Skocz do zawartości

[rower crossowy] dlaczego tak mało chodliwy ?


Rekomendowane odpowiedzi

@jur: Radzę, żeby kolega najpierw pożyczył od kogoś (lub ze sklepu / centrum testowego) rower crossowy na kilka dni. Moim zdaniem to kwestia indywidualna i trzeba samemu wypróbować.

 

Ja się ostatnio na własnej skórze przekonałam co oznacza zły wybór ramy. Chciałam kupić coś na miasto i wycieczki. Też wszędzie słyszałam, że najlepiej wziąć crossa / trekinga, to takiego kupiłam. I wydawał się OK, ale po kilku dniach miałam serdecznie dosyć siedzenia jak na stołku barowym, do tego kolana zaczynały boleć. Cofnęłam siodełko, położyłam kierownicę - nie pomogło. Kasa stracona, doświadczenie zdobyte :)

 

Więc kupiłam 29era i nie żałuję, taka pozycja mi osobiście bardziej odpowiada. Niby na crossie miało być wygodniej, a nie było. Mam zamiar zamontować w tym 29erze błotniki, bagażnik itd.. trochę szkoda, bo już nie będzie taki ładny, no ale nie o to chodziło. A rower jest tak fantastyczny, że szkoda zsiadać, jakby był częścią mnie. Także poważnie, radzę wybrać geometrię ramy przez porządną przymiarkę i później kupować z centymetrem w dłoni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rower to nie samochód, łatwiej go upłynnić, trudniej wyśledzić. Jeśli obok siebie będą stały mtb i szosa o podobnej wartości to niewprawne oko uzna, że szosa jest bardziej wartościowa i prędzej ją ukradnie. Poza tym nowa szosa to wydatek min. 3000zł, raczej nie jest mądre zostawianie roweru o takiej wartości na cały dzień.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Nesule

to że cross wydawał Ci się nie wygodny to nic nadzwyczajnego , aby dopasować mój rower do mojej wygody skończyło się na zmianie siodełka , sztycy i kierownicy + ustawienie wszystkiego pod moją "geometrię" i tak miałem z każdym rowerem który kupiłem , na przymiarce można stwierdzić tylko czy coś z przymierzanego sprzętu da się zrobić

 

@alagor96

a ja sądzę że będzie właśnie na odwrót wprawne oko dobrze oceni wartość szosówki , laik stwierdzi że szosówka musi być tańsza bo nie ma amortyzatora , hamulców tarczowych i ogólnie jakaś taka nieskomplikowana jest

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Odkopię, ale przecież to temat, o którym można dyskutować w dowolnym czasie ;)

 

Moim pierwszym markowym rowerem w 2012 roku był właśnie cross. Na początku było fajnie, ale szybko wyszły jego ograniczenia. Taki jego "kwadratowy" charakter - chodzi mi o geometrię, na szosie ciężej było dotrzymać tempo szosówek, a w terenie... Prawdę mówiąc, to w jaki teren wjedzie cross? Po szuterkach można coś pośmigać, ale więcej luźnych kamieni i stosunkowo wąska opona się gubi - na pewno nie ma takiej pewności jak na MTB. Amortyzator? Najczęściej ciężkie kowadło, które prawie w ogóle nie amortyzuje, a swoje waży. Rower crossowy na wyprawy? Jedną moją przetrwał, ale rama nie wydaje się zbyt solidna aby zaryzykować na wyprawę gdzieś w wysokie góry albo na znacznie dłużej niż 9 dni. Ogólnie taki rower do wszystkiego, ale tak naprawdę to w żadnej konkretnej dziedzinie nie do końca się sprawdzi. Z czasem raczej jak ktoś polubi jazdę na rowerze, to przesiądzie się na coś zrobionego specjalnie pod jego styl jazdy.

 

Wydaje mi się, że odkąd weszły 29er'y, to one będą zastępować crossy, bo to rowery z większym kołem są chyba najbardziej uniwersalne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciężkie kowadło zamiast amortyzatora to ma każdy tańszy rower niezależnie od typu.

Cross najlepiej sprawdzi się w lekkim/średnim terenie. Tam gdzie szosa nie da rady, a góral nie rozwinie skrzydeł.

Najlepiej sprawdza się na twardych szutrach, a przy odpowiednich oponach w rzadkim błocie może być lepszy od mtb. W góry ciężko się zapuścić, ale w las można, kwestia umiejętności i samozaparcia ;)

 

Ramy nie powinny ustępować wytrzymałością, bo i z jakiego powodu. Materiał i technika wykonania identyczna, kwestia troszkę innych kątów i długości rur. Jakoś moja od 2007 trzyma się, a trochę w lesie wycierpiała.

 

Nie sądzę, żeby 29er-y zastąpiły. Inne przeznaczenie rowerów, inne zalety i wady. Cross zawsze wygra na wadze opon.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego co obserwuję rower crossowy wybierany jest głównie przez początkujących rowerzystów. Doświadczeni zwykle są już wyraźnie spolaryzowani. Gdybym dzisiaj stanął przed wyborem roweru na lekki teren/szosę, to wziąłbym klasyczny przełaj z barankiem.

Moim zdaniem rowery crossowe będą powoli wymierać z tych oto powodów:

  1. Konstrukcyjnie jest zbyt blisko "najnera". Różni się jedynie korbą, mostkiem i szerokością ogumienia. Na niskich półkach pojawiają się "najnery", które mają mniej ostrą geometrię. Zatem dystans jeszcze bardziej maleje.
  2. Zbyt daleko od szosowego roweru. Pomiędzy klasyczną szosą a crossem jest jeszcze fitness, który przy odpowiednim ogumieniu radzi sobie w terenie równie dobrze jak cross, a nie ma zbędnego balastu w postaci amorka.

Zaprojektowanie lekkiego roweru crossowego, któremu będą ustępować rowery MTB jest praktycznie niemożliwe. Różnice w masie będą znikome, nie mające praktycznego znaczenia poza marketingiem lub grupą fanatyków, którym nawet stalowa śrubka ciąży.

Oczywiście jeżeli ktoś spodziewa się spektakularnego upadku tej grupy, to oczywiście się zawiedzie. Crossy wciąż pozostaną na niższej półce, ale na wyższych pozostanie jedyne ocet i puste haki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie korba mnie odpycha. Wszędzie wsadzają 48 jak do trekkinga. Dlatego do swojego dałem 44, a i tak jest wg. mnie za twardo. 42 byłaby idealna, a tam to ostatnie przełożenie nadaje się do kręcenia ze zjazdu, ewentualnie na ulicy z wiatrem.

Dla mnie cross jest wygodnym pojazdem na którym mogę kręcić zadowalające prędkości i pokonywać miejską dżunglę. W lesie też śmignie.

Teraz próbowałbym na 29erze. Ciekaw jestem jak byłoby z wygodą i prędkościami, bo opony zaraz grubsze, a zakładanie cieńszych byłoby śmieszne. Nawet teraz opony 1.6 przy moim kowadle trochę nie pasują (mogłem brać na przód 1.75).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Crossy wymierają? Jest dokładnie przeciwnie! Każda firma rozbudowuje swoją ofertę rowerów crossowych, co widać nawet po kolekcjach na 2015 rok. Przyczyna jest prosta, te rowery są coraz bardziej popularne, co zresztą widać na naszym pięknym forum, gdzie spokojnie 1/3 zapytań dotyczy właśnie tego typu roweru. Po pierwsze coraz więcej ludzi jeździ na rowerze, szczególnie w Polsce, i potrzebują oni roweru uniwersalnego. Po drugie, minęły już czasy, kiedy głupkowaci sprzedawcy wbijali  niedzielnym rowerzystom do głowy, że góral jest najlepszy. Ludzie sami widzą, jak wypożyczą veturilo i ten ciężki stalowy badziew na ścieżce rowerowej mija napakowany MTB za kilka tysięcy :) Tak jak Tadeus napisał, kiedyś rower uniwersalny w powszechnym mniemaniu oznaczał rower, "którym wszędzie dojadę". Dzisiaj jednak ludzie biorą pod uwagę, że teren, który stanowiłby jakieś problemy dla crossa to może 1 procent tego, po czym jeżdżą. I w imię tego mają się godzić na mozolniejszą jazdę przez pozostałe 99 procent czasu? Stąd właśnie wzrastająca popularność crossów. A 29tki nie stanowią żadnej konkurencji dla crossów bo to nadal rowery górskie. Śmiem twierdzić nawet, że wymyślono je tylko i wyłącznie, żeby ożywić spadającą sprzedaż górali.Dajmy ludowi coś nowego, niech się cieszy, niech myśli, że tego jeszcze nie było. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawdę mówiąc, to w jaki teren wjedzie cross? Po szuterkach można coś pośmigać, ale więcej luźnych kamieni i stosunkowo wąska opona się gubi

 

Jeżdżę swoim crossem dość często tu:

http://pl.wikipedia.org/wiki/Kazimierski_Park_Krajobrazowy

Rejony te wyglądają tak:

https://www.google.pl/search?q=Kazimierski+Park+Krajobrazowy&client=firefox-a&hs=6bU&rls=org.mozilla:pl:official&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ei=IxkCVPHFJe6y7AbNloGABg&ved=0CAgQ_AUoAQ&biw=1434&bih=798

 

Gdy pada choćby jeden dzień lessowe wąwozy zamieniają się w błotną breję, są rejony które zawsze są błotną breją choćby nie padało przez miesiąc.

 

Przejechałem w tym roku śladem tego maratonu dystanse Fit i Mega, do przejechania pozostał Giga:

http://www.mazoviamtb.pl/index.php?stat=243&ord=1

Czasy rzecz jasna nie były konkurencyjne względem czołówki :) , jednak jechałem solo i bez nadmiernej spinki, nie było kopniaka adrenaliny związanej z rywalizacją. Tym niemniej czasy które uzyskałem choć nie rewelacyjne nie były też złe, bliżej środka stawki niż ogona.

To wszystko na trekkingowej korbie i semi slickach, po kilkunastu latach odwyku od roweru.

Uczciwie muszę przyznać że w wysokie góry bym się tym sprzętem zdecydowanie nie wybrał :)  , jednak nawet podstawowe crossy nie są aż tak poronioną konstrukcją jak się części osób wydaje ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak, w takim pojeździ, ale jednak w prawdziwym górskim terenie nie ma raczej szans, chyba, że chcemy szybko rozwalić nasz rower. Nie ta geometria, nie te opony. Głównie mam tutaj na myśli zjazdy niekoniecznie jakieś bardzo techniczne, ale jakieś małe "łubudubu" po kamieniach i korzeniach - na crossie raczej marnie to widzę. Nie do tego został stworzony.

 

Ja nadal utrzymuję, że 29ery to najbardziej uniwersalne rowery i nawet jakbym mieszkał w centralnej Polsce, to chętnie bym coś takiego kupił. Można spokojnie załadować szybkie opony, które na asfalcie nie będą w ogóle przeszkadzać. W mieście krawężniki i inne przeszkody w ogóle nie przeszkadzają jak to na góralu. W lesie pojeździ, a jak ktoś kilka razy w roku pojedzie w góry, to nie będzie musiał szukać nowego sprzętu, bo 29er to rower górski, który w terenie będzie radził sobie świetnie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po drugie, minęły już czasy, kiedy głupkowaci sprzedawcy wbijali niedzielnym rowerzystom do głowy, że góral jest najlepszy.

 

Moim zdaniem się mylisz. Cross to rower wciskany klientom niezdecydowanym. Wystarczy poczytać forum. Skoro na forum crossy są polecane takim osobom, spokojnie można założyć, że w sklepach dzieje się to samo. Poza tym jak przejrzysz pytania na forum, to generalnie królują rowery budżetowe <2000 PLN. Mało kto rozgląda się za crossem w budżecie 3000-4000 PLN.

 

Dzisiaj jednak ludzie biorą pod uwagę, że teren, który stanowiłby jakieś problemy dla crossa to może 1 procent tego, po czym jeżdżą. I w imię tego mają się godzić na mozolniejszą jazdę przez pozostałe 99 procent czasu? Stąd właśnie wzrastająca popularność crossów. A 29tki nie stanowią żadnej konkurencji dla crossów bo to nadal rowery górskie.

 

Mylisz się ponownie, gdyż nie dostrzegasz faktu, że "najnera" zamieniasz w crossa praktycznie tylko przez zmianę ogumienia. W większości przypadków korba jest wystarczająca, aby pocisnąć z wystarczająco dużą prędkością.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Ja nadal utrzymuję, że 29ery to najbardziej uniwersalne rowery

 

 

W mieście krawężniki i inne przeszkody w ogóle nie przeszkadzają jak to na góralu

A kaseta 11-36 w mieście jest taka super? :) Shadow + zdaje się nie przyjmie niczego poniżej 32, czy może się mylę? :) A i dominujące obecnie stopniowanie korby z największa zębatką 40 może dać w kość gdy się mieszka w terenie pagórkowatym. Nie dociśniesz na tym na asfalcie ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi sie wydaje ze jest tak jak ktos pisal, ze ten typ roweru kupuja ludzie poczatkujacy ktorzy jeszcze do konca nie wiedzą czego chca. A ktoś bardziej doświadczony wybiera sobie czy lata szosowka i boi się kraweznikow, ale tnie, czy jedzie troche wolniej ale moze po dziurach i gorach jezdzic

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć,

jestem całkiem świeży na forum i coś dorzucę od siebie.

 

7 lat temu kupiłem Crossa (Kellys Saphix 2008 - nie mam go jeszcze w "Garażu" ale niedługo będzie) i zacząłem jeździć weekendowo. Zwykle dojazd asfaltem, jakiś niezbyt trudny teren, lekki zjazd i do domu. Trasy rzędu 30-50km. W moim rejonie kręciło się raczej niewiele rowerów. Głownie szosowe. .. i mnie wyprzedały :(

 

Od 3 lat mieszkam we Włoszech. Zaskoczyło mnie, że na ulicach nie widziałem żadnych crossów. 80% to szosówki a w terenie górale. Ludzie mają średnio więcej kasy więc wiele z nich to modele po kilka k€, elektroniczne przerzutki, włókna... ale wracam do tematu.

 

Na szosie zawsze mi się trochę nudziło, odstraszają mnie pędzące samochody więc starałem się jeździć po lasach, drogach, w górach itp.

 

Co mi się w Crossie podoba:

- przy wysokim ciśnieniu w oponach całkiem nieźle daje na asfalcie. 48T z przodu przydaje się przy zjazdach - miło się czasami rozpędzić do 60-tki

- można nim wjechać prawie wszędzie - oczywiście z pewnymi kłopotami ale dawałem się po kamieniach w Dolomitach, asfaltach, lasach itp. Koła się nie pogięły - choć wydaje mi się to dziwne.

- przy cenie 1200 zł ważył 13,7kg więc bez tragedii w tej klasie cenowej

 

Miałem z nim jednak kilka problemów:

- przy zjazdach trzęsło tak, że ciężko się było utrzymać na rowerze (pomaga nieco obniżenie ciśnienia ale dużo nie można przy takich oponach)

- na śliskim terenie opona semi-slick nie daje przyczepności - wciśnięcie hamulca "niewiele zmienia". Czasami można się tym pobawić w lesie...

- przy większych podjazdach nawet na najmniejszym przełożeniu ciężko było kręcić (słaby ze mnie kolarz :)

 

Zastanawiałem się :wstawić szersze opony czy kupić MTB.

Maksymalnie wcisnąłbym 1,75" więc poprawa byłaby ograniczono. Do tego wciąż pozostałyby te same przełożenia, a straciłbym zalety "szosowe" i niski suport...

 

Zdecydowałem się na 29er'a - Giant Talon 2 (2014)

Wynik:

- przy wysokim ciśnieniu na asfalcie opony Smart Sam dają radę - naprawdę byłem zaskoczony. Na gładkim asfalcie czuć / słychać wibracje, ale opory są niewiele większe. Można zablokować amorek ale rzadko to robię bo zwykle zapominam go odblokować zjeżdżając z drogi i mam niemiłe zaskoczenie.

- w terenie - rewelacja. Przejeżdżam przez kamienie i konary nawet o nich nie wiedząc. Oczywiście przy niższym ciśnieniu (katalogowo 2-3,7Bar)

- przyczepność w terenie jest nieporównywalnie lepsza. Być może przyniesie to odwrotny efekt w kwestii bezpieczeństwa bo dużo szybciej zjeżdżam.

- geometria - nie zauważam dużych różnic. Akurat ten model ma dosyć wysoko kierownicę. Poza tym można trochę poregulować.

- przełożenia - widzę, że często korzystam zarówno z najwyższego jak i najniższego i są akurat takie jakich potrzebuję.

 

Podsumowując:

Raczej ciągnie mnie w teren więc MTB z takimi oponami lepiej mi pasuje. Uważam, ze jeździ się znacznie bezpieczniej i jazda daje mi większą frajdę bo nie muszę się tak "ograniczać" przy zjazdach a na asfalcie z dobrą oponą wcale nie jest źle.

Więc jeżeli ktoś mnie spyta to raczej polecę MTB, chyba, że ktoś rzeczywiście głównie tacza się po asfalcie chce mieć możliwość wjechania od czasu do czasu gdziekolwiek.

 

Dodam tutaj jeszcze, że zawsze wydawało mi się, że cross to właściwie taki trekking bez błotników, bagażników itp. - często rama jest ta sama. Na mojej jest napisane cross / trekking

 

Jacek

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem się mylisz. Cross to rower wciskany klientom niezdecydowanym

 

Moim zdaniem to Ty się mylisz. Odbiorcy crossów to świadoma grupa użytkowników, którzy potrafią odpowiedzieć sobie na pytanie, po jakim terenie będą jeździć i jakiego roweru w związku z tym potrzebują. Niezdecydowanym wciska się obecnie 29ery, używając argumentu, że skoro nie wiedzą, gdzie i jak będą jeździć, to najlepiej kupić rower, który wjedzie wszędzie. Nie ma znaczenia, że w głowie tych ludzi nawet nie postała myśl o jeżdżeniu po górach, konarach itd. (czyli warunkach w jakich MTB najlepiej się sprawdza). I katuje potem taki jeden z drugim tego górala w mieście jeżdżąc po ścieżkach. Tak jak ktoś tutaj napisał, w lekkim terenie crossy spisują się niejednokrotnie lepiej niż MTB, więc po co kupować coś, na czym komfort jazdy znacznie spada? 

 

 

 

Mylisz się ponownie, gdyż nie dostrzegasz faktu, że "najnera" zamieniasz w crossa praktycznie tylko przez zmianę ogumienia

 

 

Jako doświadczony rowerzysta powienieneś wiedzieć, że różnica między 29tką a crossem nie sprowadza się do zmiany gum. Wiele osób tutaj już zresztą o tym pisało. Geometria, korba itd... Ignorowanie tego prowadzi do takich rozczarowań, jakie przeżył ostatnio mój kolega. Miał kupić crossa, ale sprzedawca wcisnął mu 29tkę. I wielkie zdziwienie, że rower cieżko chodzi i ma problemy z rozpędzeniem się na ścieżce rowerowej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem za mtbkiem 29er. Moim zdaniem dobrze żeby było na korbie te 40 zębów na blacie minimum. Rower twojego kolegi ciężko chodzi bo ma pewnie opony grube. Mój ma lacie 2,2 i one mnie spowalniają. Pomimo tego jak depnę to zrywam asfalt. :D Za to w terenie mają bardzo dobrą przyczepność. Także jak kupisz 29era który nie ma korby z małą ilością zębów na blacie, to zmieniasz opony na jakieś semi slicki  czy slicki i masz rower na asfalt, a bez zmian opon masz furę w teren.

 

Kumpel kieydś se crossa kupił i chodził dumny że ma wzmacniane obręcze. Raz się wywrócił i koło miało bicie z 1cm na boki. lol

Szwagier ma crossa authora classica i jak ze mną jedzie i na ścieżkę w lesie wjeżdżamy jakąś to od razu płacze że mu się koła pokrzywią.

Jak ktoś jeździ tylko asfalty i szutry to cross pewnie jest lepszy od mtbka , ale mtb jest dużo uniwersalniejszy.

W crossie oponka ma balon z 1 czy 2 cm. Więc nie można nawet z ciśnieniem poeksperymentować tylko trzeba ją mocno nabić żeby sneaka nie złapać. Komfortu wtedy nie ma i plomby by mi powypadały.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...