Skocz do zawartości

[Mandat]Nieprzyjęcie mandatu za chwilowe toczenie się po chodniku


mac102

Rekomendowane odpowiedzi

Czesc licze na mala pomoc. Ostatnio udzielilem jej innemu rowerzyscie, ktory na marginesie pozniej nawet nie raczyl zadzwonic z podziekowaniem (chodzilo o mala kolizje z samochodem - gdyby nie moja dobrowolna i ochotnicza pomoc rowerzysta na pewno nic by nie wskoral - tak samochod dostal mandat). Mam male pytanie. Dzis rano musialem przeciac cala Wawe. Jechalem z Zabek na Okęcie. Przecialem cala Prage (tam raz sciezka jest, raz jej nie ma). Przejechalem most Slasko - Dabrowski i przed tunelem Trasy W-Z zjechalem na chwile na chodnik. Powoli przetoczylem sie przez przystanek tramwajowy, przeprowadzilem rower przez przejscie i chcialem wchodzic po schodach na Stare Miasto. Niestety zatrzymaly mnie panicze ze Strazy Miejskiej, za jazde po chodniku. Puscily mi nerwy. naprawdę nie maja co robic. Mandatu nie przyjalem. Ludek stwierdzil, ze wezwanie przyjdzie poczta. Pytanie. Czy moge sie jakos uratowac. Brak slow na to towarzycho. Chodnik mial 2 metry jednak ograniczenie w tym miejscu na ulicy wynosi 40 km ( z tego co czytalem to juz jest podstawa). Pytanie jak sie ratowac? Moze tym razem ktos inny okaze sie choc troche uprzejmy i wesprze solidarnie innego kolege. Generalnie zawsze jezdze ulicami. Poradzcie prosze cos. Z gory dziekuje

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyślij dokładna lokalizację z Google Maps tego miejsca, gdzie cię capneli, to coś wymyślimy. Jest mnóstwo warunków, które mogą cię wybronić od odpowiedzialności. Wedle ustawy to:

Art. 33 ust. 5:
1)opiekuje się on osobą w wieku do lat 10 kierującą rowerem;
2)szerokość chodnika wzdłuż drogi, po której ruch pojazdów jest dozwolony z prędkością większą niż 50 km/h, wynosi co najmniej 2 m i brakuje wydzielonej drogi dla rowerów oraz pasa ruchu dla rowerów;
3)warunki pogodowe zagrażają bezpieczeństwu rowerzysty na jezdni (śnieg, silny wiatr, ulewa, gołoledź, gęsta mgła), z zastrzeżeniem ust. 6.

 

Jeśli jednak miejsce, w którym jechałeś ma wyjątkowo niebezpieczną jezdnię (za wąsko, za dziurawo) i ludzie nagminnie tam jadą za szybko, to bez problemu w sądzie się wybronisz. Opisz też, jaka była akurat pogoda i która była godzina (pomiędzy 23:00 a 5:00 można po prawie wszystkich chodnikach w mieście jeździć, bo prędkość z 50km/h wzrasta do 60km/h).

 

Ostatecznie możesz zagrać cwaniaka, że rower prowadziłeś, bo nie miałes obu nóg na pedałach, tylko jedną :-) a drugą się odpychałes od podłoża.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziekuje za zainteresowanie. Tak jak wspomnialem staram sie zawsze pomagac i ostatnio uratowalem skore jakiemus rowerzyscie. W tym przypadku pewnie jestem na przegranej ale a nóż widelec. W razie czego może podjade dzis na straz i przyjme. Caly czas jezdze ulicami i tam tez bym jechal, gdyby nie to, ze zjechalem bo za pare metrow chcialem wniesc rower po schodach na Plac Zamkowy (zalaczam zdjecie - w tym miescu zaczalem powolutku toczyc sie po przystanku/ chodniku) a zatrzymali mnie juz na samym koncu przed schodami. Z gory dziekuje za kazda pomoc. A i bylo to dzis o 9:30.

post-133170-0-75707400-1411984943_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale to podobno jest tak, ze sad sobie od razu zasadzi i ja co najwyzej bede musial sie odwolac. Zeby to sie nie skonczylo tak, ze zamiast 100 dostane jeszcze 200. Brak slow na tych "palantow". Ludzie po sciezkach urzadzaja sobie spacerki, deskoroleczki itp a te ludki za przetoczenie sie po chodniku od razu mandat. Probowac to przyjac czy juz czekac na Sad?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie daj się.

 

Ja jakiś rok temu od straży miejskiej w Wągrowcu dostałem fotografię, na której mój samochód z bliżej nieokreślonym kierowcą zawraca tam, gdzie nie wolno. Propozycja wzięcia 300pln i 2pkt karnych (do tego 3 błędy ortograficzne rażące w piśmie).

 

Oczywiście uprzejmie zgodziłem się przyjąć mandat, jeśli straż w Wągrowcu wskaże mi, kto kierował autem. Potem propozycję mandatu wysłali do mojej żony, która jest drugim właścicielem auta. Ona to samo. Potem raz jeszcze do mnie wysłali. Ja w zaparte, że zapłacę, jeśli wskażą, że to ja kierowałem.

 

W końcu wezwali mnie telefonicznie na świadka w sprawie. Oczywiście uprzejmie poprosiłem o pismo, żebym mogł u pracodawcy przedstawić (to już ich kosztuje). Sprawa się odbyła, zeznałem pod przysięgą prawdę, że autem kierowałem ja albo żona i nie wiemy które z nas złamało prawo i nie życzymy sobie żeby Straż Miejska w Wągrowcu na chybił-trafił winnego wyznaczała. Sprawę sąd umorzył.

 

Tydzień później złożyliśmy z żoną w sądzie "skargę na pomówienie" z żądaniem zadośćuczynienia finansowego.

 

Bilans 1/0 dla mnie i 1000zł na koncie. Straż miejska niech się wandalami i sr@jącymi psami po rabatkach zajmuje a nie wystawianiem mandatów dla kierujących na potęgę. Od tego jest Policja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio strażnicy miejscy w warszawie często czają sie na rowerzystów jeźdzących po pasach i chodnikach i słusznie.

 

Odbiegając od tematu, jeżeli jest to prawdą co pisze rambol to kolejny dowód  parodii wymiaru sprawiedliwości naszej republiki bananowej. mam nadzieje że następnym razem się nie wykpisz i mandat pójdzie dla ciebie z górnych widełek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

mam nadzieje że następnym razem się nie wykpisz i mandat pójdzie dla ciebie z górnych widełek.

Widzisz, problem polega na tym, że strażnicy miejscy pokazali mi zdjęcie mojego auta z uciętą częścią kabiny gdzie siedzi kierowca. Z przyjemnością bym zapłacił, gdyby chociaż dali zarys twarzy, bo tak się składa, że ja nosze okulary i mam zarost a moja żona nie. Wezwanie do zapłaty jednak wysłali pierwszej osobie, jaka figurowała w dowodzie rejestracyjnym i to mnie trochę zeźliło. Od kiedy w Polsce mamy "domniemanie winy"?

 

Jeśli tak by było, to w każdym momencie mógłbym zasądzić każdego o to że mi 1000$ w złocie z chaty ukradł i to jego barkach spoczywało by udowodnienie, że tego nie zrobił. Byłbym wtedy milionerem :woot: Nie musiałbym nawet udowadniać, że taką kasę miałem/mam/mógłbym mieć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Odbiegając od tematu, jeżeli jest to prawdą co pisze rambol to kolejny dowód parodii wymiaru sprawiedliwości naszej republiki bananowej. mam nadzieje że następnym razem się nie wykpisz i mandat pójdzie dla ciebie z górnych widełek.

Pójdzie o ile nałoży go policja w takim konkretnym przypadku, gdyż to co piszesz to jest bananowe podejście do prawa, gdyż :

 

Straż Miejska lub Gminna ma wprawdzie prawo żądać od właściciela lub posiadacza pojazdu wskazania kto w danym czasie (gdy zostało popełnione wykroczenie) pojazd użytkował, ale gdy się takiej osoby nie wskaże nie ma prawa ani karać grzywną, ani mandatem, ani prowadzić postępowań ani, co najważniejsze, składać do sądu wniosku o ukaranie za wykroczenie z art. 96 par. 3 Kodeksu wykroczeń, ani tym bardziej występować przed sądem jako oskarżyciel publiczny w takich sprawach. Efekt: wszystkie groźby Straży Miejskiej ukarania za niewskazanie są bezprawne, a więc są to groźby karalne, a wszelkie sprawy sądowe za te wykroczenie założone przez SM i SG kwalifikują się do umorzenia.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To czy mandat nakłada straż miejska policja czy babcia klozetowa nie ma dla mnie znaczenia. Popełniłeś wykroczenie więc miej cywilną odwagę przyznać się do tego i nie piernicz ze nie pamiętasz,ja mając od ponad 10 lat prawo jazdy doskonale wiem kiedy popełniłem błąd i za co mógłbym zostać ukarany. (chyba że nie znasz znaków i robisz to nieświadomie)

Wiesz co mi to przypomina? W aucie jechało dwóch zapitych debili, któryś z nich kierował i doprowadził do wypadku śmiertelnego. Długo nikt nie został skazany bo oboje kierowców wypierało się że to oni siedzieli za kółkiem...chciałbyś żeby ktoś z twojej rodziny był ich ofiarą? też usprawiedliwiałbyś szukanie kruczków prawnych pozwalających uniknięcia odpowiedzialności?

 

pewnie jesteś z siebie dumny i chwalisz się tą historią przy każdym rodzinnym obiedzie, że dało ci się tak wykiwać straż miejską?! 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pójdzie o ile nałoży go policja w takim konkretnym przypadku, gdyż to co piszesz to jest bananowe podejście do prawa, gdyż :

Ale jak straż miejska spisała autora tematu z jakiegoś dokumentu tożsamości to w sumie już nie musi udowadniać ze kierował danym pojazdem. Tak mi się to widzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To czy mandat nakłada straż miejska policja czy babcia klozetowa nie ma dla mnie znaczenia. Popełniłeś wykroczenie więc miej cywilną odwagę przyznać się do tego chyba że masz żonę kłamczoszkę.i nie piernicz ze nie pamiętasz,ja mając od ponad 10 lat prawo jazdy doskonale wiem kiedy popełniłem błąd i za co mógłbym zostać ukarany. (chyba że nie znasz znaków i robisz to nieświadomie) Wiesz co mi to przypomina? W aucie jechało dwóch zapitych debili, któryś z nich kierował i doprowadził do wypadku śmiertelnego. Długo nikt nie został skazany bo oboje kierowców wypierało się że to oni siedzieli za kółkiem...chciałbyś żeby ktoś z twojej rodziny był ich ofiarą? też usprawiedliwiałbyś szukanie kruczków prawnych pozwalających uniknięcia odpowiedzialności? pewnie jesteś z siebie dumny i chwalisz się tą historią przy każdym rodzinnym obiedzie, że dało ci się tak wykiwać straż miejską?! polaczki-cfaniaczki-cebulaczki.

Po pierwsze ogarnij się trochę i nie obrażaj mnie i mojej małżonki (zwłaszcza jej), bo nas nie znasz! Podstawowych reguł polskiego prawa najwyraźniej też nie znasz.

BTW. Twój post został zgłoszony do moderacji.

 

Jestem świadom swoich praw i obowiązków wobec państwa, więc każdy mandat wysłany z dowodem, że to ja popełniłem wykroczenie opłacam.

 

Obrócę kota ogonem ... wyobraź sobie, że mam auto służbowe do dyspozycji. Złamię na mieście kilkanaście przepisów i straż miejska wyśle wszystkie wezwania zapłaty do mojego szefa, bo on figuruje w papierach auta? Autem służbowym w firmie jeździ kilkanaście osób a winny ma być właściciel? Nie. Trzeba wskazać winnego a w przypadku tej sprawy nie byliśmy w stanie ani ja ani żona go wskazać, bo tego dnia tę trasę i ja i ona pokonaliśmy kilkakrotnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wybacz dla osób łamiących przepisy drogowe nie mam pobłażania, może trzeba było jeszcze zgłosić że pijaków za kółkiem nazwałem debilami?

 

Widzę wychodzisz z tego samego założenia co pan żabka z białego BMW któremu włos z głowy nie spadnie (pewnie sprawa skończy się mandatem).

 

Nie liczyłem że dasz się przekonać że nie masz racji. nadal idziesz w zaparte że wykroczenia nie popełniliście?

 

Co do auta służbowego i szukania sprawcy-to od czego jest ewidencja przebiegu pojazdu?nie ma?to skarbówka!

 

Jeżeli w naszym kraju nie będzie nieuchronności kary to na drogach nadal będzie ginąć najwięcej osób w europie.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Parę mandatów w życiu dostałem, więc opiszę swoje doświadczenia w tej materii.

 

Jak  nie przyjąłeś mandatu od miejskich to dostaniesz pocztą wezwanie do złożenia wyjaśnień. Jak się nie pojawisz, przyjdzie drugie. Jak pójdziesz, to przy biureczku zostanie Ci przedstawione co zrobiłeś i propozycja przyjęcia mandatu. Ja bym próbował na spokojnie tłumaczyć, że jechałeś wolno, ostrożnie itd, bo chciałeś się dostać do schodów. 

Jeśli nic nie załatwisz to po pewnym czasie dostaniesz pismo z sądu, ze jestes ukarany tak i tak, za to i to. Od tego możesz się odwołać i będzie rozprawa. Jeśli jesteś studentem, nie masz pracy (na papierze) to raczej nie dowalą Ci kosztów sądowych, ani żadnych cudów. Zawsze też możesz pisać o umorzenie mandatu, nawet jeśli zostałeś uznany winnym. Podobno często to skutkuje, ale sam nie próbowałem.

 

Moim zdaniem powalczyć warto, mimo iż według niektórych powinieneś się unieść honorem i zapłacić nawet podwójnie :P Prawo jest dla ludzi a nie ludzie dla prawa. Jak jechałeś tempem ślimaka i nie stwarzałeś zagrożenia to powinni Ci dać spokój.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

A tak z ciekawości spytam kogoś bardziej rozeznanego:

Czy w takiej sytuacji, zgodnie z art. 129e PORD mogę żądać od SM pokazania świstka, że mogą kontrolować ruch a jeżeli go nie posiadają/nie przedstawią mogę oddalić się od nich? Czy jedynie mogę później złożyć jakąś skargę, czy coś? :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Nie wiem jaki związek ze sprawą, ma to, ze kiedyś komuś udzieliłeś jakiejś pomocy.

2. Jeżeli jest tam ograniczenie do 40 to o ile nie było fatalnych warunków atmosferycznych, to masz obowiązek korzystać z jezdni. 

3. Nie lubię fałszowania rzeczywistości słowami typu "toczyłem"

4. Jak zacząłeś rzucać to się nie dziwię, że skończyło się mandatem, a po odmowie przyjecia skierowaniem sprawy do sądu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@safian

Takiego uprawnienia Strażnik Miejski nie bedzie prawdopodobnie przy sobie posiadał, ale może cię wylegitymować i mandat wystawić. Oddalić się możesz, ale nie powinieneś, bo to kolejne wykroczenie :thumbsup: (patrz 129b PORD). Wylegitymować strażnika lub policjanta zawsze powinieneś i od razu zapisać numer legitymacji i nazwisko, bo nigdy nie wiesz, czy to jakiś przebieraniec nie jest. Masz do tego prawo. Jeśli w taki sposób podejdziesz do funkcjonariusza, to też zupełnie inna gadka jest.

 

Jeśli masz wątpliwości co do jego uprawnień do wystawiania mandatów, to przed opłaceniem mandatu możesz poprosić Straż Miejską o okazanie dokumentu nadania takich uprawnień przez komendanta powiatowego (miejskiego) Policji dla danego strażnika. Znaczna część strażników ma w celach takie przeszkolenia i uprawnienia.

 

Warto doczytać tu, całkiem dobrze i łatwo przyswajalnie napisane co moga a czego nie moga strażnicy:

http://prawonadrodze.org.pl/straznicy-gminni-przekraczaja-swoje-uprawnienia-w-zakresie-prawa-do-legitymowania/

 

Celem samej Straży Miejskiej wedle założenia nie miało być egzakwowanie poprawnych zasad ruchu drogowego, tylko pomoc obywatelom w sprawach mniejszej wagi (ktoś pali ognisko na osiedlu, ktoś bazgra ścianę, ktoś zamknął psa w aucie). Niestety rzeczywistość pokazała, że jest inaczej. Porównanie funkcji straży miejsciej w dwóch miastach:

http://www.strazmiejska.bydgoszcz.pl/index.php?view=c_content&cid=104 - monitoring i mandaty

http://www.strazmiejska.luban.pl/?c=206 - trochę inne podejście

Widzicie różnicę?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Ale jak straż miejska spisała autora tematu z jakiegoś dokumentu tożsamości to w sumie już nie musi udowadniać ze kierował danym pojazdem. Tak mi się to widzi.

 

Ja jakiś rok temu od straży miejskiej w Wągrowcu dostałem fotografię, na której mój samochód z bliżej nieokreślonym kierowcą zawraca tam, gdzie nie wolno.

To jest taki przypadek i w odniesieniu do takich opisałem stanowisko Sądu Najwyższego w poście wyżej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To, że spora część "władzy" powinna stanąć przed plutonem egzekucyjnym nie usprawiedliwia "nas" od łamania prawa/przepisów.

 

"Nie mają się czym zajmować"?? A kto ma się tym zajmować?? Policja?? Jak zakładają blokady to żle jak dają mandaty za jazdę chodnikiem to też żle. Niektórym to tu nie dogodzi. Powinni jeszcze na potęgę wlepiać za przechodzenie na czerwonym.

 

Tak na marginesie to znam przypadki gdzie starsza osoba z "psią" renciną dostała mandat bo chodnik był nie odśnieżony i miała więcej honoru niż nie jeden tutaj z młodych byków.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koledzy i Kolezanki. Dzieki wszystkim za rady i komentarze, i przychylne i nieprzychylne. Nie rozumiem tych, którzy zawsze w takich sytuacjach mundraluja i dogaduja w typie: "prawo jest prawem" trzeba placic. Otoz nie do konca. Oczywiscie prawo powinno byc prawem ale zawsze powinno byc troche zyczliwosci i zrozumienia. Pisalem, ze komus pomoglem. Poza tym ostatnio gosc malo mnie nie potracil. Jeszcze sie rzucal chociaz kompletnie nie mial racji wiec wezwalem policje. Ci przybyli, wytlumaczyli. Facet przyszedl skruszony, przeprosil z widocznym zrozumieniem. I to wystarczylo bym okazal zyczliwosc. Policjanci zapytali czy przylozyc mu mandatem. Stwierdzilem, ze nie. Ze wystarczy juz to, ze moze kogos innego nie trafi. Ale to tyle na marginesie. W moim temacie wszystko zakonczylo sie dobrze. Jak sie okazalo Panowie tylko mnie nastraszyli a, ze bardzo sie spieszylem, to juz nie uslyszalem, ze pouczaja :) - przynajmniej tak stwierdzili. Dzwonilem na straz i tam potwierdzali, ze ktos odmowil w tym samym miejscu mandatu. Prawie rowno czasowo ze mna. Suma sumarum okazalo sie, ze nie dotyczy to mnie :). a ja pojechalem juz mandat przyjmowac :) :) :) :) Jesli chodzi o ten przejazd chodnikiem to dalo mi to szkole. Gnalem przez cale miasto ulicami a tu akurat na paru metrach przecialem ten chodnik bo mialem zaraz wnosic rower po schodach. Po co od razu komentarze mundralowe. Tak na marginesie stuknalem dzis 5 tys. km w rowerku, z czego w tym sezonie 2 tys. I To przynioslo mi na koniec szczescie. Dzieki za podtrzymanie na duchu :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...