Skocz do zawartości

[czyszczenie łańcucha] Finish Line Chain Cleaner


Rekomendowane odpowiedzi

Poniżej zamieszczam swoją opinię na temat kosztów i  wrażeń z używania urządzenia do czyszczenia łańcucha - Finish Line Chain Cleaner i środka czyszczącego - Finish Line EcoTech 2 Degreaser. Urządzenie kosztuje ok. 87 zł, a środek czyszczący 600 ml ok. 42 zł.

 

Środka czyszczącego, do urządzenia jednorazowo wchodzi go ok 30ml, więc duża butelka 600 ml starcza na 20 przebiegów, czyli jeden przebieg kosztuje 2,1 zł. W moim przypadku, przy smarowaniu łańcuchów co 150-200 km i czyszczeniu urządzeniem co drugie smarowanie, czyli co 300-400 km, aby otrzymać zadowalającą czystość łańcuchów musiałem wykonać dwa przebiegi. Zapewne wielu z was stwierdzi, że taniej wyjdzie zalewać urządzenie benzyną ekstrakcyjną, i tu będziecie mieć rację, ale w moim przypadku benzyna się nie sprawdziła. Co prawda benzyna nie rozpuszcza urządzenia i dość dobrze czyści, ale przy serwisowaniu rowerów w komórce lokatorskiej opary benzyny są mocno dokuczliwe, a poza tym po benzynie na urządzeniu pozostawał trudny do usunięcia osad. Dodatkowym plusem środka czyszczącego jest też, tak jak w przypadku benzyny, możliwość powtórnego użycia po opadnięciu zanieczyszczeń. Nie zauważyłem spadku skuteczności powtórnie używanego środka czyszczącego. Niestety nie da się zrobić ze środka czyszczącego perpetuum mobile, bo podczas każdego przebiegu traci się ok. 10-15 ml - pozostaje na łańcuchu a potem odparowuje i ścieka. Ja odzyskany środek czyszczący używam głównie do czyszczenia pozostałych elementów napędu. Podsumowując na jedno czyszczenie napędu zużywam środka czyszczącego za 4,2 zł.

 

Natomiast koszt używania samego urządzenia czyszczącego przedstawia się następująco. W moim przypadku, przy smarowaniu czterech rowerów ze średnim rocznym przebiegiem ok 3000 km, urządzenie wytrzymało jeden sezon, po którym konieczna okazała się wymiana szczotek. Najbardziej zużyła się górna szczotka. Szacuję, że w ciągu tego roku urządzenie wykonało około 80 przebiegów, 40 czyszczeń łańcucha. Zamienne szczotki kosztują 30 zł, więc można spróbować przyjąć, że jedno czyszczenie to koszt urządzenia wynoszący 0,75 zł. Niestety w moim przypadku okazało się, że kupione zamienne szczotki nie pasują do urządzenia. Zestaw zamiennych szczotek składa się z trzech szczotek, osi do szczotek i gumek zbierających nadmiar środka czyszczącego z łańcucha. Przy próbie zamontowania zamiennych szczotek zauważyłem, że nowe osie do szczotek są za krótkie, przez co urządzenie przestało być zwarte - szczotki same wypadają. Dlatego ja mogę uznać, że zużyło się całe urządzenie, a więc jedno czyszczenie to koszt urządzenia wynoszący ok 2,2 zł.

 

Podsumowując powyższe jednorazowe czyszczenie napędu przy użyciu Finish Line Chain Cleaner i Finish Line EcoTech 2 Degreaser kosztuje 4,95 - 6,4 zł.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sporo, za tyle można kupić butelkę ekstrakcyjnej która wystarcza na kilkanaście albo i więcej czyszczeń w metodzie "szejkowania". Problem zapachów można zminimalizować bo po wypłukaniu łańcucha w butelce wystarczy po wyjęciu i przetarciu go wystawić na chwilę np. na parapet do odparowania. 

Problem osadów jest do rozwiązania przez podwójne płukanie - najpierw z brudu a potem z osadu w innej butelce z czystą benzyną. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najprostsze metody są z reguły najtańsze - 2 słoiki, benzynka ekstrakcyjna, kawałek gazy. W 1 robimy shake'a potem przelewamy do drugiego słoika przez złożoną kilkukrotnie gazę aby odseparować nieczystości i robimy drugiego shake'a - potem łańcuch wyciągamy i pozostawiamy na chwilę do odparowania. Jak na razie lepszej i tańszej metody nie znalazłem ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jak radzicie sobie z rozpinaniem łańcucha, macie spinki czy może używacie wielokrotnie tych samych pinów? Gdzieś kiedyś czytałem, że w łańcuchach 10rz piny są jednorazowe, więc jakbym miał zużywać 40 pinów na sezon to na same piny wydałbym ze 240 zł.  :stupid:  Z kolei do spinek nie mam zaufania. Dlatego postanowiłem spróbować jak wyjdę na urządzeniu do czyszczenia łańcucha. Niestety nie wyszło zbyt dobrze, bo przez sezon wydałem na urządzenie i środek czyszczący ok. 255 zł.

W związku z powyższym w następnym sezonie będę używał wielokrotnie tych samych pinów albo kupię spinki. Podobno człowiek się uczy na błędach :woot:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od 9 lat używam spinek Srama i ani jednej przygody z łańcuchem więc jest to dla mnie system kompletnie bez kosztowy ;) W życiu nie wydałbym 255zł na czyszczenie łańcucha w ciągu jednego sezonu, dzisiaj dokładając do tej sumy 100zł kupiłem cały komplet hamulców Shimano BR M615 do mojego crossa :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spinki są w porządku, tylko takie specjalne narzędzie do rozpinania jest też potrzebne. Są specjaliści, którzy dają sobie radę kombinerkami, ale po co się trudzić.

Metoda czyszczenia różnymi maszynkami ma tą zasadniczą wadę, że się to nie sprawdza, bo nie wypłukują piasku z łańcucha. Może to ujdzie w przypadku szosy, gdzie nie ma piasku, ale wystarczy trochę szersza opona jak w rowerze przełajowymi i łańcuch wszystko zbiera z drogi.

Producenci mają dobre chęci, ale im nie wychodzi. Już lepiej się sprawdza szorowanie roweru pod dużą ilością wody z przemysłowym detergentem i zwykłą szczotą, a jak ktoś dba o higienę napędu to nie ma wyjścia, bo bez szczoty nie wyszoruje np. trybów, tak więc mycie wcale nie jest takie proste. Tu nie chodzi o to, by tylko łańcuch doprowadzić do jakiegoś oczekiwanego stanu. Szejkowanie ma tą przewagę, że pod ręką ma się benzynę ekstrakcyjną, która dobrze rozpuszcza brud i małą szczoteczka ze szmatką można resztę napędu doczyścić napęd z czegoś, co nie wiele różni się od "papieru ściernego". Pozostawiony brud (papier ścierny) szybko z trybów przeniesie się na z olejem czysty łańcuch i zacznie niszczyć wszystkie elementy.

Jest też rozwiązanie alternatywne, w przypadku, którego takie maszynki się sprawdzą, ale szczerze to i tak bez sensu, a mam na myśli stosowanie specjalnych smarów do łańcucha na bazie wosku. Chyba najlepszym jest Squirt Lube, ale ma tą wadę, że trzeba trochę częściej smarować łańcuch. Stosowanie wosku oprócz tego, że łańcuch nie łapie piasku ma jeszcze jedną zaletę, bo nie brudzą się blaty, kasety, kółeczka w przerzutkach, a napęd jest sterylnie czysty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Spinki są w porządku, tylko takie specjalne narzędzie do rozpinania jest też potrzebne. Są specjaliści, którzy dają sobie radę kombinerkami, ale po co się trudzić.

 

Możesz rozwinąć? Od paru lat używam spinek różnych producentów i przy różnych łańcuchach i nigdy żadnych specjalnych narzędzi czy kombinerek nie musiałem używać. Wystarczą palce. Ewentualnie jak spinka jest mocno zabrudzona to jakiś rozpuszczalnik w sprayu się przydaje. Ale nic poza tym.  

 

Nie miałem też nigdy problemów ze spinkami. Jedna mi się urwała ale to z własnej winy - założyłem zbyt wąską i niepasującą do łańcucha. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego, że są różne spinki. Bez narzędzi nie potrafię rozpiąć zakręconych spinek Connexa. Są też takie wredne Shimano, Connexa, które bez narzędzi, albo wyginania nie da rady rozłączyć. Niektóre od Srama, bo się zatrzaskują, jeszcze jakieś nie pamiętam dokładnie.

 

Wiem, że są spinki, które bez wysiłku można w ręku rozpiąć i też kilka takich miałem, ale od kiedy mam narzędzi do rozpinania łańcuchów to się nad tym nie zastanawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Bez narzędzi nie potrafię rozpiąć zakręconych spinek Connexa. (...) Niektóre od Srama, bo się zatrzaskują, jeszcze jakieś nie pamiętam dokładnie.
 Mam Srama 8rz. i Connexa 9rz. I żadnych problemów. Paluchami rozpina się je wygodniej niż kombinerkami. Może jakieś wyjątkowo felerne sztuki Ci się trafiły?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też mi się wydaje, że aby spinki Srama nie dało się rozpiąć palcami to już musi być mocne ekstremum zabrudzenia. Fakt czasem się leciutko przytnie ale wystarczy odpowiednio chwycić ogniwa i pozginać a po chwili już ładnie można rozpiąć palcami. Ja doszedłem już do takiej perfekcji, że rozpięcie zajmuje mi kilka sekund (bardzo często czyszczę napęd po prostu takie małe zboczenie ;) )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://allegro.pl/spinka-do-lancucha-sram-powerlock-11-speed-i4799156373.html

 

Tą spinkę również?

 

 

 

 

Ps. http://allegro.pl/spinka-kmc-cl-371-8-rzedow-shimano-hg40-hg50-i4817648477.html

 

Taką też?

 

 

http://allegro.pl/spinka-sram-powerlink-7-8-biegow-i4853601414.html

Tą tak, w rączkach bez użycia narzędzi każdy rozepnie. Warto zwrócić uwagę na budowę (z linka) pierwszej i tej. Pierwsza się zatrzaskuje, a ta ładnie zachodzi na siebie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajny filmik, ale to już wyższa szkoła jazdy. Bardzo przydatny patent na dłuższej wyprawie, gdzie każdy gram bagażu jest na wagę złota. Już spotkałem się z tym patentem, ale i tak wole dedykowane narzędzie. Przyczyna może wydawać się debilna, bo nie cierpię brudnych rąk.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

 

 

Co prawda benzyna nie rozpuszcza urządzenia i dość dobrze czyści, ale przy serwisowaniu rowerów w komórce lokatorskiej opary benzyny są mocno dokuczliwe, a poza tym po benzynie na urządzeniu pozostawał trudny do usunięcia osad.
 

 

Nie koniecznie musisz używać benzyny (ekstrakcyjnej) ... wystarczy nafta do kupienia w sklepie z farbami (3 pln/połówkę :) ). Nie wydziela specyficznego zapachu jak benzyna. Jest delikatnie tłusta, ale można spokojnie wytrzeć łańcuch potem szmatką. Oczywiście też bardzo dobrze się rozdziela i nadaje do wykorzystania ponownie. Po za tym te wszystkie cudowne środki do czyszczenia są właśnie na nafcie ...

 

Łańcuch bez spinki nie nadaje się do czyszczenia w butelce, ponieważ pin lubi później puścić i jest problem bo z reguły ginie jak się śmiga gdzieś po lesie ...

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

 

 

Łańcuch bez spinki nie nadaje się do czyszczenia w butelce, ponieważ pin lubi później puścić i jest problem bo z reguły ginie jak się śmiga gdzieś po lesie ..

Ktoś jeszcze to potwierdzi?

Bo u mnie przy 15tys/km średnio co 600-800km łańcuch(3x) moczony i czyszczony jak wyżej i nic nie zgubiłem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Bo u mnie przy 15tys/km średnio co 600-800km łańcuch(3x) moczony i czyszczony jak wyżej i nic nie zgubiłem.
 

 

A łańcuch masz dziesięciorzędowy ?? Bo tam mało mięsa zostaje po bokach na pinie. Zupełnie inaczej wygląda sprawa przy szerszych łańcuchach - można podejrzewać. Dwa razy rozpinałem taki łańcuch i potem miałem tylko problem w drodze ... od tamtego czasu tylko spinka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ktoś jeszcze to potwierdzi?

Bo u mnie przy 15tys/km średnio co 600-800km łańcuch(3x) moczony i czyszczony jak wyżej i nic nie zgubiłem.

 

Ja potwierdzam :) W swoim życiu kilkadziesiąt łańcuchów zajechałem i kilka razy Ziemię okrążyłem. Gdy po szejkowaniu zakładałem ten sam pin zdarzyło mi się podczas maratonów kilka razy zerwać łańcuch. W momencie, gdy zacząłem stosować spinki problemy ze zrywaniem się skończyły. Bez wątpienia zakładanie tego samego pinu osłabia łańcuch, pozostaje tylko pytania jak silną masz łydę i czy masz szczęście :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...