Skocz do zawartości

[ad absurdum] czyli najbardziej absurdalne twierdzenia z jakimi się spotkaliście! - cz.2


Rekomendowane odpowiedzi

 

 

Moze by sieprzydał temat taki na serio co i jak w jakich oponach jakie cisnienie do jakiej jazdy hehe

Ależ odpowiedź jest banalnie prosta - jak komu wygodniej ;)

Do codziennego użytku cyferki przydają się, żeby mieć zawsze tak samo. Reszta dywagacji dla ścigantów ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Są zasadniczo 2 szkoły jazdy wgrząskim terenie ...

Jedna szkoła twierdzi ze trzeba rozłożyć ciężar na jak największej powierzchni ... dlateog między innymi powstały "fatbajki".

 

Druga ze szkół twierdzi że opona ma być na tyle wąska aby była w stanie przegryźć się przez luźną warstwe celem złapania przyczepności na bardziej zbitym gruncie. 

 

Każda ze szkół ma swoje "zady i walety".

 

pozdrawiam

 

Przypomniałeś mi czasy, gdy na błotniste maratony miałem ukrytego Nobby Nica 26 x 1,8 jako napędówkę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj zdjąłem powietrza z przodu z 3.2 na 2.0 w smart samie 2.25 i rower zaczął płynąć. I tak genialnie wybierał nierówności w porównaniu z twardymi semi slickami ale to co teraz dociera do moich rąk to po prostu bajka. Już się zastanawiam czy 1.5Bara nie zapodać. Z tyłu z 3.6 zszedłem póki co na 3.0. Nie czuję różnicy w oporach, jeśli są to znikome.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma to jak włożyć kij w mrowisko :devil:  :voodoo: 

Trzeba też zwracać uwagę na dopuszczalne ciśnienie dla obręczy, bo moje DT Swiss mają maks 3 bary i co? Tego byłoby dopiero szkoda...

 

Osobiście nie czuję różnicy w oporach w moich RoRo powyżej 2,5 bara (tył 29x2,25) i więcej nie pompuje, a tyle to i tak na asfalt jak już muszę. Przód zawsze 1,5 bar bo ma być miękko. Jak się ma przyzwoicie szerokie obręcze to nic nie pływa na zakrętach. W crossie 700x40C z przodu 3,5 (minimum dla opony), a na tyle to od 4 do nawet 6 bar jak ma być "czysty asfalt".

 

Jak ja dyskusję zainicjował to ja zakończę: wszystko zależy też od tego ile kto waży, jakie ma opony i jak lubi, więc jak już ktoś wspomniał nie ma co nikogo uszczęśliwiać na siłę :thumbsup: .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

A dość często pokutujący mit, że rower to ma mieć siodło nisko. Sporo ludzi na około przy pierwszym kontakcie ze mną i rowerem pyta się czemu mam tak wysoko siodło, a kierownicę nisko...

 

Jak ktoś mało lub wcale nie jeździ to zawsze chce móc się stopami oprzeć na ziemi bez zsiadania (jakby na rowerze się więcej stało niż jechało), a jak się napatrzyli na rowery do skakania na mieście to myślą, że tak trzeba. Ja mam jeszcze teorię na to związaną z wyrastaniem z roweru - młodsi rosną, a siodła nie podnoszą bo się przyzwyczajają do zbyt nisko opuszczonego i już :teehee:

 

Jak ktoś jeździ chociaż troszkę więcej to sam do tego dojdzie tak samo jak do odpowiedniej kadencji. Nie ma co wszystkich na siłę nawracać...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A dość często pokutujący mit, że rower to ma mieć siodło nisko. Sporo ludzi na około przy pierwszym kontakcie ze mną i rowerem pyta się czemu mam tak wysoko siodło, a kierownicę nisko...

 

Jak ktoś mało lub wcale nie jeździ to zawsze chce móc się stopami oprzeć na ziemi bez zsiadania (jakby na rowerze się więcej stało niż jechało), a jak się napatrzyli na rowery do skakania na mieście to myślą, że tak trzeba. Ja mam jeszcze teorię na to związaną z wyrastaniem z roweru - młodsi rosną, a siodła nie podnoszą bo się przyzwyczajają do zbyt nisko opuszczonego i już :teehee:

 

Jak ktoś jeździ chociaż troszkę więcej to sam do tego dojdzie tak samo jak do odpowiedniej kadencji. Nie ma co wszystkich na siłę nawracać...

 

Problem jest taki że koleś uważa się za wielkie znawcę... Zresztą, tylko ktoś obeznany w temacie zabiera Levela A4 ( który wcale zły nie jest) na trasę do Dirtu a potem narzeka że rozwalił koła i amortyzator a ten rower to gówno....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sprzedawca w jednym sklepie nie chciał mi sprzedać opon szosowych bo widział, że mam obręcze trekkingowe (16mm). Opony kupiłem na siłę i katuję je już od ponad roku, 3k km czasem po szutrach i jest ok, znajomy podobnie.

W innym sklepie sprzedający spierał się ze mną, ze nie ma czegoś takiego jak manetka. Są klamkomanetki, klamki hamulca, ale nie ma czegoś takiego jak manetka :woot:. W trzecim, dosyć mocno rozbudowanym salonie z serwisem zapytałem o jakiś podstawowy smar do łożysk. Wszyscy patrzyli na mnie jakbym jakiś temat tabu przytoczył. Widocznie ktoś kto sam serwisuje stery to fenomen :thumbsup:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma manetek, chyba pierwszy dzień pracował w sklepie, ale to pewnie nie to. Czasem spotyka się bezczelnych ludzi, którzy kłamią, bo chcą sprzedać coś, czego nie chcemy i zapewne liczył, że nie masz pojęcia i chciał Ci wcisnąć klamkomanetki - omijać szerokim łukiem. O smarze, takie miejsce omijałbym szerokim łukiem. Ciekawe czym robią serwis np. piasty Shimano XTR, albo pedały XTR?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o sprzedawce manetek to był to właściciel sklepu, który chyba nie wie jak się nazywa bo znajomi też opowiadali dziwne rzeczy. W jego serwisie raz zapytałem czy gwintują mufę suportu. Kilku serwisantów się pytało po sobie co to za usługa i czy ją świadczą :bye2: . Gość od smaru natomiast twierdził, że w większości rowerów są już łożyska maszynowe w sterach, piastach czy pedałach i nikt już nie serwisuje, tylko wymienia na nowe, dlatego nie sprzedają. Jego serwisant pokazywał mi smary w opakowaniach serwisowych i czytał dopiero w informacjach na opakowaniach do czego był poszczególny preparat. Z kolei ten od opon nie chciał sprzedać mi do zimowego roweru, który dawno przekroczył budżet, tanich manetek sis mówiąc, że ja za dobrze jeżdżę na taki tani sprzęt :laugh: (mam rower do xc i uszosowionego treka i czasem trasy 100-200 km bywają).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

7. Na skrzyżowaniu i bezpośrednio przed nim kierujący rowerem, motorowerem lub motocyklem może poruszać się środkiem pasa ruchu, jeśli pas ten umożliwia opuszczenie skrzyżowania w więcej niż jednym kierunku"

 

 nie znałem tego przepisu, ale podświadomie wiedziałem że tak powinno być, i z tego często korzystałem :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zaczytane na forum :D 

 

 

Ja nigdy nie nie oczekuję, że ktoś mi będzie zjeżdżał z drogi i sam nie zjeżdżam.* Po pierwsze uważam, że wyprzedzanie innych zawodników jest wpisane w cały wyścig i jest taką samą przeszkodą jak górka czy rzeka, a te nie usuwają się z drogi. Po drugie jeżeli komuś tak bardzo przeszkadzam i musi natychmiast mnie wyprzedzić bo jest szybszy, to jakim cudem znalazł się za mną? 

 
odnośnie wyprzedzania na maratonach 


na ulicy, w aucie pewnie też tak jeździ-jak go wyprzedzają, to dociska pedał gazu, bo "jest taką samą przeszkodą jak latarnia, albo słupki.. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...