Skocz do zawartości

[koszulka termoaktywna] x-bionic radiactor


tobo

Rekomendowane odpowiedzi

Na rowerze mija mi 15 rok zabawy. Od 14 lat kupuję ciuchy rowerowe, stopień zadowolenia z użytkowania różny.

 

Bielizna termoaktywna to podstawowy gadżet, jaki trafia do szafy rowerzysty, zapewnia komfort jazdy w zdrowym mikroklimacie.

 

Mój problem to nadprodukcja potu, moczę się niemiłosiernie przy większym wysiłku :)

 

Znalezienie odpowiedniej bielizny było dla mnie zawsze wyzwaniem. Przez moje plecy przeszło wiele różnych produktów, do tej pory:

- koszulka z rhovylu, producenta nie pamiętam; pierwszy termoaktywny produkt, kupiony w sklepie ze sprzentem trekkingowym; efektywność działania marna, materiał przy spoceniu się gryzł trochę, do tego nie dogadywał się z moim organizmem i śmierdziałem w tej koszulce nawet bez wysiłku; ceny dokładnie nie pamiętam, w granicach 100 zł;

- polartec power dry z logo alpinusa; teoretycznie makrowy producent i markowy materiał, jednak sprawdzał się bardzo marnie, działanie na poziomie podobnym do pierwszej; cena ok 100 zł w salonie firmowym;

- koszulka Maser Supertrans; miał to być najlepszy model z przeznaczeniem do największych wysiłków; dobry do mało intensywnej eksploatacji, lubiłem ją nosić także "w cywilu";

- dwie potówki z cool maxu, jedna już nie pamiętam producenta, druga biemme; materiał zdecydowanie przereklamowany i słabo działający przy moich potrzebach;

- koszulka firmy skins; oprócz wysokej wydolności mikroklimatycznej miała oferować też wsparcie dla organizmu - funkcje kompresyjne; materiał jednolity (nie jak siatka w koszulce Biemme), zimny w dotyku; koszulka bardzo dobrze nadaje się dla mięśniaka na wyryw panienek, bo opina jak kondom :) Dobrze spływa też po niej i z niej wyprodukowana w czasie wysiłku woda; skutkiem ubocznym właściwości kompresyjnych jest pieruńskie utrudnienie przy zdejmowaniu gdy jest mokra.

- koszulka firmy Jeantex, krótki rękaw, radzi sobie całkiem dobrze przy mniejszym i średnim wysiłku, nie wychładza organizmu gdy jest mokra; używam jej jako głównej koszulki z krótkim rękawem, bo innej z krótkim, lepszej jakościowo nie mam;

- koszulka z długim rękawem Spaio Relieve; kupiona z rekomendacji użytkownika forum; komfort noszenia rewelacyjny, materiał niesamowicie przyjemny w dotyku, bardzo elastyczny - koszulka bardzo wygodna. Cena rzędu 80 zł. Niestety kapituluje poza dojazdem do pracy po płaskim - w zeszłym roku zabrałem ją do Polski żeby pojeździć w terenie, w górach i niestety, marnie.

- koszulka z długim rękawem nalini - krój i komfort jak wyżej, jednak wydolność materiału dobra na spacer, nie do intensywnej eksploatacji;

 

Oprócz tych artykułów bieliźniarskich używałem w okresie lepszej pogody i wyższych temperatur całej masy typowych trykotów kolarskich - verge, mount and wave, sensor, ibis, specialized - żaden nie działał w sposób zadowalający.

 

Dwa lata temu kupiłem katalog wysyłkowiej firmy Rose Versand, która ma w ofercie odzież szwajcarskiej firmy X-bionic. Do dyspozycji miałem tylko opis jednak zaciekawił mnie on, ponieważ koncepcja produktów jest trochę inna niż u innych producentów.

 

Tu strona producenta:

 

http://www.x-bionic.com/

 

Łatwiej i szybciej poczytać opisy i zobaczyć filmiki niż mi pisać o technologiach, które producent użył do produkcji tej bielizny.

 

Ponieważ zakupu miałęm dokonać przed zimą, więc wybór dotyczył raczej bielizny z długim rękawem, dlatego wybrałem model Radiactor.

 

Radiactor to koszulka z długim rękawem, "lżejszego kalibru", posiada wiele paneli o różnej funkcji, uwzględniających anatomię człowieka. Konstrukcja ma wspomagać cyrkulację wilgoci tam gdzie jest ona produkowana w większej ilości i gdzie "zarządzanie" nią ma szczególny wpływ na odczuwany komfort eksploatacji.

Koszulka posiada funkcję kompresyjną, co ma poprawiać wydajność pracy mięśni.

 

To tyle teorii.

Mam 185 cm wzrostu, ważę obecnie powiedzmy 75 kilo, tak więc stosunkowo niewiele. Czytałem trochę opinii o rozmiarówce tej firmy i wynikało z niej że bielizna siedzi dosyć ciasno - oczywiście ma zapewniać wymienioną wyżej funkcję kompresyjną, co na to też wpływa.

Wybrałem rozmiar L/XL.

Kupiłem w internecie w polskim sklepie z odzieżą outdoorową, nazwy nie pamiętam.

Cena 475 zł.

 

Dużo? Oczywiście. Jednak jeśli weźmie się pod uwagę ilość chybionych zakupów i związaną z tym stratę pieniędzy to - jeśli ten zakup okaże się trafny - wydana kwota nie jest już tak abstrakcynie wysoka.

 

Z pudełka:

- koszulka przyszła w dużym, ładnym pudełku, które otwiera się wielokrotnie pokazując opis technologii zastosowanych w tym produkcie. Dużo szczegółowych informacji których nie ma nawet na stronie producenta; na zewnętrznej stronie opakowania nagrody i wyróżnienia dla produktu i innych tego producenta - jest ich wiele.

- kolor ciemnoszary, na dolnym ściągaczu informacja - wyprodukowano we Włoszech.

 

 

- najdziwniejsza teraz sprawa - rozmiar...

Kurczę, włosy dęba stają ze strachu bo w rękach trzymam koszulkę na dziesięciolatka a nie dorosłego faceta; mały przykurcz z krótkimi rękawami, wąskim korpusem i dolnym ściągaczem teoretycznie na wysokości mojego pępka :) No dobrze, ale trzeba założyć żeby coś powiedzieć...

Koszulka wchodzi na mnie bez problemu, materiał znacznie się poddaje i rozmiar pasuje - choć moim zdaniem długość rękawów jest na styk. Dolny ściągacz nie przesuwa koszulki ku górze, siedzi ona tam gdzie została naciągnięta, rękawy też się nie kurczą. Koszulka siedzi ściśle przy ciele. DLA MNIE przy moich gabarytach jest ok, jednak mając parę kilo więcej zastanowiłbym się czy będzie pasować.

 

Test praktyczny:

- koszulki używam od ponad roku (zakup w październiku 2011 roku), do tej pory sprawdzam ją w dojazdach do pracy oraz parę razy w czasie rowerowej eksploatacji w górach. Do tego na wycieczkach pieszych, trochę w "cywilu".

Wydolność transportowa materiału bardzo duża, nieporównywalnie lepsza niż wcześniejszych produktów, materiał schnie szybko i nie wychładza organizmu. Testowana w tych samych warunkach koszulka spaio rzuciła ręcznik przy pierwszym mocniejszym podjeździe mając mizerne w porównaniu do Radiactora tempo schnięcia i ochronę termiczną dla użytkownika. Można powiedzieć - cena 6 razy niższa, to czego się spodziewać - jednak w warunkach polowych myśli się tylko o zamarzających plecach a nie o wydanych pieniądzach :)

 

Z punktu widzenia nałogowego "mokrego podkoszulka" - warto, zdecydowanie.

 

W październiku kupiłem zimową wersję - Energy Accumulator, której używam do 3-4 stopni na plusie tylko z kurtką - wiatrówką. Masywniejszy materiał lepiej izoluje termicznie w takich temperaturach. Wybrałem rozmiar XXL - rękawy trochę luźnawe za to mniej kompresyjnie leży na korpusie.

 

Myślę jeszcze o Fennecu - koszulce z krótkim rękawem, Symframe - kurtce przeciwdeszczowej oraz gatkach kolarskich ze zintegrowanym pampersem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Witam!

 

Używam kompletu tej bielizny na narty - linia Energy Accumulator. Naprawdę świetny produkt. Nie polecam natomiast skarpet narciarskich - sztywne, nieprzyjemne i "gryzące" przy dłuższym użytkowaniu.

 

Jeśli zaś chodzi o bieliznę termoaktywną na rower, to używam sprawdzonych Endura BaaBaa i naprawdę coraz lepszego, polskiego Brubeck'a. Zaznaczam przy tym, że mam podobną przypadłość w postaci nadmiernej potliwości przy intensywnym wysiłku.

 

Pzdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zastanawiałem się nad opcjami pośrednimi, gdyż większość wcześniejszych zakupów była znacznie tańsza od obecnego. Jest sporo produktów w cenie o połowe niższej niż X-bionic jednak miałem pewne obawy co do sprawdzenia się w moim przypadku.

 

Co do endury to mam odmienne zdanie na temat ich produktów niż zdecydowana większość użytkowników, mimo dostępu w znośnej cenie raczej omijam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team
na temat ich produktów niż zdecydowana większość użytkowników

 

W okolicach października ub. roku zakupiłem kurtkę Gridlock tej firmy (czytałem o niej prawie same dobre opinie na tym forum). Początkowo byłem z niej zadowolony, jednak po dłuższym użytkowaniu stwierdzam, że kurtka dziwnie straciła swoje właściwości. Zbyt mała oddychalność kurtki sprawiła, że zakładam ją coraz mniej chętnie, ale niestety muszę bo innego przeciwdeszczaka obecnie nie posiadam (poza "cywilnym" Campusem, który na rower się nie nadaje). Zaznaczam, że kurtka była właściwie prana i zabezpieczana. Pomimo tego uważam ten zakup za mocno nieudany.

 

Co się tyczy bielizny na rower, to u mnie w okresie jesienno-zimowym jako first-layer naprawdę dobrze sprawdza się Brubeck Thermo (długi rękaw). Świetnie "wyrzuca" pot na zewnątrz. Na zimniejsze dni - zamiennie BaaBaa i Brubeck Merino.

 

Wracając do X-Bionica zauważyłem, że bielizna ta jest coraz bardziej popularna u zawodowych piłkarzy, którzy jak mi się chyba błędnie wydaje, powinni "latać" po boisku w produktach ich głównego koszulkowego dostarczyciela.

 

Pzdr

Edytowane przez adamos
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawsze można zaszyć logo i problem rozwiązać :) Albo naszyć "właściwe".

 

Patrzyłem na filmik reklamowy rowerowych gatek X-bionica ze zintegrowanym pampersem - tak wykonany nie może się przesuwać, zwijać ani marszczyć, co wydaje się bardzo dobrym pomysłem.

Niestety rowerówki tej firmy nie ma nikt w Polsce w ofercie - spodenki byłyby chyba najdroższym tego typu produktem na polskim rynku (kosztują ponad 200 eurasów). Zamówienie jest dosyć ryzykowne ze względu na dopasowanie rozmiaru - kurtkę Symframe musiałbym chyba brać w rozmiarze XXL przy normalnie używanym kalibrze L. Spodenki niedopasowane - zarówno za małe jak i za duże będą kompletnym nieporozumieniem - koszulkę mogę mieć ciut za dużą i nadal da się jej użyć.

 

Z endury spodnie Stealth pasują 2XL (mój rozmiar i XL bardzo ciasne na łydce i przy kolanie), kolekcja Equipe też nie na mój chudy tyłek.

W długich spodniach Nalini dobrze czuję się w 3XL...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team
Zawsze można zaszyć logo i problem rozwiązać

 

Ja raczej miałem na myśli moment wymiany koszulek przez piłkarzy, kiedy widać w całości base layer z charakterystycznym "X". Wtedy to dyrektor sportowy czy marketingowy klubu zapewne łapie się za głowę i klnie piłkarza za to co założył pod sponsorską koszulkę :) Mniejsza o to.

 

Z endury spodnie Stealth

 

Z Endura Stealth znam tylko kurtkę - notabene ponoć bardzo dobrą. Ja natomiast obecnie poszukuję długiej, grubej i ciepłej zimowej lycry i właśnie rozważam modele Endury. Obecnie zajeżdzam Rogelli Fobello, ale po ostatniej glebie na lodzie i szorowaniem czterema literami po asfalcie są już mocno sfatygowane i praktycznie nie ma dla nich ratunku. Pomimo, że to nawet fajne "budżetowe" spodnie były (niby najwyższy model Rogelli), to chciałbym spróbować czegoś nowego.

Chyba będzie trzeba nowy założyć temat i podpytać narodu w czym się teraz zimową porą lansuje. :laugh:

 

Pzdr

Edytowane przez adamos
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...