Skocz do zawartości

[kolano]Natarczywy bol prawego kolana


dayus

Rekomendowane odpowiedzi

Babka, ktora robila mi zabiegi fizykoterapii poleciała mi takie oto ćwiczenie:

Osiasc gdzies na lozku, nogi miec spuszczone w dol, na noge/stopę umiescic jakis ciezarek 1-2kg i podnosci nogę gdzies do ok. 150-160* raz obracajac stopę w lewo,pozniej w prawo i prosto.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Babka, ktora robila mi zabiegi fizykoterapii poleciała mi takie oto ćwiczenie:

Osiasc gdzies na lozku, nogi miec spuszczone w dol, na noge/stopę umiescic jakis ciezarek 1-2kg i podnosci nogę gdzies do ok. 150-160* raz obracajac stopę w lewo,pozniej w prawo i prosto.

 

Bardziej tym cwiczeniem pracujesz nad wzmocnieniem mięśnia czworogłowego (ktory oczywiscie tez czesciowo odpowiada za stabilizacje). Uwazaj jednak z tym ciezarkiem bo umieszczony ponizej stawu skokowego spowoduje Ci pewnie jego przeciazenie.

 

Jesli chcesz bardziej nad stabilizacja pracowac to warto np. robic przysiady lub jakies wymachy nogi na niestabilnym podlozu ale z jednoczesna kontrola prawidlowego ustawienia kolana nogi na ktorej stoisz. Czyli uwazaj zeby kolano nie szlo Ci ani do koslawosci ani szpotawosci oraz by stopa byla do niego ustawiona prostopadle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

MIałem bardzo podobne objawy jakieś 15 dni temu...

 

Ból był tak silny że nie mogłem nawwet prowadzić auta...

(nie mogłem wsiąść, bo trzeba było zgiąć nogę... )

 

Nie bolało mnie samoistnie - tylko jak zginałem albo obciążałem lekko zgiętą nogę...

Pomyślałem że to chrząstka jakaś albo problem ze stawem. I nieco spanikowałem...

NIe był to stan zapalny, bo nie było ani zaczerwienienia, ani kolano nie było cieplejsze - nie było też obrzęku.

 

Smarowałem Fastum - ale słabo pomagało. Usztywnienie powodowało tylko większy ból bo opaska uciskała na rzepkę i bolało bardziej...

 

Na szczęście po kilkunastu dniach oszczędziania nogi ból lekko ustąpił.

Dwa tygodnie bez roweru i jest juz ok... Od trzech dni pomykam dość mocno i nic już mi nie dolega - ale co napanikowałem to moje :|

 

Stało mi się to po dłuższej sesji podjazdowej, więc mogło to być nadwyrężenie (zwłaszcza tego poprzecznego mięśnia nad kolanem - i może łękotki...

Faktycznie dałem obie po nogach niemiłosiernie...

 

Mam nadzieję że tobie też przejdzie "samo"... Tego Ci przynajmniej życzę ;)

W niedzielę planuję maraton w Murowanej - oby kolano dotrwało :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mój urlop od roweru trwa już tydzień :025: troche się poprawiło ale to jeszcze nie to co powinno być :) . Niestety rejestracja zrobiła mnie w ....... i powiedzieli że mam iśc po skierowanie do lekarz rodzinnego . Ten mi powiedział, że mam oszczędzać te kolano ( jakbym tego nie wiedział) i ,że jak mi nieprzejdzie przez tydzień to dopiero da mi skierowanie <_< . Powiedział też wreszcie rzecz która najbardziej mnie interesowała czyli to co mi dolega : podejrzewa więzadła :025: . Pogadałem też z nim o glukozaminie i wynika z tego że to pomaga ale najszybciej po 2 miesiącach i że to prawdopodobnie jest PLACEBO :( pożyjemy zobaczymy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pogadałem też z nim o glukozaminie i wynika z tego że to pomaga ale najszybciej po 2 miesiącach i że to prawdopodobnie jest PLACEBO :D

 

Placebo czy nie - trzeba ostrożnie z wszystkimi "fixami" do stawów, bo nadmiar może tak rozleniwić organizm, że nigdy już nie wrócisz do optymalnego, naturalnego smarowania... A wiadomo czym to pachnie :|

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

dawno milczałem ale to było spowodowame moim dramatycznym czekaniem na rehabilitacje , ale od początku.

 

byłem u chirurga zrobił mi rentgen i powiedział to czego najbardziej się bałem ,czyli " jest pan zdrowy" (wiedziałem żę rentgen nic nie pokaże :025: ). Wysłał mnie na krioterapie, laseroterapie i rehabilitacje. Ponieważ żyjemy w "cudownym" kraju gdzie NFZ pracuje "bez zarzutów" czekałem na te zabiegi ponad 3 tyg. Wiec zostało mi tylko czekać i nic sie nie ruszać (no dobra byłem pare razy na baletach :P )

Dziś nastąpiła "wiekopomna" chwila - dziś dzień pierwszej rehabilitacji. o to moich kilka wniosków:

- krioterapia wcale nie jest straszna ( jutro poprosze żeby była jeszcze niższa temperatura :twisted: )

- laseroterapia jest fajna :D ( fajne gogle się dostaje :D )

- mam bardzo ładna rehabilitantke :) ( szkoda żę dziecko jeszcze jestem - starsza o ok 5 lat)

- ćwiczenia jakie tam wykonywałem mogłem sam robić w domu ( na czworogłowy - niektóre nawet trudne ,a są bez żadnych obciążeń :eek: )

 

za 2 tyg będzie koniec i sie okaże na co zdaje się medycyna w moim przypadku :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...