[komponenty napędu] Jaki łańcuch i inne rzeczy pod ciężkiego buta i w leśne błoto?

[Hobson]

Witam,

 

Otóż napęd w moim góralu (Centurion Backfire 100 2012, wersja na kole 26") dokonuje żywota. Nie jest to jakieś zaskoczenie, taki był zamysł - niskiej klasy fabrycznie zamontowany osprzęt miał być zajeżdżony do zupełnego zera, a potem wymiana na coś nowego i ew. lepszego. Obecnie wygląda to wszystko tak:

 

Kaseta (Alivio): http://oi57.tinypic.com/wt6grl.jpg

Kółeczka przerzutki tylnej (Alivio): http://i57.tinypic.com/x22yvq.jpg http://oi61.tinypic.com/muykc2.jpg

Korba (Acera o ile dobrze pamiętam): http://i58.tinypic.com/viidjq.jpg

 

Do tego dwa zmieniane łańcuchy, fabryczny CN HG40 i dokupiony po 500km SRAM PC850, jeżdżone na zmianę. Teraz wyciągnięte są tak bardzo, że ząbek w przyrządzie do pomiaru rozciągnięcia łańcucha już nie wpada w ogniwko. Co ciekawe, jeszcze do niedawna wszystko działało dość przyzwoicie, pojawiły się drobne (akceptowalne) niedokładności w pracy przerzutki ale łańcuch zaczął przeskakiwać dopiero dwa dni temu, i to tylko na przedniej środkowej koronce - na pozostałych wszystko jest jeszcze dobrze (czyt.: nie próbuje wybić mi zębów, przerzuca, chociaż jest szumiąco i szeleszcząco ) Podejrzewam jednak, że długo już to wszystko nie pojeździ, więc zabieram się za wymianę. Pytanie tylko: na co?

 

Warunki użytkowania: Cały napęd (jak i rower) ma 2700km przebiegu od początku czerwca 2014r (z czego od grudnia jest dużo intensywniej, w samym grudniu 550km i ponad 6tys m w górę, styczeń ciut więcej, i tak zostanie w tym roku). Jeździ tylko i wyłącznie w terenie (po TPK), 5 dni w tygodniu, w każdą pogodę, w mniejszej części po szutrach, a w większości po leśnych drogach gospodarczych, singlach, nawinął też kilkadziesiąt kilometrów po plaży. Przynajmniej połowa trasy jest pod górę, bo próbuję wjechać na wszystko, co mi się nawinie pod koło. Czasem się uda, czasem nie, a wtedy próbuję jeszcze raz. Sam ważę ok. 83kg, do tego bardzo ciężka noga i raczej brak umiejętności kręcenia kadencyjnego (dopiero się uczę )   Wydaje mi się, że nawet jak na tak kiepski osprzęt to i tak padł szybko, a głównym winowajcą były albo kiepski łańcuch(y), albo \ i niedostateczna konserwacja. Co prawda łańcuchy zmieniałem co jakieś 300-400km, łącznie z trzepaniem w nitro i oliwieniem, ale fakt, czasami wracając styranym po treningu i pracy odstawiałem rower do piwnicy jedynie przecierając go ścierą, a na następny dzień rano wyciągałem, żeby jakoś do tej roboty dojechać. A po robocie trening... i tak w kółko, aż do weekendu.

 

Kupiłem już kasetę Alivio 8rz (taka sama, jak zamontowana fabrycznie) i kółeczka przerzutki BBB na maszynach (ale będę mógł wszystko zwrócić, jeśli podpowiecie coś innego), teraz jeszcze potrzebuję korbę (albo może same koronki?) i łańcuchy. Poradźcie, co wybrać? Nie zależy mi na wadze komponentów, ani na tym, by były to jakieś wypasy - chciałbym tylko je tak do siebie dobrać, żeby zużycie było jak najbardziej optymalne, a nie żeby np. źle dobrany, rozciągliwy lub za twardy łańcuch zmielił mi całą resztę. Nie chcę ciąć kosztów na maksa - po prostu jakiś rozsądny i wystarczający dla amatora stosunek jakość/wytrzymałość/cena. Celowałbym w coś klasy Alivio, ale jeśli to jest zupełnie bez sensu, to zastanowię się też nad czymś innym. Nie wiem, czy są jakieś komponenty przeznaczone 'na ciężkie warunki', czy opłaca mi się w nie pakować, czy lepiej brać taniochę i recyklować ją co 3tys km. Czy może powinienem się skupić jeszcze na czymś innym, niż tylko graty - lepiej smarować, częściej zmieniać łańcuchy, lżej kręcić?

 

Dzięki i pozdrawiam,

    Maciek

 

 

PS. Jeszcze takie (głupie) pytanko, czy sądząc po stanie z powyższych zdjęć to 'zjechane do zera' to jest już, czy jeśli na kasecie mi obecne łańcuchy nie przeskakują, a z przodu przeskakują tylko na środkowej tarczy, to zda egzamin znalezienie jakiejś koronki 32T na rowerowym szrocie (tylko mniej zużytej, niż moja) i podmienić tylko ją? Doturlam się do wiosny w ten sposób, czy pozostałe komponenty też już jutro umrą? Chociaż w sumie to nie wiem, czy jest na co czekać...

 

[Andrewwojownik]

Ja na deore przejeździłem 6-7 tys km bez zmiany kasety z tyłu (z przodu to co od nowości) i na jednym łańcuchu (bez zdejmowania go ). Oczywiście kasetę i łańcuch czyściłem i smarowałem. Pomyśl czy warto jeździć na 2 łańcuchy skoro i tak 2700km i do wymiany masz napęd. Mój rower tez był katowany codziennymi dojazdami do pracy w każdą pogodę i czas miałem co dopiero w weekend na czyszczenie, a czasem i nie

[Tofi]

 

 

znalezienie jakiejś koronki 32T na rowerowym szrocie (tylko mniej zużytej, niż moja) i podmienić tylko ją?

Prawie na pewno nie przyjmie łańcucha, jeżeli przyrząd trafia już w poprzednie ogniwo. Do przyszłego napędu dobierz twardszy łańcuch HG70 HG 90 lub KCM X8.99. Ten ostatni jeżeli się nie mylę jest odpowiednikiem rohloffa SLT 99, a jeżeli ci się rozciągnie szybciej niż poprzednie, to w ramach gwarancji wymienią ci na nowy, więc dwa łańcuchy w cenie jednego.

[Tofi]

Widok jockey'ów mnie powalił. miałem alivio o podobnym stażu, ale te kółeczka wyglądały u mnie na całkiem normalne. Czym ty smarowałeś łańcuch? Pastą polerską?

[Hobson]

Nie, na co dzień robiłem okłady z runa leśnego, a co pewien czas oliwką shimano Wiem, że niewystarczająca konserwacja mogła się przyczynić do obecnego stanu napędu, ale chociażby stan klocków hamulcowych w v-brejkach, które mają już prawie 2tys km w tych samych przecież warunkach i jeszcze dychają skłania mnie do sądzenia, że główną przyczyną zużycia był jednak rozciągliwy niczym gumka-recepturka łańcuch i bardzo kiepskiej jakości korba. No chyba, że moje myślenie jest błędne

 

Tymczasem nie zauważyłem, że w tym wątku: http://www.forumrowerowe.org/topic/175981-lancuchlepiej-2x-hg53-czy-jeden-connex-900/ toczy się ciekawa dyskusja na temat łańcuchów, może się czymś pokieruję. Nie wiem tylko, czy dobry jakościowo łańcuch może okazać się w jakiś sposób niedobry (za twardy, za sztywny, czy co tam jeszcze) dla koronek np. alivio.

 

Dzięki wszystkim za komentarze i pozdrawiam,

     Maciek