając do pytania autora:

Moim zdaniem skoro masz przepracowaną zimę, to ten sezon poświęć na zrobienie świetnej bazy i w miarę rozjeżdżenia wprowadzaj treningi specjalistyczne. A na razie przez 3-4 miesiące staraj się jeździć jak najwięcej. W Wawie masz ustawki na rosso. Tam spotykają się szosowcy, ale czasem pojawiają się ludzie na mtb i jadą z grupą. To jest świetne przygotowania kondycyjne i fajne przejażdżki, spotkania z ludźmi, etc. Sklep Kolarski.eu też robi wspólne jazdy i tam jest sporo ludzi na mtb.

Jakby udało Ci się miesięcznie przejeżdżać ok. 1000 km miesięcznie, to do lipca zrobisz fajną bazę.

Mieszaj sobie jazdy: ciężkie z lekkimi, długie z krótkimi, pamiętaj, żeby ze dwa dni w tygodniu odpoczywać. W tym czasie lekkie bieganie, a bardziej jogging, pozwolą Ci szybciej nabrać kondycji.

W lipcu, sierpniu i poźniej wprowadź bardziej specjalistyczne treningi - według Friela lub Carmichaela. To są sprawdzone podręczniki. Po ich przeczytaniu rozpiszesz sobie takie treningi.

W tym czasie już planuj sobie jakieś starty w swoich zawodach - będziesz wiedział na jakim etapie jesteś.

I oczywiście nie zapomnij, że jeżdżenie na rowerze jest przyjemnością, darem i frajdą, a nie obowiązkiem - jeśli nie traktujesz tego jako źródła utrzymania.

Powodzenia. Naciskaj na razie ile siły w nogach i piersi i ciesz się nadchodzącą wiosną. Acha i nie zapomnij o zdrowym jedzeniu i porządnym odpoczynku.

Pozdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

witam, jako nowy na forum byłbym wdzięczny za info, gdzie mogę poczytać o (bardziej)profesjonalnym przygotowaniu się do sezonu. chodzi o starty w maratonach mtb. Może jakiś namiar w Warszawie na osobę/trenera, który by pomógł? Chciałbym rozpisać sobie treningi, aby były bardziej owocne i dostosować je do mojego wieku, możliwości czasowych, po prostu podejść z głową, aby poprawić wyniki :)

 

Pomyśl o spinningu.

Dwa razy w tygodniu. Popracujesz wtedy na pewno na interwałach i w strefie tlenowej nad kondycją. Dobry też jako trening w zimę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

 

Pomyśl o spinningu.

Dwa razy w tygodniu. Popracujesz wtedy na pewno na interwałach i w strefie tlenowej nad kondycją. Dobry też jako trening w zimę.

 

 

dobry pomysł, bez względu na aurę za oknem polecam. Na spinningu/cyclingu masz idealne warunki treningowe, o które na szeroko pojętym zewnętrzu niełatwo (odpowiednia trasa bez przeszkód zakłócających precyzyjny trening i jego pomiar).

 

Możesz ćwiczyć w zasadzie każdy element formy rowerowej (wytrzymałość, siła, moc) pod okiem trenera oraz precyzyjnie mierzyć jej postępy. Nie twierdzę, że nie można tego robić w terenie, na sali jest po prostu (przynajmniej na początku) istotnie łatwiej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:D ...

 

Spining bez względu na pogodę ... :D

 

Niestety spning nie jest idealnym narzędziem treningu ... zrobisz na nim pewne elementy ale nie złapiesz na nim techniki ... balansu na rowerze ...

Finalnie wyjdzie ze masz niby wysoka formę a wyjedziesz w teren i ... klops ... teoria mówi że powinien być ogień a nie jest :).

Spining na uzupełnienie w okresie zimowym ... owszem ... ale jak robi się pogoda nic nie robi tak formy jak prawdziwe warunki, na które formę szykujesz .

 

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

 

 

 

Kisić się na sali w taką pogodę, pedałując w miejscu?

 

No thanks.

 

 

 

"kiszenie" się w sali jak to ładnie ująłeś może faktycznie nie jest w stanie konkurować z rowerem na tzw. zewnętrzu pod kątem wrażeń estetycznych i emocjonalnych ale jest bardzo efektywnym treningiem a chyba właśnie o tym rozmawiamy right?

 

najlepiej oczywiście połączyć jedno z drugim, masz ciastko i zjadłeś ciastko ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie, ja mam uczulenie na zajęcia, na które uczęszcza bardzo duża liczba osób. bardzo często są tam wykonywane ćwiczenia, które każdy jest w stanie wykonać sam w domu. Dajmy na to taki crossfit, bardzo modny w ostatnim czasie, interesowałem się tym czytałem, rozmawiałem i doszedłem do wniosku, że owszem na takich zajęciach wykorzystuje się sprzęt, którego przeciętny zjadacz chleba w domu nie posiada, ale nie o korzystanie z różnych przedmiotów w crossficie chodzi, a o sposób wykonywania ćwiczeń, a dokładniej o czas ćwiczenia i przerw, ilością serii, powtórzeń. Jak się ma w domu hantle, sztangę i drążek, uważam że każdy jest w stanie trenować planem crossfitowym w domu, a można i ułożyć sobie fajny plan crossfitowy z użyciem tylko własnego ciała, a jak się ma jeszcze drążek to jest naprawdę bardzo fajnie i można wylać ogromne ilości potu, a ceną będzie tylko czas :)

 

Trochę się rozpisałem, chciałem uzmysłowić to, że jesteśmy bombardowani akcjami marketingowymi, aby pójść i zapłacić za to co możemy z powodzeniem zrobić we własnym zakresie. Wykreowanie mody na coś jest w mojej ocenie planem marketingowym bliskim ideału.

 

To na razie wystarczy moich przemyśleń hehe :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...