Skocz do zawartości

[dla poczatkujacych] Maratony - Co powinien wiedziec poczatkujacy?


naiLo

Rekomendowane odpowiedzi

Ja bym jeszcze wprowadził podział na wagę roweru. Dlaczego ci, co mają wylajtowane rowery 9kg,mają być tak samo klasyfikowani co ci, którzy jadą na 15kg kowadle. Przecież nie każdego stać na taki rower, a sześć kilo różnicy na podjeździe to przepaść.

 

Do tego kategorie mleczko i dętka oraz dętka wylajtowana. Kategorie w lycrach i bojówkach. Kategoria dla zregenerowanych i po nieprzespanej nocy

 

Przypuśćmy, że na maratonie zawaodnicy pokonują dystans w czasie od 1h (zwycięzca) do 2h (ostatni). Arni proponuje aby dorobić dodatkową kategorię aby zawodnik, który przyjedzie np po 1:30:01 mógł cieszyć się zwycięstwem w kategorii "najszybszy z czasem powyżej 1:30h". Co ma wtedy powiedzieć zawodnik z czasem 1:29:59, który nie jest bardziej profesjonalny, pojechał tylko ciut szybciej, ale został przypisany do kategorii open?

 

Klasyfikacja sektorowa daje nam namiastkę rywalizacji w gronie podobnych nam sportowo zawodników, jednak na maratonach bardzo często z 10 sektora startują tacy wymiatacze, że także jest ona zaburzona. Jeśli ktoś ma marzenie aby stawać na podium i wygrywać zawody nie mając do tego warunków - może niech zorganizuje własne zawody

 

nie każda zmiana jest dobra, nie każdy to "ruski troll" 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Napinamy się jak łysy na grzebień a i tak każdemu się nie dogodzi.

Dla tych co się spóźnili z rozwojem sportowym a chcą stanąć na pudle pozostaje zorganizowanie zawodów osiedlowych z podziałem na kategorie według własnego pomysłu. Może uda się wtedy osiągnąć sukces.

Dla reszty jak dotychczas cisnąć ile się da nie licząc na splendor w postaci medalu na szyi.

Dyskusja zaczyna być bezproduktywna.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pitolita jak połamani.

 

Ktoś rzucił hasło licencje, może to jest słuszny kierunek? PZKol ustala, że aby wystartować w MP, MPJ, PP, w Maratonie Skandi czy BM na Giga należy posiadać licencję. Jednocześnie dalsza część regulaminu mowi, że do dystansu Mini nie dopuszcza się zawodników z licencją. Taki manewr w pewnym stopniu wyselekcjonował by zawodników już na starcie, a Mini w większości zostało by oczyszczone z łowców nagród.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zanim coś napiszesz najpierw pomyśl. Licencja dla startujących w giga? A co z tymi, którzy chcą jechać giga, a nie mają licencji? Gdybyś zadał sobie minimum trudu żeby sprawdzić jak wyglądają wyniki np. BM na giga, to zauważyłbyś, że znakomita większość startujących nie ma licencji. I co zakazać im startu, czy kazać wyrabiać licencje?

Eliminacja ludzi z licencją z mini? A wiesz ilu startujących na mini BM ma licencje? Sprawdziłeś? To ci podpowiem, na ostatnich dwóch edycjach było ich DWÓCH. W Ludwikowicach ten drugi miał 18 miejsce open, a Świeradowie 6. Naprawdę tak bardzo popsuli rywalizację tym 500 osobom bez licencji? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ludzie wy naprawdę startujecie w maratonach po to aby stanąć na pudle? kurde to ja kosmita jestem, fakt ze mam małe doświadczenie w maratonach ale gdzie miejsce na zabawę, przyjemność z jazdy? poznanie nowych osób,  rozmowy z nimi itd.? ja zanim wystartowałem w maratonie miałem obawy nikogo nie znam itd. przed startem okazało się ze nie miałem czasu się rozejrzeć po okolicy bo tyle czasu przegadałem z ludżmi ;) to ma być rozrywka przyjemność z jazdy a nie spina jak przed olimpiada. Tak że lużna guma wsiadamy na rower i jedziemy po przygodę

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rzeczywiście straszna napinka się zrobiła, zwłaszcza że mowa o maratonach, z których niektóre statutowo mają wpisane że są dla każdego, propagują amatorski sport, itp.

Co gorsza przenika tu też nowomowa w rodzaju „golenie ogórów”. Myślę, że są lepsze miejsca w sieci niż to forum jak ktoś chce sobie ponarzekać na leśnych dziadków z PZKol, poziom tychże lokalnych „ogórów” i opisać jedyne prawdziwe epickie maratony w jakich sam wziął udział na rowerze lżejszym od powietrza i bez sapania brzuchatych Januszy bez licencji za plecami ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Luz. Maratony to impreza komercyjna - wiec org nie bedzie raczej wdrazal jakis lewych pomyslow bo i po co ? Po co wiec sie napinac na to ze ktos sie napina ;). A niech sie napina skoro lubi.

 

Co mnie denerwuje na maratonach to następujące zachowania:

1. Prowadzenie roweru w sposób uniemożliwiający kontynuację jazdy przez innych. Jak już prowadzisz, to daj szansę przejechać tym którzy dają radę.

2. Krzyczenie 'Lewa wolna' gdy sami mogą wyprzedzić po prawej (lub na odwrót).

3. Krzyczenie 'Lewa wolna', gdy zjazd na prawą może skutkować kolizją lub zajechaniem drogi komuś innemu kto akurat wyprzedza z prawej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A no właśnie, komercha czyli biznes na całego, a jak to w biznesie, nikt nie przejmuje się malutkimi, ci malutcy mają tylko się zrzucić na ..... i czerpać/lub nie przyjemność z udziału. 

 

Odnośnie "Lewa wolna" koniecznie z ! i bez "dziękuję" - też mnie to wkurza, w końcu mamy imprezę sportową, walczymy o pozycje, z jakiej racji mam ustępować komuś na siłę miejsca? Na żużlu nikt nie trąbi, by zawodnik poprzedzający ustąpił miejsca. Sam osobiście po dojechaniu do zawodnika poprzedzającego staram się w inny sposób poprosić o ustąpienie drogi, a można to zrobić, a jak nie to zwyczajnie objechać po krzakach, trudno, słabsi też się ścigają i walczą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie to ta „komera” jest bardziej zdrowa niż cokolwiek organizowanego przez jakieś „polskie związki”. Zresztą jeżdżąc dla zabawy po jaką cholerę mam się bawić w sport kwalifikowany, ubiegać o licencję, itp.

 

Co do wyprzedzania na trasie to najczęściej jest ujęte w regulaminie, że zawodnik słabszy ma przepuścić szybszego. Inna sprawa to sposób w jaki się to odbywa. Okrzyki prawa/lewa wolna są w porządku, jakas forma sygnalizacji powinna być. Gorzej jak ktoś jedzie w takim amoku że nie ogarnia całości sytuacji i wymusza w niebezpiecznych miejscach na słabszym i gorszym technicznie zawodniku „bo mu się należy, bo po pudło jedzie”... Mowa zwłaszcza o dublach. Często rzeczywiście mógłby pojechać inaczej, bezpieczniej dla wyprzedzanego i może minimalnie wolniej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Zresztą jeżdżąc dla zabawy po jaką cholerę mam się bawić w sport kwalifikowany, ubiegać o licencję, itp.

Bo ta zabawa polega na rankingu uczestników i tylko z nazwy jest zabawą, a tak naprawdę czystymi zawodami sportowymi.  A jak już jest mowa o zawodach, to są potrzebne jasne i czyste reguły gry, bo inaczej zawsze znajdą się powody do dyskusji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

modrzew, nadal nie rozumiesz? Napisałem ci w PW, pokazałem ci przykłady, nie chce mi się tego ponownie pisać.

 

Montell, nie napisałem że ze mnie, napisałem "...wyśmiewając się z tych, którym zależy na..." - czytaj proszę uważnie. Czym bowiem innym jest jeśli nie wyśmiwaniem się jest tekst:

 

 

Myślę, że dla większości to zabawa a mniejszość spina się jak Ty

 

 

Wrażenia: mieszane, bo straszne jest podejście tych pseudo "zawodowców". Są to najczęściej panowie w wieku 30-45 lat, próbujący nadgonić lata wcześniejsze.
 

 

I kilka innych. Panowie, takie są reguły tej "Zabawy", na tych "Zabawach" jedziemy po miejsce czy czas. Dziwi was to, to może jakiś rajd rowerowy należało wybrać?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PW to chyba nie do mnie ;)

 

Nie, nadal nie rozumiem. To jest zabawa. Wyścig o złote kalesony. Rozumiem, że niektórzy traktują to powazniej, ale nie powinno to prowadzić do skrajności żeby wygrywać po trupach albo do tworzenia 100 sztucznych kategorii albo do zamykania możliwości pojechania takiego dystansu jaki się chce. Chociażby po to żeby ktoś mógł wrócić z płaczem i więcej nie pojechać. Albo żeby nastepnym razem udowodnił ze jednak da radę. A może dla niektórych to małe prywatne zawody w których walczą sami ze sobą, a nie by stanąć na pudle z dykty i dostać siatkę z gadżetami od sponsora? 99,9 albo i 100% uczestników takich maratonów nie żyje z kolarstwa, po co więc na siłę mają się podpinać pod jakieś instytucje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Broń nas Boże przed instytucjami, licencjami i.t.p.. Zaraz by się zaczęły obowiązkowe licencje, badania zdrowia, badania techniczne, atesty trasy i nie wiadomo jeszcze co. Możliwe że jakieś kategorie, żeby wygrał ktoś kto ma wygrać. Przez to wzrosłyby koszty zawodów i straciłyby na popularności.

 

Dziś Arni, który uważa że istniejące zawody są do bani, może sobie zorganizować własne wg własnych reguł. Jeśli będzie to miało sens to jest szansa że znajdzie na te zawody chętnych i jeszcze na tym zarobi. Załóżmy, że Sejm uchwala ustawę wg której wszelkie zawody rowerowe podlegają regulacjom związku kolarskiego. Wtedy wszyscy będą musieli jeździć tak jak sobie władze związku wymyślą - a co mądrego wymyślą to nie wiadomo. Tym bardziej gdy będą z nadania politycznego i będą chcieli inicjatywą pokazać zwoją przydatność.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 6 miesięcy temu...

Hej!

 

odkopuje temat, ponieważ już za 3 dni startuję w swoim pierwszym XC maratonie. Będzie to MTB Atelier w Rybniku.

 

Istotą mojego pytania jest ciśnienie w oponach, na którym mam wystartować. Z racji zamieszkania w górach, jeżdżę głównie po bardzo trudnym terenie, co zmusza mnie do innego ustawiania ciśnienia, niż na płaskim maratonie 30 kilometrowym po polach i łąkach.

 

I tutaj moje pytanie: Opona Schwalbe SmartSam, 2.25/ 29 , jakie ciśnienie ustawić na takie XC? Macie jakieś przemyślenia z tym związane? 

 

Bardzo liczę na pomoc : ) 

 

Dawid

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...