Skocz do zawartości

[renowacja] Renowacja roweru Romet Zenit dla mamy:)


Rekomendowane odpowiedzi

Witam, po zakupie roweru damskiego dla mamy typu mtb okazało się że pozycja na nim bardzo jej przeszkadza dlatego postanowiłem odrestaurować dotychczasowy rower mamy:) 

Rower jest w stanie dobrym lecz wymaga doczyszczenia polerowania i malowania, niestety obecny lakier nie nadaje się na jego pozostawienie. 

 

Zdjęcie

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/b2612be2d7a753a6.html

 

Konieczne będą nowe błotniki, obecne są powyginane i odnowienie ich nie jest możliwe. Osłona na łańcuch koniecznie wraz z linkami i pancerzami. Elementy chromowane już prawie w całości wyczyszczone cifem i efekt widać, samobóje go jeszcze poprawić polerując pastą tempo. Nowy kolor albo błękit albo mięta oraz nowe naklejki (ale chyba w jakiejś klasycznej retro czcioncce). Opony w stanie dobrym, dętki do wymiany. 

Jeśli macie jakieś rady bardzo chętnie wysłucham:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skąd ja to znam. Też przekonywałem matkę na kupno, a ona się uparła na wygodę jubilata. Chce i ma. Odnawiałem go rok temu. Błotniki u mnie się nadawały, tzn nie były pogięte, a tylko miejscami pordzewiałe. Oczyściłem, odtłuściłem i użyłem cynku w spreju do pomalowania. Tym samym potraktowałem bagażnik. Efekt - nówki. Wywaliłem dynamo i dałem obydwie lampy na baterie.  Z przodu usunąłem także uchwyt na lampę, dałem podkładkę w jego miejsc, bo moja matka tak jak widzę Twoja jest fanką koszyka z przodu,a uchwyt przeszkadza. Usunąłem też hamulec z przodu - matka i tak używa tylko torpedo. W suporcie była kupa błota. ale bieżnia cała, wymieniłem tylko kulki za parę groszy i rzecz jasna smar. Piasta z przodu - kulki i przesmarowanie. Piasta z tyłu była już zjechana, z wżerami,  kulki oczywiście też. Kompletnie nie opłacało się jej wymieniać,  tym bardziej, że i koło pokrzywione z racji "pożyczania roweru" przez 110 kg brata. Kupiłem nowe koło na alledrogo, z tego co pamiętam to jakieś czeskie chyba. Gwoździem programu były jednak opony - jakiś podstawowy model schwalbe bez wkładki antyprzebiciowej, ale za to z paskiem odblaskowym i kolorek jasny brąz. Efekt obłędny   ;) Po tym sezonie - (matka codziennie od wiosny dźga 36 km, a ma 60 lat i czyni to od 4 lat!) - da się na nich jeździć. Tanie z osiedlowego sklepu  po paru tygodniach zawsze były łyse. Ramy nie odnawiałem, miała parę rys, ale został oryginał. Na imieniny mama otrzymała licznik przewodowy, z którego jest bardzo zadowolona. Teraz planuję jej kupić siodełko, bo oryginał to lipa. Ale ta lipa na razie przykryta jest takim pokrowcem żelowym. Acha ze starego swojego roweru dałem bardzo wygodne chwyty - to też jest ważne, bo tamte to totalna porażka, jakiś plastik.   Czy remont się opłacał? W ŻYCIU ROMANA, ale mama jest przecież zadowolona :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...