Skocz do zawartości

[rower] Dojazdowy na cały rok


Maaciek10

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, powoli zbliża się mało ciekawa pora roku, a do pracy dojeżdżać trzeba. A że lubię jeździć rowerem i czasowo mi wychodzi nawet lepiej niż komunikacją miejską, to nie chcę się rozstawać z tym środkiem transportu, tylko szkoda mi też katować crossa.

Na szczęście za oknem nie jest jeszcze tak źle i jest trochę czasu żeby zapolować na allegro/tablicy za jakaś korzystną ofertą. I właśnie tu jest sedno, czego szukać? Jaki typ roweru najbardziej nada się na taka dojazdówkę za równo latem jak i zimą. Latem fajnie jakby wrzucić cienkie oponki i śmigać szybko, zimą nie jeździłem nigdy, ale pewnie potrzebne są jakieś szeroki opony 2,2+ ? do czego można montować tak zróżnicowane szerokości, żeby rower nie był pokraczny?

Chciałem spróbować ostrego koła, ale to się zimą pewnie nie sprawdzi, błotniki też by pewnie odpadły, a to mus na jesień, fajny byłby też  bagażnik + kosz. A jako że to dojazdówka więc dobrze aby była tania i mało atrakcyjna dla złodzieja, więc z nówek pewnie nic się nie znajdzie.

Trasa jest dość przyjemna z jednym podjazdem przy wyjeździe z przejścia podziemnego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem że chodzi o takie koła? 

 28x1,10  700x28C    28x1,20  700x30C    28x1,25  700x32C

 

Nie zabije się człowiek na tym zimą?

 

teraz jeżdżę na Schwalbe Smart Sam Performance 44x622   i są spoko na każdą nawierzchnie i warunki z jakimi do tej pory się spotkałem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko rama MTB pozwoli na taką rozpiętość opon. Na tej samej obręczy powinna się zmieścić zarówno 2.4" (powinna jeszcze w ramę wejść) i 700x30. Brałbym raczej ramę pod "najnera", bo jest większy wybór cienkich opon pod koło 28". W ramę szosową możesz mieć problemy z włożeniem opony szerszej niż 700x28. Przełaj lub lekki trekingowy (były takie) już szersze opony powinna przyjąć. Jednak odradzam. Zimą na wąskich oponach się nie utrzymasz, jakiego by bieżnika nie miały. Przyczyna jest prosta. Jest on za płytki i za drobny. Jedyny sens to opona terenowa 2.2-2.4 z agresywnym bieżnikiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale co znaczy zima? zima wyglądająca jak jesień czy prawdziwa zima?

 

ja przy -10 -12 jeszcze jeżdżę i również przy śniegu... moim zdaniem kolcówki to mus i to nie byle jakie tylko żeby miały ponad 250 kolców każda (najlepiej 294 lub więcej); co nie znaczy że kolcówki sprawdzą się w każdej sytuacji. Z moich doświadczeń wynika że lepiej się nie bawić w półśrodki typu opony pod błoto bo jak najedziesz na łatę lodu to może się to wręcz tragicznie skończyć.

 

reasumując to raczej góral 29 bo chyba jest lepsza oferta kolcówek

 

PS rower to początek - prawdziwa zagwozdka to ciuchy :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolce bez agresywnego bieżnika są niewiele warte. Jedyny sens to Schwalbe Ice Spiker Pro, ale są dość drogie - 270 PLN/szt najtaniej. Generalnie mam pewne wątpliwości co do przydatności kolcowanej opony w mieście, bez przeanalizowania lokalnej polityki utrzymania dróg. W większości dużych miast drogi i chodniki utrzymywane są na czarno. Jedyne lodowe zagrożenie to gołoledź, która nie zdarza się aż tak często. Dużo częściej zaskakują intensywne opady śniegu, a w tym przypadku nie kolce, a głęboki bieżnik jest potrzebny.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sadząc po lokalizacji siedzisz na stałe we Wrocławiu. Ja także i poprzednią 'zimę' przejeździłem na zestawie wolnobieżka 52/16 i oponki 700x32c. Na takim zestawie dojeżdżałem codziennie na Bielany, czyli ok 10 km w jedną stronę.  Nie ma co ukrywać, Wrocław z racji położenia ma łagodne zimy, a i stan dróg (odśnieżanie) jest na przyzwoitym poziome.

 

Dlatego Tobie poleciłbym jakąś starą szosę z możliwością wstawienia szerszej oponki i błotników. Jak dla mnie ładowanie kolców na miasto jest niepoważne. Żeby nie było że teoretyzuję, miałem okazję przez pewien czas jeździć po mieście zimą trekkingiem z założonymi Ice Spikerami :) Jak dla mnie, niepotrzebny wydatek.

 

Pozdro!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie chodzi mi o Wrocław, a przez zimę rozumiem to co przyniesie pogoda, ciężko określić. Jak przez noc napada metr śniegu to wiadomo że człowiek nie będzie pchał się rowerem, bo nikt tego odśnieżyć nie zdąży, ale zimy ostatnio są dość łagodne.

Planuję mieć do rowerku dwa zestawy opon na ciepłą część roku i zimę, ale opony za 270 szt. raczej odpadają, liczyłem tak max 800 zł na ten rower już z dwoma kompletami, zwłaszcza że co chwilę się słyszy o kradzieżach. Mam u-loka kryptonite i dość bezpieczny parking przy pracy, ale jakieś zakupy w markecie itp, już nie wyglądają tak kolorowo. 

Ze względu na błotniki, bagażnik i koszyk i szerokie opony treking/mtb wydają się najlepszym rozwiązaniem. będzie trzeba zapolować na jakąś dobrą używkę. Z ubiorem też będzie problem, ale najpierw rower :)

 

 

Mam jeszcze starego chyba 30 letniego składaka na kołach 20', ale wszędzie ma sporo luzów i mało sztywną konstrukcję, gdyby się dało go przywrócić do formy, to nadałby się? Trochę na nim jeździłem latem i było spoko, do póki nie zaczęły mnożyć się problemy. Ale w pełni sprawny sprawiłby jeszcze przyjemność Mamusi, że rower jej młodości dalej komuś służy :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja przez kilka lat jeżdze trekkingiem do pracy przez cały sezon na oponach schwalbe marathon. Przez ten okres zimowy miałem z 6-7 wywrotek a to głownie przez białą farbe malowaną na drogach (pasy) :sweat: oraz jedną zamarznięta i przysypaną śniegiem kałużę i raz przez zamarzająca mżawkę :o Przez ten okres uzywałem dwóch rodzajów opon tych http://rowertour.com/schwalbe-marathon-performance-reflex-opona-drutowa-28-x-1-75.html i tych http://rowertour.com/schwalbe-marathon-mondial-performance-opona-drutowa-28-x-1-6.html. Porównując te dwie opony to na tych pierwszych lepiej mi się jeździło :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Umówmy się, jak pogoda jest ekstremalna to nie pcham się z rowerem w miasto, szkoda zdrowia i pieniędzy. Miałem taki okres w moim dojeżdżaniu do pracy i na uczelnię, że za wszelką cenę, bez względu na pogodę jechałem na rowerze. Szybko zmądrzałem :) i nie chodzi o ogumienie - slicki w mtb u mnie sprawdzały się nawet zimą. Chodzi o ubiór bo to jest najbardziej upierdliwe i kosztowne. Jeśli chcesz jeździć w każdą pogodę to będziesz musiał sporo zainwestować w oddychające ciuchy (pierwsza warstwa, druga warstwa, kurtka). W przeciwnym razie albo odmrozisz sobie dupsko, albo spocisz się tak, że w pracy trzeba będzie brać prysznic. Deszcz - to samo. Nie ma siły, jak leje to błotniki i tak nie pomogą, konieczny jest drugi komplet ciuchów na zmianę, to samo z butami.

 

Wracając do roweru - w poprzednim moim poście przedstawiłem Ci opcję najtańszą moim zdaniem. Rower trekkingowy to już większy wydatek zarówno zakupowy jak i w utrzymaniu. Chyba, że przerobisz na singla :)

Rozmiar kół - zdecydowanie 28 cali. Rozmiar opon - mi tam 28C wystarcza. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zależy głównie od tego gdzie będziesz jeździć. Po centrum i głównych ulicach nawet i szosowka dasz rade, ale jeśli znajdzie się jaka boczna droga i napada trochę śniegu to przydaje się opona w teren. Dużo też zależy od stylu jazdy, ja mam dość agresywna jazdę, często i ostro zmiana kierunku itp, w zimie trzeba brać duza poprawke na zakrety bo można się przeliczyc - z tego powodu nocnik zawsze na głowie. No i cały napęd w zimie musi być igła - wyczyszczony, wypolerowany, wysmarowany :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dojazd mam dobry, kawałek do głównej ulicy i później już prosto drogą, trasa mało wymagająca ~8km w jedną stronę. Na składaku jeździłem jak typowy turysta, powoli bez spiny. Na crossie dużo bardziej agresywnie, ale do pracy muszę dojechać świeży, więc bez ciśnięcia.

 

Składak chyba odpadnie ze względu na małe koła. Znalazłem świeżą ofertę http://olx.pl/oferta/rower-meski-miejski-57-cm-28-trekking-cito-shimano-lekki-wro-CID767-ID6TlW5.html  Wysłałem parę pytań zobaczy/my co odpisze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba sami ostrzy kolarze w wątku... ;) Dlaczego wpychacie kolegę na szosę... Do pracy regularnie dojeżdżam już trzeci sezon. Dojeżdżam wtedy, gdy tylko daję radę - zwykle odpadam poniżej -5 stopni, gdyż wtedy zaczyna się walka o przeżycie z temperaturą i jest to dalekie od przyjemności. Ale nie o tym... Zdarzają się osoby na rowerach stricte pod szosę. Z moich obserwacji wynika, że te osoby zwykle najpóźniej zaczynają sezon i najwcześniej kończą. Dać się da, jak ktoś będzie miał odpowiednie samozaparcie, ale szosa/czy też quasi-szosa, jako całoroczny rower dojazdowy to błąd.

Jeździłem już na różnych oponach po śniegu i śnieżnych koleinach. Najlepiej spisywała się Kenda Nevegal w rozmiarze 2.4". Smart Sam 2.1 jeszcze zdatne, ale 1.6" już nie radzi sobie w wielu sytuacjach. Opony z mniejszym bieżnikiem to samobójstwo (np Marathon Dureme), o rozmiarach węższych niż 1.5" nawet nie chcę myśleć.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...