Skocz do zawartości

[pogadajmy] Co dziś zepsułeś w rowerze


Plastyk

Rekomendowane odpowiedzi

Wpadłem na taki oto pomysł na temat. Wszyscy coś psujemy :yes:

Myślę, że będzie ciekawie, jeśli przedstawimy to tutaj.

 

Taki substytut "co dziś robiłeś rowerowego" ale o trochę innej tematyce. Ciekaw jestem, czy w ogóle temat się rozwinie.

 

Więc zaczynam (z ostatniego tygodnia):

- przebita dętka

- zdarta część prawej klamki Hayesów

- złamany ząb na blacie ,teraz ma 43 zęby :voodoo:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powrót z roboty i coś nie jedzie. Patrzę - szlag trafił tylną dętkę. Cóż, człowiek wolałby iść do łóżeczka, no ale trzeba zrobić, przecież nie będę z buta ładował 7 km. Ściągam, patrzę, rozwalony wentyl. No tak, myślę sobie. Stara dętka do kosza, nowa na koło i jadymy dalej. pół kilometra później znowu płasko z tyłu. Co jest, myślę sobie. Pompka, pompujemy i jazda. Po kolejnym pompowaniu dałem sobie spokój i dwa kilometry spaceru, z postanowieniem, że w domu nie ma wyjścia, tylko zamiast do łóżka, to trzeba dokładnie oglądnąć jednak tą oponę.

Co się okazało - zmylił mnie ten "rozpadnięty" wentyl - z opony wystawał piękny kawałek jakiegoś żelastwa, który rzucił się na mnie, jak tylko spojrzałem na koło - akurat ustawił się dokładnie przed moimi oczami :) Dwie dętki w śmieciach, bo tej drugiej już nie łatałem, jak zobaczyłem jak ślicznie jest podziurawiona w kilku miejscach obok siebie :)

 

No i nie pozostaje nic innego, tylko uzupełnić składzik dętkowy, bo pojawiły się w nim braki...

 

P.

 

Ps. Chyba fajny temat :) Choć mam wrażenie, że sprawy oponiarsko - dętkowe w nim będą dominować...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W ostatnim czasieL pękł mi przewód w tylnym hamulcu, pojawiły sie luzy na bebenku w Crossride'ach oraz luzy na lewym łożysku w tylnym kole. Dopiero po jakimś czasie kapnąłem się, że tylniej ośki się nie kontruje - z prawej strony nie ma konusa i łożysko korpusu i bębenka ściska się poprostu razem z podkładką między nimi. A z lewej strony trzeba kontrować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ps. Chyba fajny temat :) Choć mam wrażenie, że sprawy oponiarsko - dętkowe w nim będą dominować...

 

A mi się wydaje, że będzie to nie więcej niż połowa, ponieważ nie zawsze każdy pisze, że przebił dętkę, ale jak złamie mostek, to już prędzej. Wyrówna się.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy stromym zjeździe klocki w tylnej V-ce zsunęły się na dół - w serwisie za słabo dokręcili. Nie ma to jak hamowanie nogami o ziemię po wylocie z trasy. Po hamowaniu przy próbie wsunięcia ich na dobre miejsce złamałem spreżynę i wracałem tylko z przednim hamulcem do domu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dopiero po jakimś czasie kapnąłem się, że tylniej ośki się nie kontruje - z prawej strony nie ma konusa i łożysko korpusu i bębenka ściska się poprostu razem z podkładką między nimi.
- eeeee..... ale jak to nie ma konusa jak powinien być - to jak miałeś koło złożone?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wystarczyłby jeden, potrafię czytać

Chyba nie do końca mnie zrozumiałeś, albo nie chciałeś zrozumieć.

Jeżeli wiesz jak wygląda tylna piasta crossrida to pewnie wiesz że z prawej strony łożysk sie nie kontruje, tylno ściska wewnętrzną część łożysk ( ta która się nie obraca względem osi) ŚRUBĄ taką jak tu http://img834.imageshack.us/img834/8425/img7895f.jpg , której nie nazwałem konusem gdyż jak na moje oko nie jest to stożek (konusem dawniej nazywano stożek) tylko śruba zakończona z jednej strony nieznacznie zwężającą się częścią do średnicy wewnętrznej części łożyska, zaś z drugiej.. nie wiem jak to nazwać, widać na zdjęciu. Zatem konusy w piastach służą do kasowania luzów, dlatego napisałem że konusa tam nie ma - ot cała historia mojego skrótu myślowego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W ostrym kole łańcuch przeskoczył mi między zębatkę i kołnierz piasty. Jeździło tak samo, więc zauważyłam to dopiero, jak łańcuch poprzecinał mi szprychy i koło zaczęło ocierać o ramę.

 

Dawniej udalo mi się na prostej drodze wygiąć ramę wbrew prawom fizyki. Znajomi mówią, że mam w moim ostrym najbardziej intrygujące usterki, jakie widzieli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnia istotna awaria to chyba jak na maratonie lądowanie z hopki wycelowałem w koleinę. Złamałem obojczyk i skrzywiłem kierownicę UNO 2014. Wisi sobie jako trofeum ale to było jeszcze w poprzednim sezonie. W tym jakoś bezawaryjnie mi się jeździ bo poluzowanie się korby to chyba nie jest awaria. Nawet gumy nie złapałem. W tylnym kole dojazdowego roweru dałem 2 dętki jedna w drugiej i jakoś problem szkieł na drodze przestał mnie dotyczyć. Z jedną dętką mialem 2-3 dziury tygodniowo. Polecam taki patent ale trzeba się trochę pobawić z ułożeniem dętki w dętce i w oponie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co prawda nie są to moje poczynania, a mojego kolegi ale postanowiłem się nimi z wami podzielić.

 

W zakresie siedmiu dni udało mu się zepsuć/zniszczyć - ramię korby, złamać kierownicę i połamać 2 szprychy. Wszystko było by ok ale on zniszczył je w 3 rożnych dniach:) - co dziwne on nadal żyje i ma się dobrze.

 

ps. Udało się komuś złamać gwiazdkę podczas jazdy? - jemu tak...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...