Skocz do zawartości

[ad absurdum] czyli najbardziej absurdalne twierdzenia z jakimi się spotkaliście!


Rekomendowane odpowiedzi

Apropo dziwności narodowych, w Taarstrup (Dania) ludzie na noc rowery przed blokami zostawiają nieprzypięte, to norma, ale nie to mnie w Danii rozwaliło.

 

Pewnego dnia poszedłem na zakupy do dużego marketu. Przed marketem stoją dwa długie stojaki rowerowe, jeden z nich pomalowany na żółto. W tym żołtym stoi 5 rowerów nieprzypiętych. W jednym brakuje kierownicy w innym koła przedniego. Podchodzi facet z fajnym trekkingiem na pełnej grupie Deore/SLX i zostawia w żółtym stojaku swój rower. Właściwie wrzuca go w ten stojak tak jakby nic nie był wart.

Podchodzę i pytam sie uprzejmie czemu nie przypnie swojego roweru do tego drugiego stojaka?

Koleś stwierdza, że ja nie tutejszy i mówi, że jego rower to śmieć, bo ma pęknięty łańcuch i hamulec mu nie działa od pewnego czasu.

Łańcucha rzeczywiście nie miał a hamulec do odpowietrzenia.

Okazuje się, że raz na tydzień pod market przyjeżdża śmieciarka i wszystkie te rowery wywozi na złom. Podobnych stojaków jest mnóstwo w całym mieście. Serce się krajało jak człowiek się napatrzył, co ktoś potrafi wyrzucić. Na pierwszy rzut oka stalowa rama + osprzet roweru tego kolesia to jakieś 2000zł. To co dla niektórych jest śmieciem, dla innych ma cały czas jakąś wartość. I jak tu nie czuć się krajem trzeciego świata?

 

Zastanawialiście się kiedyś skąd pochodzą te wszystkie używane rowery holenderskie z Allegro (Kalkhoff, Gazelle, Batavus)? No to teraz już wiecie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Długo nic nowego się nie pojawiało, ale warto było czekać... "żelbetonowe" opony drutowe i tak dalej:

Kolejne poprawiające humor "mądrości" pana eksperta od wszystkiego :) No i ten wspaniały poziom językowy.

Pasowało by pod każdym filmem prostować to co mówi ale czy komuś się chce?  "Żelbet" to jakieś przegięcie - oponę drutowaną trudniej przebić, jest gorzej przyczepna od zwijanej ale wytrzymuje większe ciśnienie no i jest droższa od zwijanej  :laugh:  :laugh:  :laugh:

Ale "ekspert" chwali się w komentarzach że jeździ na jakiś oponach Deestone za 25 zł... To sporo wyjaśnia. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

I jak tu nie czuć się krajem trzeciego świata?

A ja bym stwierdził inaczej, bo że z dobrobytu się im w dupach poprzewracało.

Nawet jakbym zarabiał tyle co przeciętny poseł, w życiu nie przeszłoby u mnie tak koszmarnie głupie marnotrawstwo.  

Ale to dobrze że z nich tacy debile, bo dzięki temu, jak już wspomniałeś, mamy tanie rowerki miejskie na allegro :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja bym stwierdził inaczej, bo że z dobrobytu się im w dupach poprzewracało.

Nawet jakbym zarabiał tyle co przeciętny poseł, w życiu nie przeszłoby u mnie tak koszmarnie głupie marnotrawstwo.

Ale to dobrze że z nich tacy debile, bo dzięki temu, jak już wspomniałeś, mamy tanie rowerki miejskie na allegro :P

Tylko, że dzięki takiemu zachowaniu ludzie mają pracę, bo jest zapotrzebowanie na nowe rzeczy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejne poprawiające humor "mądrości" pana eksperta od wszystkiego :) No i ten wspaniały poziom językowy.

Pasowało by pod każdym filmem prostować to co mówi ale czy komuś się chce?  "Żelbet" to jakieś przegięcie - oponę drutowaną trudniej przebić, jest gorzej przyczepna od zwijanej ale wytrzymuje większe ciśnienie no i jest droższa od zwijanej  :laugh:  :laugh:  :laugh:

Ale "ekspert" chwali się w komentarzach że jeździ na jakiś oponach Deestone za 25 zł... To sporo wyjaśnia. 

 

Tymczasowo nie mam na czym jeździć więc okropnie mi się nudzi a co za tym idzie sprostowałem w komentarzu kilka spraw.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam breloczek z numerem i prośbą o wrzucenie kluczy do najbliższej skrzynki pocztowej. Klucze lecą do mojego banku a oni odsyłają je do mnie, genialne w swojej prostocie.

A póżniej lądują w skrzynce na listy ale żeby ją otworzyć trzeba najpierw udać się do domu po klucz do skrzynki. :002:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja bym stwierdził inaczej, bo że z dobrobytu się im w dupach poprzewracało.

Nawet jakbym zarabiał tyle co przeciętny poseł, w życiu nie przeszłoby u mnie tak koszmarnie głupie marnotrawstwo.  

Ale to dobrze że z nich tacy debile, bo dzięki temu, jak już wspomniałeś, mamy tanie rowerki miejskie na allegro :P

 

Mylisz sie, tylko o tym jeszcze nie wiesz. Sposob myslenia zalezy od wysokosci siedzenia. Tak to dziala, czy sie z tym zgadzasz czy nie :)

 

Ps. Poslowie u nas maja kiepskie dochody.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mistrz trzeciego planu... rower miejski z siodełkiem w mało wygodnym ustawieniu. Może to sposób na złodzieja? Na sam widok odechciewa się jazdy :icon_wink:  A może się nie znam i to maszyna przystosowana do zjazdów lub dirtu... :icon_wink:

http://img.tapatalk.com/d/14/07/04/thumbnail/duda6ysa.jpg

duda6ysa.jpg

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Tylko, że dzięki takiemu zachowaniu ludzie mają pracę, bo jest zapotrzebowanie na nowe rzeczy

Zapotrzebowanie na rzeczy produkowane w ChRL czy innym Tajwanie... Jakby zamiast wywalać sprawne rowery przeznaczyli tę kasę na produkty produkowane w kraju (a niech będzie, że w UE) i usługi to lepiej by na tym wyszli w kontekście miejsc pracy. A tak nie dość, że hodujemy azjatyckie tygrysy to jeszcze sami dążymy powolnie do marginalizacji Europy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niedzwiedz, wszystko na wlasne zyczenie. Po prostu ktos kiedys "pomyslal", ze zacznie produkcje za miske ryzu i bedzie na tym do przodu wzgledem innych. Potem znalazlo sie takich wielu, jeszcze wiecej, cala kupa, prawie wszyscy. Malo tego, stwierdzili, ze lepiej bedzie przeniesc wszystko i zamknac, zlikwidowac, sprzedac fabryki u siebie. Teraz powoli budza sie z reka w nocniku zauwazajac, ze Azja ma fabryki, technologie, tania sile robocza a oni w zasadzie nic. Wersja skrocona - chciwosc :)

 

Ps. Masz jeszcze pare alternatyw Made in Europe a czosnek mozesz sobie na przyklad na balkonie uprawiac :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko, że te inicjatywy Made in Europe są opłacalne tylko do pewnego poziomu.

Jeśli popyt rośnie, to musi wzrosnąc podaż a niestety żaden, absolutnie żaden kraj w Europie nie jest w stanie dać tak niskich kosztów produkcji jak Chiny.

Ludzie się łudzą, że wspierają polski przemysł. Wskażcie mi polskiego producenta rowerów (Kross, Unibike, itd), który ma w swojej linii montażowej spawarkę! Każdy, absolutne każdy element tych rowerów przyjeżdża z Chin i tu jest składany i pakowany jako gotowy rower Made in Poland. Tak samo w IT: ADAX, Modecom, Manta, to polskie producenci sprzętu, którzy zajmują się przepakowywaniem chińskich sprzętów.

 

Raczej tego trendu nie zatrzymasz, bo dla przykładu w dużych fabrykach w ChRL ludzie są zastępowani robotami (patrz Apple w Foxconn) ... koszt produkcji ma spaść nawet o połowę. A co do budzenia się z ręką w nocniku, to chyba wszystkim "producentom w EU" to odpowiada, bo: jest taniej, jest więcej, jest szybciej, nie płacisz aż tylu podatków i nie martwisz się o pracowników.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Długo nic nowego się nie pojawiało, ale warto było czekać... "żelbetonowe" opony drutowe i tak dalej:

 

 

On powinien mieć dożywotni zakaz korzystania z jutuba...

 

"Opona drutowa jest bardziej odporna na przebicia"

 

A najlepsze jest to, że czyta z kartki, a co chwile się myli i wychodzą jakieś kwiatki :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dożywotni zakaz korzystania z jutuba

 

zgadzam się - w 6:55 pada stwierdzenie, że zwykle zwijki wychodzą taniej niż drutówki  :woot: a takich "perełek" nie brakuje w tym filmie...

Najzabawniejsze, że ludzie wszystko nieświadomie "łykają" i dla niektórych dzieciaków to mentor :teehee:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Akcja dzieje się w sklepie rowerowym w Kartuzach

Jako, że chciałem przyciąć kierownice o 3 cm po każdej stronie i nie robić tego "w powietrzu", udałem się do sklepu rowerowego + serwis w kartuzach

[ja]- Dzień dobry chciałbym skrócić kierownicę.

[kierownik sklepu(!)]- Ale jak to skrócić?

[J]- Po 3 cm z obu stron.

[K]-Yyyyy...ale do czego ta kierownica?

[J]-Do roweru.

[K]- Yyyyy...ale to do BMXa? (k*rwa przyniosłem prostą kierownicę) Do MTB? Bo wie Pan u nas to bardziej chcą szersze kierownice, albo kupują, albo spawają. ( O_o o j*prdl)

Wycofałem się, ale potrzebowałem gripy, więc pytam ekspedientkę:

[J]- A mają Państwo uchwyty, chwyty...gripy z kołnierzem, białe lub w innym kolorze?

[E]- Mamy takie i wyciąga mi 12 cm zwykły (bez kołnierza) chwyt biało- czarny.

[J]- (lekko podirytowany) A z kołnierzem?

[E]- Niestety nie. Ale jutro szef sprowadzi.

[J]- Dobrze to do widzenia.

Wychodząc rzuciłem okiem po regale, który stał przy ścianie za kasą i dostrzegłem około 30 opakowań gripów DARTMOOR 15 cm w różnych kolorach z kołnierzami. Pomimo tego, że obsługa sklepu zniszczyła moją wiarę w ludzi, postanowiłem się przygotować do następnej rozmowy.

 

Dziś wchodzę do tego (jedynego w okolicy!(miasto + pobliskie wsie)) sklepu i pan pyta ekspedientkę:

[P]-Ma pani może kolce,piny do pedałów platformowych?

[E]-Yyyyy...(widać silną walkę umysłową) O takie coś co się zakręca przy oponie panu chodzi?

I pokazuje na plastikową zakrętkę na wentylu. Prawie się udusiłem, gdy starałem się powstrzymać śmiech.

 

 

Klient wyszedł. Zaczyna się moja rozmowa:

[J]- Dzień dobry! Byłem u państwa wczoraj, czy szef przywiózł dziś chwyty.

[E]- Eeeee....(trybi trybi[wiem, że nie trzeba pamiętać każdego klienta, ale trybiła dobre kilka minut,a mi tylko o chwyty chodziło])AAA to pan. Yyyyy...nie, ale mówił, że gdzieś je mieli i teraz ich poszukają.

[J]- A jakie ma Pani inne uchwyty od tych co mi Pani wczoraj pokazywała?

[E]- Te. (i wyjmuje ten sam chłam co wczoraj) Ale to mają być skręcane? (chryste....)

[J]-Hmm.(jedyna myśl: "Bądź miły!") A może ma pani takie chwyty do BMX(wiedziałem, że te słowa wszystko zmienią)?

[E]- (OLŚNIENIE)Tak tak tak (ohh jaka radość maluje się na tej twarzy) tutaj mamy. ( Boziu droga przecież Cię kobieto przed chwilą pytałem o INNE chwyty!)

Olałem to jakiej są firmy, kupiłem. No i teraz kolejne pytanie:

[J]- A co z tym zwężaniem kierownicy?

[E]- A to proszę tędy, w prawo i po schodach w dół.

Poszedłem no i pojawił się ukochany specjalista-majster-kierownik

[K]- I co na pewno chcesz skracać tą kierownice? ( z wyraźną pogardą)

[J]- Tak.

Na co podchodzi do mnie jakiś młody chłopak(można nazwać stażysta) i pyta:

[M]-A do jakiego to roweru? MTB?

[J]- Do roweru szosowego, tylko, że z napędem nazywanym ostre koło. (niestety nie wiedział o co chodzi)

Oczywisty dla mnie jest fakt, że nie każdy musi wiedzieć co to jest ostre koło, ale "na serwisie" była inna perełka. Nie jestem w stanie określić czy to był 29er czy może 650b, lecz był "nowy". Dlaczego w cudzysłowiu? Ponieważ NAPOMPOWANE tylne koło było tak krzywe, że widziałem z odległości 5m, bicie góra- dół i w prawo. 

Nigdy w życiu nie widziałem tak krzywego koła w rowerze używanym, a co dopiero w nowym.

 

Nie polecam tego sklepu nikomu, serwisu tym bardziej. Dodam tylko, że na zakończenie usłyszałem:

(kierownik do pracownika) - Słuchaj, byłem na targach i 26 już zdechły. Nikt nie produkuje.

Skłoniło mnie to do zastanowienia, czy rzeczywiście tak jest czy nie, więc fajnie by było jakbyście mnie uświadomili.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...