Skocz do zawartości

[wyprawa] Himalaje lipiec 2015r szukam kompanów/kompanek


burnpiro

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, 

  

Tego lata planuję wybrać się rowerem w Himalaje. Długość trasy nie jest jeszcze ustalona ale pewnie będzie przebiegać przez Nepal i południowe Chiny (Tybet). Na początku planuję lecieć samolotem do New Delhi i stamtąd pociągiem do Nepalu aby wjechać w Himalaje od południa. Szukam osób które zechciały by się tam przejechać na wakacjach. Z trasą i czasem przejazdu (tempo) mogę się dostosować. Wymagany paszport i wizy do ewentualnych krajów po drodze. Prócz tego oczywiście fajnie było by mieć rower (opony trochę szersze od szosówek bo nie zawsze jest asfalt) i jakieś sakwy. Wygodne siodełko też się przyda. Zapewniam świetne widoki :) . Atrakcje oczywiście zależą od nas (będzie coś ciekawego zwiedzamy/oglądamy/próbujemy). Fajnie było by się poznać przed wyjazdem i porozmawiać (nawet przez skype).

 

Trochę o mojej osobie:

23 lata,

Mężczyzna,

Doświadczenie (Wyprawa do Słowenii, Alp, Wielkiej Brytanii)

Wydaje mi się że jestem w miarę rozmowny i towarzyski.

 

Trzymajcie się,

 

PS. Wiem że mało ludzi chce jechać w taką podróż ale warto zapytać :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście z tym "wygodne siodełko i opony szersze niż szosówka" to tak trochę żartem było. Co do wydolności na 6tyś n.p.m. to czytałem że nie jest aż tak źle pod warunkiem że nie masz żadnych dolegliwości wcześniej (oczywiście masz rację że spada ale sądzę że jakoś dam radę). Z tego co sprawdzałem to średnia wysokość tam wynosi około 4500 więc nie jest tak źle a 6000m to może jedna czy dwie górki będą.

 

PS. zapomniałem dodać że będzie telefon satelitarny gdyby coś się stało

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na żywioł oczywiście, teraz wynikł jeden problem a mianowicie aby wjechać do tybetańskiego okręgu autonomicznego trzeba specjalne zezwolenie prócz wizy i podobno przewodnika. Już skontaktowałem się z Chińską ambasadą i wysłałem im zapytanie czy nie zrobili by wyjątku opisując całą sytuację. Zobaczę kiedy mi odpowiedzą. Gdyby się nie udało to jest opcja poczekać do listopada (aby przeskoczyć porę deszczową) i wybrać się na trasę Chiny-Wietnam-Kambodża-Tajlandia. Wolałbym pierwszą opcję ale to zależy w tej chwili od innego państwa :( Dam znać czego się dowiedziałem gdy odpowiedzą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiza to 220zł. Bilety to zależnie od miejsca wylotu i przylotu ale około 3500 trzeba sobie na bilety zarezerwować. Oczywiście do tego koszty bieżące podczas jazdy. Dodatkowo dochodzi ubezpieczenie (około 2EUR/dzień) i opłata za telefon satelitarny (tu zależenie od tego ile dzwonisz i od jakiej firmy wypożyczysz ale chyba tylko 2 zapewniają pełny zasięg 24/7).

 

Co do drugiej trasy to bilety około 1000zł (zapewne jeszcze taniej można dostać) tańsze ale trzeba więcej wiz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bez przewodnika będzie ciężko, ale życzę powodzenia. Problem jest w tym, że większość agencji turystycznych jest w mniejszym lub większym stopniu własnością państwową, a państwo dba o swój interes. Czytałem bloga jakiegoś małżeństwa, które zostało aresztowane i deportowane z Tybetu za podróż bez przewodnika, tam wcale nie chodzi o Twoje bezpieczeństwo czy o to, że się zgubisz, tam chodzi, żeby Cię odizowlować, żebyś nie widział zbyt dużo, żebyś był pilnowany.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O dziwo zgadzam się z topolem (mam nadzieję że tak się to odmienia). Nie wiem co tam mnie czeka na >5000m bo nigdy tam nie byłem. Oczywiście głupotą było by lecieć od razu do Tybetu samolotem i zaczynać podróż z tamtego poziomu. Moim planem jest wjechać tam od strony wschodniej (Chengdu 500 m.n.p.m.). Jak na chwile obecną nadal czekam na odpowiedź ambasady chińskiej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

.... za to kumpla Kuby Postrzygacza ściągali na szybko w dół i mało się śmiercią nie skończyło...
Nie to żebym był za innych przesadnie ostrożny ale trzeba mieć jaja, żeby z takim CV (nie obraź się, szacunek mam bo wiek masz młody i zapał) zabierać się w Tybet, w dodatku z kimś z kim nie zrobiło się choć jednej wyprawy (!?)...
I tak jak pisze Wojtasin - w necie każdy może wyczytać co trzeba kupić, ile za co zapłacić, ba! bilet można tam i nazad kupić. Problemy się zaczynają gdy... pojawiają się problemy.

ps: żeby nie było - życzę z całego serca udanej, k..wsko ciężkiej wyprawy, ale z głową, z głową Mości Panowie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Faktem jest, że niektóre (rzadkie) osobniki mogą się swobodnie przekręcić na 4.5k. 

Z drugiej strony, o ile się zachowuje się odpowiednie zasady, patrzy na to jak ciało reaguje i nie kozaczy, to zabawa jest dość bezpieczna. Na bank polecam lekturę o aklimatyzacji, AMS i tego typu sprawach. 

 

A to, że będzie ciężko i płuca się wypluje to swoją drogą, powodzenia! :) Szczerze zazdroszczę. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poczytaj sobie blog mojego dobrego przyjaciela, świadka ślubu i kumotra --> Szymona Belki:

http://www.wlasnadroga.pl/

Taka podróż, jaką planujesz, nie jest niewykonalna i wcale nie wymaga wielu przygotowań. Karty szczepień, bagaż, ekipa, to wszystko. Wraz z żoną Anią, Szymek zjeździł już całą Europę od Krymu aż po Szkocję, a także Zimbabwe i Peru. Objechali rowerem jezioro Titicaca (3800 npm) w sumie z marszu. Teraz są w Tajlandii i mają plan poświęcić cały 2015 rok na objechanie Azji ... i może więcej. Jestem pełen podziwu, bo do tej roczej podróży po świecie szykowali się tydzień.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Faktem jest, że niektóre (rzadkie) osobniki mogą się swobodnie przekręcić na 4.5k

Niektórzy źle znoszą nawet 2300, ale jeśli ktoś w miarę zna swój organizm, swoje możliwości i nie szarżuje, to raczej nie powinno być problemów.

 

P.S. Doczytałem, ile kosztuje tydzień usług przewodnika w Tybecie. 1000$. A marzy mi się, żeby przejechać śladami Bronisława Grąbczewskiego...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że pomysł samej wyprawy jest rewelacyjny - sam bym się na nią pisał i się poważnie zastanawiam.

 

Ale również myślę, czy nie lepiej pójść śladami UC i polecieć z Warszawy do Nepalu (Kathmandu) cena w granicach 2500 zł (nie wiem ile policzą jeszcze za rower i bagaż) do tego wyrobienie na miejscu lub przed przyjazdem wizy (40$ - 15dni). I z tego miejsca wyruszyć w kierunku przełęczy Thorong La i wjechać na 5416m n.p.m. Ubezpieczyć się od NW i w drogę. Zabrać ze sobą jakieś drobne fundusze, bo z tego co wiem to ceny nie są tam wygórowane. Porządny posiłek przeliczając to 1$ plus minus. Nocleg - nie mam pojęcia.

 

Na Tybet to strata czasu, nerwów i pieniędzy przez pieprzonych chinoli, którzy tj już ktoś o tym wspomniał wszystko chcą mieć pod kontrolą. Zbyt niestabilnie tam politycznie póki co - może kiedyś się to zmieni. 

 

Nie jestem ekspertem od takich wypraw ale sprawdzone trasy i rozwiązania powinno się uwzględnić niż pchać się na żywioł i stwarzać sobie niepotrzebne problemy zamiast wypoczywać i cieszyć się z wyprawy życia. 

 

Pozdrawiam 

 

Możesz pisać do mnie na prv, chętnie dowiedziałbym się więcej o Twoich planach. 

 

Pozdro

 

 

edit: podaje str z wieloma inf na temat różnych regionów świata - spory zasób wiedzy tam się zanjduje

http://www.koniecswiata.net/jak-tanio-dojechac/widok-kraju/tip/nepal/

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki wszystkim za tak duże zainteresowanie tematem. Otrzymałem odpowiedź od ambasady Chińskiej dotyczącą mojego pytania o pozwolenie na wjazd do Tybetu. W dużym skrócie "Nie". Trochę bardziej rozwiąźle to (po przetłumaczeniu):

 

Szanowny Panie,

 

Dziękuję za miłe słowa dotyczące naszego kraju (tak trochę słodkości było). Jesteśmy bardzo szczęśliwi że ma zamiar pan odwiedzić nasz kraj. Jednak ze względu na pańskie bezpieczeństwo i z ubolewaniem nie możemy się zgodzić na pański samodzielny wjazd na teren tybetańskiego regionu autonomicznego. Decyzję podejmujemy wyłącznie w trosce o pana. Gdyby chciał pan odwiedzić ten rejon jesteśmy przekonani że znajdzie pan odpowiedniego przewodnika który przeprowadzi pana przez tą trudną trasę bezpiecznie. Z naszej strony polecamy panu podróż we wschodnie rejony Chińskiej Republiki Ludowej które obfitują w równie urodziwe miejsca w tej porze roku. Szczególnie polecamy ...(tutaj wymienili trochę atrakcji itp). Gdyby pan miał jeszcze jakieś pytania związane z podróżą służymy pomocą.

 

I to by było na tyle z wjazdem do Chin :) ...

 

Tak więc trzeba wymyślić plan awaryjny ponieważ nie mam zamiaru się z nimi kłócić. Są dwie opcje:

Pierwsza jak napisał wyżej Mandrax2150 jest odwiedzić Nepalską część himalajów (wiąże się z przesunięciem wyprawy ponieważ w lipcu mamy porę monsunową)

Druga to zrezygnować z himalajów i polecieć do Wietnamu (Hanoi) i przejechać przez cały Wietnam, Kambodżę, Tajlandię i wrócić z Bangkoku (wiąże się z przesunięciem najwcześniej na listopad także z powodu monsunów)

 

Mandrax gdybyś miał jakieś pytania pytaj tutaj wtedy nie będę musiał na to odpowiadać wiele razy na PW.

 

Co do planów to obecnie na wakacje nie posiadam żadnych więc pewnie gdzieś bliżej się pojedzie (może znowu alpy lub południe Francji + Włochy).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

 

 

Dziękuję za miłe słowa dotyczące naszego kraju (tak trochę słodkości było). Jesteśmy bardzo szczęśliwi że ma zamiar pan odwiedzić nasz kraj. Jednak ze względu na pańskie bezpieczeństwo i z ubolewaniem nie możemy się zgodzić na pański samodzielny wjazd na teren tybetańskiego regionu autonomicznego. Decyzję podejmujemy wyłącznie w trosce o pana. Gdyby chciał pan odwiedzić ten rejon jesteśmy przekonani że znajdzie pan odpowiedniego przewodnika który przeprowadzi pana przez tą trudną trasę bezpiecznie. Z naszej strony polecamy panu podróż we wschodnie rejony Chińskiej Republiki Ludowej które obfitują w równie urodziwe miejsca w tej porze roku. Szczególnie polecamy ...(tutaj wymienili trochę atrakcji itp). Gdyby pan miał jeszcze jakieś pytania związane z podróżą służymy pomocą.

klasyka 

 

Co do planów to obecnie na wakacje nie posiadam żadnych więc pewnie gdzieś bliżej się pojedzie (może znowu alpy lub południe Francji + Włochy).
 
A może .. Pireneje? coast to coast
 
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam ponownie, przeglądając ofertę lotów znalazłem fajną opcję lotów do Almat (Kazachstan). Cena lotu tam i z powrotem w lipcu (wylot 3 powrót 31 lub 2 sierpnia) wynosi 584zł (nie można odwołać ani przełożyć lotu) z Lwowa (tam można dojechać pociągiem). Jak na razie uznałem że można się tam przejechać i zrobić trasę Almaty-Zharkent-lli-Jezioro Bosten-Bayingol-Aksu-Kashgar-Naryn-Bishkek-Almaty (około 3000km) jest jeszcze opcja dłuższa jadąc przez Osh. Wiem że to nie to samo co południe Tybetu ale wydaje się fajna opcja. W tym jest przejazd przez góry i pustynię (ogólnie marsjańskie krajobrazy przez większość trasy. Z tego co widzę to można wziąć ze sobą bagaż podręczny + 23kg rejestrowanego (rower+sakwy+namiot). Trzeba załatwić dwie wizy (Kazachstan i Chiny bo do Kirgistanu nie potrzebujemy do 60 dni). Klimat w lipcu wydaje się być zdatny do życia (od 15 do 30 stopni i mało deszczu).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lot z FlyUAI? Hehe, w zeszłym roku, na początku lutego kupiliśmy bilety, a dwa tygodnie później dostaliśmy informację, że połączenie do Biszkeku zostało skasowane ;)

Ale może od tego czasu się jakoś zorganizowali. Trasa fajna, będę zazdrościł.

Zorientuj się, czy droga z Narynu do Biszkeku przez Kazarman będzie już dostępna - moim zdaniem to ciekawsza opcja, niż droga z Narynu przez Tokmok. Ewentualnie wjedź nad Songkul i później przez Koczkor ;) Przez Osz to jak byś chciał jechać? Z Narynu? Jeśli tak, to IMO trochę bez sensu, bo będziesz odbijał z Jalal Abadu, żeby do niego po chwili wrócić, a po drodze specjalnych atrakcji nie ma (ot, pola ryżowe i Uzgon z mauzoleum i bazarem). Z Jalal Abad do Biszkeku droga momentami bywa bardzo atrakcyjna widokowo, ale jest też bardzo ruchliwa (zawsze można się posiłkować jakimś transportem zbiorowym ;)).

Z Biszkeku do Ałmaty można dojechać marszrutką za ludzie pieniądze (300-400 somów, jak utargujesz ;)).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...