Skocz do zawartości

[Rower] Zakup nowego roweru Trek.


MrZigrin

Rekomendowane odpowiedzi

Witam.

Jak widać w temacie zamierzam kupić rower. Zakupu dokonam w okolicach czerwca. Jednak postanowiłem się już powoli do tego przygotować.

Do czego będę go używał? Do jazdy po mieście i różnego rodzaju wertepach. 30 - 40 % miasto 60 - 70% las górki i inne tym podobne. Kto był w Bydgoskim Myślęcinku i okolicach wie o co chodzi. Planuje również dłuższe trasy. Marzy mi się wyjazd pociągiem nad morze pokręcenie się po wybrzeżu i powrót rowerem do domu. Nie przewiduje startów w żadnych zawodach ani innych tego typu imprezach.

Jestem sporym gościem 186 cm wzrostu 120 - 130 kg wagi. Zależnie od aktywności.

Zależało mi na rowerze mocnym i z dobrą gwarancją oraz serwisem. Po wstępnym przeanalizowaniu wszystkich za i przeciw które sobie założyłem mój wybór padł na:

TREK X Caliber 9 w cenie 4.199 zł

http://www.trekbikes.com/pl/pl/bikes/mountain/cross_country/x_caliber/x_caliber_9/#

Lub jeśli utrzyma się promocja

TREK Superfly 5 w cenie 4.599 zł. ( podejrzewam że model z roku 2014 )

http://www.trekbikes.com/pl/pl/bikes/mountain/cross_country/superfly/superfly_5/#

Nie jestem typem człowieka który grzebie przy rowerze i zmienia jego elementy. W moim Krossie Hexagonie którego używałem do tej pory zmieniałem tylko tylne koło bo stare były się zepsuły jakoś same :). W nowej maszynce będę jeździł na standardowym sprzęcie chyba że coś nie wytrzyma. Mam zamiar serwisować go z dwa razy do roku i właśnie w serwisie dokonywać wszelkich napraw. No może z wyjątkiem wymiany dętki i pompowania kół :).

Dlaczego właśnie te modele i ten typ roweru? Wyszedłem z założenia że jeżeli jakiś rower startuje w różnego rodzaju maratonach itp musi być automatycznie mocniejszy od "cywilnych" wersji.

Jestem laikiem i nie znam się na poszczególnych elementach wyposażenia. Sądzę jednak że po przesiadce z osprzętu altus i amortyzatora zoom na których jeździłem do tej pory na coś bardziej zaawansowanego nie będę miał powodów do narzekań.

Jeżeli w toku mojego myślenia pojawiły się jakieś rażące błędy proszę o ich sprostowanie. Jeżeli ktoś ma propozycję innych rowerów które mogłyby spełnić się w roli którą dla roweru przewiduje poproszę o podanie modeli chętnie o nich poczytam. O wymienionych przeze mnie nie znajduje za dużo opinii i porównań.

Ograniczyłem się do treka ponieważ większość producentów których rowery oglądałem ustala limit wagi przy gwarancji na około 110 kg lub jest bardzo dużo negatywnych opinii na temat rozpatrywania gwarancji. W wypadku treka nie spotkałem żadnej negatywnej.

Za wszelką pomoc i sugestie z góry dziękuję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To że rower startuje w maratonach czy nawet pucharach świata nie oznacza, że jest mocniejszy. Jedno z drugim nie ma nic wspólnego. Weź pod uwagę to, że zawodnicy często ważą połowę tego co ty. Ale faktycznie trek na tle wielu innych marek, choćby patrząc na limity wagowe może być dobrym wyborem.

Jedna uwaga, nie planuj sobie, że ten czy inny konkretny rower kupisz w czerwcu po tej czy innej cenie, chyba że chcesz go zamówić już teraz. Z dostępnością rowerów jest teraz loteria. Ja zamówiłem rower w grudniu i wciąż czekam, więc jak zdecydujesz się na kupno w czerwcu, to nikt ci teraz nie zagwarantuje, że będziesz mógł kupić dokładnie to co sobie teraz zaplanujesz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O tak, wyścigowe komponenty muszą być bardzo trwałe... ...tak na okres 1-2 wyścigów ;)

Niektóre ramy mają taki limit wagowy, że ja ze swoimi 97kg przekraczam go o prawie 20kg, a co dopiero Ty ze 120kg.

Skup się na solidnej ramie i kołach a nie "wyścigowości".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisałeś, że planujesz dłuższe wyprawy oraz, że sporo jeździsz po mieście lub w nie trudnym terenie. Może odpowiadałby Ci rower przełajowy? Dość szerokie opony sprawiają, że jazda w mieście jest bezpieczna (nie wpada się w szczeliny między płytami) ale też jazda na szosie sprawia więcej frajdy niż przepychanie na góralu. W terenie też się sprawdza, oczywiście nie jest tak wygodnie jak na góralu- trzęsie bardziej kierownicą - ale jeśli nie jest jakoś ekstremalnie, to też jest świetna zabawa.

Trek ma w ofercie Crocketa. Fajny, zaawansowany technologicznie rower.

http://www.trekbikes.com/pl/pl/bikes/road/cyclocross/crockett/crockett_5_disc/#

 

A co do limitu wagi. W Treku też on występuje. Dla górskich i przełajowych to 136 kg wagi rowerzysty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisałeś, że planujesz dłuższe wyprawy oraz, że sporo jeździsz po mieście lub w nie trudnym terenie. Może odpowiadałby Ci rower przełajowy? Dość szerokie opony sprawiają, że jazda w mieście jest bezpieczna (nie wpada się w szczeliny między płytami) ale też jazda na szosie sprawia więcej frajdy niż przepychanie na góralu. W terenie też się sprawdza, oczywiście nie jest tak wygodnie jak na góralu- trzęsie bardziej kierownicą - ale jeśli nie jest jakoś ekstremalnie, to też jest świetna zabawa.

Trek ma w ofercie Crocketa. Fajny, zaawansowany technologicznie rower.

http://www.trekbikes.com/pl/pl/bikes/road/cyclocross/crockett/crockett_5_disc/#

 

A co do limitu wagi. W Treku też on występuje. Dla górskich i przełajowych to 136 kg wagi rowerzysty.

Po pierwsze. Rower który zaproponowałeś przekracza mój budżet o 2500 zł lekko. Wstępnie planowałem kupić rower za 2500 w zeszłym roku. Jednak postanowiłem kupić coś lepszego i przez zimę dobierać jeszcze 2000. Nie chcę jeszcze raz podnosić poprzeczki. Już wydaje mi się lekko nieprzyzwoite że moja siostra kupuje samochód za 2000 a ja rower za prawie 5000.

Nigdy nie jeździłem na rowerze przełajowym więc nie chciałbym kupować czegoś czego kompletnie nie znam. Na rowerach górskich jeżdżę od zawsze i jestem raczej przyzwyczajony do większych oporów toczenia. Były to maszyny raczej niskiej jakości więc sądziłem że na lepszych będzie odrobinę lepiej. Jeśli się mylę proszę o sprostowanie.

Mówiąc o dłuższych trasach miałem na myśli jazdę głównie lasami i po różnego typu nieutwardzonych ścieżkach. Choć i asfaltu byłoby całkiem sporo. Myślałem o czymś co raczej wytyczy nową ścieżkę gdy zajdzie taka potrzeba.

Sprawą drugorzędną jest fakt że wyglądał bym raczej śmiesznie na tak delikatnej maszynie z moimi gabarytami.

Wiem o limicie do 136 kilogramów w wypadku treka i w nim się mieszczę. Czytałem też o 140 kilogramach limitu dla unibikeów jednak wydają mi się bardzo toporne i mało urodziwe. No i jest jeszcze kwestia serwisu i gwarancji która w treku jest wzorowa z tego co można przeczytać.

O tak, wyścigowe komponenty muszą być bardzo trwałe... ...tak na okres 1-2 wyścigów ;)

Niektóre ramy mają taki limit wagowy, że ja ze swoimi 97kg przekraczam go o prawie 20kg, a co dopiero Ty ze 120kg.

Skup się na solidnej ramie i kołach a nie "wyścigowości".

Sądziłem że są sporo trwalsze niż montowane w Krossie za 1200 zł. Tamte dawały radę więc myślałem że i z tymi nie będzie tragedii. Co prawda po wymianie pierwszego koła nie forsowałem już roweru tak jak bym chciał.

Rowery które podałem mają limit 136 kgwięc nie byłoby problemu.

Jak wspomniałem jestem totalnym laikiem i zwrot "łożysko masznowe" zwrócił moją uwagę do tego stopnia że zantereswałem się najwyższym modelem X Calibra a promocyjna cena skłania do zakupu Superfly 5. Jedyne co budziło moje wątpliwości to liczba szprych. Myślałem że im ich więcej tym koło mocniejsze a w trekach jest ich bodajże "tylko" po 28 jeśli mnie pamięć nie myli.

Dobry wybór jeżeli chodzi o limit wagowy. Przyjazna procedura reklamacyjna, dożywotnia gwarancja na ramę dla pierwszego i kolejnych użytkowników.

Tutaj też 2014 w dobrej cenie:

http://skleprowerowy.bydgoszcz.pl/ROWERY/hardtail-29/trek-superfly-5-2014

są , sprawdzałem.

O ten sklep mi właśnie chodziło :)

To że rower startuje w maratonach czy nawet pucharach świata nie oznacza, że jest mocniejszy. Jedno z drugim nie ma nic wspólnego. Weź pod uwagę to, że zawodnicy często ważą połowę tego co ty. Ale faktycznie trek na tle wielu innych marek, choćby patrząc na limity wagowe może być dobrym wyborem.

Jedna uwaga, nie planuj sobie, że ten czy inny konkretny rower kupisz w czerwcu po tej czy innej cenie, chyba że chcesz go zamówić już teraz. Z dostępnością rowerów jest teraz loteria. Ja zamówiłem rower w grudniu i wciąż czekam, więc jak zdecydujesz się na kupno w czerwcu, to nikt ci teraz nie zagwarantuje, że będziesz mógł kupić dokładnie to co sobie teraz zaplanujesz.

Zamówienie roweru wiąże się z przedpłatą a na to nie mogę sobie niestety pozwolić. Wiem na pewno że całą kwotę będę miał dostępną w czerwcu albo na początku lipca. Hmm trochę się takiej możliwości nie spodziewałem. Wakacyjny urlop i dodatkowy wrześniowy planowałem sobie z myślą że spędzę go jeżdżąc odpowiednio po wybrzeżu I Borach Tucholskich. Niestety nie przyspieszę niczego. Zakupu dokonam dopiero w momencie gdy będę miał całą kwotę w ręku. Chociaż może coś jeszcze wymyślę. Zobaczymy.

Jeśli mogę prosić o obiektywną ocenę ram i kół które są użyte w wymienionych przeze mnie modelach będę bardzo wdzięczny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Już wydaje mi się lekko nieprzyzwoite że moja siostra kupuje samochód za 2000 a ja rower za prawie 5000.

 

Wg mnie nieprzyzwoitością jest kupić samochód za 2000.

Hobby już na starcie są nieprzyzwoite, wydajesz pieniądze na rzeczy które chcesz a nie są Ci niezbędne do życia.

Nieprzyzwoitością byłoby gdybyś z powodu zakupu roweru miał pustą lodówkę, dzieci chodziły w dziurawych trampkach albo gdybyś zaciągnął na ten cen pożyczkę z Providenta :)

 

Co do samych Treków:

- proponowałbym - jeśli to możliwe - sprawdzić jak wizualnie trafiają Ci oba do przekonania. Wg mnie niebieski X-cal jest o niebo lepszy pod tym względem od czarnego Superfly

- koła z małą ilością szprych faktycznie mogą być problemem jeśli będziesz używał roweru zgodnie z przeznaczeniem. Mała ilość szprych to rynkowa moda, wynika z wizualnej "lepszości" takich kół i mniejszej masy niż analogiczne koła z np 32 szprychami. Jeśli zdecydujesz się na zakup to w obu przypadkach poprosiłbym o wycentrowanie kół (jeśli sprzedawca potrafi) i skorygowanie fabrycznego zaplotu zanim szprychy zmęczą się

- wyścigowość roweru to w tym przypadku przede wszystkim ewentualna niższa masa i inna geometria - którą w tym przypadku najniższy Superfly dzieli z wyższymi braćmi. W praktyce ani jeden ani drugi rower nie mają "wyścigowych" komponentów, bo te w obecnych czasach bardziej pasują do wyścigowego wizerunku samochodów - optymalne osiągi przy krótszej żywotności. W obu rowerach są dobre komponenty z dwóch grup Shimano o sensownym stosunku cena - jakość.

 

Co do porównania obu rowerów:

 

- rama Sf ma stożkową główkę ramy (producenci twierdzą że to podnosi sztywność), lepszej jakości materiał ramy i większe zaawansowanie technologiczne w obróbce, do tego mufa suportu, czyli miejsce gdzie zamontowane są korby, w Sf  jest wg "sztywniejszego" standardu press - fit, tymczasem X ma łożyska na zewnątrz ramy. Ten patent wg mnie przemawia na korzyść X'a. Rama Sf ma też haki koła które umożliwiają montaż piasty ze sztywną osią - to jednak wiąże się zarówno z przeróbką/zakupem kół  i zmianą adapterów (dodatkowe koszty) bo w tym Sf dostajesz tańszą opcję na zwykłe zaciski.

- widelce są bliżniakami z wyjątkiem manetki na kierownicy w Sf. Rozwiązanie praktyczniejsze w Sf za to bardziej zawodne (nowa manetka nie grzeszy trwałością), w ostateczności można ją jednak zamienić na np bardzo trwałą manetkę blokady Suntoura.

- piasty wg mnie w obu rowerach są takie same (cokolwiek na ten temat pisze producent na swojej stronie)

- Sf ma lżejsze opony

- Sf ma wyższy o jedną grupę model przerzutki przedniej

- Sf ma (nie pamiętam, a opis na stronie nie jest poprawny) starszą wersję przerzutki z tyłu, bez sprzęgła ograniczającego obijanie ramy przez łańcuch

 


Moje wnioski - uwzględniając np Twoje warunki fizyczne - Sf jest bardziej obiecujący, jednak w praktyce tych obietnic nie zrealizuje w momencie zakupu. Rama umożliwia montowanie koła ze sztywną osią ALE po przeróbce, która wiąże się z inwestycjami których zrobić nie możesz ze względów finansowych. Rama ma stożkową główkę wpływającą na poprawę sztywności ALE zamontowany w tej ramie widelec i tak ma prostą rurę sterową - dolne łożysko zamontowane jest na widelcu ze specjalnym adapterem. 

Nawet jeśli miałbyś z tyłu sztywną oś to i tak z przodu jej mieć nie będziesz - bez inwestycji w widelec na sztywną oś. 

 

Moim zdaniem w tym przypadku kupno Superfly którego wybrałeś mija się z celem, chyba że geometria roweru pasowałaby Ci bardziej w jego przypadku. 

Lżejsze opony tak czy inaczej można kupić - to element zużywający się; różnicę w cenie zainwestowałbym na pewno w lepsze hamulce, których Sf mimo wyższej ceny też nie ma. 

 

Żeby wyraźnie zyskać musiałbyś nabyć model Sf 7.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ograniczyłem się do treka ponieważ większość producentów których rowery oglądałem ustala limit wagi przy gwarancji na około 110 kg lub jest bardzo dużo negatywnych opinii na temat rozpatrywania gwarancji. W wypadku treka nie spotkałem żadnej negatywnej.

 

Opierasz swój wybór na gwarancji i limitach wagowych. O ile w przypadku tej pierwszej sprawy faktycznie Trek doskonale "opiekuje" się swoim klientem to już te limity wagowe to niezła ściema jest. Treki również pękają pod dużo lżejszymi od Ciebie. Pocieszeniem jest tutaj tylko ta gwarancja i tyle. Jeśli tak bardzo Ci na tym zależy bo ewentualny problem z zakupem nowej ramy to za duży wydatek to w zasadzie nie ma o czym rozmawiać poza wyborem konkretnego modelu.

 

I na koniec bo ponownie kolejna już osoba robi ze swojej wagi aż taki problem. 120-130kg to wcale nie dyskwalifikuje dużej części konkurencji. Sporo osób waży w tych okolicach 100kg i tyra swoje rowery niemiłosiernie. Dostają w tyłek po wielokroć więcej od jazdy po mieście czy pagórkach. Nawet nie wspominam o

"obwieszeniu" różnych krossów, 29-erów sakwami. Taki rower dzwiga na sobie z 140-150 i ludzie robią wyprawy na cały świat.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wg mnie nieprzyzwoitością jest kupić samochód za 2000.

Hobby już na starcie są nieprzyzwoite, wydajesz pieniądze na rzeczy które chcesz a nie są Ci niezbędne do życia.

Nieprzyzwoitością byłoby gdybyś z powodu zakupu roweru miał pustą lodówkę, dzieci chodziły w dziurawych trampkach albo gdybyś zaciągnął na ten cen pożyczkę z Providenta :)

 

Co do samych Treków:

- proponowałbym - jeśli to możliwe - sprawdzić jak wizualnie trafiają Ci oba do przekonania. Wg mnie niebieski X-cal jest o niebo lepszy pod tym względem od czarnego Superfly

- koła z małą ilością szprych faktycznie mogą być problemem jeśli będziesz używał roweru zgodnie z przeznaczeniem. Mała ilość szprych to rynkowa moda, wynika z wizualnej "lepszości" takich kół i mniejszej masy niż analogiczne koła z np 32 szprychami. Jeśli zdecydujesz się na zakup to w obu przypadkach poprosiłbym o wycentrowanie kół (jeśli sprzedawca potrafi) i skorygowanie fabrycznego zaplotu zanim szprychy zmęczą się

- wyścigowość roweru to w tym przypadku przede wszystkim ewentualna niższa masa i inna geometria - którą w tym przypadku najniższy Superfly dzieli z wyższymi braćmi. W praktyce ani jeden ani drugi rower nie mają "wyścigowych" komponentów, bo te w obecnych czasach bardziej pasują do wyścigowego wizerunku samochodów - optymalne osiągi przy krótszej żywotności. W obu rowerach są dobre komponenty z dwóch grup Shimano o sensownym stosunku cena - jakość.

 

Co do porównania obu rowerów:

 

- rama Sf ma stożkową główkę ramy (producenci twierdzą że to podnosi sztywność), lepszej jakości materiał ramy i większe zaawansowanie technologiczne w obróbce, do tego mufa suportu, czyli miejsce gdzie zamontowane są korby, w Sf jest wg "sztywniejszego" standardu press - fit, tymczasem X ma łożyska na zewnątrz ramy. Ten patent wg mnie przemawia na korzyść X'a. Rama Sf ma też haki koła które umożliwiają montaż piasty ze sztywną osią - to jednak wiąże się zarówno z przeróbką/zakupem kół i zmianą adapterów (dodatkowe koszty) bo w tym Sf dostajesz tańszą opcję na zwykłe zaciski.

- widelce są bliżniakami z wyjątkiem manetki na kierownicy w Sf. Rozwiązanie praktyczniejsze w Sf za to bardziej zawodne (nowa manetka nie grzeszy trwałością), w ostateczności można ją jednak zamienić na np bardzo trwałą manetkę blokady Suntoura.

- piasty wg mnie w obu rowerach są takie same (cokolwiek na ten temat pisze producent na swojej stronie)

- Sf ma lżejsze opony

- Sf ma wyższy o jedną grupę model przerzutki przedniej

- Sf ma (nie pamiętam, a opis na stronie nie jest poprawny) starszą wersję przerzutki z tyłu, bez sprzęgła ograniczającego obijanie ramy przez łańcuch

 

 

Moje wnioski - uwzględniając np Twoje warunki fizyczne - Sf jest bardziej obiecujący, jednak w praktyce tych obietnic nie zrealizuje w momencie zakupu. Rama umożliwia montowanie koła ze sztywną osią ALE po przeróbce, która wiąże się z inwestycjami których zrobić nie możesz ze względów finansowych. Rama ma stożkową główkę wpływającą na poprawę sztywności ALE zamontowany w tej ramie widelec i tak ma prostą rurę sterową - dolne łożysko zamontowane jest na widelcu ze specjalnym adapterem.

Nawet jeśli miałbyś z tyłu sztywną oś to i tak z przodu jej mieć nie będziesz - bez inwestycji w widelec na sztywną oś.

 

Moim zdaniem w tym przypadku kupno Superfly którego wybrałeś mija się z celem, chyba że geometria roweru pasowałaby Ci bardziej w jego przypadku.

Lżejsze opony tak czy inaczej można kupić - to element zużywający się; różnicę w cenie zainwestowałbym na pewno w lepsze hamulce, których Sf mimo wyższej ceny też nie ma.

 

Żeby wyraźnie zyskać musiałbyś nabyć model Sf 7.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tobo ciekawie napisane (jak zwykle zresztą), dzięki...

 

Do założyciela tematu - Unibike ma DMC 140kg, zerknij na jego rowery - Expert, ew. Flite powinien Ci styknąć... Mają też mocne koła - sam jestem wielki i nic się nie dzieje nawet na standardowych 36-cio szprychowcach...  :icon_cool:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję bardzo z zaangażowanie i wyczerpującą odpowiedź. Jakie hamulce proponowałbyś kupić zamiast montowanych seryjnie?

Opierasz swój wybór na gwarancji i limitach wagowych. O ile w przypadku tej pierwszej sprawy faktycznie Trek doskonale "opiekuje" się swoim klientem to już te limity wagowe to niezła ściema jest. Treki również pękają pod dużo lżejszymi od Ciebie. Pocieszeniem jest tutaj tylko ta gwarancja i tyle. Jeśli tak bardzo Ci na tym zależy bo ewentualny problem z zakupem nowej ramy to za duży wydatek to w zasadzie nie ma o czym rozmawiać poza wyborem konkretnego modelu.

 

I na koniec bo ponownie kolejna już osoba robi ze swojej wagi aż taki problem. 120-130kg to wcale nie dyskwalifikuje dużej części konkurencji. Sporo osób waży w tych okolicach 100kg i tyra swoje rowery niemiłosiernie. Dostają w tyłek po wielokroć więcej od jazdy po mieście czy pagórkach. Nawet nie wspominam o

"obwieszeniu" różnych krossów, 29-erów sakwami. Taki rower dzwiga na sobie z 140-150 i ludzie robią wyprawy na cały świat.

 

Czy nie jest tak że sakwy założone na rower są trochę innym typem obciążenia? Ja jadąc rowerem zmieniam siłę nacisku na poszczególne elementy a sakwy są bardziej statyczną formą obciążenia?

tobo ciekawie napisane (jak zwykle zresztą), dzięki...

 

Do założyciela tematu - Unibike ma DMC 140kg, zerknij na jego rowery - Expert, ew. Flite powinien Ci styknąć... Mają też mocne koła - sam jestem wielki i nic się nie dzieje nawet na standardowych 36-cio szprychowcach... :icon_cool:

Do unibike skierowałem moje kroki na samym początku. Bydgoska firma a ja jak pisałem jestem z Bydgoszczy. Polecał mi je znajomy. Miałem okazję przejechać się jego unibikem nie pamiętam modelu i nie podszedł mi za bardzo. Nie wiem czy przypasuje mi trek bo nie miałem jeszcze okazji się do niego przymierzyć.

Jak pisałem ważny jest dla mnie dobry serwis i gwarancja a na tym polu trek nie ma chyba konkurencji.

Pisałem już wcześniej że unibike nie podchodzi mi również wizualnie. Zwłaszcza gdy rama ma ze dwa trzy lata wygląda bardzo średnio. Jednak to najmniejszy problem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team
ważny jest dla mnie dobry serwis i gwarancja a na tym polu trek nie ma chyba konkurencji.

Sprawy gwarancyjne - bardzo przyjazny sposób załatwiania.

Dożywotnia gwarancja na ramę dla pierwszego i kolejnego właściciela bez żadnych mecyji.

Natomiast co do serwisu to już sprawa indywidualna ludzi którzy to robią. Bez względu na firmę można trafić na takich z dwiema rękoma lewymi a na dodatek z jedną krótszą. ;)

Jak dla mnie porównując Unibika I Treka  punkty za wrażenia wizualne zdecydowanie dla Treka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz rację serwis zależy od serwisantów. Sklep w którym planuje dokonać zakupu ma w swojej ofercie tylko rowery i jeśli się nie mylę tylko trek oraz kellys. Odwiedzam go od dłuższego czasu jednak tylko w celu zakupów. Z serwisu nie miałem okazji skorzystać. Jednak za każdym razem gdy tam byłem coś dłubali na warsztacie to raz a drugi argument który właśnie za nimi przemawia to ich wąska specjalizacja. Jeśli robili by źle to w takiej sytuacji przypuszczam że nie byli by w stanie utrzymać się na rynku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę że robię coś nie tak. Chciałem dodać komentarz do wpisu użytkownika michuuu a nie do końca wyszło.

Idąc za sugestią tobo skłaniam się w stronę zakupu X Calibra 9 i wymiany zestawu hamulcowego. Pytałem już wcześniej ale pytanie mogło się rozmyć w gąszczu moich odpowiedzi. Jaki zestaw hamulcowy byście polecali zamiast seryjnego? I pytania dodatkowe. Czy wymieniać same zaciski czy również tarcze? Jeździć na klockach standardowych do zużycia czy założyć odrazu inne?

Jeżeli mówimy o Krysporcie w Bydgoszczy to znajomi nie mają uwag.

Dokładnie o ten sklep mi chodzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale w cenie x-calibra 9 masz w Krysporcie superflaya 5(2014) więc dlaczego?

Pierwsza sprawa że będę w czerwcu kupował i niewiadomo czy promocja się utrzyma.

Po drugie nie mam w planach wielkich zmian w rowerze. Ewentualnie w miarę zużywania się poszczególnych elementów będę zmieniał to i owo. Argumenty przytoczone przez tobo dały jasno do zrozumienia że aby superfly zyskał na poszczególnych zmianach w stosunku do X Calibra 9 konieczne będą dalsze inwestycje. Nikt nie zaprzeczył jego opinii wręcz przeciwnie znalazła ona poparcie więc postanowiłem skorzystać z rady bardziej doświadczonego kolegi i kupić model tańszy a zaoszczędzone pieniądze zainwestować w lepszy hamulec który przyniesie mi więcej pożytku.

Nie zapominam jednak o istotnej rzeczy którą zaznaczył w swojej wypowiedzi bym zwrócił również uwagę na którym będę się czuł wygodniej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale w cenie x-calibra 9 masz w Krysporcie superflaya 5(2014) więc dlaczego?

Przeanalizuj to co napisal autor i zobacz czy SF ma mozliwosc pokryc jego zapotrzebowanie. Niezbedne inwestycje by SF uczynic lepszym rowerem przekracza zalozony budzet i to znacznie. Jest jeszcze oczywiscie geo ktore MOZE miec znacznie.

Kwestia estetyczne to indywidualna sprawa ale patrze na Oba rowery na zywo i X przyciaga w porownaniu do nudy SF. Kort gronie w tlumie.

 

Co do hamulcow to najlepszym wyborem beda slxy shimano.

 

Rama SF to dobra baza do duzej przebudowy zeby wykorzystac jej chocby konstukcyjny potencjal. Tylko wtedy sensowniej bedzie brac wyzszych modele przy ktorych nie trzeba juz grzebac a Kolega pisal ze za bardzo nie ma na to ochoty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcąc się dowiedzieć jak najwięcej o moim planowanym nabytku zacząłem czytać o poszczególnych elementach które wchodzą w skład X Calibra. Po zapoznaniu się z charakterystyką kół i opon dowiedziałem się że są przystosowane do jazdy bezdentkowej i z użyciem mleczka. Widzę że całkiem sporo osób go używa ale odniosłem wrażenie że głównie podczas jazdy wyczynowej a w mniejszym stopniu rekreacyjnej. Czy są jakieś przeciwwskazania bym również używał w przyszłości tego systemu? Zmiejszenia szansy na powrót bez powietrza w kole brzmi kusząco.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma przeciwskazań poza trochę bardziej upierdliwym montażem oraz po pewnym czasie - różnym dla różnych preparatów - utratą właściwości uszczelniających płynu (czyszczenie i wymiana). 

Opony w samochodach masz bezdętkowe. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To znaczy? 

SF5 ma taperowaną główkę ramy ale nie ma takiego widelca (kupno innego amortyzatora), ma ramę z możliwością montażu sztywnej osi ale by taką opcję wykorzystać trzeba zmienić adaptery w ramie (które też trzeba kupić u dystrybutora treka), kupić oś i przynajmniej wymienić piastę w tylnym kole. Do tego kupno przedniej piasty, nowych szprych i cena zaplotu. Inwestycja w koła to parę setek zł, widelec - żeby reprezentował jakościowo coś więcej niż obecny - to również przynajmniej parę setek. Jeszcze koszt montażu widelca i nowej bieżni. Oczywiście mogą być mniejsze lub większe pieniądze ze sprzedaży posiadanych części, ale jest bardzo marna szansa że zwrot bezboleśnie zmniejszy koszt nowych zakupów. Do tego "nowy" SF i tak będzie miał awaryjne hamulce. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ze swojej strony dodam tylko że jeszcze w sierpniu zeszłego roku planowałem wydać na rower 2500 zł jednak jako że lato się kończyło postanowiłem sobie darować i kupić coś lepszego. Za 3000 zł. Ta cena stopniowo rosła aż zbliżyła się niebezpiecznie do 5000 zł. Co stanowi podwojenie początkowego budżetu. Moje zarobki natomiast w analogicznym okresie wzrosły o 25 zł od których musisz odjąć jeszcze podatek. Już teraz obawiam się trochę że gdybym załatwił taką tylną przerzutkę to miałbym do wyboru dwa miesiące bez roweru albo zakup jakiegoś podstawowego modelu na tymczasem. Chcę za jednym zamachem złożyć rower który będzie solidny i po za kosztami eksploatacji nie będzie wymagał ode mnie żadnych inwestycji przez okres powiedzmy pięciu lat. ( Kross Hexagon v2 nie sprawiał mi problemu przez cztery lata oprócz tylnego koła a był zdecydowanie gorszym rowerem jeśli chodzi o specyfikacje ) Po tym czasie będę się zastanawiał nad gruntowną modernizacją lub kupnem nowego modelu. Od kilku dni śledzę forum i czytam przeróżne wątki cofając się niekiedy bardzo wstecz. Na podstawie moich obserwacji dochodzę do wniosku że okres pięciu lat to prawie epoka i rzeczy które teraz są rewolucyjne po tym czasie mogą okazać się przestarzałe. Spójrzmy chociażby na rozmiar kół w rowerach mtb. Zakładam że gdy dojdzie do decyzji czy modernizować czy kupić nowy zdecyduję się raczej na drugą opcję. Jeśli oczywiście finanse mi pozwolą.

Dziękuję jeszcze raz za wszelkie sugestie i dyskusje. Jeśli nawet nie zmieniają one mojego zdania to na pewno skłaniają mnie do zgłębiania tajemnic rowerowego świata co miejmy nadzieję przyniesie same pozytywy. Podsumowując. Podwojenie mojego budżetu i kupno roweru kilka modeli wyższego jest tak naprawdę ukrytym upgrade'm. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...