Skocz do zawartości

[książki]Co czytacie i polecacie? cz. 2


Pixon

Rekomendowane odpowiedzi

W takim razie tym bardziej mam nadzieję, że film jest dobry i życzę udanego wypadu do kina.

Jeśli będziecie mieli okazję /TV albo DVD/, to polecam "Uwikłanie" w reż. Jacka Bromskiego - na motywach książki Miłoszewskiego. Zamienili pana prokuratora na panią, którą gra Maja Ostaszewska.

A propos żony, nie pisałeś, że jest farmaceutką, tylko, że używa soczewek, ale może coś poplątałam.

Pozdrawiam, szczególnie żonę. W tamtym poście, to nie była żadna wycieczka i nie zrozumieliśmy się, ale to moja wina, bo powinnam była wyjaśnić, że ja zawsze i wszędzie trzymam kciuki za kobiety.

Jeszcze co do Bezcennego, doceniam, że Miłoszewski mocno przygotowywał się od strony merytorycznej do napisania tej książki. Ale moje zarzuty są takie: przesadził z sensacyjnością na modłę Hollywood, zakończenie jak dla pensjonarek, brak klimatu i jakiegoś tła społecznego /?/ i dlatego bohaterowie są papierowi, jednowymiarowi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

 

 

Pixon, autorze tego wątku, obudź się! Minął tydzień - a tu żadnego wpisu nie ma.

No i :icon_question: Czy ktoś tu ma za zadanie pisać/czytać na wyścigi :icon_question:

 

@@Izka, @@parmenides, osobiste sprawy - zapraszam na pw...

 

Clive Cussler - Szpieg

 

Według mnie era fajnych i ciekawych książek Cusslera skończyła się wraz z wprowadzeniem nowego bohatera Issaca Bella i agencji detekywistycznej Van Dorna. Mozna przeczytać, ale szału nie ma.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj tam, oj tam...

Wszystko jest usprawiedliwione, byleby czytać jaknajwięcej, nawet wyścigi, nomen omen, na forum rowerowym. Polacy są tak "rozczytani", że prawie 60% zadeklarowało w zeszłym roku, że nie przeczytało żadnej książki, a 20% nie przeczytało żadnego tekstu! To z najnowszych badań nad czytelnictwem ogłaszanych przez Bibliotekę Narodową.

A Ty w dodatku za trzy niewinne zdania odsyłasz nas na pw. Cóż, nie tylko na rowerze jest pod wiatr.

Jednym, i to, jak piszesz, kiepskim Cusslerem, nie wykpisz się. Proszę o więcej, autorze tego wątku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

heh, zdaje się że ja (pewnie nie tylko ja) znacząco podbijam średnią.

Kiedyś przeczytałem 100.000 stron w ciągu roku. Każdy ma jakieś zboczenia....

 

Polecam Dan Simmons (nie odmieniam, żeby łatwiej było wyszukać). Facet pisze SF ale za to jaką... Wielowątkowe, skomplikowane powieści, zaskakują, wciągają.

Dla mnie Ilion i kolejna część - Olimp to powieści majstersztyki.

Dawno temu przeczytałem Hyperion i pamiętam, że też byłem pod wrażeniem, cieszę się, że wróciłem do tego autora

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O matko jedyna. To chyba w ramach kursów z szybkiego czytania. 100tys. stron to 200 książek, jeśli 1 książka to 500 stron. Ja w zeszłym roku przeczytałam jakieś 80 -90 nie licząc "naukowych" i dla mnie było to dużo, a co dopiero 200. W każdym razie chapeau bas! - tak to się chyba pisze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Czytałem i powiem że nawet ciekawa książka. Kwestia jak byśmy przełknęli informację o masowej eksterminacji ludzi przez sojusznika. Wydaje mi się że mielibyśmy dość przyzwoitości by temu się sprzeciwić. A z drugiej strony, jeśli to by pozwoliło zatrzymać kacapów gdzieś na linii Dniepra, albo i dalej na wschód, to byłbym wstępnie za - ocaliłoby się pół Europy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To i ja podziele sie moim nowym odkryciem. Jolanta Maria Kaleta. Przeczytalem "W Cieniu Olbrzyma", "Zloto Wroclawia" oraz "Straznik Bursztynowej Komnaty". Wszystkie te ksiazki dzieja sie w okolicach Dolnego Slaska. Czyta sie lekko i przyjemnie choc po zakonczeniu "Olbrzyma" mialem niedosyt. Ale mam wrazenie, ze autorka rozwija sie z kazdym napisanym tekstem i wiem, ze jeszcze siegne po jej ksiazki. Jednym slowem - polecam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Emerycie Pixonie, no odezwij się wreszcie, zadbaj o swój wątek.

Tymczasem ja zrobię to za Ciebie.

Nie chodzi o książkę, ale o film na motywach książki. 50 twarzy G. Nie przeczytałam, bo ten typ literatury to nie moja bajka, ale dyskusja toczy się, więc aby być "na czasie", obejrzałam.

Nuuuuda ! Filmu tak nudnego dawno nie oglądałam. Ale warto było pójść do kina, bo reakcje widowni - bezcenne. Jak bohater pokazał dziewczynie pokój zabaw - tak to się chyba nazywało - to po sali taka radość gruchnęła, że dawno tak szczęśliwych ludzi nie widziałam. Gdy nastąpiła scena kulminacyjna, to sąsiad, który siedział w rzędzie powyżej, omal nie zadławił się popcornem. Tak chrumkał, że wszyscy od rzędu 10 po 15 w ogóle nie patrzyli na ekran, tylko na niego w napięciu, czy się udusi. Nie udusił się. I zaraz był koniec filmu. Gdyby nie publika, to pieniądz wydany na bilet, byłby stracony.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

 

 

Emerycie Pixonie, no odezwij się wreszcie, zadbaj o swój wątek.

 

Przywołany do tablicy uprzejmie melduje.

 

Miroslav Zamboch - Na Ostrzu Noża

 

Książka bardzo przyzwoicie wydana. Ładna okładka, miła dla oka czconka, wietne ilustracje. I tych azachwytów byłoby na tyle. Ogólnie fabuła nie pociąga. Przede mną jeszcze drugi tom, więc na ocenę całościową jeszcze przyjdzie pora i na pewno tutaj co nieco postaram się napisać. Jednak spodziewałem się po pierwszym tomie czegoś innego. Może trochę główny bohater przypomina Wiedźmina. I tylko dlatego doczytałem do końca żeby przekonać się co takiego spotka głównego bohatera.

Ogólnie książka jest średnia, można przeczytać, ale bez szału.

 

 

 

 

Tymczasem ja zrobię to za Ciebie. Nie chodzi o książkę, ale o film na motywach książki

 

Wolę żeby temat był nie aktualizowany przez pewien czas, niż jak ma to być robione w ten sposób. O ekranizacjach książek lub filmach ten temat nie traktuje, więc Twój post mogę uznać za spam i przenieść go w stosowne do tego celu miejsce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja znowu, piszę znowu - bo to jedna z tych książek /albumów/, których nie czyta się od dechy do dechy tylko smakuje po kawałku - sięgnęłam po Davida Hockneya "Wiedza tajemna. Sekrety technik malarskich Dawnych Mistrzów". Malarz i fotograf Hockney stawia tezę, że wielkie dzieła sztuki /Rubens, Velazquez, Caravaggio, van Eyck i wielu innych/ powstawały przy użyciu instrumentów optycznych /min zwierciadeł, soczewek/ i próbuje ją udowodnić dając świadectwo obrazem i tekstem. Tego się nie da opisać, to trzeba zobaczyć i przeczytać /tekstu jest niewiele ale bardzo konkretny/. Hockney fragment po fragmencie studiuje obrazy, wskazuje szczegóły i tła, które mają dowieść tezy, ale jednocześnie sugeruje zupełnie inny sposób patrzenia na sztukę. Np. taka "Mleczarka" Vermeera /połowa XVII w./ - dlaczego pewne szczegóły obrazu są zniekształcone w taki sposób, że malarz nie mógłby zobaczyć ich gołym okiem. Wniosek: żeby je namalować musiał stosować coś, co zniekształciło jego widzenie rzeczywistości. Naprawdę warto zobaczyć, przeczytać i po prostu mieć, żeby móc ciągle wracać. Mnóstwo wspaniałych ilustracji, przepięknie wydana, ciekawa - to mało powiedziane.

Dla kogoś kto interesuje się fotografią - obowiązkowo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Pixonie, przywołana do porządku, zastosuję się. Ale na audiobooki nie będziesz fukał?

Nie, nie będę. Były już tutaj recenzowane audiobooki i nikt się słowem nie odzywał.

 

 

 

Gdzie Twoja męska duma, gdzie kindersztuba?

 

Kompletnie nie rozumiem o co Ci chodzi z tym obcobrzmiącym wyrazem. Jesteśmy w Polsce, forum jest również polskie w związku z tym zostańmy przy tym języku.

Temat jest luźny odeszliśmy od ram przyjętych w pierwszym poście co do samego formatowania tekstu. W związku z tym utrzymajmy chociaż treść merytoryczną.

 

Gdybym chciał wiedzieć jakie filmy polecacie lub na jakich zasnę z kubkiem kawy w ręku to bym utworzył stosowny wątek. Zostańmy tutaj przy książkach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pixonie.

O ekranizacjach też wcześniej pisałam.

To słowo, o którym piszesz co nie jest polskie, no to polskie jest, tyle, że na forach, jak widać, raczej nie używane, co jest nie tylko znakiem czasu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z IZKĄ, że jeśli ktoś lubi literaturę sensacyjną, to absolutnym "must read" jest seria Jo Nesbo o Harrym Hole. Prawdą jest też, że dwie pierwsze pozycje tego cyklu są słabsze od pozostałych, jednak mimo wszystko zalecam czytanie od początku. Autor wyraźnie rozwija się z książki na książkę i od "Czerwonego gardła" czyli trzeciego odcinka ujawnia swój talent w pełni. A moim zdaniem jest to talent ocierający się o geniusz. Polecam całej serii w wersji świetnie zrealizowanych audiobooków. Poszczególni lektorzy - zarówno Mariusz Bonaszewski jak i Tadeusz Falana, genialnie oddają pełen napięcia, mroczny klimat powieści.

Polemizowałbym natomiast z Izką jeśli chodzi o ekranizację "Uwikłania" Zygmunta Miłoszewskiego. IMO to co Jacek Bromski zrobił z tą fantastyczną książką jest większą zbrodnią niż morderstwo w niej opisane...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mimochodem zaznaczę, że zakładanie wątku nie oznacza zaraz obowiązku udzielania się w nim, zwłaszcza jeżeli wątek jest po to, aby dać innym pole do popisu.

 

U mnie na tapecie Heroin Diaries Nikkiego Sixxa.  Mocna rzecz o seksie, dragach i rock'n'rollu - i raczej nie w tonie lekko-zabawowym jak w bio Ozzy'ego.

 

Z innej półki, widziałem w Empiku wznowienie cyklu Skrytobójcy Robin Hobb.  Nie jestem szczególnym fanem cykli, tudzież fantasy, ale ta rzecz jest dobra, nawet bardzo.  Teraz jeszcze lepsza, bo w o wiele fajniejszej oprawie.

 

P.S. +1 za Nesbo i Hole, bardzo fajne kryminały.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fishburger, poniekąd masz rację z Uwikłaniem. Film podobał mi się na tle innych polskich filmowych kryminałów. Natomiast, to prawda, porównania z książką nie wytrzymuje absolutnie.

Pixonie, wybacz, ale musiałam to napisać.

A teraz wracam do Fisburgera. A jak podobał Ci się Gniew? Ja jestem mocno rozczarowana, zwłaszcza zakończeniem i jeszcze dodatkowo, że ma ono kończyć serie. Jeśli Miłoszewski zabierze się za literaturę w stylu Bezcennego, to ja mówię stanowcze nie. Ale słyszałam jak sugerował, że interesuje go coś ambitniejszego. Jeśli tak, to ciekawa jestem jak sobie poradzi, chociaż mam jakieś takie niejasne przeczucie, że nie będzie to arcydzieło. Jeśli będzie, odszczekam.

Sol, a ja uważam, że autor wątku, powinien od czasu do czasu coś podrzucić, żeby nie zdechło. Oczywiście, trudno to odnieść do każdego tematu, np gdy dotyczy dokładnie jednej kurtki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Gniew" podobał mi się stosunkowo najmniej z serii, natomiast za najlepszą książkę Miłoszewskiego uważam rewelacyjne "Ziarno prawdy". "Bezcenny" też moim zdaniem nie był zły, natomiast gatunkowo bliżej mu do thrillera niż typowego kryminału. Nie czytałem wprawdzie "Domofonu", ale jakoś jestem spokojny o kolejne dzieła Miłoszewskiego. Z tego co słyszałem, to zamierza się całkiem odciąć do literatury sensacyjnej, na rzecz obyczajowej. Trochę szkoda, ale ja tak bardzo lubię jego poczucie humoru, dialogi pełne ciętej riposty i umiejętność perfekcyjnego trafiania w sedno sprawy, że cokolwiek wyjdzie spod Jego pióra to na pewno po to sięgnę. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...