Skocz do zawartości

[hamulce tarczowe] rowerowe (i nie tylko) spostrzeżeń słów kilka


tobo

Rekomendowane odpowiedzi

Tak jest niestety ze wszystkim co dotyczy rynku rowerowego. Większość cen w tym nowych rowerów jest kompletnie powalona. Można by zrozumieć jakby ceny sięgające kilku/nastu tys dotyczyły składania pojedynczo przez klienta/serwis ale całość wychodząca od producenta to lekka kpina. Na rynku samochodowych prawidłowość jest dokładnie odwrotna ale samochód jest konieczny, bardziej pożądany i trzeba go opchnąć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zauważyłem ze swojego doświadczenia że tak jak mówicie ludzie chcą rowery na hamulcach tarczowych i dostają w markecie rower na "hamulcach tarczowych" Po tej marketowej jakości ludzie uznają że te hamulce są słabe i wolą popularne v-ki.

Problem jest z tym że jak chcesz zmienić te "marketowe" hamulce na coś innego np. Shimano,avid lub coś innego no niestety musisz wybulić na to połowe nowego "Marketowego"roweru. I tu jest właśnie ten problem.

Zbyt duża cena=mały popyt na dane dobro=Mała popularność co za tym idzie duża cena.

Przykład:

Rower marketowy kosztuje zależnie od marketu 700-1000zł a hamulce kosztują 400zł na P+T.

Myślisz że ludzie to kupią?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli ktoś kupuje rower marketowy zapewne nie ma wygórowanych oczekiwań w kwestii użytkowania sprzętu, jestem nawet zdania, że tym z marketu będzie się wygodniej jeździło - przynajmniej do momentu jego rozpadu...

Druga kwestia ile osób posiadających system hydrauliczny jest w stanie docenić jego zalety, ileż razy widziałem ludzi z poluzowanym przednim VB by wyeliminować sposobność OTB.

Trzecia sprawa jeśli nie było by chętnych na te dobrodziejstwa to już dawno rynek by to zweryfikował.

itd... itd..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko to poniekąd dobrodziejstwo z przymusu. Idziesz do sklepu, chcesz kupić rower lepszy niż minimum i musisz kupić taki na tarczach, choćby mechanicznych. W zestawie z rowerem nie ma piwotów do hamulców obręczowych a koła są zbudowane na obręczach tylko pod tarczę. Więc jesteś uszczęśliwiony na siłę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym tego aż tak nie demonizował. Dwa zaciski regenerowane do samochodu klasy kompakt na przednią oś to nie rzadko koszt kilkuset PLN, czyli tak SLX'y. Nie chcę myśleć ile kosztują nowe. Dodatkowo zaciski rowerowe są mniejsze, więc komplikacja wykonania detali większa. To, że zacisk działa tak samo, nie oznacza, że zmniejszamy każdy wymiar 4-krotnie, to zmniejszymy 4-krotnie cenę, ze względu na mniejsze koszty materiałowe. Zauważcie także, że większość zacisków motoryzacyjnych to ordynarny odlew, a obróbka ograniczona do minimum. A popatrzmy jak są wykończone rowerowe... To też koszt i podejrzewam, że wcale nie mały w przypadku niektórych modeli.

Generalnie cena bardzo często wynika z polityki, a nie realnych kosztów wytworzenia + ustalona marża. Dlatego im szybciej rozpowszechnią się hamulce hydrauliczne, tym lepiej, gdyż więcej firm będzie chciało ugryźć swój kawałek tortu. Najgorsza sytuacja jest w momencie, gdy jest monopol lub na rynku są 2-3 podmioty, które nie koniecznie będą chętne ze sobą konkurować (zmowa cenowa).

 

@@Niedzwiedz, Akurat fotografia nie jest dobrym przykładem, gdyż kiedyś dostępność sprzętu na poziomie "średni" oraz "zaawansowany" była praktycznie zerowa, a ceny były proporcjonalnie jeszcze wyższe niż teraz.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś zauważyłem jeszcze jedną przewagę hebli w skuterze w stosunku do rowerowych.

Cokolwiek piszą w prasie, cokolwiek mówią inni - z moich doświadczeń wynika że w mokrych warunkach żaden hydraulik tarczowy nie pracuje tak jak w suchych warunkach - zawsze zauważałem spadek mocy, bez względu na rodzaj okładzin czy klasę hamulca.

Tymczasem heble skuterka w zacinającym deszczu są tak samo ostre jak w suchych warunkach. :) Jestem bardzo za.


 

 

Dlatego im szybciej rozpowszechnią się hamulce hydrauliczne, tym lepiej, gdyż więcej firm będzie chciało ugryźć swój kawałek tortu.

Te kawałek tortu gryzie już wiele firm a ich stolcem są produkty o bardzo kulawej jakości - pierwsze przykłady z brzegu: Shimano 395 i 445, Hayes Dyno, najniższe modele Tektro. Te pierwsze sikają przez zaciski, Dyno nie ma regulacji odległości dźwigni od kierownicy (model Comp) - tego przed tym hamulcem nie było (zapewne obniżenie kosztów produkcji), "powalające" na biust mocą Tektro.

Gdy kupowałem mojego miejskiego Treka 4500 powodem zakupu była głównie bardzo przyjemnie działająca grupa Alivio 3x9. Pierwszej zimy zmieniłem zdanie o hamulcach - oba padły. Na żadnym modelu hamulca żadnego producenta nie przeprowadziłem tylu procedur odpowietrzania i wymiany zasikanych olejem klocków co Shimano. Hujesy nie mają regulacji odległości dźwigni od kierownicy - ustawienie fabryczne jest fatalne i osoba z niezbyt długimi palcami jak ja i tak ma problem bo hamulec łapie gdy dźwignia jest bardzo blisko tarczy. Procedura odpowietrzania w stosunku do innych hebli jest irytująca, odstęp klocków od tarczy bardzo mały - ciężko uzyskać ustawienie bez ocierania. Te heble są w bardzo bardzo wielu rowerach fabrycznych i bardzo często goszczą na serwisie. Moim zdaniem to badziewna padlina o bardzo kulawej jakości i trwałości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@@tobo, W motoryzacji jest tak samo. Klocki do mojego byłego pojazdu można kupić już od 20 PLN (komplet na przód). Klocki renomowanej firmy to 3-krotność tej ceny. Komplet M447 to 340PLN w detalu, (zaciski + klamki, klocki, przewody, zalane). Może najniższe modele są awaryjne, ale biorąc pod uwagę ilość tego na rynku, to chyba aż takiej tragedii nie ma. Wszak zliczasz tylko te, które przyjechały do Ciebie na serwis.

Być może, aby osiągnąć stosunkowo małą awaryjność najtańszy komplet hydraulików powinien kosztować nie 300 PLN za komplet ale 2x tyle. Spoko. Problem byłby taki, że przy obecnych trendach konfiguracji rowerów tarczówki hydro zaczynałyby się w rowerach gdzieś powyżej 4-5k PLN.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@@jasinski21444, jasne. Miałem przyjemność szlifować asfalt przy 40-50km/h na dohamowaniu przed wirażem (mokry asfalt).

 

Prawdopodobnie również skasowałem ostatnio rower (i prawie siebie) na betonowej drodze zasypanej piachem. Przy dużych prędkościach to są ułamki sekund nawet nogi nie dasz rady wystawić.

 

Oczywiście musiałby to być układ on/off bo zamiatanie ogonem w terenie to również nieoceniony feature ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Owszem co nie zmienia faktu że nie wierzę (mimo marnej wiedzy ekonomicznej) że inny materiał uszczelki w zacisku podniósłby cenę.

 

Tak przy okazji pewna zabawna historia.

W zeszłym roku byłem na szkoleniu dla mechaników, zorganizowanym przez Shimano.

 

Najpierw Miły Pan pokazał nam zdjęcie z wyścigu Formuły 1. Byliśmy trochę zdziwieni o co chodzi - otrzymaliśmy wyjaśnienie.

"Grupy Dura Ace i Xtr są jak sprzęt F1. Po każdym wyścigu wymienia się wszystkie newralgiczne komponenty. Te grupy Shimano należy traktować w podobny sposób"

:)

 

Druga historyjka: Shimano zdecydowanie nie zaleca stosowania piast poniżej Slx w rowerach eksploatowanych zimą poniżej minus 6 stopni. Dyskusja dotyczyła odrzucania przez Shimano roszczeń gwarancyjnych w tym przypadku - zniszczenia dokonane w piastach w rowerach eksploatowanych w tutejszych warunkach.

Nie zapytałem pana dlaczego akurat te minus 6, bo dyskusja w moim odczuciu przyjęłaby absurdalny obrót.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Krótsze przełożenia? Są nieco mocniejsze, ale bez przesady. Mówimy oczywiście o realnych samochodach (do wyścigów amatorskich i licencjonowanych w niskich klasach), a nie takich, w których układ hamulcowy kosztuje grube tyś PLN... W profesjonalnych rajdach za samochodem jedzie zwykle ciężarówka części.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...