Skocz do zawartości

[opony] jaki model na jesienno-zimowe ranki?


mykolek

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć,

w związku z relatywnie częstym dojazdem rowerem do pracy zastanawiam się nad wymianą opon. Konkretnie zastanawiam się nad Marathon Plus Tour.
Rower trekkingowy. Obecnie jeżdżę na Schwalbe Marathon Racer.
Trasa, którą pokonuję do pracy i z powrotem to ok 75% asfalt/ścieżka rowerowa, 25% las (trochę piaszczystych odcinków i mnóstwo leśnego ustrojstwa - szyszki, gałęzie).
Rankiem na trasie rosa bądź przymrozek, więc ten czynnik atmosferyczny będzie najbardziej determinował wybór opon.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A nie myślałeś  nad czymś bardziej agresywnym właśnie na jesień/zimę np. Shwalbe Rapid Rob?

 

Myślałem, przy czym Rapid Rob wydaje mi się nieco toporny. No i wydaję mi się, że przy tak częstej jeździe po asfalcie szybko spiłuję bieżnik. Ale widziałem gdzieś Smart Sam i te wydawały się spoko.

Z drugiej strony, czy warto kombinować z inną oponą na przednim kole a z inną na tylnym?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Z drugiej strony, czy warto kombinować z inną oponą na przednim kole a z inną na tylnym?

Warto bo wtedy można ugrać dwie sprawy:

1. Na tyle, gdzie jest większy docisk i większe opory warto dać coś szybszego, mniej agresywnego - np. Geax Mezcal.

2. Na przodzie warto dać coś agresywniejszego, żeby nie uśliznąć się właśnie przodem bo wtedy potężna gleba murowana i tutaj bym polecał te Rabid Roby lub podobne. Przód już nie ma takich oporów to i mocniejszy bieżnik nie będzie spowalniał.

 

No i poślizg tyłem jest w pełni do opanowania, nie jest niczym specjalnym stad tył może być nawet semiclickiem.

Agresywny przód to przede wszystkim inwestycje w swoje bezpieczeństwo.

Aha, przód może być szerszy niż tył np. 2.1/2.2 przód i 2.0 tył.


 

 

padła w sensie wyszły druty. Jeżdżona po głównie po asfalcie i rzadko po szutrze.
 

A na jakim ciśnieniu jeździłeś? Może było za niskie dla Twojej wagi?

Albo faktycznie te Rapid Roby jakieś wadliwe były. U mnie tył tak 1500/2000 km wytrzymuje i kończy się bieżnik. Przód dwa razy tyle daje radę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Warto bo wtedy można ugrać dwie sprawy:

1. Na tyle, gdzie jest większy docisk i większe opory warto dać coś szybszego, mniej agresywnego - np. Geax Mezcal.

2. Na przodzie warto dać coś agresywniejszego, żeby nie uśliznąć się właśnie przodem bo wtedy potężna gleba murowana i tutaj bym polecał te Rabid Roby lub podobne. Przód już nie ma takich oporów to i mocniejszy bieżnik nie będzie spowalniał.

 

No i poślizg tyłem jest w pełni do opanowania, nie jest niczym specjalnym stad tył może być nawet semiclickiem.

Agresywny przód to przede wszystkim inwestycje w swoje bezpieczeństwo.

Aha, przód może być szerszy niż tył np. 2.1/2.2 przód i 2.0 tył.

 

Brałbym Geaxa w ciemno, gdybym znalazł takiego w rozmiarze 1.4".

Jeżdżę na rowerze trekkingowym, więc opony 2.1" to nie moja baja.

Warto bo wtedy można ugrać dwie sprawy:

1. Na tyle, gdzie jest większy docisk i większe opory warto dać coś szybszego, mniej agresywnego - np. Geax Mezcal.

2. Na przodzie warto dać coś agresywniejszego, żeby nie uśliznąć się właśnie przodem bo wtedy potężna gleba murowana i tutaj bym polecał te Rabid Roby lub podobne. Przód już nie ma takich oporów to i mocniejszy bieżnik nie będzie spowalniał.

 

No i poślizg tyłem jest w pełni do opanowania, nie jest niczym specjalnym stad tył może być nawet semiclickiem.

Agresywny przód to przede wszystkim inwestycje w swoje bezpieczeństwo.

Aha, przód może być szerszy niż tył np. 2.1/2.2 przód i 2.0 tył.

 

Skądinąd, zawsze wydawało mi się, że to na tyle powinienem umieścić jakąś solidniejszą oponę, co wynikało z prostego faktu wjechania w piach i zarzucenia właśnie tylnym kołem. Lecz to co napisałeś nieco przystopowało moje myślenie w tym (błędnym?) kierunku.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Lecz to co napisałeś nieco przystopowało moje myślenie w tym (błędnym?) kierunku.
 

 

To co napisałem jest słuszne tylko jeśli zależy Ci na prędkości i zachowaniu bezpieczeństwa.

Dużo rowerów pod XC i maratony już fabrycznie mają agresywniejsze opony na przedzie.

 

Tył, nawer semislick, i tak się mało ślizga ze względu na duże docisk ~60/70% wagi rowerzysty.

 

Do trekinga reguła taka sama tylko oponki węższe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spodziewasz się lub wiesz że droga którą się poruszasz jest w okresie zimowym oblodzona?

Spodziewam się, że może coś takiego wystąpić. Niemniej jednak nie chciałbym jeździć po szklance. Oblodzona ścieżka rowerowa spoko, bo jadę nią ja i tylko ja, z dala od tirów i innych monsterów. Wiąże się to poprostu z bezpieczeństwem.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć,

 

w związku z relatywnie częstym dojazdem rowerem do pracy zastanawiam się nad wymianą opon. ...

Trasa, którą pokonuję do pracy i z powrotem to ok 75% asfalt/ścieżka rowerowa, 25%

las

.

Tyle odpowiedzi a nikt się nie zapytał o dystans. Czy dojazd jest na odcinku 2 km czy może 22 km? Od tego zależy dobór opony bo w przypadku niższych dystansów nie ma sensu kombinować z semislckami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O! To jest istotne gdyż trasa jest stosunkowo długa. Celowałbym w szeroki semislick przy podłożu lużnym. Gdy jednak podłoże będzie twarde czy kiedy na stałe będzie panował mróz i niewielki śnieg to wówczas wymieniłbym opony na cienioty czyli 1,5 ze średio agresywnym bieżnikiem czyli np Smart Sam.

 

Maraton Plus Tour to opona ogónie turystyczna z odchyłem pod ciężki treking. Takie opony mają wiele zalet zarówno na szosie jak i średnio trudnym terenie. Jednak kompletnie wymiękają na ślisk podłożach. Mam poprzednika tej opony czyli legendarnego XR i doskonale znam jej zalety i wady.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 tygodni później...

Witam, dołaczę się do tematu z moim pytaniem nie będę zakładał nowego.

 

W tym roku w zimę będę jeździł crossem na kołach 28" oczywiście, w tej chwili jeżdzę na jakiś szosowych 28x1,6 które były fabrycznie założone, tylnia jest już do wyrzucenia zrobił mi się na niej balon, to dzisiaj zamówiłem nową, ale nie wiem czy dobrze zrobiłem.

 

Zamówiłem smart sama 1.6 na tył, jeżdzę do pracy rowerem około 8km przez las do miasta, póżniej ścieżki w mieście, zastanawiałem się nad schwable winter ze  120 kolcami za 100zł, ale czy jest sens ?

 

W ubiegłym roku na 29er miałem w zime rocket rony 2.1 założone, a w lesie itak leżałem kilka razy :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co Ci tak Smart samy nie pasują? chcesz ostro zasuwać? Może warto pomysleć nad dostosowaniem stylu jazdy do opon... ja tam już 4 zimy bez kolców przejeżdziłem, z czego 1 zime z prawie łysym tyłem poprzednich opon, i 2 ze słabym przodem...i takzę po lodzie bywało i to w koleinach i spoko dało radę.... ;) A smart samy nie takie słabe... no chyba,ze masz już łyse?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odpowiedź jest prosta - jak najszersze Schwalbe Winter Marathon. Jeżeli na 32mm można się ścigać po lesie w zimie, to tym bardziej na 40 mm można dojeżdżać do pracy. Cztery rzędu kolców uratują ciebie przed zamarzniętymi koleinami. Opon bez kolców bym po prostu nie rozważał, jeżeli zamierzasz dojeżdżać do pracy na rowerze, ponieważ priorytetem jest dojazd do pracy, a nie obijanie roweru i siebie na nawierzchni która kilka godzin temu nawet nie zapowiadała się, że będzie ślizga. Rok temu miałem wywrotkę właśnie w taki sposób. Odkładałem jak najdłużej zakup nowych opon, bo tanie nie są. O 4 nad ranem +4C, lekka mgła, nawierzchnia sucha. pięć godzin później, to samo miejsce, ładnie świeci słońce, lecz temperatura -2C. Mimo ostrożności i zwolnienia, bo za kilka metrów zakręt 90st. koła pojechały w bok. Asfalt mimo, że był wciąż czarny, to można było na nim jeździć jak na lodowisku. W rezultacie straty to podarte spodnie Endury, obtarcia, połamana lampka, poobijany rower. Straty porównywalne z zakupem kolejnego zestawu opon. Praktycznie tego samego dnia zamówiłem nowe kapcie i cała zima bez najmniejszej utraty trakcji. Jedyny mankament, to zamiast Schwalbe Winter Marathon zamówiłem tańsze Schwalbe Winter, które mają tylko 2 rzędy kolców i miałem problemy w zamarzniętych koleinach, bo koła się w nie wślizgiwały, ale z kolcami lepiej było panować nad rowerm, niż na samej gumie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...