Skocz do zawartości

[Rower] Rower 140 czy 160 (Canyon/Mondraker)


MFC

Rekomendowane odpowiedzi

....Może dlatego że jak wielu pedalistów nie kojarzysz SR ze sprzętem klasy innej niż marketowa tudzież budżetowa klasa mocno średnia :)

Gdzie tam . Znam ofertę suntoura , znam ich widelce czy to ze serwisu czy też z tego co zdarzyło mi się mieć w rowerze aczkolwiek tak jak napisałem lekko późna pora sprawiła iż sobie wmówiłem że tam jest manitou ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marcinusz... wszystko co piszesz miało by rację bytu jakieś 3 do 5 lat temu, ale ku Twojej frustracji wymyślono nowe sprzęty, zawieszenia niby niewiele się różnią, a jednak... Twoja wypowiedź była by oklaskana przez mnie te kilka lat temu, ale dzisiaj mnie bawi. Otrząśnij się, technologia i projektowanie poszły do przodu. 

 

Zakładasz, że miałem do czynienia ze starymi konstrukcjami, które nie podjeżdżają. No OK... A co powiesz na to, że moje uwagi o fullach bazują na ujeżdżaniu Trance'a 27,5 (2014)? 

Zonk?

 

A fulle to prawda nie służą do jazdy miejskiej, gdzie to wyczytałeś w moich wypowiedziach ? Coś mi się zdaje że jesteś taki mały ninja który nie czytając dokładnie poprzedników pisze swoje urojenia bez uwago na to co było wcześniej. Chłopie, czytanie nie zabija, zadaj sobie trud i przeczytaj wszystko co zostało napisane w tym wątku. 

 

Dlaczego zakładasz, że to była odpowiedź do Ciebie? To była ogólna wypowiedź. Niepotrzebnie mnie atakujesz. Polecam kilka głębokich oddechów przed kolejnymi wypowiedziami. Na razie piszesz tak szybko, że chyba nie nadążasz z myśleniem nad tekstem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zdrower, ja nie mam takich odczuć, ja mam takie wyniki. Porównanie segmentów na Stravie, więc coś bardzo uchwytnego a nie odczucia.

 

Pisząc, że Trance podjeżdża wybitnie, tylko potwierdzasz moje słowa. Nawet najlepiej podjeżdżający full, jest wolniejszy na podjazdach od sztywniaka. Oczywiście z zastrzeżeniem, że dotyczy to podjazdów łatwych technicznie. Różnica na korzyść sztywniaka będzie zanikać na gorszej nawierzchni oraz jeśli uda nam się dosiąść fulla bez kary wagowej nad sztywniakiem.

 

Nie wiem po co wypowiadasz się o mojej formie, skoro nie wiesz czy jestem maratończykiem z czuba giga czy wiecznym wypychaczem.Nie żaliłem się, że mam problemy z podjeżdżaniem na fullu. Napisałem tylko, że na fullu podjazdy wychodzą mi wolniej. Tyle i tylko tyle. Full będzie mniej wydajny na szutrowym podjeździe niezależnie od poziomu mocy jeźdźca, więc uwaga totalnie nie na temat.

 

Tak, fulle to teraz dojrzałe maszyny. Ale wybierając fulla zawsze dostaniemy dodatkową wagę i zawsze będziemy wolniejsi na szutrowym podjeździe. Nie ma co tworzyć magii na ten temat, bo jest ekonomia (full droższy) i fizyka (full cięższy).

 

A tak całkiem ogólnie, to chyba zdrower dawno nie jechałeś na sztywniaku i zapomniałeś co to jest efektywne podjeżdżanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, szanowny autorze wątku

 

Każdy z nas ma chyba za sobą doświadczenie na sztywniaku potem z przednią amortyzacją a niektórzy i z fullami.

Skoro autor pyta o Fulle to może odłóżmy kwestię „wyższość HT” – to nie trzon wątku.

Czy autor się ściga - walczy o sekundy - raczej nie więc po co gadać o tym że na sztywniaku będę na szczycie szybciej.....

 

Teraz autor mając już przed sobą kilka fulli chyba najlepiej musi wyjśc od potrzeb – co , ile razy w roku, z jakimi skillami

W końcu dochodzimy momentu gdy 2-3 maszyny różnią się niuansami (20mm skoku, 1st kąt głowki, etc) – mówię niuanse bo dla kogoś kto zaczyna z AM lub enduro to nie do końca wie czego się spodziewac  - trzeba by po porstu przejechac traskę każdym i postanowić – wiadomo PL tego nie oferuje.

 

To o czym można tu dyskutowac to doradztwo Was doświadczonych – co Wam podpowiada rozum ale ciągle patrząc na potrzeby autora.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Używany Trance 27,5.

Nieznane koleje rowerowej ewolucji - nie wiadomo w co pójdzie autor,na takim "bezpiecznym" rowerze nie wtopi dużo,na CF-ie za 15k wzwyż po roku pewnie połowę.

Zmieniam rower "na góry" po raz drugi,oba wybory wydawały się przemyślane,co z tego,jak trasy w tym czasie zmieniły się diametralnie.

(Wiem,wiem,skok nie zastąpi skillu itd. - tylko po co walczyć o życie,jak można jechać).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tylko po co walczyć o życie,jak można jechać

 

Cały czas staram się to wytłumaczyć, ale konserwatyści nie zmienią zdania nigdy, szkoda bo ich porady prowadzą właśnie do tego że po sezonie człowiek będzie szukał kolejnego roweru   :). Do tego to prowadzi. Ci co się rozwijają potrzebują innego sprzętu, eksplorują coraz to trudniejsze szlaki, coraz szybciej i bardziej ekstremalnie.

Ludzie jeżdżący zachowawczo w każdym terenie zadowalają się sprzętem tego samego rodzaju przez 20 lat... 

Gdyby rowerzyści nie podnosili sobie poprzeczki nikt by nie produkował rowerów jakie współcześnie widzimy...

 

 

 

oba wybory wydawały się przemyślane,co z tego,jak trasy w tym czasie zmieniły się diametralnie.

A można było od razu kupić coś z większym skokiem i geo bardziej pod enduro :) Ale tak bywa jak się eksperymentuje. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Ludzie jeżdżący zachowawczo w każdym terenie zadowalają się sprzętem tego samego rodzaju przez 20 lat...  Gdyby rowerzyści nie podnosili sobie poprzeczki nikt by nie produkował rowerów jakie współcześnie widzimy...

 

Ja jeżdżę zachowawczo a nie zadowalam się sprzętem tego samego rodzaju nawet przez rok. Ludzie są różni i z różnych powodów dokonują kolejnych - innych - zakupów.

Rowerzyści podnoszą sobie poprzeczkę czy producenci kreują nowe potrzeby? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wypowiedzi prawdopodobnie nie są bezpośrednio do mnie lub nie tylko do mnie, ale czuję się wywołany do tablicy, więc muszę skomentować.

 

 

Skoro autor pyta o Fulle to może odłóżmy kwestię „wyższość HT” – to nie trzon wątku.

 

 

Nikt... Chyba nikt? No na pewno ja nie dowodzę tezy o wyższości HT. Kolega zdrower pozwolił sobie na herezję sprowadzającą się do twierdzenia, że na na fullu jeździ się szybciej niż na HT nawet po stromych szutrach w górę. To moim zdaniem trzeba było sprostować. Ktoś, kto nie zna specyfiki jazdy na fullu gotów jest uwierzyć w takie twierdzenia. Wszędzie się teraz podkreśla, że współczesne fulle enduro podjeżdżają. Owszem, podjeżdżają, tzn. nie trzeba wpychać, ale nie znaczy to, że podjazdy lecą szybko, lekko i przyjemnie, jak to można z wypowiedzi zdrowera wywnioskować. One podjeżdżają rewelacyjnie w porównaniu do dawnych konstrukcji enduro. Ale wydajność HT na gładkim szutrze pod góre jest po prostu fizycznie nie do osiągnięcia. Wyłączywszy wyścigowe fulle do XC (w których sztywna blokada jest obowiązkowa), wszystkie pozostałe nie służą do jak najszybszego młócenia podjazdów. Po prostu.

 

 

Cały czas staram się to wytłumaczyć, ale konserwatyści nie zmienią zdania nigdy, szkoda bo ich porady prowadzą właśnie do tego że po sezonie człowiek będzie szukał kolejnego roweru   . Do tego to prowadzi.

 

 

 

Każdy kto wchodzi głębiej w jeżdżenie ewoluuje. Nigdy nie wiadomo, w którą stronę to pójdzie. A nie, przepraszam. Ty wiesz. Ty wiesz, że jak ktoś kupi ścieżkowca, to tylko po to, żeby po sezonie zmienić go na enduro. A ja znam przypadki przesiadek na mniejsze rowery - z ciężkiego enduro na lżejsze (bo za ciężko się podjeżdża, a za łatwo zjeżdża). Teraz kolega chce ścieżkowca 26" zmienić na HT 29" - a zaznaczam, że  rower będzie służyć wyłącznie do wycieczek po Beskidach i w zamyśle również górskich maratonów (jemu mówię, że wytrzepie mu doopę i wróci na fulla). Jedyny wniosek z tego taki, żeby nie brać kredytów na rower marzeń, jeśli jeszcze nie wie się, kim się jest jako kolarz. Jest ryzyko, że potrzeba zmiany przyjdzie szybciej niż termin zapłaty ostatniej raty.

 

Ale Ty zdrower wiesz już wszystko,  nawet kierunki rowerowej ewolucji dowolnych kolarzy. Gratuluję. I jednocześnie kończę dyskusję z Tobą, gdyż blask Twojej wiedzy onieśmiela mnie i nie mam już odwagi klepać w klawiaturę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludzie jeżdżący zachowawczo w każdym terenie zadowalają się sprzętem tego samego rodzaju przez 20 lat... 

Gdyby rowerzyści nie podnosili sobie poprzeczki nikt by nie produkował rowerów jakie współcześnie widzimy...

Do tego to prowadzi. Ci co się rozwijają potrzebują innego sprzętu, eksplorują coraz to trudniejsze szlaki, coraz szybciej i bardziej ekstremalnie.

 

Naprawdę nie potrafię pojąć czy masz taki tok rozumowania czy najzwyczajniej prowokujesz. W zasadzie to znaczna część środowiska się według Ciebie nie rozwija bo nie przesiadła się na fulla. Już nie wspominam o tych a znam dwóch takich co go sprzedali i kupili ponownie HT. Te rowery przeszły przez 20 lat potężną ewolucję i wystarczy gołym okiem porównać obecne HT a te z lat 90-ych. Jeśli to nie jest rozwój to co nim jest?? Tylko i wyłącznie zakup pełnej zawiechy??

 

Pojęcie "zachowawczo" jest delikatnie to ujmując błędne. Nie sztuką jest kupić sprzęt na wielkim skoku i chwalić się gdzie to ja nie byłem. Taki rower to czołg, który przeleci praktycznie wszystko. Jeśli ktoś używa tego słowa i w kontekście się śmieje bo ktoś konkretną sekcję sprowadza to sorki ale chyba nie ma pojęcia do czego służy HT. Ten rower ma pewne max, które wynika z jego konstrukcji i z pewnymi rzeczami sobie nie poradzi a głównie z prędkością. Co to ma zatem wspólnego z "zachowawczą" jazdą. Tak na marginesie to chciał bym widzieć choć miałem już okazję co zrobi taki HT z kimś kto tylko na fullu przez bardzo długi czas pomykał.

 

Podnoszenie poprzeczki?? Czy mam się wzorować na kolesiach widywanych głównie w Bike Parkach co pod górę tylko kolejką bo przecież w życiu siłą nóg by nie wjechali?? Tam jest faktycznie coraz trudniej, szybciej i ekstremalnie tylko co z tego. To jest tylko inna forma uprawiana kolarstwa górskiego. Ja czy inni jesteśmy gorsi, "uwstecznieni" mamy kompleksy, zazdrościmy tych rowerów?? Nie uprawiamy inny rodzaj tej samej dyscypliny.

 

W zasadzie to ja dołożyłem do pieca i pora go wygasić bo nic mądrego już nie wymyślimy. Ciszę się tylko, że w "prostowaniu" pewnych spraw nie jestem sam. Autor tematu też zniknął choć miał pytania co do tematu jakości podjazdu na fullu przy założeniu długich wypraw. Sprzęt trzeba kupić i w końcu wybrać się tam gdzie jego miejsce a wszystko się wyjaśni. Jak trzeba będzie po sezonie zmienić na inny to się zmieni bo na tym to polega. To nie jest tani sport niestety.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Beskid, ja myślę że powinieneś się wyluzować. Każdy ma swoją drogę, moja jest taka że z pełnego HT przez HT front susp. aż do Full Suspension szedłem i dalej będę szedł tą drogą, mam w garażu też HT XC, ale to na zimę i takie tam lightowe pitu pitu. Dla mnie rozwój to coraz bardziej wymagające trasy których na żadnym nawet najbardziej wydumanym HT nie przejadę z bananem na ryjcu, owszem przejadę i co z tego.

Też znam takich co z fulla się przesiadają na HT bo teraz taka moda duże kółko i HT, wybacz dla mnie to cofanie się, podkreślam, dla mnie.

Wyluzuj już bo OT zaczynasz robić na maksa.

 

 

Podnoszenie poprzeczki?? Czy mam się wzorować na kolesiach widywanych głównie w Bike Parkach co pod górę tylko kolejką bo przecież w życiu siłą nóg by nie wjechali?? Tam jest faktycznie coraz trudniej, szybciej i ekstremalnie tylko co z tego. To jest tylko inna forma uprawiana kolarstwa górskiego.

Po co piszesz o Bike Parkach boli cię że nie potrafisz tak jeździsz ? I co z tego że ktoś korzysta z wyciągu, sam też korzystam często, tam się jedzie po to żeby zjeżdżać i skakać a nie żeby palić łydę na podjazdach, za czas spędzony w Bike Parku z wyciągiem się płaci i to jest dobre, bo w ciągu dnia mogę zjechać 3 razy więcej z użyciem wyciągu niż bez, co nie zmienia faktu że 85 % mojej jazdy to czyste enduro, gdzie by zjechać muszę wjechać, Ale jak jedziesz do Bike Parku to po jakiego grzyba się męczyć skoro jeden zjazd zabiera już wystarczającą ilość energii, od razu widać że nigdy nie byłeś w Bike Parku. A jazda tam to też podnoszenie skilla i przechodzenie do lepszej koordynacji roweru.

 

 

Taki rower to czołg, który przeleci praktycznie wszystko.

Jesteś pewien ? Co przeleci rower zależy tylko od człowieka, bzdury piszesz i tyle, powielasz schematy jakie gdzieś zasłyszałeś, dawno, dawno temu. Hehe, czołg o masie 12,5 kg... bo teraz tyle maszynki do enduro ważą :) Niejeden ma cięższego HT.

 

 

Tak na marginesie to chciał bym widzieć choć miałem już okazję co zrobi taki HT z kimś kto tylko na fullu przez bardzo długi czas pomykał.

Oj, oj, oj... mnie np już nic nie zdziwi, widok kolesia na przełaju w wysokich górach na trasach skalno-korzennych też, ale co z tego ? Szybciej nie pojedzie i tyle.

Ciebie boli że ktoś bezczelnie twierdzi że full może więcej, niby to przyznajesz, ale jakoś jeszcze do Ciebie to nie dociera, a ja nadal bezczelnie będę twierdził że full może więcej. Mówię to z perspektywy gościa który 14 lat tłukł się po górach na HT a od 4 lat w góry zabieram tylko fulla, tylko i wyłącznie i nie chce mi się zgrywać twardziela który robiąc dobrą minę do złej gry jeździ poważne trasy na rowerze HT, na których po części sprowadza lub podprowadza. Skoro wiesz do czego służy HT to już przestać być takim orędownikiem tych rowerów, używaj go sobie jak tam chcesz, mnie to nie interesuje, ja wiem do czego jest HT.

 

Odnoszę wrażenie jednak, że spora grupa ludzi nie wie po co się robi rowery enduro i do czego one służą tak naprawdę.

Enduro w gruncie rzeczy to kwalifikowana turystyka wysokogórska na rowerach. Gdzie trip trwa cały dzień, i do tego służą te maszyny, do przeprawiania się przez góry w sprawnym tempie w sposób umożliwiający wjechanie i zjechanie najbardziej trudnych tras, nierzadko tożsamych z liniami DH i FR w dół a pod górę to wiadomo - szlaki piesze, XC, szutry, słowem każdy rodzaj nawierzchni i każdy stopień trudności. A jak mi się zachce to biorę swoją endurówkę i jadę do Bike Parku.

Bronienie roweru HT już mnie mdli. Założyciel wątku pyta o fulla, w dodatku podał już konkretne typy, chce tylko wiedzieć jaki skok brać większy czy ciut mniejszy, starałem się wykazać że większy skok nie oznacza że rower będzie mniej wydajny. A ty mu zachwalasz HT, deprecjonujesz wartość użytkową fulla z dużym skokiem... proste pytanie po co ? Autor wątku nie chce jeździć tak jak Ty, raczej ciągnie go do innej jazdy.

Wydając tyle kasy warto pomyśleć perspektywicznie, więc lepiej moim zdaniem kupić ciut więcej skoku i mieć spokój, dlaczego tak twierdzę ? Bo to przerabiałem i zaangażowałem się w jeżdżenie po górach na tyle mocno że musiałem troszkę przebudować rower w zasadzie kokpit i amortyzator przedni uległy zmianie. Nadal jeżdżę na zwykłej sztycy co jest dość ekstremalne dla niektórych purystów enduro :) Zwykła sztyca w enduro to coś jak HT w górach na całodziennej ciężkiej wyprawie :)

 

Nikt o zdrowych zmysłach nie pojedzie na wyprawę o jakich ja piszę na rowerze HT, a jak pojedzie to musi się liczyć z tym że będzie poważnie odstawał na zjazdach ponieważ co do zasady HT nie oferuje takiego bezpieczeństwa jak full. Cały czas mam na myśli sprawne i szybkie poruszanie się po górach, bo owszem pojechać na HT można i tacy koledzy też jeździli w naszej ekipie, ale już nie jeżdżą na HT, dotarł do nich zwykły fakt że po całym takiej jazdy na fullu człowiek się mniej męczy.

I jeszcze jedno, są tacy którzy twierdzą że aby choć w połowie wykorzystać możliwości fulla to trzeba najpierw sporo czasu spędzić na rowerze HT, przyznam że nie wiem bo nie zaczynałem od razu od fulla, nie wiem jaki to ma wpływ na technikę i wydolność że ktoś pominie w swojej przygodzie z rowerami etap jazdy na HT, za to znam takich młodziaków którym tato kupił od razu pełen wypas ze skokiem 160/160. Początek ich jeżdżenia był trochę zabawny, ale po roku koleś śmiga aż dech w piersiach zapiera. Dla mnie twierdzenie że full rozleniwia i pozbawia techniki jazdy to są zwykłe brednie ludzi którzy się zatrzymali w rozwoju rowerowym. Wszystko zależy od człowieka i tego co ma w głowie, dosłownie wszystko, a sprzęt może tylko w tym pomóc lub zaszkodzić.

Uważasz że każdy kto ma fulla z dużym skokiem nie potrafi jeździć a tego typu rower kupił po to żeby maskować swoje braki w technice czy wydolności ? Mylisz, owszem jest taka grupa i to całkiem spora która kupiła rower za grubo ponad 10 K a w górach i tak sprowadza albo podprowadza - słynne już pojęcie wypychu mnie osobiście mdli bo dotyczy nie każdego a kojarzone jest niestety z enduro...

Tak to prawda, enduro to ostatnio krzykliwy temat, modny można rzec, ale ja nie ulegam modom, kiedyś wszyscy byli zajarani na DH i FR, mnie to nie przekonało bo tam faktycznie się nie podjeżdża, a ja lubię jeździć i w górę i w dół, i mam satysfakcję jak wjadę tam gdzie inni nie dali rady w tym ci na HT :)

Ja akurat nie kupiłem sobie roweru tylko złożyłem go sam, a zrobiłem to dlatego że rower HT zaczął mnie ograniczać w górach, zaczął blokować mnie w ciężkim terenie, stał się niewygodny i niebezpieczny. Sam rower ewoluował przez te 4 sezony ze mną przeistaczając się z AM w Enduro.

 

 

 

To jest tylko inna forma uprawiana kolarstwa górskiego. Ja czy inni jesteśmy gorsi, "uwstecznieni" mamy kompleksy, zazdrościmy tych rowerów?? Nie uprawiamy inny rodzaj tej samej dyscypliny.

Dobrze że o tym wspomniałeś, tylko czy oby na pewno jest do końca jak piszesz. Może Ty uprawiasz inny rodzaj tej samej dyscypliny, ale ja nie.

Co zatem uprawiam ? Uprawiam wszystko w jednym każdego rodzaju po trochu, zależy gdzie w danej chwili jadę - to jest połączenie wszystkiego, dlatego rower enduro ma potencjał zaczerpnięty z kilku dyscyplin XC/DH/FR/All Mountain/Trail. Tak, tak, wynika to w zasadzie z konieczności by taka maszyna ogarniała wszystkie te zakamarki MTB. Mogę jeszcze dołożyć do tego treking :) bo już też zdarzało mi się na skróty zjeżdżać do przełęczy o zmierzchu z defektem koła żeby potem przez 15 km rypać po asfalcie w górach. I co ? I nic dało pojechać i to z bardzo dobrą średnią. Można ? Można. Wszechstronność i wytrzymałość tak w skrócie określam enduro co do sprzętu, co do tras to jest to turystyka wysokogórska ze wszystkimi możliwymi elementami każdego rodzaju mountain bikingu.

 

Doskonałym przykładem skumulowania różnych dyscyplin MTB w obrębie jednych zawodów jest Megavalanche. Dawniej impreza stricte DH, dzisiaj znajdziesz tam sekcje XC/DH/FR są też szutry i lodowiec i podjazdy z jęzorem do pasa... wszystko co chcesz i wszystko to ogarnia się na jednym rowerze, rowerze Enduro. Wygrywają fulle, nie HT o geometrii enduro mimo że podjazdów jest dużo i płaskiego też.

Koniec mojego wywodu i więcej już nie będzie. Dla mnie nadal najbardziej wszechstronnym rowerem jest rower enduro.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://www.bikemag.com/news/guy-wins-megavalanche-division-on-singlespeed-hardtail/

 

Gdybam że taki człowiek wie czego i dlaczego używa. Singiel ze sztywną dupą. Mniemam że w tej imprezie oprócz zabawy chodzi też o zwycięstwo jesli jest w czyimś zasięgu?

Jeśli ktoś chce to wygra ht. Widocznie ci na miękkich dupach są zbyt mało męscy, zbyt wygodni a może mają mało do gadania w rozmowach ze sponsorami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciebie boli że ktoś bezczelnie twierdzi że full może więcej, niby to przyznajesz, ale jakoś jeszcze do Ciebie to nie dociera, a ja nadal bezczelnie będę twierdził że full może więcej. Mówię to z perspektywy gościa który 14 lat tłukł się po górach na HT a od 4 lat w góry zabieram tylko fulla, tylko i wyłącznie i nie chce mi się zgrywać twardziela który robiąc dobrą minę do złej gry jeździ poważne trasy na rowerze HT, na których po części sprowadza lub podprowadza. Skoro wiesz do czego służy HT to już przestać być takim orędownikiem tych rowerów, używaj go sobie jak tam chcesz, mnie to nie interesuje, ja wiem do czego jest HT.

 

Boli mnie fakt Twojej wielkiej buty i arogancji w stosunku do ludzi uprawiających trochę inną dyscyplinę niż nawalanka w dół. Nie wszyscy po to jadą w góry co nie równa się temu, że są zacofani ani nie rozwojowi. To że pełna zawiecha ma większe możliwości na zjazdach to jasne jak słońce i też to tu akcentowałem. Masz śmiałą tezę jakoby na wyprawy całodzienne konieczny był tylko full a ci co go nie mają to gorsza kasta i jakiś "czopki" co to lubią trochę popchać i sprowadzić robiąc dobrą minę do złej gry. Definicja enduro to się pojawiła nie dawno i jest powieleniem tego co robili protoplaści jak weszło XC to Polski. Główna różnica to szybsze/bezpieczniejsze zjazdy i tyle. Nie wtrąciłem się w temat aby toczyć spór czy w góry HT czy full tylko by sprostować bzdury jakoby ten pierwszy nie był w najtrudniejszy teren a ten drugi efektywniej robił bardzo sztywne podjazdy. Można mieć takie poglądy tylko po jaką cholerę mówić to na głos. Jestem osobą, która wie czego chce i wiem do czego służy HT. Na dzisiaj nie mam fulla bo mój styl jazdy tego nie wymaga. To celowy zabieg a nie brak kasy czy to, że bym nie dał rady na czymś takim jeżdzić. Po prostu w góry jadę by się namordować na podjazdach czy to szosa, szutry, szlak, ścieżka. Full mi tego nie da bo w większości tych miejsc jest po prostu do dupy.

 

Co do tego "czołgu" to nie chodzi mi przecież o wagę tylko styl jazdy. Wprawny jeżdziec po przesiadce na fulla nie ma prawa mieć trudności z 95% tras w Beskidach. Za wyjątkiem problemów z grawitacją jak przykładowo Oszast w Żywieckim, przeorane sekcje przez zrywkę lub wodę. Cała reszta to tylko kwestia prędkości. Jeśli na skoku 160/180 ma wielkie kłopoty to co by było na 100mm.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Boli mnie fakt Twojej wielkiej buty i arogancji w stosunku do ludzi uprawiających trochę inną dyscyplinę niż nawalanka w dół.

 

Ja też po to tylko i wyłącznie nie jadę w góry żeby nawalać w dół, wciąż zapominasz o tym mimo że pisałem jaki jest charakter mojej jazdy. Jeżdżę i do góry i na dół, tak w skrócie to można ująć.

 

 

 

Po prostu w góry jadę by się namordować na podjazdach czy to szosa, szutry, szlak, ścieżka. Full mi tego nie da bo w większości tych miejsc jest po prostu do dupy.

 

A ja jadę po co ? Uważasz że full zwalnia od "namordowania" się ? Skąd takie przeświadczenie ? Cóż to za wiedza tajemna która pozwala ci wierzyć w to, że tylko na HT można się namordować i że właśnie ty jesteś przykładem zacnego ridera który się morduje a ja skoro mam fulla to już się nie morduję ? 

 

Ewidentnie świadczy to o tym że uprawiasz XC w terenie gdzie full nie jest potrzebny, zatem jednak uprawiasz konserwatywny styl jazdy, wystarcza ci to co było u zarania jazdy cross country, ja nie mam nic do tego, tylko że Ty nie zrozumiesz mnie bo nie jeździsz tego co ja, a ja Ciebie rozumiem bo w mojej jeździe zawiera się Twój styl, tyle że jest go mniej, po prostu staram się unikać łatwych tras bo mnie to nudzi. A sam fakt podjeżdżania dla mnie to trochę za mało, ja potrzebuję podjazdów skomplikowanych technicznie.

 

 

 

Wprawny jeżdziec po przesiadce na fulla nie ma prawa mieć trudności z 95% tras w Beskidach.

 

 

Czy Twoim zdaniem poza Beskidami nie ma gór już wcale :) ? To ja ci mogę wskazać trasy gdzie na pełnoprawnym fullu enduro wprawny jeździec który się przesiadł na fulla z HT XC o skoku 100 mm co najwyżej narobi w pampersa i za pierwszym razem najprawdopodobniej zejdzie z roweru i sprowadzi... Dlaczego ? Bo na HT się nie jeździ takich tras i się nie wie że to się da zjechać. To co piszesz świadczy dobitnie o tym że nie jeździłeś chyba w takim terenie, nie dopuszczasz nawet takiej myśli że istnieje teren który jest problematyczny nawet dla "czołgu" jak określasz rower enduro. I całkiem to zrozumiałe skoro twoim orężem jest HT na którym jesteś wytrzepany na trasach z o wiele mniejszym stopniem trudności.

 

 

 

Cała reszta to tylko kwestia prędkości.

 

Kolejny mit... są odcinki gdzie kręcisz pivoty a między nimi zalega gruz skalny lub sekcje korzenne i robienie tego na prędkości jest zwyczajnie niemożliwe. To się jedzie z chirurgiczną precyzją i powoli, prędkość nie zawsze załatwia sprawę.

 

 

 

Jeśli na skoku 160/180 ma wielkie kłopoty to co by było na 100mm.

To proste, na skoku 100 mm nie pojedziesz w ekstremalnie trudnym terenie, wbrew temu co się mówi że na HT można wszystko, to nie można. Gdyby tak było że można wszystko to by tak ludzie jeździli. Dlaczego 25 lat temu nie jeżdżono takich tras jak dzisiaj ? Bo nie jeżdżono i to jest pewnik, jeśli uważasz że profil tras przez te dwie dekady się nie zmienił to oznacza że o tym nie wiesz.

Przykładem mogą być trasy PŚ w DH. Kiedyś były to po prostu szybkie zjazdy w prostym terenie tyle, że dość stromym w dół, od czasu do czasu z jakąś szykaną. Dzisiaj zawodnik XC na sztywniaku to zjedzie, bo wówczas w DH jeździły rowery XC a skok 100 mm z przodu był ogromny... Rzecz w tym właśnie że ludzie zmienili trasy i rowery, a Ty nie, tobie to odpowiada i OK, mnie nic do tego, tylko że trudno to co ty robisz nazwać rozwojem, mimo wszystko jednak jestem zmuszony nazwać to zatrzymaniem. I nie oznacza to że takich ludzi traktuję jak czopki, ale co u licha możesz mi powiedzieć sensownego o fullu skoro na nim nie jeździsz, bo charakter tras jakie jeździsz jest taki że full przeszkadza. 

 

Dla lepszego zobrazowania tego co chcę przekazać najlepiej zapoznaj się z tym: 

http://www.g3riders.com/stg/STG_v1.0.pdf

warto dokładnie przeczytać i zdać sobie sprawę co się jeździ i w którym miejscu jest człowiek w tym całym MTB :)

 

Dodam że od P4+ to jest niesamowita rzeźnia już.

 

 

 

Definicja enduro to się pojawiła nie dawno i jest powieleniem tego co robili protoplaści jak weszło XC to Polski.

Nie, bo nie jeżdżono tak trudnych tras, owszem były tripy całodzienne, ale w o wiele łatwiejszych terenach, a jeśli już się coś trafiło trudnego to po prostu się sprowadzało. Tak że definicja definicją, ale ugruntowanie tego stylu jazdy powstało całkiem niedawno, wraz z rozwojem rowerów.

 

 

 

Można mieć takie poglądy tylko po jaką cholerę mówić to na głos.

To samo mogę powiedzieć w Twoim kierunku, tylko nie powiem, bo szanuję to że można swoje poglądy wygłaszać i nikomu nie powiem żeby siedział cicho bo ma inne poglądy niż ja. Świadczy to że masz daleko konserwatywne podejście nie tylko do samej jazdy na rowerze, a adwersarzy w dyskusji którzy mają czelność mieć inne poglądy traktujesz jak heretyków.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na koniec to całkiem obracasz kota ogonem kompletnie nic o mnie nie wiedząc a wspominałem, że poza nielicznymi wyjątkami byłem/bywam wszędzie w Beskidach. Jeśli natomiast taki jednak średniak bo sporo widziałem robi dużą część jednak jadąc, sprowadzając na wyżej wymienionych sekcjach plus To o czym sam napisałeś i kamieniste rynny to ja naprawdę nie mam pytań. Tym bardziej, że miałem taki sprzęt użyczony kilka lat temu i nie na mało bo na 5 wypadów. Wypadów w dość określony teren dla własnych informacji co i jak. Mój poziom na HT to okolice P3 choć już taki kozak nie jestem. Kupując fulla na pewno w szybkim czasie miał bym 4-kę. Dalej bym już nie poszedł bo do czegoś takiego mam określone zdanie ale go tu nie wypowiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problem w tym że kilka lat temu fulle były o wiele mniej wydajne niż obecnie. Pojeździłeś sobie na takim te kilka lat temu a recenzje wystawiasz teraz. Powoli dochodzimy do sedna dlaczego nie byłeś zadowolony z takiego roweru. Podkreślę jeszcze raz, kilka lat temu to bardzo wiele.

Już 4 stronę kłótnie i przepychanki a autor tematu sie nie odzywa i nie dziwie mu sie, bo przychodzi taki z pytaniem i zastaje o to ...

Na pewno dla wielu jest tu bardzo dużo przydatnych informacji.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdrower masz parcie na fule, jak kiedyś Chuck na 29ery :) Ale chyba to dobrze, bo coś się dzieje :)

 

Moje zdanie jest takie, żeby brać możliwie największy skok pod warunkiem, że geometria nadal jest akceptowalna. Tzn da się ustawić siodełko na żądanej wysokości i kąt główki nie jest zbyt płaski do rekreacyjnej jazdy po bułki czy z dziołchą. Większy skok to też większy komfort, a jak za bardzo buja to dopompować czy włączyć blokadę zawsze można. Zresztą pewnie okaże się, że za 2 lata taki ktoś jak autor tego tematu będzie wybierał między 160, a 180.

 

Z tych dwóch wziąłbym Spectrala 140 ale tylko dlatego, bo Strive w rozmiarze L ma krótką podsiodłówkę i nie starczyłoby mi sztycy do jazdy jak lubię, czyli z prawie prostymi nogami - pedałowanie z przykurczonymi to nie moja bajka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...