Skocz do zawartości

[skuwacz] czy takie skuwaczo rozkuwacze opłaca się kupować?


Cytrusek

Rekomendowane odpowiedzi

Witam.

 

Chodzi mi o cenę modeli o tych konkretnych:

 

http://allegro.pl/skuwacz-rozkuwacz-lancucha-kross-crab-i4106802757.html

 

http://allegro.pl/super-b-rozkuwacz-skuwacz-lancucha-super-cena-i4150164000.html

 

Zastanawiam się nad kupnem skuwaczo rozkuwacza i nie wiem na którego się zdecydować, miał ktoś z was coś podobnego? Warto w tej cenie kupować? Dodam, że ja będę tego skuwacza używał może dwa trzy razy w roku.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://allegro.pl/klucz-do-lancucha-wyciskacz-hg-ug-skuwacz-i4113087574.html

 

Taki jest najtańszy. Też zapłaciłem za niego około 13 zł. Do domowych zastosowań jak znalazł. Te co podałeś to jakieś drogie, a w dodatku zamiast płacisz za lepszą jakość to płacisz za sygnowanie marką i za to, ze są zalane polimerem. Ten drugi nie od KROSS'a jest po prostu jak żywca wzięty z tego co padłem. Jest to to samo, ale dla laika wygląda ładniej i od razu myśli, że lepszy. Sprytne. Na allegro się nie opłaca kupować skuwacza, bo płacisz za przesyłkę. W sklepie stacjonarnym powinno być taniej, bo nie płaci się za koszty przesyłki. Tylko też, żeby nie kupować skuwacza za kilka złotych, bo takie skuwacze są nic nie warte. Nawet ten co podałem ma swoją nazwę katalogową. Szukać czegoś na wzór Bike Hand YC329, lub podobny. Mój ma inne pokrętło przytrzymujące łańcuch, a poza tym kropla w kroplę. Może inny model. Zastrzeżeń nie mam, a mam go już z 3 lata chyba. Jak nie więcej.

 

Co do ceny to drogo. 15 zł to maks ile można dać za skuwacz po mojemu. Chyba, że ktoś pracuje w serwisie to wskazany lepszy, ale ceny dla użytkownika detalisty nieopłacalne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każdy rozkuwacz da radę - wszystko prawda. Choć warto zwrócić uwagę, że te "droższe" (w okolicach 30 PLN) zwykle (nie zawsze! trzeba sprawdzać) mają zapasowy trzpień. W razie wykrzywienia się oryginału nie trzeba wtedy kupować całego rozkuwacza, a jedynie wymienić ów trzpień. A co może nawet ważniejsze - nie zostajemy wtedy na lodzie z rozkutym łańcuchem w trasie...


 

 

2i regulaminu

Wszystko zależy od konstrukcji - tutaj cena nie jest wyznacznikiem. Są takie, w których trzeba się bardziej przyłożyć, żeby nie zniszczyć "głowicy roboczej" :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Używam w pracy skuwaczy Park Tool i Campagnolo - i mam do nich całe pudełko trzpieni :) Dwa PT mają ułamane prowadnice. To tyle jeśli chodzi o złudzenia jakościowe.

Najtańszych skuwaczy jednak bym nie kupował - krzywiące się trzpienie i wyłamujące prowadnice. Skuwacz ze śrubą zapierającą łańcuch jest lepszy i mniej stresuje mechanizm skuwacza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Wszystko zależy od konstrukcji - tutaj cena nie jest wyznacznikiem. Są takie, w których trzeba się bardziej przyłożyć, żeby nie zniszczyć "głowicy roboczej" :D

 

 

No nie, mój sie rozpadł, jak pisałem, po prostu metalowa część nie wytrzymała wypchnięcia pinu. Osobiście nigdy już nie kupie rozkuwacza za kilkanaście zł.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do rozpadania się tanich skuwaczy mam mieszane uczucia, bo sam mam taki i nic się złego nie dzieje. Nawet jest z krzywym trzpieniem lekko, a skuwa i rozkuwa nadal. Po mojemu większość opinii, że się takie rozpadają jest spowodowana tym, że ludzie którzy po to sięgają nie mają umiejętności i wiedzy na temat jak poprawnie użyć takiego skomplikowanego urządzenia. Jednak są takie co jak się w rękę bierze to czuć, że się rozpadnie i nie wiadomo, czy chociaż raz da się rozkuć cokolwiek. Sam takie widziałem. Jednak te za 13 zł są dobre i można je kupić do zastosowań typu: jak wymienię łańcuch to go skrócę... Mi osobiście tylko raz kiedyś zdarzyło się, żeby łańcuch się rozkuł sam. Miało na to wpływ wiele czynników. Luzy na przerzutce i to naprawdę spore, nie do końca wyregulowana przerzutka, dociśnięcie łańcucha podczas zmiany biegów i to podczas ruszania, mega brudny łańcuch i trudne warunki atmosferyczne. Ten skuwacz co podałem spokojnie wystarcza. Jeżeli komuś nie wystarczy i się połamie to niech szuka winy w sobie, a nie w produkcie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do rozpadania się tanich skuwaczy mam mieszane uczucia, bo sam mam taki i nic się złego nie dzieje. Nawet jest z krzywym trzpieniem lekko, a skuwa i rozkuwa nadal. Po mojemu większość opinii, że się takie rozpadają jest spowodowana tym, że ludzie którzy po to sięgają nie mają umiejętności i wiedzy na temat jak poprawnie użyć takiego skomplikowanego urządzenia.

 

Rozkuwacz skompikowanym urządzeniem? Co tu jest skomplikowanego? Uzywałeś kiedyś np. wiertarki?

Jeżeli łamie ci się końcówka, to chyba trzeba być Supermanem, zeby dobry rozkuwacz rozwalić, nawet przy niewłasciwym uzyciu.

A nawet jeżeli już, to jeżeli łamie się końcówka która trzyma łańcuch to jest to jakieś nieporozumienie, bo najpierw normalnie powinna się rozwalić np. śruba, która teoretycznie jest słabszym ogniwem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozkuwacz skompikowanym urządzeniem? Co tu jest skomplikowanego? Uzywałeś kiedyś np. wiertarki?

Jeżeli łamie ci się końcówka, to chyba trzeba być Supermanem, zeby dobry rozkuwacz rozwalić, nawet przy niewłasciwym uzyciu.

A nawet jeżeli już, to jeżeli łamie się końcówka która trzyma łańcuch to jest to jakieś nieporozumienie, bo najpierw normalnie powinna się rozwalić np. śruba, która teoretycznie jest słabszym ogniwem.

Nie trzeba być supermanem, ani Supermanem, a łamiących się trzpieni czy prowadnic widuję trochę, nawet jeśli sprzęt jest markowy (jak napisałem parę postów wcześniej).

Jak słusznie piszesz - teoretycznie to wygląda tak a tak. Praktycznie - trochę inaczej :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Również mam taki najtańszy (z przytrzymywaczem łańcucha), używany z 8 razy i było zero problemów. Co więcej, przy takiej konstrukcji i prawidłowym założeniu łańcucha w żaden sposób nie jestem w stanie sobie wyobrazić, jak tam było mogło się cokolwiek wygiąć czy zepsuć, bo nic tam nie jest ruchome i wszystko "się nawzajem podpiera".

 

Z drugiej strony widziałem tu na forum relacje ludzi, którzy taki sam skuwacz jak mam potrafili dwa razy pod rząd (dwa różne egzemplarze) pogiąć. Więc albo:

 

1. Źle to robią

2. Ja mam niesamowite szczęście

3. Do tej pory robiłem to tylko przy budżetowych łańcuchach, a te z wyższych półek są oporniejsze? :D

4. Dostałem przypadkiem egzemplarz, który jest "równy", a są i takie krzywe? :D

 

Rozumiem, że taki skuwacz w serwisie, gdzie robi się to dziesiątki razy i często w pośpiechu może się zepsuć. Ale przy użytku domowym? Nie rozumiem jak to ma być konstrukcyjnie możliwe :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Rozkuwacz skompikowanym urządzeniem? Co tu jest skomplikowanego? Uzywałeś kiedyś np. wiertarki? Jeżeli łamie ci się końcówka, to chyba trzeba być Supermanem, zeby dobry rozkuwacz rozwalić, nawet przy niewłasciwym uzyciu. A nawet jeżeli już, to jeżeli łamie się końcówka która trzyma łańcuch to jest to jakieś nieporozumienie, bo najpierw normalnie powinna się rozwalić np. śruba, która teoretycznie jest słabszym ogniwem.

 

Ciśnie się na usta bardzo mocny komentarz. Nie uwierzysz chyba, ale używałem. Miałem nadzieje, że ktoś kto będzie to czytał i w ogóle ludzie, którzy posiedli tą umiejętność zrozumieją, że używając słowa "skomplikowany" miało być w cudzysłowu. Inaczej mówiąc skuwacz to rzecz prosta jak budowa cepa i trzeba naprawdę komplementarny brak wiedzy pokazać, żeby go uszkodzić. Jak widać nie wszyscy zrozumieli.

 

O łamaniu się skuwaczy to nie ja mówiłem, a użytkownik tobo, więc nie rozumiem kwestii.

 

Śruba w skuwaczu słabszym ogniwem? To to już w ogóle jest tragedia co mówisz. Najsłabszym ogniwem jest właśnie trzpień wypychający, bo jest dosyć smukły i najbardziej narażony na wyboczenie. Na śrubach, które są w skuwaczu można powiesić spokojnie rower, a nawet więcej.

 

 

Popieram użytkownika Tadeus'a z zastrzeżeniem, że najbardziej badziewne skuwacze za kilka złotych takie odlewane i z porami robione chyba z materiału, który się zeskrobie z kotła hutniczego z dodatkiem kurzu i pyłu, który się pozbiera w odlewni pękają i nawet w rękach można je zgnieść. To już są jednak skrajne przypadki i już dawno tego mnie widziałem na polskim rynku.

 

 

 

Dostałem przypadkiem egzemplarz, który jest "równy", a są i takie krzywe?

 

Co do tego to mój skuwacz jest tani i krzywy, ale nie był taki od nowości, a wygiął się chyba przy pierwszym może niezbyt paradnym rozkuwaniu. Jednak mimo tego cały czas daje radę. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Od siebie polecam Bike Hand'a YC-324 - masywny, ciężki, pewny. Wcześniej rozwaliłem kilka tanich, prostych, chińskich skuwaczy, jeden PRO o podobnej konstrukcji i jeden nieco wydawałoby się masywniejszy PRO. Od czasu zakupu bikehand'a zapomniałem o gnących się pinach i pękających ząbkach czy wyginających się korpusach. Moim zdaniem nie warto brać skuwacza o konstrukcji drugiego podlinkowanego w pierwszym poście, bo nawet w markowym wydaniu się kiepsko sprawdza. 

Kwestię tego kto jak skuwacza używa może pomińmy. Różne łańcuchy się trafiają w różnym stanie i z różną intensywnością się tego używa. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Śruba w skuwaczu słabszym ogniwem? To to już w ogóle jest tragedia co mówisz. Najsłabszym ogniwem jest właśnie trzpień wypychający, bo jest dosyć smukły i najbardziej narażony na wyboczenie. Na śrubach, które są w skuwaczu można powiesić spokojnie rower, a nawet więcej.

 

Popieram użytkownika Tadeus'a z zastrzeżeniem, że najbardziej badziewne skuwacze za kilka złotych takie odlewane i z porami robione chyba z materiału, który się zeskrobie z kotła hutniczego z dodatkiem kurzu i pyłu, który się pozbiera w odlewni pękają i nawet w rękach można je zgnieść. To już są jednak skrajne przypadki i już dawno tego mnie widziałem na polskim rynku.

 

 

Dobra, skończmy ten wątek, bo mi się własnie nie rowalił trzpień, tylko złamał się element trzymający. A właśnie najpierw powinien się rozwalić trzpień, potem ewentualnie inne rzeczy (np. śruba), które są zrobione z mniej trwałego materiału (przynajmniej tak powinno być).

To że czegoś się nie widziało dawno na rynku nie oznacza, ze nie występuje.

Nikogo nie zamierzam tu przekonywać, opisuję własne doświadczenie i osobiście nigdy nie kupię już rozkuwacza za kilka - kilkanaście zł.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...