Skocz do zawartości

[Tatry] A może zezwolić na jazdę rowerem na trasie do Morskiego Oka?


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Na razie ruszyły testy samochodów elektrycznych na tej trasie

http://wiadomosci.onet.pl/podhale/melexem-do-morskiego-oka-ruszyly-testy-elektrycznego-pojazdu/6cj0m

Ale dlaczego nie zezwolić na jazdę rowerem? Skoro wprowadza się zmiany :icon_cool:

Osobiście jestem za likwidacją transportu konnego na tej trasie, bo żal mi biednych koni, które czasem padają od nadmiernego wysiłku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do Morskiego Oka powiadasz... Przecież tam i tak są prawie sami debile. Jakieś pijaczki, matki-plastiki nie opiekujące się dziećmi i bachory, które myślą, że im wszystko wolno. Przecież tam normalny, rozważny rowerzysta będzie miał ciężko, a co dopiero jakiś idiota, który wpadnie na pomysł że ta trasa jest świetna do rozpoczęcia kariery downhill'owca. Z tymi końmi to też przesada, wszystko zależy od właściciela. Kiedyś konie pracowały dużo ciężej, ale jeśli się nimi odpowiednio zajmowano to były zdrowe i szczęśliwe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pomysł dobry ale... nie w Polsce. Zbyt wielu bezmózgów wśród braci rowerzystów by zaryzykować takie rozwiązanie. To przykre słuchać o padłych koniach raz czy dwa w roku ale gorzej byłoby słuchać o rozjechanych przez rowerzystę pieszych raz czy dwa razy w tygodniu. Szczególnie, że po takim uphill'u trzeba by płyny uzupełnić w schronisku. A jak wiadomo piwo doskonale (ale bzdura!) nawadnia...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jak widze tych gorskich podróżnikow ktorzy musza wsadzic dupe na tego konia i tarabanic do gory to bialej goraczki dostaje, a pozniej na facebuczku slit focie pod morskim okiem w ubraniu za 3tysie. I oczywiście zdjęcia muszą być tak robione żeby producentów było widać, a jak metki się zapomni ściągnąć to nic.

A co do rozjezdzania ludzi na rowerach to sądzę że nie było by tak źle, w moich okolicach po górach tez jeżdżą rowerzyści po trasach gdzie ludzie chodzą i jeszcze nie słyszałem żeby ktoś rowerem kogoś zabił

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

A co do rozjezdzania ludzi na rowerach to sądzę że nie było by tak źle, w moich okolicach po górach tez jeżdżą rowerzyści po trasach gdzie ludzie chodzą i jeszcze nie słyszałem żeby ktoś rowerem kogoś zabił

W Chochołowskiej od dawna jest wypożyczalnia rowerów

http://portaltatrzanski.com/sport/rowery/item/1169-rowery-w-dolinie-chocholowskiej

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już widzę całe rodziny z małymi dziećmi siadające na rowery...

Meleksy to quasi-ekologiczne (wręcz anty-ekologiczne) rozwiązanie. Nie podołają takiej liczbie ludzi. Jedynie rozsądne rozwiązanie to koń. Stworzenie systemu ewidencjonowania czasu pracy zwierząt jest trywialne. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co do rozjezdzania ludzi na rowerach to sądzę że nie było by tak źle, w moich okolicach po górach tez jeżdżą rowerzyści po trasach gdzie ludzie chodzą i jeszcze nie słyszałem żeby ktoś rowerem kogoś zabił

 

Było by żle i to nie podlega dyskusji. Proszę się tam przejść w sezonie i porównać to do tych "moich okolic". Tam już był bardzo poważny wypadek przed laty i to po nim dyrekcja wprowadziła zakaz. Sam miałem tam nieprzyjemne zdarzenie.

 

Co do prędkości to jak jest ograniczenie prędkości u sąsiadów na Śląski Dom do Słowak go raczej przestrzega. U nas to nie realne.

 

W sprawie Chochołowskiej to nie ten teren, nie ta nawierzchnia nie ta różnica wysokości i nie ta liczba ludzi.

 

Tam nie ma obecnie ani jednego powodu aby ta "organizacja przestępcza" bo tak ich nazywam musiała dla utrzymania wozić pseudo turystów czymkolwiek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Tam nie ma obecnie ani jednego powodu aby ta "organizacja przestępcza" bo tak ich nazywam musiała dla utrzymania wozić pseudo turystów czymkolwiek.

Podobno już dawno próbowano zlikwidować transport konny na trasie do Morskiego Oka i okazało się, że istnieje tam coś w rodzaju "mafii góralskiej", która nigdy na to nie pozwoli. Ale nigdzie w sieci nie mogę znaleźc bliższych informacji na ten temat

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I to jest wlasnie bezsens generalizowania. Przez paru debili niech cierpia tysiace turystow ktorzy chcieliby sie przejechac rowerem.

No ale co na to poradzisz ? To tak jak na autostradach miało nie być bramek, a co za tym idzie korków, ale gdzieś tam ktoś mądry powiedział, że jeśli będą winiety, to ludzie nie będą ich kupować i będą jeździć bez.

I to taka gadka ze ślepym o kolorach - za 1% debili cierpi pozostałe 99%.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja jestem zdania żeby konie byly tylko i wyłacznie dla inwalidów i ciężko chorych. Jak głupiemu Polaczkowi nie chce sie podejść 9km to niech siedzi na Krupówkach w karczmie i wpieprza schabowego za schabowym :)

 

Jesli chodzi o rowery w morskim oku to odpada :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale niby dlaczego? Ludzie zawsze lubili być wożeni wszelkimi pojazdami konnymi. Dlaczego miało by to być nagle zabronione? I mogli byście przestać wreszcie używać słowa "polaczek", to jest całkowity brak szacunku do naszej pięknej historii i ludzi, którzy poświęcili wszystko, żebyśmy mogli teraz mówić po polsku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podobno już dawno próbowano zlikwidować transport konny na trasie do Morskiego Oka i okazało się, że istnieje tam coś w rodzaju "mafii góralskiej", która nigdy na to nie pozwoli. Ale nigdzie w sieci nie mogę znaleźc bliższych informacji na ten temat

 

Wielu informacji o zachowaniu tamtejszej społeczności nie znajdziesz w necie. Tam trzeba trochę pomieszkać, wysłuchać co nieco żalów, poobserwować i dopiero wysuwa się wnioski. Tam są niezłe jaja już na etapie rozdawania przez park koncesji. Sam park czy dyrekcja nie może zakazać tam transportu bo nie miała by życia przez tych ludzi. To w znacznej części wybitnie mściwa i podła społeczność. Przekonał się o tym jeden z byłych dyrektorów Byrcyn. Nikt nie chce z nimi zadzierać dlatego jedyne wyjście to decyzja administracyjna na szczeblu wojewódzkim albo najlepiej ustawowo lub rozporządzeniem do niej.

 

@alagor96 jeśli nie widzisz różnicy w wożeniu ludzi a "tyraniem" końmi do upadłego tylko po to aby wydoić jak najwięcej kasy to już trudno. Co do zajmowania się końmi to odnosisz to to środowiska, które przerabia psy na smalec i zadaje im często niewyobrażalne cierpienia. A jak się konie traktuje i gdzie kończą to sobie porozmawiaj z mieszkańcami Nowego Targu.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Ale dlaczego nie zezwolić na jazdę rowerem? Skoro wprowadza się zmiany

 

A cóż tam takiego ciekawego jest, asfaltowa droga i nic więcej, na niej pełno pieszych idiotów odzianych w kramikach z chińską odzieżą "techniczną".

Wprawdzie widoki miłe dla oka koło Morskiego Oka :) ale z punktu widzenia rowerzysty jest to zwykła podła asfaltówka wypełniona pijaną tłuszczą. Jak dla mnie bez sensu, no chyba że tylko ja tu lubię jeździć MTB w terenie... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I to wyjaśnia dlaczego w Chochołowskiej nie tylko rowerem można, ale nawet jest wypożyczalnia.

 

Po prostu nawierzchnia w Chochołowskiej nie nadaje się pod bryczki, więc zarabia się na rowerach.

 

Jazda rowerem do Morskiego Oka byłaby niebezpieczna... Ta... co najwyżej dla interesów górali. Jakoś masowe groby poległych przy Chochołowskiej nie powstały. Mimo to lobby zakazywaczy jest tradycyjnie silne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Objaśnienie jednego z komendantów Straży Parku;

 

 

Droga do Morskiego Oka została zamknięta dla rowerzystów ponieważ nie przestrzegali obowiązującego tam ograniczenia prędkości. Powyżej Palenicy Białczańskiej wielokrotnie zatrzymywaliśmy i upominaliśmy nadmiernie rozpędzonych rowerzystów, niestety bezskutecznie. Dlatego Dyrektor TPN podjął decyzję o zakazie wjazdu rowerami do Morskiego Oka.

 

 

Latem 1996 roku na drodze tej wydarzyło się aż dziewięć wypadków, w których potrąceni zostali turyści. Ofiara najpoważniejszego z nich, kilkuletnia dziewczynka, trafiła do szpitala z połamanymi żebrami i wstrząsem mózgu

 

Nadmienię, że ten rowerzysta został bardzo dotkliwie pobity przez rodzinę tej dziewczynki. Po tym incydencie o zakaz wnioskowała sama Policja. Więc to by było na tyle w kwestii podziękowania za brak możliwości jazdy rowerem tą drogą.



 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli ktoś nie potrafi dostrzec sposobów na rozwiązanie problemu przemęczonych koni, inny niż ich usunięcie z trasy, to albo ma ograniczoną wyobraźnię w sposób naturalny (przykro mi), albo celowo nie dostrzega niektórych rozwiązań, bo ma w tym interes.

Propozycja w postaci rowerów. Byłoby to tragikomiczne, szczególnie gdyby zaproponować go rodzinie z małymi dziećmi czy starszej osobie, dla których transport jest ułatwieniem. Dla mnie osobiście wyszłoby to in plus dla przyrody, bo liczba pseudo-taterników nad Morskim Okiem jest zatrważająca, a tak by spadła. Niestety naszym staropolskim zwyczajem wolimy wpaść i pozamiatać szabelką niż zastanowić się jak pomóc zwierzętom nie ingerując w tradycję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...