Skocz do zawartości

[raty] zakup roweru na raty w sklepie a nie w banku


Rekomendowane odpowiedzi

Np. Decathlon.

Z tym, że żaden sklep nie sprzedaje Ci towaru na raty a jest tylko pośrednikiem bo kredyt i tak zaciągasz w banku, różnica jest tylko taka, że załatwiasz wszystko na miejscu w sklepie.

W tej chwili praktycznie każdy większy sklep rowerowy ma ofertę zakupu ratalnego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pytanie - dlaczego nie chcesz przez pośrednictwo banku?

Jeśli chodzi o to, że możesz nie dostać kredytu - to nic się nie poradzi, no chyba, że kogoś podstawisz ze zdolnością kredytową... ale jeśli ze względu na oprocentowanie, to dość często sklepy rowerowe w sezonie mają do zaoferowania kredyt 0% i faktycznie wychodzi tylko cena roweru.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kredyty tylko w banku....a tak sobie pomyślałem, że chyba największym sklepem jest allegro :) i mają sprzedaż ratalną- ustalasz sam wysokość raty poprzez czas spłacania [max 3 lata chyba]; allegro korzysta z usług alior banku-tak strzelam, że rata wyszłaby około 215zł [3 lata i Twoja kwota]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Licz się z realnym oprocentowaniem od 20 do 40%.

Już znam takich co kupują sobie zabawki na kredyt, a potem sprzedają, znowu kupują, zmieniają na inne...i tak w kółko. Nie idź tą drogą  ;)

Odnośnie sklepów - Activa Sport oferuje raty Credit Agricole, mają duży wybór z wielu marek. Kupowałem u nich kiedyś wysyłkowo szosówkę, wszystko bez zarzutu.

 

Raty zakupowe działają w ten sposób, że sklep zwraca się do banku (każdy sklep ma podpisaną umowę z jakimś bankiem na sprzedaż ratalną) w Twoim imieniu o udzielenie kredytu (podając m.in. co będzie kredytowane), a w razie pozytywnej decyzji podpisujesz umowę z bankiem. Bank przelewa kasę z kredytu na konto sklepu, a Ty dostajesz towar. Potem zostaje już tylko przelewać kasę co miesiąc.

Jeśli wcześniej nie brałeś kredytów, to możesz zostać solidnie sprawdzony, np. telefonem do Twojego pracodawcy. Zastanów się, czy chcesz :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chcę brać kredytu w banku chociażby dlatego żeby nie obniżać zdolności kredytowej (np. do przyszłego kredytu hipotecznego) oraz właśnie brania na siebie konsekwencji bycia klientem takiego banku - potem wydzwanianie, mogą zadzwonić do pracodawcy itp.

 

widać że jesteśmy w Polsce jeszcze X lat za Zachodem gdzie raty w sklepie to standard.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma czegoś takiego jak kredyt zero procent. Jeśli kredyt jest nieoprocentowany, to cena kredytu jest wliczona w cenę produktu. Cuda się nie zdarzają.

Wiesz, zasadniczo bym się z tobą zgodził, jednak w zeszłym roku mama kupowała rower na raty (10 rat, 0%) i zapłaciła tyle ile wynosi cena katalogowa roweru.

Nie mogę zatem powiedzieć, aby był tu jakiś szwindel. Nawet jeśli koszt kredytu został wliczony w cenę roweru, to i tak cena końcowa była bardzo pozytywna.

Kto w jaki sposób na tym zarobił - nie wiem, nie interesuje mnie to.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chcę brać kredytu w banku (...) widać że jesteśmy w Polsce jeszcze X lat za Zachodem gdzie raty w sklepie to standard.

 

Ale na jakiej podstawie sklep ma Ci pożyczać pieniądze ?!? Jakiś odseparowany od rzeczywistości jesteś. Poza tym podajesz nieprawdziwe informacje, jak już wskazał IvanMTB.

Zdolność kredytowa Ci wzrośnie, a nie zmaleje. Jak nigdy nie brałeś żadnego kredytu, to dopiero się zacznie cmokanie jak zechcesz wziąć mieszkaniowy mając "czyste" konto.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem odseparowany od rzeczywistości bo liczę na to że konkurencja na rynku może spowodować że sklepom będzie się opłacało skredytować klienta? Widzę powrót do socjalizmu szybciej niż można oczekiwać ;-) Skoro producenci mogą kredytować dilerów, hurtownie sklepy to dlaczego sklep nie może dostać płatności np. w 10 ratach 0%?

 

A co do UK to OnOne daje prawdziwe raty, bez banku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

LOL!!!!

 

 

The finance is provided by Barclay's Partner Finance and gives you a finance decision in minutes and if accepted, you don't need to print out any documentation - Its al done electronically.

 

Proponuję do końca doczytac warunki i terminy finasowania :P Powyżej cytat ze stronki On-One/Planet-X.

 

Szacunek...

I.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sklep nigdy oficjalnie nie udzieli kredytu,bo po pierwsze nie jest instytucją finansową z wymaganą koncesją,po drugie z czego ma pokryć koszty ryzyka przy stosunkowo niewielkiej liczbie takich potencjalnych umów.

Indywidualne przypadki pomijam (stały klient z sąsiedztwa itp. )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem odseparowany od rzeczywistości bo liczę na to że konkurencja na rynku może spowodować że sklepom będzie się opłacało skredytować klienta? Widzę powrót do socjalizmu szybciej niż można oczekiwać.

 

Tak jesteś i to mocno :whistling:  albo mylisz pojęcie kredytu i pożyczki. Nie tylko u nas kredytu udzielają tylko banki w ramach prawa bankowego. Masz problem to skorzystaj z pożyczki, której udzielają osoby fizyczne lub prawne a regulacje są w kodeksie cywilnym.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Kłaniam,

 

A żeby zamknąć ten temat dodam tylko że nawet taki potentat i gigant, największy sklep rowerowy na świecie jak CRC, który sponsoruje własne serie wyścigowe na poziomie krajowym oraz zespół biorący regularny udział w Pucharze Świata i Mistrzostwach Świata w DH używa usług pośrednika finansowego, w tym wypadku Creation Consumer Finance Limited z Belfastu.

 

Szacunek...

I.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Sprzedaż na tzw. "kreskę", albo "na zeszyt" opiera się na tej samej zasadzie, co wzięcie kredytu w banku. Musisz być dla sprzedawcy wiarygodny i gwarantować jego spłatę.
Sklepy nawet gdyby chciały zarabiać na podobnym procederze, to nie mają na to z wielu przyczyn ani potrzebnych zezwoleń, ani "technicznych" możliwości.

Poza tym, nawet nie chcę myśleć o tym, co by się działo, gdyby każdy sklep w którym robimy zakupy mógłby nam "zajrzeć do kieszeni". ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Skoro producenci mogą kredytować dilerów, hurtownie sklepy to dlaczego sklep nie może dostać płatności np. w 10 ratach 0%?

 

Bo inaczej wyglądają kwestie tzw "kredytu kupieckiego" a inaczej "kredytu konsumenckiego" Kredytem kupieckim często nazywa się to, że producent daje Ci towar za który ty płacisz np po 90 dniach a nie od razu. I płacisz całą należną kwotę a nie jej część czyli ratę. No, chyba, że firmy się inaczej dogadają. A zakupy na raty są umową zawsze pomiędzy bankiem lub pośrednikiem finansowym a osobą fizyczną-biznesowym "odpowiednikiem" rat jest leasing (w dużym uproszczeniu).

Na raty finansowane przez sklep możesz liczyć tylko wtedy kiedy jego właścicielem jest ktoś z rodziny albo bliski przyjaciel-sprzedaż sklep musi zaksięgować od razu i zapłacić odpowiednie haracze gdzie trzeba. Z punktu widzenia prawa należność za rower została uregulowana i sprzedawca który by Cię skredytował ponosiłby zbyt duże ryzyko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chcę brać kredytu w banku chociażby dlatego żeby nie obniżać zdolności kredytowej (np. do przyszłego kredytu hipotecznego) oraz właśnie brania na siebie konsekwencji bycia klientem takiego banku - potem wydzwanianie, mogą zadzwonić do pracodawcy itp.

 

widać że jesteśmy w Polsce jeszcze X lat za Zachodem gdzie raty w sklepie to standard.

Wydzwanianie? Z jakiego powodu?

Ano będą dzwonić jeśli nie będziesz się wywiązywał ze zobowiązań :)

 

Ja mieszkam na tym wymarzonym Zachodzie (Północnym Zachodzie jeśli trzymać się orientacji geograficznej) i "raty w sklepie" są ale finansowane przez np Santander Consumer Bank. Sklep "pośredniczy" w podpisaniu umowy, dostaje pieniądze i zapomina w tym względzie o Tobie - i nie dziwię się że tak to działa, sklep zadowolony i bank (czasami) też.

Sklepy różnie przędą dziś i gdyby jeszcze miały się bawić w ściganie swoich kredytobiorców....

Gdyby sklepy kredytowały swoich klientów to dopiero byłyby wałki...

Sprzedaż na tzw. "kreskę", albo "na zeszyt" opiera się na tej samej zasadzie, co wzięcie kredytu w banku. Musisz być dla sprzedawcy wiarygodny i gwarantować jego spłatę.

Sklepy nawet gdyby chciały zarabiać na podobnym procederze, to nie mają na to z wielu przyczyn ani potrzebnych zezwoleń, ani "technicznych" możliwości.

Poza tym, nawet nie chcę myśleć o tym, co by się działo, gdyby każdy sklep w którym robimy zakupy mógłby nam "zajrzeć do kieszeni". ;)

Hm ciekawa sprawa, nad którą się wiele razy zastanawiałem. :)

U mnie możesz jako "obywatel z ulicy" sprawdzić majątek, dochody czy wysokość płaconego podatku każdego mieszkańca tego kraju - bez żadnych zezwoleń. Na tej samej zasadzie możesz sprawdzić ekonomię każdej firmy. Gdybam że w Polsce takie dane mogłyby być problemem i prowadzić do wielu przestępstw, tu nie wynikają z tego żadne negatywne konsekwencje; najprawdopodobiej z powodu różnicy sytujacji ekonomicznej przeciętnego obywatela.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...