Skocz do zawartości

[bezpieczeństwo] linki w lesie.


ezios

Rekomendowane odpowiedzi

http://www.wiocha.pl/1125308,Ktos-bardzo-nie-lubi-kolarzy-gorskich

 

Czy w Waszych okolicach takie rzeczy się dzieją? U mnie o praktyce nie słyszałem, ale u mnie płaski teren.

Do robienia takich rzeczy to tylko ktoś chory umysłowo.

Lub niezwykle do granic możliwości zdesperowany, ale na jedno wychodzi.

Kij ma zawsze dwa końce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Czyli rozumiem, że ktoś z was widział takie linki na żywo?

Stalowych linek nie widziałem, natomiast "standardowe" rozwieszone w poprzek wąwozów jak najbardziej i są równie niebezpieczne. Dodam jeszcze że nie jest to teren prywatny. Jakiś pijaczyna się nudzi najwyraźniej i czeka aż go ktoś podczas rozwieszania przyuważy i dosadnie wytłumaczy dlaczego nie należy tak postępować.

Czego temu łachudrze serdecznie życzę. :voodoo:

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koszmar. Wydaje mi się, że zadzwonić po jakieś służby powinno wystarczyć, by odstraszyć quadowców i motocyklistów. W niedalekiej okolicy, gdzie mieszkam też był problem, bo hałas motorków niesie się dosłownie kilometrami, ale do czasu, aż ktoś dosłownie raz zadzwonił po straż gminną.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

u mnie w okolicy ktoś tak ogrodził działkę drutem kolczastym. na części ogrodzenia jest płot, na części tylko drut który w moim wypadku siedząc na rowerze, idealnie trafia w szyje. Przecinać tego nigdy nie przecinałem bo założą drugi, trzeci i kolejny raz, zawsze jak jestem w okolicy to wieszam dwie gałęzie na tym tak aby inni widzieli że jest tam ten drut. Na całe szczęście jest to na małej górce i nie jedzie się szybko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Miałem okazję spotkać się z linką rozwieszoną w lesie, nie na ścieżce, tylko w środku lasu, byłem pieszo, zbierałem grzyby. Nie była rozwieszona specjalnie, została po jakimś małym obozowisku, podtrzymywała namiot albo pałatkę, było widać ułożone kamienie na ognisko itp. Niby miejsce gdzie rowerem bym się nie wybierał ale ktoś na quadzie to już kto wie. Z ciekawości złapałem i chciałem zerwać, nie dało rady, spokojnie na niej dyndałem, po czasie dowiedziałem się że to była oryginalna linka spadochronowa która statycznie wytrzymuje 250kg.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja już się z tym spotkałem i to kilkukrotnie. W Bydgoskim lesie pomiędzy Nakielską a Szubińska, konkretnie:

- "53.108140, 17.917935" linka parciana na wysokości głowy, oczywiście pociąłem

- "53.126585, 17.908672" takie belki w ścieżce leśnej zakopane, z całą pewnością nie służą jako przepust wodny

 

Oprócz tego tutaj:

- "53.160778, 17.925389" tu jest fajny mały singletrack, ktoś dba o niego jak może i jednocześnie ktoś inny regularnie kopie tam rowy i tłucze butelki.

Kumpel twierdzi, że raz widział na własne oczy miłą starszą panią z kijkami, która pieczołowicie deskę z gwoździami tam zakopywała.

 

W lesie na Osówcu ktoś regularnie kopie dół przy bramce na wjeździe do ścieżki leśnej. Nie pamiętam dokładnie gdzie. Jak rowerzysta chce ominąć bramkę, to zaliczy fikołka.

 

Jak znajdę taką twórczość, to zrobię fotkę i tu umieszczę. Wydaje mi się, że robią to głównie ludzie mieszkający w okolicy tych lasów. Niekoniecznie dla motocrosowców, bo i na tych ścieżkach którymi się poruszam tacy je jeżdzą. Myślę to po to, że jak wychodzą tacy mieszkańcy $rać psem do lasu to rzeczywiście nie chcą, żeby ten proces rowerzysta zakłócał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osobiscie nie spotkalem ale znajomi mieli przygode i dobrze, ze jechali pod gore a nie z gory. Szlak typu sinigielek niejezdzony przez motory a tym bardziej quady bo za wasko. Telefon na policje, Ci do lesnikow...i pol dnia w plecy :)

(gdzies w gorach ale nie pamietam gdzie, moge zapytac jak ktos potrzebuje wiedziec)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Nie wyobrażam sobie że ktoś na quady jedzie kilkadziesiąt kilometrów za każdym razem. Dzisiaj nikt nie jest anonimowy, każdego można znaleźć.

Jesteśmy jacy jesteśmy żyć ze sobą nie potrafimy. Widzę to na codzień w czasie pracy, jak się ludzie nienawidzą. Ale jeszcze nikt mi nie powiedział dlaczego nie lubi sąsiada, o co się pokłócił.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...